Amnezja posła Czesława Mroczka z PO?

PAC

Czesław Mroczek, screen za TVP.INFO

We wczorajszym „Forum” na kanale TVP.INFO były wiceminister obrony narodowej w rządach koalicji PO-PSL, a obecnie poseł Platformy, uparcie bronił sędziego Sądu Najwyższego Józefa Iwulskiego i żądał wprost od prowadzącego, aby nie podawać „niesprawdzonych” informacji.

Chodzi o przeszłości Iwulskiego, czyli dane które podało środowisko KPN-NIEZŁOMNI oraz portal niezalezna.pl

Pełniący obowiązki Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego Józef Iwulski miał według informacji prasowych brać udział w represjach stanu wojennego, a jego żona Anna Iwulska była oficerem Służby Bezpieczeństwa.Sam sędzia Iwulski potwierdził też, że należał do PZPR.

 

Tymczasem na swoim profilu na portalu Twitter postawę posła Mroczka skomentował Adam Słomka i przypomniał byłemu wiceministrowi, że jego ówczesny szef Tomasz Siemoniak podpisał umowę między MON a „Klubem Generałów RP”, w którym znajdują się generałowie po akademiach Armii Radzieckiej. Mało tego, to środowisko wojskowych z czasów komunistycznych współpracuje ze słowackim odpowiednikiem pod kierownictwem gen. Františeka Blanárika.

 

Jak opisywał w październiku 2013 roku na łamach NGO Adam Słomka, cyt.

 

Warto publicznie przypomnieć „zasługi” dla obronności członków wspomnianego zarządu „Klubu Generała”. Na czele stoi generał Roman Harmoza (od 1978 do 1980 studia w Akademii Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych ZSRR im. K. Woroszyłowa w Moskwie). W 1986 mianowany przez Wojciecha Jaruzelskiego generałem brygady. Innym członkiem zarządu Klubu Generałów jest generał Jerzy Słowiński (od 1973 do 1976 roku był słuchaczem Akademii Wojskowej im. Michaiła Frunzego w Moskwie, a w latach 1982-1984 był słuchaczem Wojskowej Akademii Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych ZSRR), nominowany na generała brygady w 1988 roku przez Wojciecha Jaruzelskiego… Dopełnieniem „asów” Klubu Generałów jest generał Andrzej Lewandowski (były attache wojskowy w Moskwie) odwołany z funkcji w atmosferze skandalu za prorosyjskie wypowiedzi dotyczące tzw. tarczy antyrakietowej dla sowieckiej agencji Interfax. Decyzję o odwołaniu Lewandowskiego przyspieszył fakt, że jego nazwisko pojawiło się w raporcie z weryfikacji WSI. (…) Minister Siemoniak umożliwia przez swoje działania odtworzenie międzynarodówki komunistycznych wojskowych, których życiowa droga jest zaprzeczeniem wszystkich wartości, którym powinien służyć polski oficer. Dlatego powinien podać się do dymisji albowiem zamiast dbać o kreowanie nowych dowódców polskich sił zbrojnych czerpie garściami z absolwentów radzieckich szkół wojskowych – odpowiedzialnych za realizację wprowadzenia nielegalnego stanu wojennego. Minister musiał mieć wiedzę, że od 2 czerwca 2012 roku rodzime, generalskie forum towarzyskie współpracuje z Klubem Generałów Republiki Słowackiej, któremu przewodniczy absolwent Akademii Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych ZSRR im. K. Woroszyłowa w Moskwie generał František Blanárik. Całkiem niedawno słowackie media ujawniły dokumenty z archiwów tajnej czechosłowackiej policji (StB) z których wynikało, że Blanárik współpracował aż do upadku komuny z wojskowym wywiadem (VKR) – wydając „przy okazji” w ręce komunistów kilka osób. Generał Blanárik został zmuszony w atmosferze skandalu do rezygnacji z funkcji szefa słowackiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego (NBU)”.

 

CZYTAJ WIĘCEJ:

Skandal: Minister Tomasz Siemoniak wspiera międzynarodówkę komunistycznych wojskowych?

 

 

„Myślę, że niektórzy politycy PO powinni skorzystać z okazji i milczeć na temat działań ppor. Józefa Iwulskiego z Sądu Najwyższego w czasie stanu wojennego. Całkiem niedawno prof. Sławomir Cenckiewicz ujawnił, że w latach 2000-2009 dochodziło do niszczenia ważnych akt, które dotyczyły również okresu aktywności tow. Iwulskiego. Poseł Mroczek zamiast bronić tego szefa Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN powinien za swojej kadencji jako wiceministra zdobyć się na protest wobec umowy MON z „Klubem Generałów”. Kto może wiedzieć komu generałowie LWP wraz ze swoimi kumplami ze Słowacji przekazywali informacje zasłyszane w MON, np. dotyczące obecnego systemu polskiej czy NATO-wskiej strategii obrony? Może kolegom z Rosji? Co na to NATO? Ponadto ktoś wskazywał, jakie dokumenty należy zniszczyć w ramach akcji, którą ujawnił prof. Słąwomir Cenckiewicz …. Myli się też poseł Morczek w swoich sądach na temat Iwulskiego czy Sądu Najwyższego, bo nawet po wprowadzeniu zmian proponowanych przez PiS i uchwalonej ustawie o SN w tym ostatnim pozostanie m.in. komunistyczny zbrodniarz sędzia Waldemar Płóciennik albowiem nie ukończył jeszcze 65 roku życia. Szkoda, że parlamentarzyście nie wpisali do nowej ustawy o Sądzie Najwyższym zakazu pełnienia funkcjo sędziego tego sądu przez osoby, które brały udział w skazywaniu członków opozycji w czasach PRL. Czy zatem po zjednoczeniu Niemiec przyjęto sędziów z Niemiec Wschodnich „na salony”? Nie. Czy była to odpowiedzialność zbiorowa czy ochrona państwa? Warto to rozważyć”

– komentuje NGO Adam Słomka.

 

Jak przypomniał w maju 2016 roku na łamach portalu niezalezna.pl red. Piotr Lisiewicz,
cyt.

 

31 sierpnia 1982 r. Zofia Pietkiewicz uczestniczyła w antykomunistycznej manifestacji przeciwko stanowi wojennemu w Koszalinie. Na archiwalnych zdjęciach widać panią Pietkiewicz, wspominaną dziś jako „niezłomna koszalinianka”, jak w białym kostiumie biegnie w kierunku zasobnika z gazem łzawiącym wystrzelonym przez ZOMO. Udaje jej się odrzucić ładunek.

Sprawa trafiła do sędziego Waldemara Płóciennika, który uznał ją za winną zarzucanego jej czynu, iż w czasie manifestacji „znieważyła podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych interweniujących funkcjonariuszy MO (…), wyzywając ich słowami powszechnie uznanymi za obelżywe”. Płóciennik skazał ją za to na 8 miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności. Stwierdził, że została ona rozpoznana, bo „z racji siwych włosów i jasnej odzieży musiała być osobą dość charakterystyczną”.

Płóciennik mocno zaangażował się w pisemne uzasadnienie wyroku, analizując patologiczną osobowość oskarżonej: „wielość poszczególnych działań sprawczych, aktywny udział oskarżonej w nielegalnym zgromadzeniu i przewodzenie zebranym ludziom, wysoki stopień świadomości oskarżonej co do skutków, które jej działaniem mogło wywołać przez spowodowanie zagrożenia życia i zdrowia ludzi, wynikający z jej wyższego wykształcenia i doświadczenia życiowego, szczególnie wysoki stopień społecznego niebezpieczeństwa czynu wynikający z racji lekceważenia wcześniejszych ostrzeżeń władz oraz demonstrowanie wybitnie negatywnych postaw w obecności innych osób, a w szczególności młodzieży” (pisownia oryginalna).

Sąd zatroszczył się też o kontekst społeczny, stwierdzając, że kara „spełni należytą rolę w ramach prewencji ogólnej, szczególnie ważnej w chwili obecnej z uwagi na skomplikowaną sytuację społeczną”.

 

(pac), Niezależna Gazeta Obywatelska w Bielsku – Białej

Komentarze są zamknięte