W październiku 1971 r. po raz kolejny przygotowywano w auli Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Opolu wielką fetę z okazji święta Milicji Obywatelskiej i Służby Bezpieczeństwa. Nic nie zapowiadało, że, w tak odległym od Wybrzeża i uchodzącym za jedno z najspokojniejszych miast w Polsce, ktoś upomni się o zamordowanych przez reżim komunistyczny w 1970 r. stoczniowców i z niespotykaną dotąd mocą i determinacją zagrozi komunistycznym zbrodniarzom. Czytaj więcej…
Stan wojenny w Opolu
13 grudnia 1981 r. – to jedna z tragiczniejszych dat w najnowszej historii Polski. Tego dnia władza pod przywództwem gen. Wojciecha Jaruzelskiego postanowiła wprowadzić stan wojenny. Przez tą decyzję, której jedynym i prawdziwym celem było utrzymanie władzy przez komunistów i podtrzymanie zależności od Związku Radzieckiego, rozpadły się nadzieje i marzenia wielu milionów Polaków o wolnym i niezależnym państwie. Wszyscy mniej więcej znamy przebieg i sposób realizacji tej operacji – wyprowadzenie wojska na ulicę, aresztowania przywódców „Solidarności”, brutalną pacyfikację strajków w całej Polsce łącznie z tą najtragiczniejszą w kopalni „Wujek” w Katowicach. Jednak jak wprowadzenie stanu wojennego wyglądało w Opolu i na Opolszczyźnie? Czy różniło się zbytnio od tego co działo się w kraju W tym artykule spróbujemy odpowiedzieć na to pytanie i przypomnieć tamte wydarzenia z punktu widzenia mieszkańców Opola i naszego województwa.