Małgorzata Todd: Już za 5 lat

Niezależna Gazeta Obywatelska

Małgorzata-Todd_15-600x734Szanowni Państwo, Kiedy zaglądamy do restauracji, w której nigdy wcześniej nie byliśmy, a jesteśmy głodni, to co decyduje, że zamówimy w niej obiad – dużo czy mało wolnych miejsc? Jeżeli jesteśmy jedynymi gośćmi, to będziemy pewnie szybko obsłużeni, tylko czy to jest najważniejsze? Lepiej chyba wziąć pod uwagę, że klienci omijają ten lokal. I odwrotnie kolejka u prywatnego dentysty może świadczyć albo o jego nienajlepszej organizacji pracy, albo o popularności, czyli najpewniej o fachowej usłudze za rozsądne pieniądze.

Zdawać by się mogło, że w dobie Internetu każdego można wcześniej sprawdzić zanim wejdzie się w jakiś biznesowy układ. Tak by zapewne było, gdyby nie obowiązująca od pewnego czasu „poprawność polityczna” zrównująca prawdę z kłamstwem. Ufać można jedynie osobom sprawdzonym. Mam nadzieję, że Państwo mnie za taką uważają. Znamy się bowiem od przeszło 3 lat, ściślej od 191 tygodni. Mam dla czytelników dwie propozycje:

Znam specjalistę od prowadzenia trudnych projektów wymagających koordynacji rozmaitych aspektów organizacyjnych, technicznych i prawnych. Prowadzi on również szkolenia dla biznesu i administracji, a także zajmuje się produkcją multimediów. Zainteresowanych proszę o kontakt.

Sama mam ofertę specjalną. Dnia 22. lutego 2020 roku, czyli dokładnie za 5 lat przyjdzie na świat Amelia. Więcej na jej temat można się dowiedzieć z powieści zatytułowanej Rok 2038. Książka będzie w obecnej cenie tylko do 1. marca. Później wraz z ubywaniem egzemplarzy cena zacznie rosnąć.

Również za 5 lat będziemy obchodzili setną rocznicę zwycięstwa nad bolszewikami. Czy uda się do tego czasu zbudować łuk triumfalny na cześć bohaterów – zależy od nas. PRL-bis na pewno nam w tym nie pomoże. Dlatego przypominam: Kartagina została zburzona, PKiN im. Stalina jeszcze nie, ale 10. maja koniecznie musimy odwołać gajowego!

Do następnej soboty,

Małgorzata Todd

________

Lekcja pokera
odcinek 91

Boruta pomyślał, że nie zaszkodzi wpaść do szpitala na Banacha. Odbierze wyniki badań matki, może chwilę pogawędzi z doktorem Jędryką, jeśli go zastanie, no i oczywiście zada parę pytań Szmitowi, jeżeli będzie po temu okazja.

Lekarz opiekujący się postrzelonym kierowcą wyraził zgodę. Stan pacjenta poprawił się na tyle, że mógł udzielać odpowiedzi.– Panie doktorze, jeszcze jedno. Czy ktoś odwiedzał go od czasu hospitalizacji?
– Ostatnio był porucznik z policji, a wcześniej też porucznik, kobieta.
– Mam na myśli, czy ktoś z rodziny, znajomych.
– Proszę się upewnić u siostry, ale zdaje mi się, że nikt go nie odwiedzał. Pielęgniarka, która właśnie objęła dyżur nie mogła sobie przypomnieć nawet, kim była młoda kobieta odwiedzająca pacjenta, czy była to policjantka, czy dziennikarka.
Prokurator przysunął sobie krzesło do łóżka chorego, usiadł i przedstawił się.
– Wiem, kim pan jest – burknął Szmit. – Nie mam nic do powiedzenia. Wszystko powiedziałem policji.
– Nawet więcej niż wszystko. Najpierw twierdził pan, że jechał sam, a później, że wiózł posła do Warszawy. Która z tych wersji jest prawdziwa?
– Już wyjaśniałem. Byłem w szoku. Zapomniałem, że pan prezes siedział z tyłu.
– I co się z nim stało?
– A skąd ja mam to wiedzieć? Niech mnie pan przestanie prześladować!
– Odwiedzała cię ta dziennikarka z telewizji, tak? – Boruta zamierzał dowiedzieć się całej prawdy.
– Nikt mnie nie odwiedzał! Wszyscy wiedzą, że jest pan człowiekiem o ciasnych horyzontach i czepia się mnie pan tylko dlatego, że jestem inny niż pan! Najchętniej wytępiłby pan wszystkich homoseksualistów, prawda?!

 

Komentarze są zamknięte