Warszawska PO zaciekle broni „utrwalaczy władzy ludowej” i zdrajców?

PAC

Jak informuje portal Interia, cyt. „Rada Warszawy powinna odwołać się od zarządzenia wojewody mazowieckiego ws. zmian nazw ulic: Armii Ludowej i Dąbrowszczaków – takie stanowisko przyjęła stołeczna PO. Rada – jak poinformował lider warszawskich radnych PO Jarosław Szostakowski – ma się zająć tą sprawą w najbliższy czwartek”. Osobliwa obrona przez warszawską Platformę komunistycznych popłuczyn wynika najwyraźniej z mentora struktur partii Grzegorza Schetyny w Warszawie, towarzysza sekretarza Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, posła Marcina Święcickiego.

Teściem wspomnianego towarzysza Święcickiego był bowiem Eugeniusz Szyr, wicepremier PRL od 27 października 1959 do marca 1972 i … uczestnik Brygad Międzynarodowych w Hiszpanii, tzw. Dąbrowszczaków. Zatem do obrony „dokonań” teścia Marcina Święcickiego w PO postanowiono zobowiązać pomniejszych działaczy, którzy najwyraźniej nie mają żadnej wiedzy ani o Armii Ludowej, ani Dąbrowszczakach. Platforma zamiast dbać o swoich konwertytów z PZPR/SdRP/SLD i ich „komfort moralny” … powinna raczej działać na przykład na rzecz ujawnienia kulisów złodziejskiej reprywatyzacji za rządów tow. Święcickiego w Warszawie.

Wracając do oceny działań warszawskiej PO w sprawie ulic Armii Ludowej i Dąbrowszczaków. GL/AL podlegała ruskiej agenturze i działała przede wszystkim na rzecz interesów Kremla. Armia Ludowa dokonywała też m.in. mordów na przedstawicielach legalnej partyzantki Polskiego Państwa Podziemnego, np. we wsi Owczarnia czy pogromów na Żydach. Ponadto rodzimi komuniści wcześniej denuncjowali polskich patriotów Gestapo aż do 22 czerwca 1941 roku  – na wyraźne życzenie Kremla.

Brygady Międzynarodowe w Hiszpanii, np. Dąbrowszczacy to już kwestia ruskiej agentury wprost nadzorowanej przez  Komintern (od ros. Коммунистический интернационалKommunisticzeskij internacyonał). Według ustawy o obywatelstwie z 1920 r. która zabraniała obywatelom Rzeczypospolitej Polskiej służby w obcej armii bez odpowiedniego zezwolenia władz polskich, ochotnicy automatycznie utracili obywatelstwo polskie z chwilą zaciągu do Dąbrowszczaków. W dniu 11 marca 1938 roku w Monitorze Polskim ukazało się Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych RP z 26 lutego 1938 ostrzegające o możliwości utraty obywatelstwa polskiego osobom posiadającym obce obywatelstwo lub służącym w obcym państwie (na stanowiskach publicznych albo w wojsku) bez zgody polskiego wojewody i władz wojskowych, co dotyczyło również wojskowych ochotników wojny domowej w Hiszpanii, którym ostatecznie polskie obywatelstwo odebrano. W piśmie MSW z 1939 r. o Polakach uczestniczący w wojnie w Hiszpanii, napisano, cyt. Zrozumiałym jest, że napływ do kraju tego rodzaju elementu wywrotowego jest zdecydowanie niebezpieczny i z tego tytułu wyraźnie szkodliwy”. Zatem nie ma powodu, aby bronić „zasług” osób, które ochotniczo uczestniczyły w wojnie domowej w Hiszpanii – po żadnej ze stron czy ich totalitarnych przyjaciół Hitlera czy Stalina.

Warszawskiej Platformie warto uświadomić, że dalsze trwanie komunistycznego nazewnictwa ulic jest takim samym nietaktem, jak trwanie w centrum Warszawy nieistniejącego „pomnika Polaków poległych za wierność swojemu monarsze”, który został rozebrany w 1917 roku. W pierwszą noc powstania listopadowego śmierć poniosło 6 generałów: Ignacy Blumer, Maurycy Hauke, Józef Nowicki, Stanisław Potocki, Tomasz Jan Siemiątkowski, Stanisław Trębicki oraz pułkownik Filip Nereusz Meciszewski. Pomnik został odsłonięty 29 listopada 1841 roku – w rocznicę wybuchu powstania listopadowego – na placu Saskim (dziś Piłsudskiego). Nie cieszył się popularnością wśród mieszkańców stolicy i był nazywany „pomnikiem hańby” – chociaż zaprojektował go słynny Antonio Corazzi. W każdym razie oficerowie, którym był poświęcony ten monument, często byli dla zasłużeni realnie dla Polski i mogli mieć jakieś wewnętrzne wątpliwości dotyczące udziału w powstaniu listopadowym. Jednak ich decyzja – dosłownie – zaważyła na ich życiu, ocenie oraz o rozbiórce w/w obelisku. Tymczasem uczestnicy Dąbrowszczaków i GL/AL od początku wysługiwali się agenturze i okupantowi z Kremla. Czego tu zatem bronić?

Na koniec. Zgadzam się z opinią dra Jerzego Bukowskiego, że cyt. „Każdego z tych kombatantów należy oceniać nie tylko za udział w podporządkowanych obcej władzy formacjach podczas II wojny światowej, ale także za to, co robili później, kiedy już zorientowali się, że służą złej sprawie. Jedni uciekali do lasu (zdarzyło się to nawet całemu 31. pułkowi piechoty z większością oficerów), drudzy wracali do cywila, nie brakło też jednak takich, którzy z własnej woli pozostawali w wojsku bądź przechodzili do milicji i urzędów bezpieczeństwa. Pierwsi kontynuując patriotyczną działalność stali się głównymi wrogami Polski Ludowej, która prześladowała ich, represjonowała, więziła, torturowała i mordowała, losy drugich toczyły się w zależności od tego, czy byli po 1945 roku lojalnymi obywatelami, czy też zasilali szeregi opozycji, ostatni pełnili niechlubną rolę pretorianów komunizmu we własnej Ojczyźnie”.

 

Adam Słomka

Przewodniczący KPN-NIEZŁOMNI,

założyciel Centrum Ścigania Zbrodniarzy Komunistycznych i Faszystowskich,

poseł na Sejm RP I,II,III kadencji

Komentarze są zamknięte