Uniwersytet Opolski: Czy Marcin Miga „miga się” od jasnych odpowiedzi?

Autor Obywatelski2

Miejsce akcji gmach UO na ul. Oleskiej fot. Watch DOGTo po prostu skandal. Władze Uniwersytetu Opolskiego w dalszym ciągu zatrudniają przestępcę w osobie prof. Andrzeja G. Dla nas to niezrozumiałe. Jeszcze bardziej niezrozumiała jest dla nas postawa Marcina Migi – rzecznika prasowego Uniwersytetu Opolskiego, który udziela w tej sprawie pokrętnych odpowiedzi.

– W dniu wczorajszym tj. 18.05, wystąpiliśmy z wnioskiem do Krajowego Rejestru Karnego z pytaniem dot. karalności Pana prof. Andrzeja Gawdzika, wobec odmowy udzielenia odpowiedzi przez Sąd Apelacyjny we Wrocławiu – napisał do nas pan rzecznik UO.

A przecież we wcześniejszej korespondencji z 18 kwietnia 2016 r, pana rzecznika czytamy że: Władze Uniwersytetu Opolskiego występują do Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu o udostępnienie wyroku, którego nie otrzymaliśmy do tej pory. W przypadku wyroku skazującego zostaną zastosowane procedury zgodnie z przepisami Ustawy o Szkolnictwie Wyższym.
Czyli tak. Władze uczelni występują do Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu od miesiąca. Występują i wystąpić nie mogą? Skąd, więc odmowa udzielenia odpowiedzi? Panie rzeczniku, jeżeli chodzi o wniosek składany do Krajowego Rejestru Karnego załatwia się to wręcz błyskawicznie. W myśl zasady dziś pytanie, dziś odpowiedź. Wiem, bo sam to czyniłem.

Tymczasem zapytaliśmy już Witolda Franckiewicza rzecznika Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu o to, czy Uniwersytet Opolski zwracał się w ostatnim czasie z jakimkolwiek pismem w sprawie Andrzeja G. Jeżeli okaże się, że nie, oznaczało to będzie, że Marcin Miga jak i władze uczelni są niewiarygodne i po prostu kłamią.

Na koniec przypomnijmy, że Andrzej G. został skazany za swoją działalność, jako dyrektor Instytutu Ciężkiej Syntezy Organicznej w Kędzierzynie-Koźlu. Sprawa zakończyła się prawomocnym wyrokiem skazującym – 10 marca 2015 roku. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu skazał Andrzeja G. za czyn z art. 296 par. 1 k.k. [nadużycie zaufania] w zw. z art. 12 k.k. [czyn ciągły] na karę 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na okres próby wynoszący 3 lata. Tak więc okres próby Andrzejowi G. nawet jeszcze nie minął.

Wiktor Sobierajski

  1. daisy
    | ID: c20ea1a7 | #1

    przecież ci wszyscy profesorkowie to banda kolesi. nie znam pana profesura G. ale pamietam, ze podobno okradł icso na grube pieniadze

  2. gość
    | ID: 8223ea5c | #2

    Przecież Miga to były aktywny działacz SLD, robiący karierę pod skrzydłami niejakiej Rurynkiewicz, w kłamstwie wychowany.

Komentarze są zamknięte