Czy Dobrzeń Wielki zbankrutuje?

Autor Obywatelski

Poszerzenie Opola ma 744ktkqturbxy80ntbizmq1mzcxnde3zmy3nmy4mgywnzq5mtg3m2zlny5qcgvnk5udaadndmdnbyytbc0dfm0bvjuh2tivchvsc2ntcy9nrefflze0mgixy2zln2ywywm1mmvkyzaxmgq3mdk3ogu4ngjllnbuzwdcaanastąpić 1 stycznia 2017 roku. Tym samym stolica województwa wchłonie tereny z czterech gmin: Dąbrowy, Komprachcic, Prószkowa i Dobrzenia Wielkiego. Ta ostatnia utraci 1/3 terenów i 2/3 dochodów do budżetu gminy. To, jak mówią władze i mieszkańcy gminy, spowoduje jej bankructwo.

Wsparcie dla Dobrzenia zadeklarował już w lipcu prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski. Mowa o 9,5 mln złotych. – Realizujemy zobowiązania, które zapowiedzieliśmy, jesteśmy „po słowie” z wójtem Dobrzenia Wielkiego i ustaliliśmy kwotę wsparcia finansowego dla gminy na przyszły rok. Była też propozycja, aby było to wsparcie na więcej niż rok – mówił prezydent Wiśniewski.

Nieco inną wersję wydarzeń przedstawia Henryk Wróbel, wójt gminy Dobrzeń Wielki. – Rozmowy dotyczyły wsparcia tylko na przyszły rok – mówi Wróbel. – Te 9,5 mln złotych od Urzędu Miasta to tak naprawdę przedłużenie agonii naszej gminy o 12 miesięcy – przekonuje wójt, który zapowiedział obcięcie szeregu wydatków m.in. na kulturę i sport.

Budżet gminy Dobrzeń Wielki po przyłączeniu sołectw do Opola z 70 mln spadnie do 27 mln. – Nasi mieszkańcy się na to nie godzą. Trudno mi sobie wyobrazić dogadanie się wyłącznie z prezydentem, bo jedna osoba nie może o tym decydować, tylko Rada Miasta Opola i Rada Gminy Dobrzeń Wielki – dodaje wójt.

Kwestia wsparcia dla podopolskiej gminy zostanie poruszona na październikowej sesji Rady Miasta Opola. Tymczasem przewodniczący rady gminy w Dobrzeniu twierdzi, że pomoc raczej nie zostanie przyjęta. – We wszelkich rozmowach jesteśmy spóźnieni o rok. Wcześniej mogliśmy rozmawiać o finansach i omówić wszystkie szczegóły – mówi Klemens Weber, szef rady gminy.

Władze Dobrzenia Wielkiego mają wciąż nadzieję, że rozporządzenie Rady Ministrów z 19 lipca dotyczące zmiany granic Opola zostanie cofnięte i nie wejdzie w życie. – Zostały nam ponad dwa miesiące, być może jest jeszcze czas, aby odpowiednie organy tę decyzję cofnęły – dodaje Weber.

Broni nie składają także mieszkańcy. Jedna z wolontariuszek, która pomagała przeprowadzać konsultacje w gminie w sprawie powiększenia Opola, chce pozwać wiceministra sprawiedliwości. – Chcę, by Patryk Jaki, wiceminister sprawiedliwości, przeprosił za swoje słowa, w których twierdzi, że to mniejszość niemiecka inspiruje protesty przeciwko powiększeniu Opola – mówi Jadwiga Witek z miejscowości Kup. Jasne jest także stanowisko lokalnego komitetu „Tak dla samorządności”.  – Nie odpuścimy, nasza walka trwa. Będą kolejne protesty – mówi działacz Rafał Kampa.

(kb) za www.onet.pl

Komentarze są zamknięte