Czy burmistrz Lewina Brzeskiego Artur Kotara pochwala komunistyczne zbrodnie?

Redaktor1

„Uroczystości” w Mikolinie, 22 czerwca 2017 r., fot. YT

Zbierają się „ciemne chmury” nad głową burmistrza Lewina Brzeskiego Arturem Kotarą! Radio Opole podało, że cyt. „Adam Słomka, przewodniczący Konfederacji Polski Niepodległej – Niezłomni, domaga się wyjaśnień od burmistrza Lewina Brzeskiego, Artura Kotary. Chodzi o obecność samorządowca na czerwcowych uroczystościach w Mikolinie związanych z prezentacją odrestaurowanego pomnika Armii Czerwonej. Lider KPN – Niezłomni poinformował też, że sprawa została skierowana do Prokuratury Krajowej celem rozważenia wszczęcia śledztwa w kierunku popełnienia przestępstwa z art. 256 kodeksu karnego, czyli propagowania faszyzmu lub totalitaryzmu”.

Jakby tego było mało, we wsi Mikolin – leżącej w granicach gminy Lewin Brzeski – 30 września br. ma odbyć się konferencja dotycząca ustawy „pomnikowej” i likwidacji monumentów Armii Czerwonej w Polsce! Jak informuje kremlowskie Radio Sputnik, cyt. „Wkrótce po oddaniu po renowacji mikolińskiego pomnika, (przewodniczący stowarzyszenia „Kursk” – przyp. aut.) Jerzy Tyc (który spowodował problemy samorządowców z Lewina Brzeskiego organizując totalitarną fetę – przyp. aut.), pojechał na zaproszenie do Rosji. Tam spotkał się z parlamentarzystami rosyjskiej Dumy i wziął udział w konferencji zorganizowanej przez Боевое братство. Ustalili tam wspólnie, że 30 września w Mikolinie zorganizują międzynarodowa konferencję, na którą zaproszą przedstawicieli wszystkich państw tworzących w czasie II Wojny Światowej antyhitlerowska koalicję”. Warto dodać, że Radio Sputnik promuje określenie „politrucy IPN” …

Redakcja NGO otrzymała też e-mail ze wspomnieniami mieszkanki Mikolina o roku 1946. Prawdopodobnie burmistrz Artur Kotara nie zna nawet historii tej wsi. Zatem warto przypomnieć w całości „zasługi” Armii Czerwonej na tym terenie, w tym mord na funkcjonariuszu Milicji Obywatelskiej!

„Mam na imię Paulina, z domu Gwizdak, a po mężu Obacz. Urodziłam się pod znakiem Strzelca w Mariempolu na kresach wschodnich II Rzeczypospolitej. Z zawodu sklepowa, a teraz emerytka. Piszę wiersze i wspomnienia. W 1945 roku znalazłam moją drugą małą ojczyznę. Jest nią mała wioska nad Odrą – Mikolin. Po latach z  tęsknoty za miejscem urodzenia napisała wierszem to co czuję:

W Mikolinie po wojnie

Żegnaj wiosko moja droga
Ukochana ziemio żyzna
Nie zapomnę ciebie nigdy
Tam była moja ojczyzna
Żegnaj chatko moja miła
Com się w tobie urodziła
Żegnaj chatko moja mała
Com się tobie wychowała
I w nieznane wyjechała

W pamięci i sercu pozostało moje życie, tu na tych ziemiach, w Mikolinie gm. Lewin Brzeski. Sięgam pamięcią od chwili mego przyjazdu do tej wioski. Był to koniec lipca 1945 roku.

Pierwsze wrażenia były fatalne. Żyli tu Ślązacy – ewangelicy, nie umiejący mówić po polsku. Słyszałam twardą mowę niemiecką, która prędko wpadła mi w ucho. Mieszkaliśmy z tymi ludźmi tylko pół roku- w zgodzie i przyjaźni. Zostali oni wywiezieni do wschodnich Niemiec. Radzieckiej strefy okupacyjnej. Prawie w każdym domu ktoś mieszkał. Tylko dwa domy zniszczono podczas działań wojennych. Zrujnowany był „Gasthaust”, czyli restauracja. Mieszkańcy Mikolina musieli opuścić swoje domy podczas frontu. Tu toczyły się ciężkie walki na początku 1945 roku – od Opola wzdłuż Odry, aż do Brzegu. Dużo tu zginęło radzieckiego wojska, a szczególnie koło Mikolina w okolicy mostu na Odrze. Niemcy cofając się wysadzili go w powietrze. Pamiętam dobrze jak go odbudowywano – od wiosny 1949 roku do jesieni 1953 roku.

Rabowali,  co się dało

Po przyjeździe nasze życie było bardzo biedne. Zapasy, które przywieźliśmy wyczerpały się szybko. Na miejscu był majątek ziemski, w którym panoszyło się radzieckie wojsko. Pałac był zdewastowany, spalono wszystkie drzwi, z wyjątkiem wejściowych. Pola obsiane przez byłych właścicieli pszenicą, rzepakiem, obsadzone ziemniakami były własnością czerwonoarmistów. My odrabialiśmy pańszczyznę. Młóciliśmy zboże i rzepak cepami, ziemniaki kopaliśmy szpadlami. A zapłatę za robotę od świtu do nocy stanowił jeden worek ziemniaków. A ten worem musiał być mały. Ten  czas pobytu radzieckiego wojska w Mikolinie dał się nam dobrze we znaki. Żyliśmy w ciągłym strachu. Ruscy napadali nocą, wdzierali się do naszych domów, rabując  co się dało – krowy, konie, świnie, kury. Napastnicy szukali dziewcząt i młodych kobiet, no i wódki. Musieliśmy się chować, bo bandy były uzbrojone. Ruscy opróżniali pola, a nasi ludzie budowali poległym pomnik nad Odrą, do dzisiaj zachowany. Żołnierze maszerowali wioską i śpiewali „W bój za rodinu, w bój za Stalina” – jakbym dzisiaj ich słyszała. Wyjechali od nas latem 1946 roku, do swojej jednostki w Brzegu. Pewnego marcowego ranka w 1946 roku wtargnęło do Mikolina dwóch ruskich żołnierzy, pracujących na śluzie pod Golczowicami. Szukali sołtysa, a nie napotkawszy go weszli do domu milicjanta Jana Biernata. Zobaczyli na korytarzu rower więc go wyprowadzili, by zrabować. Jan usłyszawszy rumor w korytarzu wyszedł i prosił żeby zostawili rower. Jeden z rabusiów wyciągnął automat i strzelił prosto w serce pana Janka. Miał 23 lata, zostawił młodziutką żonę, która była w piątym miesiącu ciąży.

Sąd pokazowy

Jaka była rozpacz żony i całej rodziny – można sobie tylko wyobrazić. Od tamtego czasu przedstawiciele Milicji Obywatelskiej w Niemodlinie, podczas zebrania w Mikolinie wyrazili zgodę na to, by nasi ojcowie i mężowie mieli w domu broń, w celu obrony przed rabusiami.  Nagle jednak 15 grudnia 1946 roku UB z Niemodlina aresztowało w naszej wsi 12 mężczyzn, za to, że mieli broń. Tak naprawdę to nikt nie miał broni, bo po ustaniu zagrożenia mężczyźni powyrzucali ją gdzie się dało – do zbiorników z gnojówką, do stawu, czy Odry.

Tej mroźnej nocy 15 grudnia aresztowano: Tadeusza Tomczaka lat 20, Adama Zająca (19 l.), Władysława Grochalskiego (18), Michała Śrutmę (23), Władysława Szkradka (21). To byli chłopcy nieżonaci. Inni mieli rodziny: Michał Gwizdak  lat 44, pięcioro dzieci, Filip Cieślowski (28) jedno dziecko, Grzegorz Grochalski (42)- dwójka dzieci, Jan Gwizdak (42) – trójka dzieci,Franciszek Nowak (41)- trójka dzieci, Józef Szczygielski (43) – jedno dziecko, wdowiec Jan Obacz.  Aresztowanych osadzono w niemodlińskim zamku. Byli tam więzieni w piwnicach przy trzydziesto-stopniowym mrozie, przez cały miesiąc. 15 stycznia 1947 roku byli oni sądzeni, a sąd obywał się w domu kultury. Był to sąd pokazowy. Przywozili na tę rozprawę ciągnikami z przyczepami pracowników pegeerów. Sala wypełniona była po brzegi. Sadził Wojskowy Sąd Okręgowy z Katowic. Szliśmy na ten sąd pieszo od północy przy siarczystym mrozie. Szłam na ten sąd, bo mieli sądzić mego ojca.

Na śmierć

Pokazywali nas na tej sali, całą rodzinę oskarżonych. Uznawali nas za rodzinę zbrodniarzy. Myślałam, że rzucę się na któregoś z milicjantów. Serce pękało mi z rozpaczy i gniewu. Co takiego zrobili nasi najbliżsi? Niewinnych ludzi sądzono. Po naradzie sąd wydał wyrok. Wymierzył najwyższy wymiar kary – karę śmierci dla wszystkich. Mój ojciec Michał Gwizdak otrzymał karę śmierci. Na szczęście zmieniono ją później na karę 10 lat więzienia. Mój żal. Mój gniew na tę komunistyczną sprawiedliwość noszę w sercu do dzisiaj. Odsiedzieli nasi biedni więźniowie pięć lat. Tę drugą piątkę zdjęli, bo była amnestia. Karę swoją odsiedzieli pół roku w Opolu, chyba trzy i pół roku w Strzelcach Opolskich, a resztę w Jaworznie. Same ciężkie więzienia. Odbiło się to na zdrowiu skazańców. Wszyscy poumierali  nie doczekawszy starości. Najdłużej żyli Tadeusz Tomczak i Adam Zając.

Po dziś dzień kołaczą się we mnie pytania: Za co tak ciężko ich ukarano? Czy to byli przestępcy? Co za ludzie ich sądzili? Czy to byli Polacy?

Ze zbiorów Bolesława Moszczyńskiego; źródło„.

NGO poprosiła o komentarz Adama Słomkę:

To jest nadal sytuacja, w której ruskie uroczystości 22 czerwca 2017 roku z udziałem samorządowców są oczywistym skandalem! Myślę, że burmistrz Lewina Brzeskiego Artur Kotara powinien rozważyć rezygnację z ubiegania się o reelekcję. Mieszkanka Mikolina już 13 lat temu ujawniła „wyzwolicielskość” Armii Czerwonej – zwykły mord na funkcjonariuszu MO, wyrok śmierci za to, że nawet komuniści z Milicji Obywatelskiej wyrażali nawet zgodę na uzbrajanie mieszkańców przeciwko ruskim okupantom, rabusiom i gwałcicielom … Przedstawiciel samorządu Lewina Brzeskiego uczestniczy w fecie 22 czerwca 2017 roku? Ktoś wspomniane wyroki przecież personalnie wydał! Czas na pracę IPN. Tyle, że jeśli władze Lewina Brzeskiego będą uczestniczyły w rosyjskiej konferencji 30 września br. w Mikolinie … to to … jest równoznaczne z udziałem w imprezie pochwalającej totalitarne metody i praktyki. Wszystkich ewentualnych uczestników powinna zatrzymać Policja, a sąd wydać wyrok w trybie uproszczonym – za udział w oczywistym przestępstwie z art. 256 kk. Złożyłem niedawno odpowiednie zawiadomienie do Prokuratury Generalnej, AW i SKW, dlatego mam nadzieję, że do „totalitarnego sabatu” w Mikolinie nie dojdzie. To kuriozalne, że Kreml na naszym terytorium organizuje konferencję wymierzoną w Państwo Polskie. Coś niepojętego …

– konkluduje Adam Słomka.

Do dziś władze Lewina Brzeskiego przedstawiły żadnego stanowiska w sprawie wydarzeń w Mikolinie z 22 czerwca 2017 r.

Do sprawy wrócimy.

 

(pac), Niezależna Gazeta Obywatelska w Bielsku – Białej

  1. agent P.
    | ID: 0a76a285 | #1

    W związku z wystapieniami pana Adama Słomki na ukraińskim Majdanie, pośród czarno-czerwonych flag OUN-UPA

    http://niezlomni.com/wp-content/uploads/2013/12/upa5.jpg

    http://niezlomni.com/protestujacy-na-majdanie-odwoluja-sie-do-upa-o-zaklamanych-przekazach-medialnych-z-ukrainy-i-dyskretnym-wsparciu-niemiec/

    Mam zapytanie
    – czy pan Adam Słomka gloryfikuje faszyzm w wydaniu ukraińskim?
    – czy panu Adamowi Słomce nie przeszkadzają pomniki ku czci faszystowskich band UPA, które nielegalnie powstają na terenie RP?
    – czy pan Adam Słomka doniósł do prokuratury wniosek o ukaranie budowniczych nielegalnych pomników UPA?
    – czy pan Adam Słomka wyraził swój sprzeciw wobec skandalicznej postawy ukraińskiego IPNu?

    „W odpowiedzi na rozbiórkę pomnika UPA w Hruszowicach zostaną zablokowane poszukiwania szczątków ofiar OUN-UPA i ich upamiętnienia – wynika z dzisiejszego oświadczenia Ukraińskiego IPN.
    Ukraiński IPN wyraził oburzenie „barbarzyńskim zniszczeniem grobu” oraz tym, że temu „przestępstwu” nie przeszkodziła policja.”

    https://kresy.pl/wp-content/uploads/2017/04/pomnik-upa-w-hruszowicach-fot-isakowicz-pl.jpg

    Przypominam panu Adamowi Słomce i szanownej redakcji NGO wspomnienia Polaków mordowanych przez niezauważanych przez państwa bandytów z Ukrainy:

    „We wsi Turobin o mieszanej ludności polsko-ukraińskiej mieszkała moja kuzynka Antosia Uleryk z rodziną. Tylko ona przeżyła napad, w czasie którego wszyscy Polacy zostali wymordowani. Według jej relacji w niedziele o świcie do mieszkania weszli Ukraińcy, część z nich w niemieckich mundurach i z karabinami, pozostali ubrani po cywilnemu uzbrojeni byli w siekiery, widły, noże i młotki. W czasie poszukiwania „broni” wymordowali wszystkich domowników – 8 osób. Antosia ciężko ranna zemdlała, a kiedy odzyskała przytomność zobaczyła jak rezuni dobijali rannych. Ją też dobijano parokrotnie bagnetem. Nie trafili jednak w serce lecz w rękę i cudem przeżyła. Półprzytomna z bólu i przerażenia usłyszała wołanie ojca, który ciężko ranny wymieniał kolejno domowników i błagał o ratunek. Kiedy upewniła się, że oprawcy wyszli, posadziła ojca pod ścianą, pozostawiła mieszkanie pełne trupów i krwi i wyszła aby zobaczyć co się dzieje u sąsiadów. Ujrzała zakrwawioną dziewczynę wracająca do mieszkania, aby ratować płaczące dziecko – siostrę. Antosia uczyniła to samo, ale gdy wróciła do domu ojciec już nie żył. Wtedy pożegnała swoich najbliższych i szybko ukryła się w ogrodzie, bo usłyszała tętent koni. To patrol ukraiński sprawdzał obejścia i dobijał jeszcze żyjących. Zabili dziewczynę z dzieckiem, do niej leżącej w konopiach i prawie martwej ze strachu dojechali po śladach. Wiele razy naprowadzali na nią konie, wreszcie jeden z jeźdźców stwierdził „tu padochła” i kiedy odjechali. ”

    całość: http://dziennik.artystyczny-margines.pl/zbrodnie-upa-ze-wspomnien-zofii-ziolkowskiej/

Komentarze są zamknięte