7 września 1943 r. w Warszawie w wyniku akcji oddziału specjalnego Kedywu Komendy Głównej Armii Krajowej „Agat” zastrzelony został SS-Oberscharführer Franz Bürkl – jeden bestialskich oprawców na Pawiaku. Wobec zbrodni dokonywanych na Pawiaku KG AK postanowiła uderzyć w jego funkcjonariuszy. Kierownictwo Walki Podziemnej, na podstawie informacji uzyskanych od więźniów, podjęło decyzję, aby w pierwszej kolejności zlikwidować Franza Bürkla. Do zorganizowania pierwszej specjalnej operacji bojowej przystąpił dowódca oddziału „Agat” kpt. Adam Borys („Bryl”, „Pług”, „Dyrektor”, „Pal”). Wykonanie akcji likwidacyjnej powierzono plutonowi phm. Jerzego Zborowskiego („Jeremi”), który pracując nad jej szczegółami kontynuował obserwację Bürkla. Analizując posiadane informacje podjęto decyzję, iż akcja przeprowadzona zostanie na rogu ulic Litewskiej i Marszałkowskiej, nieopodal domu Bürkla. Grupa likwidacyjna liczyła pięć osób. Obok „Jeremiego” w grupie tej znaleźli się Bronisław Pietraszewicz („Lot”), Eugeniusz Schielberg („Dietrich), Henryk Migdalski („Kędzior”) oraz nie ustalony do dziś kierowca.
W dniu akcji, jeszcze przed jej rozpoczęciem, z powodów technicznych nie stawił się na czas umówiony kierowca. W związku z tym postanowiono skorzystać z rezerwowego auta, wypożyczonego wcześniej z batalionu „Zośka”, którym kierował Józef Nowocień („Konrad”). Akcja trwała ok. 90 sekund i zakończyła się sukcesem – Bürkl został zlikwidowany, a oprócz niego, nie licząc rannych, zginęło prawdopodobnie 4-5 Niemców. Strat własnych nie było. W odwecie za zabicie Bürkla Niemcy 8 września 1943 r. rozstrzelali ok. 30 osób.
Oprac. TK więcej na dzieje.pl