Operacja Lawina – prowokacja UB: Śmiertelny transport – część IV

Niezależna Gazeta Obywatelska


Pierwszy transport odbył się między 5 a 10 września 1946 roku. Pierwsza próba wyjazdu miała miejsce 5 września w okolicach Brennej, dokąd samochodem ciężarowym przyjechał por. „Korzeń”. Jednak „Wichura”, odpowiedzialny za pierwszą grupę, słysząc w okolicy strzały, nie zdecydował się na wyjazd. Ostatecznie wyjazd odbył się pod wieczór 6 września 1946 roku, na pewno brała w nim udział 30-osobowa grupa żołnierzy zorganizowana przez „Wichurę”. Dodać do tego należy grupę zorganizowaną przez Tadeusza Przewoźnika „Kubę”, która miała wyjechać w nocy z 8 na 9 września 1946 roku ze Szczyrku bądź Wisły Malinki.

W pierwszym transporcie wyjechało więc do 80 żołnierzy.Drugi transport odbył się między 10 a 15 września 1946 roku, a samochody ciężarowe odjeżdżały prawdopodobnie z okolic Brennej lub Wisły Czarne, zabierając około 60–70 osób. Trzeci transport wyjechał również z Brennej w okolicach 25 września 1946 roku, zabierając minimum 60 żołnierzy i wywożąc ich do miejscowości Barut na Opolszczyźnie. Do czwartego, planowanego transportu nie doszło. Można przyjąć, że transporty zostały wykonane w trzech etapach między 5 a 25 września 1946 roku zabierając, sugerując się powyższymi liczbami, ponad 200 ludzi.

Nie wyjechało na pewno około 60 ludzi, w tej liczbie jest również zapewne oddział Antoniego Bieguna „Sztubaka”, który nie podporządkował się rozkazom „Bartka” wyjazdu na „Ziemie Zachodnie”. Grupa leśna „Sztubaka”, mimo że organizacyjnie była podporządkowana „Bartkowi”, miała ścisłe kontakty ze środowiskami konspiracyjnymi województwa krakowskiego. Stamtąd też, a konkretnie od miejscowej placówki WiN, „Sztubak” otrzymał informację o planie likwidacji zgrupowania „Bartka”, o czym była już mowa. Te fakty skłoniły Antoniego Bieguna do zrezygnowania z wyjazdu, dzięki czemu ocalił swój oddział.

Trudno jest dziś ustalić dokładną liczbę wywiezionych w transportach żołnierzy „Bartka”. Sam Henryk Flame podaje, że na rozkaz kpt. „Lawiny” wysłał na Zachód 105 ludzi. W świetle relacji podkomendnych „Bartka”, którzy bezpośrednio przygotowywali grupy żołnierzy do transportu, można przyjąć, że wywieziono od 167 do 200 żołnierzy.

Co stało się z tak dużą liczbą żołnierzy?

W Archiwach Instytutu Pamięci Narodowej można natrafić na ubecką notatkę, w której czytamy:

„Bartek” widząc beznadziejność i palący mu się grunt pod nogami postanowił, celem ratowania grupy przerzucić ją na teren Ziem Odzyskanych, gdzie zadaniem ich było dalsze prowadzenie terroru i rabunku. Częściowo udało mu się przenieść kilka grup, gdzie po kilku dniowym pobycie przerzucił je za granicę Państwa Polskiego /do strefy anglo-amerykańskiej/.”[1]

Autor: Tomasz Greniuch

[1] Instytut Pamięci Narodowej w Katowicach, sygnatura: IPN Ka 08/3369, Plan agenturalnego opracowania…
Komentarze są zamknięte