Prezes ZChR w Radio Maryja o drugim spotkaniu Platformy Krymskiej: Postulaty, które tam postawiono, będą bardzo trudne do zrealizowania ze względu na to, w jakiej sytuacji znajduje się dzisiaj Ukraina

Zastępca Naczelnego

dr Bogusław Rogalski/YT

Platforma Krymska jest rodzajem politycznej, międzynarodowej grupy, która choć nie ma statusu organizacji międzynarodowej, to zrzesza prawie 50 państw i organizacji międzynarodowych, np. ONZ, NATO, OBWE, największe kraje świata, a także kraje Europy Środkowo-Wschodniej, w tym także Polskę. We wtorek, w rocznicę traktatu Ribbentrop-Mołotow i w przeddzień święta niepodległości Ukrainy, symbolicznie zwołano drugie posiedzenie Platformy Krymskiej. Postulaty, które tam postawiono, będą bardzo trudne do zrealizowania ze względu na to, w jakiej sytuacji znajduje się dzisiaj Ukraina, a przede wszystkim ze względu na zajęcie i okupowanie przez Rosję Krymu i dużej części terytorium ukraińskiego nad Morzem Czarnym. Głównymi postulatami Platformy Krymskiej jest wpływanie wszelkimi możliwymi sposobami dyplomatycznymi, międzynarodowymi na Rosję, aby powstrzymać dalszą ekspansją nad Morzem Czarnym – mówił dr Bogusław Rogalski, prezes Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin, ekspert ds. międzynarodowych, w audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja.

Na Ukrainie odbyło się drugie spotkanie Platformy Krymskiej. Data spotkania nie była przypadkowa. Przypadała wtedy 83. rocznica podpisania paktu Ribbentrop-Mołotow. W spotkaniu uczestniczył także prezydent Andrzej Duda. Postulaty poruszone podczas zebrania dotyczyły m.in. ekspansji Rosji na Morzu Czarnym.

Spotkanie i wyjazd prezydenta Andrzeja Dudy miało bardzo mocny charakter, a przede wszystkim zostało odbyte w szczególną rocznicę – dokładnie w 83. rocznicę zawarcia paktu Ribbentrop-Mołotow nazywanego przez polskich historyków czwartym rozbiorem Polski. To data bardzo wymowna i nawiązująca do tego, w jaki sposób Związek Radziecki, a teraz Rosja, od dziesięcioleci prowadzą swoją politykę międzynarodową. Platforma Krymska jest rodzajem politycznej, międzynarodowej grupy, która choć nie ma statusu organizacji międzynarodowej, to zrzesza prawie 50 państw i organizacji międzynarodowych, np. ONZ, NATO, OBWE, największe kraje świata, a także kraje Europy Środkowo-Wschodniej, w tym także Polskę. We wtorek, w rocznicę traktatu Ribbentrop-Mołotow i w przeddzień święta niepodległości Ukrainy, symbolicznie zwołano drugie posiedzenie Platformy Krymskiej. Postulaty, które tam postawiono, będą bardzo trudne do zrealizowania ze względu na to, w jakiej sytuacji znajduje się dzisiaj Ukraina, a przede wszystkim ze względu na zajęcie i okupowanie przez Rosję Krymu i dużej części terytorium ukraińskiego nad Morzem Czarnym. Głównymi postulatami Platformy Krymskiej jest wpływanie wszelkimi możliwymi sposobami dyplomatycznymi, międzynarodowymi na Rosję, aby powstrzymać dalszą ekspansją nad Morzem Czarnym”

– powiedział dr Bogusław Rogalski.

Ekspert ds. międzynarodowych wskazał, że Ukraina nie może dopuścić do utraty nawet części swojego terytorium.

W 1939 roku Niemcy i ZSRR zawarły pakt, na podstawie którego Polska utraciła połowę swojego terytorium i straciła ponad 13 milionów obywateli na rzecz Związku Radzieckiego. Niestety skutki tego traktatu trwają do dzisiaj, pomimo że ostatni sygnatariusz paktu przestał istnieć w 1991 roku. Mimo tych faktów skutki prawne, zwłaszcza w prawie międzynarodowym, pozostały. Chodzi między innymi o to, że Polska nigdy nie odzyskała połowy swojego terytorium i na mocy tamtego haniebnego traktatu utraciliśmy Wilno, Grodno, Lwów, Stanisławów itd. Mówię o tym, aby przestrzec dzisiaj wspólnotę międzynarodową, w tym także Platformę Krymską, przed przyjmowaniem doraźnych środków, bo środki te mają to do siebie, że po pewnym czasie przekształcają się w stan ciągły, permanentny i następuje tzw. wcielenie w życie metody faktów dokonanych, które w polityce narodowej są bardzo częste (…). Dzisiaj, ucząc się na tych faktach, musimy pamiętać, że jeśli Ukraina ma nie utracić dużej części swojego terytorium, jeśli kiedykolwiek ma odzyskać Krym, to wspólnota międzynarodowa podczas trwania tej wojny i tuż po niej nie może pójść na doraźne kompromisy i nie może zawierać doraźnych porozumień, traktatów międzynarodowych, które będą oddalały w czasie negocjacje związane z kwestiami ukraińskiego terytorium lub pokoju w Europie. Warto o tym pamiętać po to, abyśmy w przyszłości nie popełniali podobnych błędów, gdyby agresja niektórych państw rozprzestrzeniała się na kraje trzecie”

– wskazał prezes Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin.

W 2014 roku doszło do aneksji Krymu przez Rosję. Dziś w tamtych wydarzeniach możemy odczytać, że był to swoistego rodzaju test dla całej wspólnoty międzynarodowej.

Taka zgoda nastąpiła w 2014 roku po aneksji Krymu przez Rosję. Przypomnijmy, że państwa zachodnie nie uczyniły nic, aby tę aneksję i agresję wówczas zatrzymać, co bardzo mocno rozzuchwaliło Władimira Putina i nakreśliło jego kolejne dalekosiężne scenariusze, których efektem jest toczona otwarta wojna na Ukrainie. 2014 rok był swoistym testem dla wspólnoty międzynarodowej, bo przecież mówiąc wcześniej o tymczasowości pewnych rozwiązań czy traktatów, w polityce międzynarodowej pamiętamy o memorandum budapesztańskim z 1994 roku, gdy trzy państwa: Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Rosja gwarantowały wówczas w Budapeszcie Ukrainie nienaruszalność jej granic w zamian za pozbycie się przez ten kraj arsenału broni jądrowej, jaki wówczas posiadała Ukraina. Memorandum budapesztańskie przestało funkcjonować dokładnie w 2014 roku, a państwa, które były jego gwarantem, nie uczyniły niczego, aby to wyegzekwować”

– oznajmił ekspert ds. międzynarodowych.

Całą audycję „Aktualności dnia” z udziałem dr. Bogusława Rogalskiego można odsłuchać [tutaj].

Źródło: radiomaryja.pl

Komentarze są zamknięte