Złotów: sekcja rowerowa dla osób niepełnosprawnych

Autor Obywatelski

W Danii robią furorę, w Polce nie ma ich jeszcze nikt – pierwszy będzie Złotów. Mowa o sekcji rowerowej dla osób niepełnosprawnych Race Running. Dziś twórca tej metody szkolił pierwszych polskich instruktorów.Do Złotowa przywieziono cztery. Ich największą zaletą jest to, że pozwalają przez chwile poczuć się normalnie, robić to, co osoby pełnosprawne. Takie oczekiwania ma Weronika.

– Ja nigdy nie miałam okazji zobaczyć jak to jest biegać, bo przy mojej niepełnosprawności nie jest to do końca osiągalne – mówi Weronika Wojciechowska, podopieczna fundacji Złotowianka.

Duńskie rowery biegowe, ku ogólnemu zaskoczeniu dają tą możliwość. Nawet przedstawiciele Złotowianki nie spodziewali się, że Race Running ma taki szeroki zakres zastosowania.

– Okazuje się, że można go praktycznie zastosować prawie przy każdym rodzaju niepełnosprawności. Nawet bardzo mocno uszkodzone osoby korzystały z tego w Danii. Widzieliśmy to na filmach – mówi Katarzyna Klaczyńska, wiceprezes fundacji Złotowianka.

A teraz zobaczyli to na własne oczy. Twórcą tego rodzaju aktywności jest niepełnosprawny mężczyzna – Mansoor Siddiqi . Dziś Mansor krzewi tę ideę i chętnie opowiada o sukcesach, które niepełnosprawni odnoszą w Race Running.

– Przede wszystkim ci wszyscy, którzy jeżdżą na wózkach, siedzą, są przywiązani do wózków, mogą wstać i jechać i czuć wolność. Nazywamy to wiatrem w żaglach – mówi Mansoor Siddiqi, twórca Race Running.

Wiele wskazuje na to, że już wkrótce podopieczni Złotowianki poczują ten wiatr w żaglach. Duńscy instruktorzy zostali przez przedstawicieli fundacji ciepło przyjęci. Ci są pozytywnie nastawieni i wierzą w sukces sekcji rowerowej w Złotowie.

– Pierwsze odczucie to radość, radość i radość, to zresztą widać na twarzach tych młodych ludzi, którzy próbują i którzy chętnie chcą w tym uczestniczyć – mówi Lief Nielsen, trener Race Running.

I nie ma w tym ani cienia przesady. Weronika na początku choć bardzo chciała spróbować, była pełna obaw. Teraz wie, że było warto.

– Myślałam, że będzie trudniej. Myślałam, że sobie nie poradzę, a jednak już od samego początku szłam nawet bardzo szybko – dodaje Weronika Wojciechowska.

I sprawiło jej to wiele radości, zresztą nie tylko podopieczni fundacji dobrze się bawili. Ideę Race Running może wspomóc każdy, najłatwiej wpłacając na Kilometry Dobra poprzez stronę fundacji Złotowianka lub kilometrydobra.pl

za www.asta24.pl

oprac. Wiktor Sobierajski

Komentarze są zamknięte