Czy minister Patryk Jaki zareaguje w sprawie promowania totalitaryzmu na zgromadzeniu publicznym w gminie Lewin Brzeski?

PAC1

Wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki

Dzisiaj lider KPN-NIEZŁOMNI Adam Słomka ujawnił postanowienie Prokuratury Rejonowej w Brzegu w sprawie promowania totalitaryzmu na zgromadzeniu publicznym w gminie Lewin Brzeski. Słomka przesłał w tej sprawie szczegółowe zażalenie albowiem ta prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa!

Na swoim profilu twitterowym ten znany polityk pyta wprost: czy prokuratorskie sankcjonowanie zgromadzeń publicznych, na których promowany jest wprost totalitaryzm nie jest czasem prowokacją wymierzoną w posła Ziemi Opolskiej, wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego?

W uzasadnieniu do zaskarżonego już przez lidera Konfederatów Adama Słomkę postanowienia asesor Prokuratury Rejonowej w Brzegu Olgierd Kawałko, pisze, cyt. w oryginale:

 

(…) W dniu 22 czerwca 2017 r. miała miejsce uroczystość polegająca na odsłonięciu odrestaurowanego pomnika upamiętniającego żołnierzy Armii Czerwonej, którzy forsowali w tym miejscu Odrę, i gdzie miały miejsce ciężkie walki z oddziałami niemieckimi. Odnowieniem pomnika dokonali przedstawiciele stowarzyszenia Kursk, którego przewodniczącym jest Jerzy Tyc. Pomnik zwieńczony jest czerwoną gwiazdą. W uroczystości wzięło udział szereg osób piastujących funkcję w administracji samorządowej, przedstawiciele różnych organizacji społecznych z Polski, a także przedstawiciele organizacji władz i członkowie organizacji społecznych z Federacji Rosyjskiej. Podczas uroczystości przedstawiane były treści podkreślające zasługi Armii Czerwonej w pokonaniu Niemiec podczas II wojny światowej, promujące dobre relacje polsko-rosyjskie, a także wypowiedzi na tematy polityczne itp. (…)”.

 

W swoim dzisiejszym zażaleniu na postanowienie Prokuratury Rejonowej w Brzegu Adam Słomka ripostuje, cyt.

 

(…) Okolic miejscowości Mikolin – do 1936 roku wieś nazywała się Nikoline, a w latach 1936–1945 Niklasfähre – również nie wyzwalała Armia Czerwona albowiem zajmowała jedynie terytorium niemieckie i nie mogła wyzwalać autochtonicznej – w większości niemieckiej ludności, która od 1933 do 1945 popierała rządy Adolfa Hitlera. Należy też wątpić czy cywile niemieccy byli w Niklasfähre „wdzięczni” Armii Czerwonej za mordy, gwałty i grabieże! (…) Zatem tezy asesora Prokuratury Rejonowej w Brzegu są bezpodstawne lub bezprzedmiotowe. Fakt przeprawy w Mikolinie okupacyjnej Armii Czerwonej i walki które toczyła ta zbrodnicza formacja z równie zbrodniczymi oddziałami nazistowskimi i niemieckimi Wehrmachtu i Waffen SS są bez pozytywnego znaczenia dla Polski, a sam monument w Mikolinie nie spełniał i nie spełnia roli, która wskazuje, że jest lub był on objęty ochroną z mocy prawa. Już w lipcu 2013 r. sędzia Ewa Grabowska z Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi Północ w uzasadnieniu umorzenia sprawy pomalowania farbą dwóch stołecznych monumentów sławiących Armię Czerwoną, że obiekty sławiące Armię Czerwoną „(…) nie spełniają definicji pomnika, bowiem ochronie prawnej podlega obiekt wzniesiony dla upamiętnienia zdarzenia bądź uczczenia osoby, której ta cześć jest należna” oraz „(…) W obecnych realiach politycznych z krajobrazu naszego kraju zniknęło wiele pomników dokumentujących poprzednią epokę”. (…) Niemniej jednak Armia Czerwona nie miała również żadnych zasług dla Polaków osiadłych w Niklasfähre po jego zajęciu przez okupacyjną armię ZSRR.

Zatem warto przypomnieć w całości „zasługi” Armii Czerwonej na tym terenie, w tym mord na funkcjonariuszu komunistycznej Milicji Obywatelskiej! Cyt. : „Mam na imię Paulina, z domu Gwizdak, a po mężu Obacz. Urodziłam się pod znakiem Strzelca w Mariempolu na kresach wschodnich II Rzeczypospolitej. Z zawodu sklepowa, a teraz emerytka. Piszę wiersze i wspomnienia. W 1945 roku znalazłam moją drugą małą ojczyznę. Jest nią mała wioska nad Odrą – Mikolin. (…) W pamięci i sercu pozostało moje życie, tu na tych ziemiach, w Mikolinie gm. Lewin Brzeski. Sięgam pamięcią od chwili mego przyjazdu do tej wioski. Był to koniec lipca 1945 roku. Pierwsze wrażenia były fatalne. Żyli tu Ślązacy – ewangelicy, nie umiejący mówić po polsku. Słyszałam twardą mowę niemiecką, która prędko wpadła mi w ucho. Mieszkaliśmy z tymi ludźmi tylko pół roku- w zgodzie i przyjaźni. Zostali oni wywiezieni do wschodnich Niemiec. Radzieckiej strefy okupacyjnej. Prawie w każdym domu ktoś mieszkał. Tylko dwa domy zniszczono podczas działań wojennych. Zrujnowany był „Gasthaust”, czyli restauracja. Mieszkańcy Mikolina musieli opuścić swoje domy podczas frontu. Tu toczyły się ciężkie walki na początku 1945 roku – od Opola wzdłuż Odry, aż do Brzegu. Dużo tu zginęło radzieckiego wojska, a szczególnie koło Mikolina w okolicy mostu na Odrze. Niemcy cofając się wysadzili go w powietrze. Pamiętam dobrze jak go odbudowywano – od wiosny 1949 roku do jesieni 1953 roku. (…) Po przyjeździe nasze życie było bardzo biedne. Zapasy, które przywieźliśmy wyczerpały się szybko. Na miejscu był majątek ziemski, w którym panoszyło się radzieckie wojsko. Pałac był zdewastowany, spalono wszystkie drzwi, z wyjątkiem wejściowych. Pola obsiane przez byłych właścicieli pszenicą, rzepakiem, obsadzone ziemniakami były własnością czerwonoarmistów. My odrabialiśmy pańszczyznę. Młóciliśmy zboże i rzepak cepami, ziemniaki kopaliśmy szpadlami. A zapłatę za robotę od świtu do nocy stanowił jeden worek ziemniaków. A ten worem musiał być mały. Ten czas pobytu radzieckiego wojska w Mikolinie dał się nam dobrze we znaki. Żyliśmy w ciągłym strachu. Ruscy napadali nocą, wdzierali się do naszych domów, rabując co się dało – krowy, konie, świnie, kury. Napastnicy szukali dziewcząt i młodych kobiet, no i wódki. Musieliśmy się chować, bo bandy były uzbrojone. Ruscy opróżniali pola, a nasi ludzie budowali poległym pomnik nad Odrą, do dzisiaj zachowany. Żołnierze maszerowali wioską i śpiewali „W bój za rodinu, w bój za Stalina” – jakbym dzisiaj ich słyszała. Wyjechali od nas latem 1946 roku, do swojej jednostki w Brzegu. Pewnego marcowego ranka w 1946 roku wtargnęło do Mikolina dwóch ruskich żołnierzy, pracujących na śluzie pod Golczowicami. Szukali sołtysa, a nie napotkawszy go weszli do domu milicjanta Jana Biernata. Zobaczyli na korytarzu rower więc go wyprowadzili, by zrabować. Jan usłyszawszy rumor w korytarzu wyszedł i prosił żeby zostawili rower. Jeden z rabusiów wyciągnął automat i strzelił prosto w serce pana Janka. Miał 23 lata, zostawił młodziutką żonę, która była w piątym miesiącu ciąży. (…) Jaka była rozpacz żony i całej rodziny – można sobie tylko wyobrazić. Od tamtego czasu przedstawiciele Milicji Obywatelskiej w Niemodlinie, podczas zebrania w Mikolinie wyrazili zgodę na to, by nasi ojcowie i mężowie mieli w domu broń, w celu obrony przed rabusiami. Nagle jednak 15 grudnia 1946 roku UB z Niemodlina aresztowało w naszej wsi 12 mężczyzn, za to, że mieli broń. Tak naprawdę to nikt nie miał broni, bo po ustaniu zagrożenia mężczyźni powyrzucali ją gdzie się dało – do zbiorników z gnojówką, do stawu, czy Odry. (…) Tej mroźnej nocy 15 grudnia aresztowano: Tadeusza Tomczaka lat 20, Adama Zająca (19 l.), Władysława Grochalskiego (18), Michała Śrutmę (23), Władysława Szkradka (21). To byli chłopcy nieżonaci. Inni mieli rodziny: Michał Gwizdak lat 44, pięcioro dzieci, Filip Cieślowski (28) jedno dziecko, Grzegorz Grochalski (42)- dwójka dzieci, Jan Gwizdak (42) – trójka dzieci,Franciszek Nowak (41)- trójka dzieci, Józef Szczygielski (43) – jedno dziecko, wdowiec Jan Obacz. Aresztowanych osadzono w niemodlińskim zamku. Byli tam więzieni w piwnicach przy trzydziesto-stopniowym mrozie, przez cały miesiąc. 15 stycznia 1947 roku byli oni sądzeni, a sąd obywał się w domu kultury. Był to sąd pokazowy. Przywozili na tę rozprawę ciągnikami z przyczepami pracowników pegeerów. Sala wypełniona była po brzegi. Sądził Wojskowy Sąd Okręgowy z Katowic. Szliśmy na ten sąd pieszo od północy przy siarczystym mrozie. Szłam na ten sąd, bo mieli sądzić mego ojca. (…) Pokazywali nas na tej sali, całą rodzinę oskarżonych. Uznawali nas za rodzinę zbrodniarzy. Myślałam, że rzucę się na któregoś z milicjantów. Serce pękało mi z rozpaczy i gniewu. Co takiego zrobili nasi najbliżsi? Niewinnych ludzi sądzono. Po naradzie sąd wydał wyrok. Wymierzył najwyższy wymiar kary – karę śmierci dla wszystkich. Mój ojciec Michał Gwizdak otrzymał karę śmierci. Na szczęście zmieniono ją później na karę 10 lat więzienia. Mój żal. Mój gniew na tę komunistyczną sprawiedliwość noszę w sercu do dzisiaj. Odsiedzieli nasi biedni więźniowie pięć lat. Tę drugą piątkę zdjęli, bo była amnestia. Karę swoją odsiedzieli pół roku w Opolu, chyba trzy i pół roku w Strzelcach Opolskich, a resztę w Jaworznie. Same ciężkie więzienia. Odbiło się to na zdrowiu skazańców. Wszyscy poumierali nie doczekawszy starości. Najdłużej żyli Tadeusz Tomczak i Adam Zając. Po dziś dzień kołaczą się we mnie pytania: Za co tak ciężko ich ukarano? Czy to byli przestępcy? Co za ludzie ich sądzili? Czy to byli Polacy (…)?”.

Zatem „zasługi” dla Mikolina żołnierzy Armii Czerwonej są bardzo wątpliwe – nawet dla ówczesnych lokalnych komunistów, których przedstawiciel z Milicji Obywatelskiej został zabity w czasie grabieży.

17 sierpnia 2017 r. wystosowałem zawiadomienie do Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobry, szefów Agencji Wywiadu Piotra Krawczyka i Służby Kontrwywiadu Wojskowego Piotra Bączka o działalności stowarzyszenia „Kursk” i lidera tej organizacji Jerzego Tyca, wskazując na możliwe przestępstwo promowania oczywistej nieprawdy historycznej oraz płatne szpiegostwo na rzecz Federacji Rosyjskiej. Jerzy Tyc w grudniu 2017 roku w Moskwie spotykał się z rosyjskimi deputowanymi do Dumy Państwowej, m.in. Jarosławem Niłowem, współautorem ustawy o „czarnych listach”, umożliwiającej kontrolę Internetu z Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji Władimira Żyrinowskiego! Towarzysz Tyc w części spotkań brał udział w mundurze Ludowego Wojska Polskiego. Warto wspomnieć, że Władimir Żyrinowski niedawno domagał się, aby wszyscy w Polsce mówili po rosyjsku. „Kursk” czerpie środki z nielegalnego finansowania, w tym na konta w rosyjskich bankach, np. w Sbierbanku. Od 1 sierpnia 2014 roku Sbierbank razem z czterema innymi państwowymi bankami w Rosji objęty jest sankcjami UE, wprowadzonymi po rosyjskiej aneksji Krymu oraz okupacji Doniecka i Ługańska. Analogiczne kroki prawne zostały podjęte również przez amerykański Departament Skarbu. Zatem finanse „Kurska” pozostają w 100% poza kontrolą instytucji państwa polskiego (…) Ponadto Prokuratura Rejonowa w Brzegu pochwala najwyraźniej publiczne stosowanie komunistycznego symbolu „czerwonej gwiazdy” – takiej mikro kopii zastosowanej na Kremlu. Idąc tym tropem można uznać, że nazistowski symbol godła III Rzeszy jest artystycznym performance niemieckiego godła z elementami swastyki z Chin i szerzej Azji – gdzie jest powszechnie stosowanym symbolem szczęścia i pomyślności. Wraz z innymi chińskimi znakami lewoskrętna postać swastyki trafiła do Korei, gdzie jest najbardziej znanym symbolem buddyjskim, a potem trafiła także do Japonii. W kanji ma czytanie „man” lub „ban” i znaczenie takie, jak w Chinach. Jest też symbolem religijnym w dźinizmie i buddyzmie. Za to symbol „sierpa i młota” może być dla przykładu symbolem trudu pracy rolniczej …”.

 

Prokuratura Rejonowa w Brzegu – jak twierdzi Adam Słomka – kompromituje się kontynuując w uzasadnieniu do zaskarżonego już przez niego postanowienia, cyt.

 

(…) Podczas składania wieńców odtworzona została pieśń wojskowa „Święta wojna”, opiewająca waleczność żołnierzy Armii Czerwonej. Nie stwierdzono na nagraniu wypowiedzi gloryfikujących bezpośrednio ustrój komunistyczny lub osoby będące zaangażowane jego budowe (…) Oceniając wypowiedzi prezentowane podczas uroczystości nie dopatrzono się treści, w których prelegenci prezentowaliby elementy ustroju komunistycznego w celu przekonania do niego. Stwierdzono szereg wypowiedzi, które można zakwalifikować jako przeciwne tzw. ustrojowi kapitalistycznemu (jak np. wypowiedź prof. Zbigniewa Wiktora), propagującą rosyjską wizję historii, oraz takie które mogą być odebrane jako promujące rosyjską politykę historyczną. Szereg wypowiedzi, które wskazywały na traktowanie odsłonięcia pomnika w kategoriach promocji gminy, sołectwa itd. Można zarzucić osobom biorącym udział w uroczystości naiwność, oraz dyskutować z rozumieniem przez nich zdarzeń historycznych i ich wpływu na czasu obecne, lecz brak jest podstaw dla uznania, że chciały one powrotu ustroju komunistycznego. Z kolei prezentowanie i propagowanie poglądów na tematy historyczne związane z drugą wojną światową, które są zgodne z rosyjską wizją historii, a są sprzeczne z historia widzianą polskimi oczami, nie jest penalizowane. Przedstawione wypowiedzi, mieszczą się w granicach wolności słowa, a formułowanie zarzutów naruszenia prawa karnego stanowiłoby niezasadną ingerencje organów ścigania w realizację tego prawa. (…) Pomnik został zbudowany w sierpnia 1945 r. Mając na uwadze charakter wydarzenia, któremu nie można przypisać charakteru promującego ustrój totalitarny (…)”.

 

W swoim zażaleniu na powyższe argumenty Prokuratury Rejonowej w Brzegu Adam Słomka odpowiada następująco, cyt.

 

(…) Sama publiczna emisja w Polsce – w czasie zgromadzenia publicznego, pieśni „Свяще́нная война”́ (transkr. swiaszczennaja wojna) może mieć charakter przestępstwa z art. 256 kk w zw. z art. 13 Konstytucji RP. W tym kontekście zatem – czy jeśli na zgromadzeniu publicznym ktoś wyemituje „Preußens Gloria” – to analogicznie (poza obrzydliwością samą w sobie) jest to, czy nie jest … przesłanka odpowiedzialności karnej? Czas na tego typu ekscesy odpowiednio reagować! Prokurator Generalny RP Zbigniew Ziobro niedawno polecił wszcząć śledztwo w sprawie informacji o wybrykach stowarzyszenia „Duma i Nowoczesność”, którego członkowie mieli według nagrania TVN promować nazizm. Gdyby zatem odnieść w/w tezę z uzasadnienia Prokuratury Rejonowej w Brzegu do sprawy „DiN” to można wyciągnąć fałszywy wniosek, że publiczne propagowanie i używanie „swastyki” czy „Preußens Gloria” jest w Polsce jednak dozwolone i nie promuje totalitaryzmu, skoro nie promuje komunizmu „Свяще́нная война”́ czy „czerwona gwiazda”… O ile można zrozumieć jeszcze zgodę na „czerwone gwiazdy” na cmentarzach wojennych … to jednak poza nimi – są one symbolem totalitarnym. Obiekt w Mikolinie cmentarzem wojennym nie jest! (…)”.

 

Ponadto Adam Słomka zadaje w swoim zażaleniu pytania m.in. dotyczące faktycznego reprezentowania na zgromadzeniu publicznym 22 czerwca 2017 r. w Mikolinie władz Lewina Brzeskiego, cyt.

 

„(…) jeszcze istotniejszym praktycznie jest przemilczenie w uzasadnieniu faktu uczestnictwa w tym zgromadzeniu promującym totalitaryzm szefa Zarządu Mienia Komunalnego w Lewinie Brzeskim Pawła Chojnackiego. Na nagraniu dostępnym w serwisie YouTube od 32 minuty 10 sekundy nagrania do 34 minuty 51 sekundy widać wyraźnie Chojnackiego, który czyta przesłanie do uczestników zgromadzenia. Szef ZMK w Lewinie Brzeskim został zapowiedziany jako przedstawiciel lokalnych władz samorządowych i tego nie sprostował. Prawdopodobnie z uwagi na obecność TV Rossija i jakąś osobliwą strategię promocji … Ponadto w klapie marynarki Chojnacki – niczym order – posiadał wpinkę z herbem Lewina Brzeskiego! „Uroczystość” rozpoczęła się około godz. 14:00 i obecność na niej Pawła Chojnackiego … nastąpiła w godzinach pracy ZMK – zatem z pieniędzy podatników. – Nie delegowałem nikogo do wzięcia udziału w tej uroczystości prócz służb mundurowych – oznajmił w wypowiedzi dla Radia Opole burmistrz Lewina Brzeskiego Artur Kotara (PSL). Zatem warto zbadać czy nie doszło do zawinionej niegospodarności na szkodę ZMK, tj. zapłaty Pawłowi Chojnackiemu za czas pracy, który poświęcił na promowanie komunizmu – czego zaniechała Prokuratura Rejonowa w Brzegu. Za to asesor Olgierd Kawałko uważa – w wyżej przytoczonym fragmencie uzasadnienia, że z faktami historycznymi należy polemizować i są jakieś „różne interpretacje”, „różne wersje”.

Czyli gdyby podzielić takie stanowisko Prokuratury Rejonowej w Brzegu wyrażone w uzasadnieniu do zaskarżonego postanowienia, to członkowie wspomnianego wyżej stowarzyszenia „Duma i Nowoczesność” powinni zostać uwolnieni od zarzutów, bowiem uzasadnienie z zaskarżonego postanowienia zawsze można podesłać do Prokuratury Okręgowej w Gliwicach i wykorzystać w aferze „DiN”, cyt. „Oceniając wypowiedzi prezentowane podczas uroczystości nie dopatrzono się treści, w których prelegenci prezentowaliby elementy ustroju (…) w celu przekonania do niego. Stwierdzono szereg wypowiedzi, które można zakwalifikować jako przeciwne tzw. ustrojowi kapitalistycznemu(…) , propagującą (…) wizję historii, oraz takie które mogą być odebrane jako promujące (…) politykę historyczną. Szereg wypowiedzi, które wskazywały na traktowanie odsłonięcia pomnika w kategoriach promocji gminy, sołectwa itd. Można zarzucić osobom biorącym udział w uroczystości naiwność, oraz dyskutować z rozumieniem przez nich zdarzeń historycznych i ich wpływu na czasu obecne, lecz brak jest podstaw dla uznania, że chciały one powrotu ustroju (…). Z kolei prezentowanie i propagowanie poglądów na tematy historyczne związane z drugą wojną światową, które są zgodne z (…) wizją historii, a są sprzeczne z historia widzianą polskimi oczami, nie jest penalizowane. Przedstawione wypowiedzi , mieszczą się w granicach wolności słowa, a formułowanie zarzutów naruszenia prawa karnego stanowiłoby niezasadną ingerencje organów ścigania w realizację tego prawa. (…) Mając na uwadze charakter wydarzenia, któremu nie można przypisać charakteru promującego ustrój totalitarny (…)”. Takie hipotetyczne zestawienie najlepiej pokazuje skalę kompromitacji Prokuratury Rejonowej w Brzegu! (…)”.

 

CZYTAJ TAKŻE:

Paweł Czyż: Kolaboranci i zbrodniarze! Jak inaczej nazwać morderców z miejscowości Naliboki?

 

Szykuje się wybuch afery na skalę całej Polski. Telefon w biurze poselskim ministra Patryka Jakiego w chwili publikacji tego materiału milczy. Zatem trudno wyrokować jakie w sprawie jest stanowisko wiceministra sprawiedliwości z Opola. Do sprawy zatem wrócimy.

 

Paweł Czyż

Niezależna Gazeta Obywatelska w Bielsku – Białej

 

  1. Renka
    | ID: 50bfff3d | #1

    Matko Słomka do ortopedy. Na psychiatrę za późno

Komentarze są zamknięte