K2 czyli Kopiec Kościuszki

Zastępca Naczelnego

Fot. za www.kopieckosciuszki.pl

Jednym wyjście na krakowski kopiec Tadeusza Kościuszki to zajmuje kilka minut spacerkiem, dla drugich stanowi ono wielkie wyzwanie i ogromny wysiłek. 15 niepełnosprawnych, podopiecznych Fundacji Anny Dymnej „Mimo Wszystko”, uznało, że zdobycie tego szczytu było dla nich tym, czym dla himalaistów stanowi postawienie stopy na K2.

Dlaczego było ich właśnie 15? Ponieważ Fundacja obchodzi właśnie 15. rocznicę powstania.

Po raz pierwszy wspięło się na ten kopiec ośmiu niepełnosprawnych w kwietniu 2012 roku. Pomysłodawcą był jej pracownik, sparaliżowany po wypadku motocyklowym Janusz Świtaj, który jeszcze kilka lat wcześniej nie widział sensu dalszego życia i domagał się dla siebie prawa do eutanazji. Liczba uczestników wyprawy miała znaczenie, ponieważ K2 jest ośmiotysięcznikiem.

– Dla kogoś, kto jest całkowicie sparaliżowany i zależny od respiratora, wyprawa na kopiec Kościuszki to jest prawdziwe K2. Poza tym droga jest wyboista i bardzo wąska, co dla osób poruszających się na wózkach stanowi niemałe wyzwanie. Nie każdy ma odwagę je podjąć – powiedział wówczas Polskiej Agencji Prasowej Świtaj.

6 i pół roku temu było trudniej, ponieważ padał deszcz, co utrudniało zwłaszcza zejście, ponieważ koła dostawały ogromnego poślizgu. Tym razem dopisała pogoda: było słonecznie i ciepło.

– Osoby z niepełnosprawnościami uświadamiają nam, co jest w życiu najważniejsze. Mogłabym zorganizować koncert w filharmonii lub teatrze, założyć piękną długą suknię i zaprosić zacnych gości. Mogłabym. Ale żeby opowiedzieć o tym wszystkim to nie ten makijaż i nie ta suknia. A wyprawa na kopiec jest symboliczną wyprawą na K2, opowieścią o życiu moich podopiecznych. Znam losy, życie moich podopiecznych. Ich życie, każdy dzień to pięcie się po drodze z przepaściami, pełnej cierpienia, często samotności. Prowadząc fundację, trzeba łączyć przeciwstawne cechy – z jednej strony trzeba być twardym, mieć silną rękę, a z drugiej – trzeba mieć otwarte, miękkie serce – powiedziała podczas poprzedzającej wyprawę konferencji prasowej Anna Dymna.

Przywołała też oddychającego za pomocą respiratora Świtaja – laureata konkursu „Człowiek bez barier”, który odnalazł sens życia i właśnie kończy psychologię na Uniwersytecie Śląskim.

A jej podopieczni dodali na antenie Radia Kraków:

– To doskonałe miejsce, by się zmęczyć, ale i zmotywować do dalszych działań, walki, przedsięwzięć. Jedyną niepełnosprawnością w naszym życiu jest złe nastawienie. To od nas tak naprawdę zależy, jak to wszystko dalej się potoczy.

Wraz z niepełnosprawnymi kopiec Kościuszki zdobyli aktorzy, m.in. Joanna Kulig i Krzysztof Globisz, który kilka lat temu przeżył ciężki udar mózgu. Wszyscy wspinali się w asyście himalaistów: Kingi Baranowskiej, Ryszarda Pawłowskiego i Krzysztofa Wielickiego oraz członków Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.

– Dla człowieka, który przez 15 lat siedział zamknięty w czterech ścianach, podpięty do respiratora i mający sprawną tylko głowę, kopiec Kościuszki jest jak K2, a wejście na niego jest wielkim przeżyciem, wielkim wyzwaniem – powiedział PAP Janusz Świtaj.

Przyznał także, że kontaktował się wcześniej z kilkoma osobami, poruszającymi się na wózku, aby namówić je do wejścia na kopiec, jednak oceniły one, że byłoby to dla nich zbyt duże wyzwanie i odmówiły”

– czytamy w depeszy Polskiej Agencji Prasowej.

Fundacja Anny Dymnej „Mimo Wszystko” wsparła do tej pory leczenie i edukację prawie 27 tysięcy osób niepełnosprawnych w Polsce.

 

Zastępca Redaktora Naczelnego NGO

Jerzy Bukowski*

*Filozof, autor „Zarysu filozofii spotkania”, piłsudczyk, harcerz, publicysta, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego w Krakowie, były reprezentant prasowy śp. pułkownika Ryszarda Kuklińskiego w Kraju

Komentarze są zamknięte