NGO Knurów: Witejcie u nos, a powiydzcie co u Wos

Autor Obywatelski

DSC_0167Knurowskie ,,Maszkiety” otwarte na kulturę i historię, już po raz piąty, w dniu 16 lutego gościły u siebie ,,Śląskie Kawiarenki”. Pomysł ten zrodził się dawno temu, jednak dzięki przychylności ,,Spółdzielni Spichlerz Smaku i kierownictwu kawiarni ,,Maszkiety” w Knurowie, pomysł ujrzał światło dzienne. Dzięki tej inicjatywie, kawiarnia stała się miejscem spotkań, nie tylko przy kawiarnianej herbatce, dzięki grupie inicjatywnej, której celem i zadaniem jest propagowanie historii, kultury, folkloru śląskiego, gwar, oraz wartości chrześcijańskich tak bliskich temu regionowi, goście mają okazję do wysłuchania wykładów, prelekcji nawiązujących do dawnych często już  zapomnianych pięknych tradycji.

Spotkania w ciepłym rodzinnym klimacie, mają za zadanie promowanie młodych talentów. Młodzi ludzie mają tu okazję do zaprezentowania swoich umiejętności. Pod okiem wytrawnych instruktorów prowadzone są warsztaty o najróżniejszej tematyce. Jednym z ekspertów który już niedługo prowadził będzie warsztaty fotograficzne jest wszystkim na Śląsku znany i przez wszystkich kochany Wojtek Baran, już niedługo 21 lutego o godz 14.00 odbędzie się jego pierwszy wykład z cyklu spotkań pod tytułem ,,Fotografowanie nie jest trudne”.

DSC_0169Jak widać oferta knurowskich ,,Maszkietów” jest atrakcyjna i bogata tematycznie, nie koniec jednak na tym. Grupa inicjatywna którą kieruje niepozorna osoba ma jeszcze jeden ambitny cel, do którego konsekwentnie dąży. Zadaniem które stało się dla nich priorytetowe to wzajemne zrozumienie i pojednanie, środowisk kresowych i śląskich, w tym celu organizują mini koncerty połączone z prelekcjami o tematyce zarówno śląskiej jak mało znanej historii Kresów Wschodnich, jest miejsce na nostalgiczne wspomnienia, muzykę, skecze ale i tak bliską obydwu nacjom wiara i tradycje z tym związane. Pierwsze z cyklu spotkań po tytułem ,,Witejcie u nos a powiydzcie co u wos”, odbyło się 16 lutego 2015 roku oczywiście w oazie śląskich tradycji którą stały się knurowskie ,,Maszkiety”. Tym razem swoją obecnością zaszczycili nas;

Kabaret ,,Tyligentne Batiary”. Publiczność miała okazję wysłuchać w wykonaniu zespołu wzruszających wspomnień o utraconej lecz niezapomnianej ziemi dziadów i ojców. Oczywiście nie zabrakło kresowego folkloru a ciekawostką która wycisnęła łzy z oczu zebranych gości były pieśni prezentowane w gwarze śląskiej.

Wiesław Machnik zabawiał publiczność oczywiście w gwarze śląskiej, sam ma korzenie lwowskie, ale jak twierdzi godać poradzi jak kożdy Hanys, bo kocha ten region i ludzi.

Barbara Czernecka katecheta, opowiadała o godnym przeżywaniu zarówno karnawału jak i Wielkiego Postu. Niegdyś  przestrzegano na Śląsku tych norm, jednakże wraz z wprowadzaniem zachodniej kultury, wiele wartości wyższych już niestety zostaje zapomnianych.

Tadeusz Loster; W swoim opowiadaniu nawiązał do mało znanej historii sypania kopca grunwaldzkiego i trzech odważnych górnikach z Zabrza którzy (karami), taczkami wieźli śląską ziemię, pieszo prawie 100 kilometrów by tak zademonstrować swoje uczucia do Polski.

Kazimierz Nawrat; Opowiadał o swoim (ujcu), wujku który był marynarzem na ORP Piorun, tak więc mieliśmy okazję wysłuchać historii o ,,Ślonzoku” na okręcie, który przyczynił się do zatopienia słynnego ,,Bismarcka”.

Tadeusz Golonka; Knurowski poeta w swoich wierszach nawiązał do historii Śląska a także tęsknoty za utraconą ziemią ojców, sam pochodzi ze wschodnich rejonów Polski a w Śląsku zakochał się jak mówi od pierwszego spojrzenia.

Gośćmi specjalnymi byli red. Danuta Skalska – Radio Katowice rozgłośnia ,,Lwowska Fala”. Red. Naczelny ,,Śląski Kurier Wnet” pani Jadwiga Chmielowska, oraz pani Maria Kaproń; W-ce Prezes Oddziału Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów południowo wschodnich oddział w Gliwicach.

Już po raz kolejny pomieszczenia kawiarni wypełnione zostały po brzegi. Na spotkanie przyjechali mieszkańcy z odległych miejscowości takich jak Rudziniec, Pszów, Gliwice czy Katowice. Jest zapotrzebowanie na tego rodzaju spotkania, czas abyśmy stali się jedną dobrze rozumiejącą się rodziną, to często powtarzane słowa przez członków grupy inicjatywnej ,,Kamraty ze Ślonski Chaty”.

Tadeusz Puchałka.

Komentarze są zamknięte