Mariusz Wach: Jak przegram to będzie mój koniec

Autor Obywatelski

Tuż przed rozpoczęciem konferencji prasowej przed galą boksu zawodowego w Kędzierzynie – Koźlu rozmawiałem z uczestnikiem walki wieczoru Mariuszem Wachem.

Mariusz Wach: - Jeszcze zawalczę o mistrzostwo świata w wadze ciężkiej

Mariusz Wach: – Jeszcze zawalczę o mistrzostwo świata w wadze ciężkiej


Wiktor Sobierajski: – Przed tobą kolejna walka…

Mariusz Wach: – No tak. 14 maja zobaczycie mnie na gali w Kędzierzynie-Koźlu. Jest to walka rankingowa.

W.S: – Kto będzie twoim rywalem i co o nim wiesz?

M.W: – Nie potrafię wypowiedzieć tego nazwiska. (Marcelo Luiz Nascimento – dop.aut.) O te sprawy dba promotor gali. Wiem, że jest Brazylijczykiem.
W.S: – Czyli bokser z nie najwyższej półki?
M.W:Wiadomo, że z nie najwyższej półki, ale walczył z kilkoma liczącymi się rywalami. Ja w tej chwili mam inne cele. Mam wygrać i dać dobrą walkę. Ponadto wracam po kontuzji. Na każdego zawodnika trzeba się solidnie przygotować. Ja nie mam naturalnych predyspozycji, więc na każdym treningu muszę z siebie dawać 110 procent tak, aby do walki wyjść spokojnym i dobrze przygotowanym. Ja jestem takim zawodnikiem, że muszę siłę, szybkość, dynamikę czy wytrzymałość oraz inne cechy bokserskie, wypracować na treningach. Ta walka ma być przepustką do kolejnych walk o wyższe cele. Gdybym przegrał tę walkę, to byłby mój koniec.
W.S: – Władymir Kliczko....
M.W: – To była dla mnie pierwsza poważna walka, bardzo trudna walka. Była ogromna presja psychiczna i fizyczna. Ze strony promotorów, środowiska bokserskiego, kibiców. Wtedy przed walką mało kto wiedział kto to jest Wach. Ja wierzyłem w to, że mogę wygrać.
W.S: – Wierzysz, że jeszcze dostaniesz szansę walki o tytuł mistrza świata w wadze ciężkiej?
M.W: – Oczywiście. Jestem tego pewny, że wcześniej czy później do tego dojdzie….
W.S: – To wcześniej czy później?
M.W: – To ciężko powiedzieć. Jak zdarzy się okazja, to z niej skorzystam, W tej chwili pasy rozeszły się po świecie. Możliwości się zwiększają.
W.S: – Jak i gdzie będziesz się przygotowywał do walki?
M.W: – Przygotowuję się w Dzierżoniowie. Zacząłem nietypowo od sparingów we Francji, gdzie byłem przez dwa tygodnie. Uwielbiam sparingi i mogę sparować codziennie. Ostatnie dwa tygodnie jestem u Piotrka Wilczewskiego w Dzierżoniowie.
W.S: – Dziękuję za rozmowę.

Tekst i foto: Wiktor Sobierajski

Komentarze są zamknięte