Sąd Najwyższy: wyrok ws. dyscyplinarnej sędziego Topyły – 20 lutego

Zastępca Naczelnego

Do 20 lutego Sąd Najwyższy odroczył ogłoszenie orzeczenia w sprawie dyscyplinarnej sędziego Mirosława Topyły, którego sąd I instancji usunął ze stanu sędziowskiego za kradzież 50 zł. We wtorek, po czterogodzinnej rozprawie, SN zakończył rozpoznawanie sprawy.„Składam swoje życie w ręce sądu” – zakończył swoje wystąpienie przed SN, sędzia Topyła (zgodził się na podawanie w mediach swego nazwiska i wizerunku – PAP). Wcześniej mówił, że sędziowie I instancji zdecydowali się go „poświęcić”, zaś on nie wierzy w hasło „kozioł ofiarny dla oczyszczenia stanu sędziowskiego”. Dodał, że „współczuje przedstawicielom mediów”, iż godzą się „na linczowanie człowieka”, którego nie znają.

O zmianę wyroku sądu dyscyplinarnego pierwszej instancji i uniewinnienie sędziego wnieśli obrońcy sędziego oraz – modyfikując stanowisko – zastępca rzecznika dyscyplinarnego płockiego sądu okręgowego sędzia Joanna Cieślak. Wskazywali m.in., że z całkowitą pewnością nie da się zakwestionować tezy o „automatyzmie działania” i „roztargnieniu” obwinionego sędziego, a wątpliwości w sprawie muszą przemawiać na jego korzyść.

„Nie jest prawdą, że zabranie cudzej rzeczy zawsze stanowi czyn karalny, bo jeśli chcę zabrać cudzą rzecz przekonany, że zabieram własną, to działam w błędzie” – mówił obrońca obwinionego, płocki sędzia Dariusz Wysocki. Dodał, że sprawcy „musi towarzyszyć zamysł i zamiar”. Podkreślił, że „jako stary sędzia” nigdy nie skazałby człowieka, jeśli nie byłby pewien, że za zabraniem cudzej rzeczy stał „zamiar przywłaszczenia”.

Z kolei drugi z obrońców obwinionego, mec. Bartosz Tiutiunik ocenił, że sprawa sędziego Topyły stała się „kazusem, który miał pokazać, że środowisko sędziowskie to samo zło i wymaga naprawy”. Dlatego – jak dodał – obwiniony sędzia „nie mógł trafić w gorszy czas”.

SN, który w sędziowskich sprawach dyscyplinarnych jest sądem II instancji, po krótkiej naradzie odroczył ogłoszenie wyroku do 20 lutego.

W marcu zeszłego roku sędzia Topyła, ówczesny wiceprezes Sądu Rejonowego w Żyrardowie, zabrał banknot położony na ladę stacji paliw pod Sochaczewem przez starszą kobietę, która na chwilę odwróciła się od kasy. Zdarzenie nagrał system monitoringu; widać też było na nim numery jego auta, co pozwoliło na zidentyfikowanie go przez policję.

Minister sprawiedliwości zdecydował o odsunięciu sędziego od obowiązków służbowych i zażądał podjęcia wobec niego czynności dyscyplinarnych. Rzecznik dyscyplinarny Sądu Okręgowego w Płocku, któremu podlega żyrardowski sąd, wniósł o ukaranie Topyły do sędziowskiego sądu dyscyplinarnego za przewinienie służbowe uchybiające godności urzędu. Sam sędzia twierdził, że zrobił to „nieświadomie” i że nie była to kradzież, lecz „fatalna pomyłka”.

W lipcu 2017 r. Sąd Apelacyjny w Łodzi – jako sąd dyscyplinarny I instancji – ukarał Topyłę usunięciem ze stanu sędziowskiego, czyli najwyższą karą dyscyplinarną. SA uznał, że sędzia dokonujący zaboru cudzych pieniędzy traci nieodwołalnie i na zawsze moralne prawo osądzania cudzych uczynków. SA uznał, że materiał dowodowy wskazuje, iż sędzia jest winny popełnienia czynu, a jego działanie było zamierzone.

Sędzia i jego obrońcy odwołali się do SN. Ich zdaniem SA dokonał dowolnej oceny dowodów. Kwestionowali, by sędzia dokonał zaboru pieniędzy „celowo i świadomie”. Wskazywali też, że SA pominął kontekst całej sprawy – fakt, że obwiniony miał dotychczas nienaganną opinię, brak „logicznego motywu” zabrania banknotu oraz przeciążenie pracą i wynikające z niego roztargnienie.

SN rozpoczął rozpoznawanie tej sprawy w październiku zeszłego roku, ale wówczas odroczył rozprawę. Powodem odroczenia było uwzględnienie przez SN wniosku obrońców o przeprowadzenie badań psychologicznych, które miały ustalić profil psychologiczny obwinionego, cechy osobowości i stan emocjonalny na dzień popełnienia zarzucanego mu czynu. W związku z tym sprawa wróciła na wokandę po przeprowadzeniu tych badań.

SN podczas wtorkowej rozprawy – z wyłączeniem jawności – m.in. przesłuchał tego biegłego, zapoznał się również z zapisem monitoringu obrazującym zdarzenie na stacji benzynowej.

Badając karę dyscyplinarną wymierzoną w I instancji, SN może ją utrzymać, złagodzić, uniewinnić obwinionego lub umorzyć sprawę; może też ją zwrócić do ponownego rozpoznania przez SA. Orzeczenie SN będzie prawomocne.

Osoba prawomocnie usunięta ze stanu sędziowskiego traci prawo do wszystkich wynikających z tego uprawnień, włącznie z prawem do wyższej sędziowskiej emerytury. Pod koniec lipca 2017 r. w głosowaniu niejawnym Krajowa Rada Sądownictwa niejednogłośnie zgodziła się na odwołanie sędziego z funkcji wiceprezesa SR w Żyrardowie.

Za wykroczenie – bo tym, a nie przestępstwem, jest kradzież 50 zł – sędzia może odpowiadać tylko dyscyplinarnie. Kodeks wykroczeń stanowi: „Kto kradnie lub przywłaszcza sobie cudzą rzecz ruchomą, jeżeli jej wartość nie przekracza 1/4 minimalnego wynagrodzenia, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny”. (PAP)

Marcin Jabłoński

Komentarze są zamknięte