3obieg.pl: Co pozostało z obietnic PiS?

Zastępca Naczelnego

Przed i zaraz po objęciu władzy PiS wiele obiecywał. A to, że zreformuje sądownictwo, powsadza do „ciupy” odpowiedzialnych za afery i mega przekręty, ujawni Aneks do likwidacji WSI, ujawni Zbiór Zastrzeżony, zrepolonizuje media, pomoże rodzinom wielodzietnym (500+), zlikwiduje gimnazja oraz wprowadzi inne drobniejsze zmiany jak podatek bankowy i handlowy od hipermarketów, bezpłatne leki dla seniorów […]Przed i zaraz po objęciu władzy PiS wiele obiecywał. A to, że zreformuje sądownictwo, powsadza do „ciupy” odpowiedzialnych za afery i mega przekręty, ujawni Aneks do likwidacji WSI, ujawni Zbiór Zastrzeżony, zrepolonizuje media, pomoże rodzinom wielodzietnym (500+), zlikwiduje gimnazja oraz wprowadzi inne drobniejsze zmiany jak podatek bankowy i handlowy od hipermarketów, bezpłatne leki dla seniorów itp.

Dzisiaj z tych obietnic zrealizowano kosztem społeczeństwa praktycznie tylko dwie obietnice 500+ i likwidację gimnazjów.

Reformę sądownictwa zaczęto nieudolnie od mianowania w głupi sposób sędziów do Trybunału Konstytucyjnego. Potem do blokowania zmian dołączył się prezydent Duda, USA i UE. Jak na razie wiadomo jedynie tyle że, sprawa zmian w „polskim” sądownictwie jeszcze długo się powlecze.

Do więzień PiS powsadzał na razie „płotki” i też nie widać szans na powsadzanie tam rzeczywistych inspiratorów i beneficjentów afer i przekrętów, mimo intensywnego działania sejmowych komisji specjalnych.

Także zapowiadane wprowadzenie podatku bankowego i handlowego się nie powiodło.
Zaś w najważniejszych z punktu widzenia zmian ustrojowych sprawach, jak ujawnienie Aneksu i Zbioru Zastrzeżonego IPN sam prezes PiS powiedział „niet”!

Najgorsze jednak w skutkach, przynajmniej według mnie, jest to, że nie nastąpiła zapowiadana repolonizacja mediów, a przygotowana ustawa w tej sprawie trafiła do sejmowej „zamrażarki”.

Poza pozostającymi w gestii państwa wątpliwej jakości TVP i Polskim Radio pozostałe media w Polsce są w większości w obcych rękach (głównie niemieckich). Nie dość, że ciągną z Polski sporą kasę za reklamy liczoną w miliardach złotych, to serwują nam jeszcze propagandę zgodnie z wytycznymi ich niemieckich właścicieli.

Czy wyobrażają sobie Szanowni Czytelnicy sytuację, na przykład w Niemczech gdy media będące w większości polską własnością „wciskają” mieszkańcom Niemiec polski punkt widzenia? Bo ja nie. Niemcy by sobie na to nie pozwolili. A my? Kto tu jest zatem w Polsce panem, a kto niewolnikiem? Kto rządzi „naszym” rządem?

Żurek Janusz

Komentarze są zamknięte