Jak było do przewidzenia wynik wyborów na Białorusi nie miał nic wspólnego z zasadami demokracji. Już wiadomo, że rządzący Białorusią od 1994 r. Aleksander Łukaszenka nie ma zamiaru iść na żadne ustępstwa i nawet nie próbuje zachować pozorów demokracji.
Przygotowania do wyborów trwały już kilka tygodni. Zacznijmy od tego, że wybory na Białorusi wcale nie trwają jeden dzień tylko przebiegają już od kilku dni w tzw. lokalach zamkniętych (jednostki wojskowe, szpitale, również domy studenckie). W tych przedterminowym terminie (taki paradoks) zagłosowało już 26 % uprawnionych do głosowania – oczywiście pod czujnym okiem władzy. Czytaj więcej…