Brak pijackiej solidarności

PAC

Oj, upadają w Polsce wszelkie obyczaje. Jeszcze nie tak dawno opisana niżej sytuacja byłaby nie do pomyślenia, bo solidarność panowała także – a może nawet zwłaszcza – wśród uczestników alkoholowych biesiad. A jak jest dzisiaj?

Pięciu mężczyzn obficie raczyło się alkoholem w Stróży (niedaleko Myślenic). Po zakończeniu libacji czterej z nich postanowili odwieźć piątego do domu. Zapakowali go do bagażnika samochodu, co zdarza się w takich sytuacjach. Zamiast wnieść jednak kompana do środka, położyli go kilka metrów od budynku i zadowoleni z siebie odjechali.

Niestety, cierpiący na padaczkę (chociaż nie wiadomo, czy przyczyniła się ona do zgonu) 29-latek umarł między godziną 1.30 a 5.00.

Policjanci dzięki monitoringowi szybko zatrzymali całą czwórkę, a prokuratura postawiła każdemu z nich zarzut nieudzielenia pomocy, za co grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności.

A przecież oni właśnie chcieli pomóc, tyle że nie doprowadzili swojego zamiaru do końca. Kilkanaście lat temu z pewnością wnieśliby go do domu, nawet gdyby mieli narazić się na gniew rodziny.

O tempora, o mores!

 

Jerzy Bukowski*

 

*Filozof, autor „Zarysu filozofii spotkania”, piłsudczyk, harcerz, publicysta, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego w Krakowie, były reprezentant prasowy śp. pułkownika Ryszarda Kuklińskiego w Kraju.

Komentarze są zamknięte