Lubuskie: Kostrzyń nad Odrą czyli Wielka Ściema?

Autor Obywatelski5

Od wielu tygodni poskontrowersje-baner-body_3_0iadam informacje na temat tego, o czym dziś doniosły media, w związku z organizacją „Przystanku Woodstock”. Festyn w Kostrzynie w końcu został właściwie zakwalifikowany, jako impreza masowa podwyższonego ryzyka. Nie pozyskałem „tajemnej” wiedzy od Jarosława Kaczyńskiego, ani od żadnego funkcjonariusza reżimu PiS, wiem o wszystkim z własnych źródeł i toczących się z moim udziałem postępowań.

W całej sprawie chodzi o rzecz niezwykle banalną i fundamentalną jednocześnie, mianowicie o bezpieczeństwo. Wbrew temu, co mi się przypisuje, nigdy nie byłem za tym, aby „Przystanku Woodstock” zakazać z powodów moralnych, czy ideologicznych. Co więcej wielokrotnie publicznie mówiłem, że jest grubą przesadą nazywanie uczestników „Woodstocku” skrajną patologią, która tapla się w błocie i w przyszłości będzie ludzi mordować. Mamy do czynienia z prostym i znanym od lat zjawiskiem. Jerzy O. organizuje prywatkę pod tytułem „starych nie ma chata wolna”. Młodzi ludzie, zrywając się z łańcucha, wyjeżdżają na wielką bibę, gdzie puszczają wszystkie hamulce i nikt nad tym żywiołem nie ma kontroli. Klasyczna dla pewnego wieku postawa i jeśli nie poszaleją z hormonami na festynie Jerzego O., to zrobią 1000 innych mniejszych imprez z podobnymi atrakcjami. Problemem była i ciągle jest „Wielka Ściema” przekładająca się na bezpieczeństwo, z którego organizator od 22 lat permanentnie sobie drwił. Pisałem ze sto razy i niewielu chciało mnie słuchać, w jakiej formule odbywa się „Przystanek Woodstock”, a jest nią realizacja celów statutowych Fundacji WOŚP. Z oficjalnej strony WOŚP dowiadujemy się jaki jest ten cel:
Celem Fundacji jest działalność w zakresie ochrony zdrowia, polegająca na ratowaniu życia chorych osób, w szczególności dzieci, i działanie na rzecz poprawy stanu ich zdrowia, jak również na działaniu na rzecz promocji zdrowia i profilaktyki zdrowotnej.
Jerzy O. oficjalnie zaprasza i organizuje kinder party, natomiast realnie to jedna wielka balanga, gdzie żadnego towaru nie brakuje. Nie będę epatował zdjęciami upitych do nieprzytomności dzieciaków, które krążą po Internecie, dość powiedzieć, że nawet średnio zorientowany człowiek doskonale wie, że „Przystanek Woodstock” swoim charakterem całkowicie przeczy celowi statutowemu WOŚP. Organizator „w papierach” przedstawia się jako podmiot zapewniający ochronę życia i zdrowia, tymczasem festyn przez niego firmowany od lat jest śmiertelnie niebezpieczną i najbardziej tragiczną w skutkach imprezą masową w Polsce. Żaden inny festiwal nie odbywał się na polu poligonowym skąd wydobyto tysiące materiałów wybuchowych. Na żadnym innym festiwalu służba ochrony nie jest obstawiona dziećmi z dowodami osobistymi, po trzydniowym kursie. Nigdzie nie ma tak gigantycznej otwartej przestrzeni, na którą bez żadnych ograniczeń wchodzi dowolny element, z dealerami narkotyków na czele. „Przystanek Woodstock” jest jedynym festiwalem muzycznym, który kończył się tragediami, nie wyłączając zgonów uczestników, głównie z przepicia lub w związku z piciem/ćpaniem. Tylko na „Przystanku Woodstock” do szpitali wywożono setki zatrutych alkoholem i narkotykami dzieciaków. Nigdzie poza imprezą w Kostrzynie tysiące ludzi z powodu urągających wszelkim standardom warunków higienicznych, nie dostało… rozwolnienia. Nie ma drugiej takiej imprezy, która systematycznie otrzymywałaby pozwolenie na warunkach nie mających nic wspólnego z rzeczywistością. Od kilkunastu lat władze Kostrzyna, władze wojewódzkie, lokalna policja i prokuratura doskonale wiedziały, że Jerzy O. zaniża liczbę uczestników i oszczędza przez to na liczbie ochroniarzy. Wszyscy wiedzieli, że to największy wakacyjny bazar narkotykowy i alkoholowy w Polsce, z realnym zagrożeniem dla życia i zdrowia uczestników.
Pomimo przytoczonych faktów Jerzy O. nieustannie ogłasza, że to coś niepodobne do niczego jest najbezpieczniejszym i najpiękniejszym festiwalem na świecie i o zgrozo zapraszał matki z małymi dziećmi. Kpił przy tym, że służby i ludzie wojewody podawali zaniżoną liczbę uczestników (200 tys.), podczas, gdy jego profesjonalny „Pokojowy Patrol” naliczył pół miliona. Za tę i wiele innych kpin z bezpieczeństwa uczestników „Przystanku Woodstock”, w mojej ocenie, Jerzy O. powinien ponieść odpowiedzialność prawną, ale tutaj powstrzymam się od komentarza, chociaż dysponuję wstępną wiedzą. „Reżim PiS” nie wyrządza Jerzemu O., a już tym bardziej uczestnikom „Przystanku Woodstock”, najmniejszej krzywdy. Przeciwnie, reżim PiS jako pierwszy reżim w Polsce stawia takie warunki, które każdy inny organizator musiałby spełnić bez żadnych medialnych dyskusji. Więcej powiem, Jerzy O. powinien reżimowi podziękować, bo po tym co się działo w przeszłości na „Przystanku Woodstock”, bez żadnego wyciągania wniosków, jest szaleństwem wydawanie pozwolenia, nawet jeśli radykalnie zmieniają się jego warunki. Zamiast pyskować i odstawiać szopki „odchodzę z Trójki, bo Fronda nie reprezentuje mojej filozofii”, Jerzy O. powinien podkasać rękawy i pokazać, że jest w stanie zorganizować bezpieczną imprezę, na miarę ŚDM. Dotychczas pokazywał, że nie przeszkadza mu syf, mina i za przeproszeniem sraczka, byle interes się kręcił. Wszystko jest do zrobienia. Profesjonalny organizator bez problemu przygotuje bezpieczną imprezę w dwa tygodnie. Tak, że wystarczy panie Jerzy O. wynająć fachową firmę, bo z dziećmi w żółtych i niebieskich koszulkach to można pójść do „Maka” albo do kina, a nie puszczać w półmilionowy pijany tłum.

Matka Kurka vel Piotr Wielgucki
www.kontrowersje.net

  1. Kibic
    | ID: ad7d5a8f | #1

    Matka kurka. Ile procesów i zniesławienie przegrała i ile masz grzywien i zadośćuczynienia do zapłaty? Mała gnida ot co

  2. antykibic
    | ID: 6bddfd9e | #2

    Panie Kibic jeżeli chodzi o Matkę Kurka to z Jurasem O. nie przegrał żadnego procesu. To Juras wykorzystywał dzieci do roboty na rzecz jego prywatnych interesów prowadzonych z Dzidzią i innymi członkami rodziny. Wreszcie impreza ta została zakwalifikowana prawidłowo, stąd kociokwik Jurasa, bo musi zatrudnić więcej ochroniarzy i spełnić sporo dodatkowych warunków.

  3. | ID: 6bddfd9e | #3

    te, kibic. zastanow sie co mowisz juras to „resort” he, he, he

  4. john locke
    | ID: 718a2560 | #4

    Chciałem przeczytać, ale jeśli już w samym tytule autor ma problem z nazwą miejscowości, no to sorry. Szkoda czasu, reszta wypocin pewnie jest tak samo rzetelna.

  5. kibic
    | ID: 6949592e | #5

    asntyjuras/antykibic podwójna tożsamość, podwójna osobowość a IP to same. Co mamy rozdwojenie jaźni? To się leczy ale nie TVP i matką kurka a neuroleptykami

Komentarze są zamknięte