NGO Kędzierzyn-Koźle: Tam gdzie VIP-y, tam są „inwestycje”?

Niezależna Gazeta Obywatelska

modrzewiowa 3Każdemu obywatelowi należy się szacunek, zwłaszcza gdy sprawuje się najwyższe stanowisko w mieście. Obojętnie jakim. No niech to będzie zupełnie przypadkiem Kędzierzyn-Koźle. Od momentu działania portalu ngopole.pl w tym mieście, wielokrotnie docierały do nas słuchy, że obecne władze Kędzierzyna-Koźla, cechuje ignorancja w stosunku do obywateli, buta i pycha. A jak wiadomo ta ostatnia zawsze kroczy przed upadkiem. A wcale nam na tym nie zależy.

W tym materiale skupimy się na wiceprezydencie Arturze Maruszczaku.

Podczas ostatniej sesji rady miasta na salę obrad przybyli mieszkańcy ulicy Modrzewiowej. To taki „koniec świata”, jakich wiele w każdym mieście. Mimo, iż dość nieźle znam topografię Kędzierzyna-Koźla, nie mogłem sobie przypomnieć, gdzie leży rzeczona ulica. Moja wrodzona inteligencja (tak, tak to nie żart – dop. aut.) podpowiadała mi, że gdzieś na osiedlu Kuźniczka. Mieszkańcy przyszli, bowiem walczą o wykonanie kanalizacji deszczowej oraz drogi dojazdowej do swoich ledwie co wybudowanych domów.

Dotychczas władze miasta, poprzednie, jak i obecne, tylko obiecywały, że inwestycja zostanie przeprowadzona. No, może obecna władza jest o tyle lepsza od poprzedniej, że chociaż nawiozła trochę tłucznia i wykonała prowizoryczną drogę. Wróćmy jednak do kanalizacji deszczowej, która sądząc po zdjęciach, wydaje się być niezbędna. Według naszych informacji oraz opinii Miejskich Wodociągów i Kanalizacji w Kędzierzynie-Koźlu nie ma przeszkód natury technicznej, by taką inwestycję przeprowadzić. – Takich końców świata jest w naszym mieście bardzo wiele. A mówiąc konkretnie droga została utwardzona. Nie jesteśmy w stanie zrealizować natychmiast wszystkich inwestycji. Pamiętamy o wszystkich „końcach świata” i docelowo zamierzamy tę inwestycję zrealizować. Nie da się w półtorej roku nadrobić zaniedbań poprzedników – tłumaczył nie bez racji zebranym, wiceprezydent Artur Maruszczak, nie podając przybyłym chociaż orientacyjnego terminu realizacji tego zadania.

– Razem z sąsiadem z ulicy jeździliśmy do pana Maruszczaka od roku, przez 6 miesięcy. W urzędzie byliśmy trzy razy. Podobno coś sprawdzał w wodociągach. Trwa już to ponad rok. Myśmy odpowiedź z wodociągów dostali w ciągu dwóch tygodni i wiemy, że taka inwestycja wykonania kanalizacji deszczowej na naszej ulicy jest możliwa do wykonania. My na sesję nie przyszliśmy po to, by słuchać kolejnych opowieści dziwnej treści, tylko chcieliśmy usłyszeć, kiedy inwestycja zostanie przeprowadzona. Za rok, pięć lat czy za dziesięć. – mówił nam Jacek Ciężczyk z ulicy Modrzewiowej. Zapytałem mieszkańców ulicy Modrzewiowej czy mieszka tutaj jakiś miejski vip? (very inportant person – dop. aut.) – Nie – usłyszałem od sąsiada pana Jacka. A tymczasem w 2015 roku…

…zrealizowano „inwestycję” przy ulicach Pięknej, Miłej, Poprzecznej, Zamkniętej i Przyjemnej. Tam vipów mieszka bardzo dużo, a drogi i chodniki wcale nie były jeszcze takie złe. Pytaliśmy między innymi o to, czy prace zostały zrealizowane z pieniędzy przeznaczonych na bieżące utrzymanie dróg czy z funduszu przeznaczonego na remonty planowe. I tu w odpowiedzi otrzymałem urzędniczy bełkot: – Prace sfinansował budżet miasta, z działu 600 rozdziału 60016, par. 4270 – zakup usług remontowych. I dalej. – Zamówienie zostało udzielone w trybie przetargów nieograniczonych. Były one publikowane w Biuletynie Zamówień Publicznych i Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej.

W Biuletynie Zamówień Publicznych za skarby świata nie potrafiliśmy znaleźć ogłoszenia o przetargu, a jeżeli chodzi o Dziennik Urzędowy Unii Europejskiej, to ogłoszenie nie mogło się tam znaleźć, bo jak poinformowała mnie osoba doskonale znająca problematykę budów przy wsparciu środków z Unii Europejskiej, w dzienniku tym ogłasza się przetargi na inwestycje idące w miliony euro, a nie jakieś popierdułki za niecałe 600 tyś zł. Ponadto gmina wydała na to zadanie 594.911, 41 zł. Uzyskano dofinansowanie w wysokości 50% z Narodowego Programu Przebudowy Dróg Lokalnych etap II – napisał nam Jarosław Jurkowski. Ponadto znaleźliśmy informację na stronie urzędu miasta następującej treści: Numer umowy o dofinansowanie NPPDL/II/G/36/2014/U/59/2015. Data podpisania umowy to 04 grudnia 2015r. 1.189.822 PLN – całkowite wydatki kwalifikowalne w ramach Projektu
Zakres rzeczowy, wymiary, parametry:
W miejscach uszkodzonej warstwy ścieralnej projektuje się wymianę w-wy, w miejscach uszkodzonej konstrukcji jezdni projektuje się jej wymianę. Na odcinkach, gdzie znajduje się chodnik w złym stanie technicznym projektuje się wymianę konstrukcji chodnika. Na odcinkach, gdzie znajduje się krawężnik w złym stanie technicznym projektuje się jego wymianę. Projektuje się korektę niwelety jezdni na odcinkach z mniejszymi spadkami podłużnymi niż 0,3%. Na pozostałych odcinkach niweleta pozostaje bez zmian.
Po co więc ogłoszenie w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej?

Reasumując. Zwykli mieszkańcy, tacy jak ci z ulicy Modrzewiowej, otrzymują z urzędu miasta komunikaty z cyklu: musimy sprawdzić czy się da i przez rok udziela się im pokrętnych odpowiedzi w sprawie, która wymaga natychmiastowego działania, a równocześnie wykonuje się się nową drogę, w miejscu gdzie mieszkają miejskie VIP-y i lekką ręką wydaje się pieniądze na inwestycje, która nie była jeszcze niezbędnie konieczna.

Teraz, słusznie o tę inwestycję pyta Komisja Rewizyjna Rady Miasta a „najwyższe władze” Kędzierzyna-Koźla mają kłopot z konkretnymi odpowiedziami. Ale za to ulica Piękna w Kędzierzynie-Koźlu stała się Przepiękna i oby tak wyremontowanych ulic, przybywało.

Tekst i foto: Wiktor Sobierajski

Komentarze są zamknięte