Konwencja nadziei

Niezależna Gazeta Obywatelska2

PolskaSobotnia konwencja Andrzeja Dudy w Warszawie wywołała sporo emocji wśród polityków, dziennikarzy, komentatorów życia publicznego, ale nade wszystko wśród Polaków. Od jakiegoś czasu wiele osób „macha ręką” na politykę i wszystko co z nią związane. Niestety owo „wszystko co z nią związane” oznacza po prostu – wszystko. Polityka to drogi, lasy, komputery w szkole czy cena jabłek w najbliższym sklepie.

Oszukujemy się i jednocześnie przyczyniamy się do tego, że jest jak jest i „nie da się tego zmienić”. Otóż, da się. Powróćmy zatem do tego co wydarzyło się w sobotę, w Warszawie, do wydarzenia, które tchneło życie w sporą część – do tej pory – obojętnego społeczeństwa.

Największa sala ATM Studio w Warszawie pomieści 1,5-2 tysięcy osób. Przyjechało tak wiele ludzi, że należało otworzyć drugą salę aby wszyscy zgromadzeni w korytarzach budynku mogli obejrzeć konwencję na telebimie. Z jednej strony szkoda, iż nie udało się pomieścić wszystkich w jednej sali, z drugiej można być zadowolonym z tak licznie przybyłych.

Sala robiła wrażenie, zapełniona do ostatniego miejsca, z wielką sceną i bardzo dobrze skonstruowanym telebimem na którym obserwowaliśmy występujących w dwóch planach: średnim i w zbliżeniu.

Na telebimie pojawiło się błękitne niebo, a na scenę wyszła Natalia Niemen, która nawiązała w krótkiej przemowie do podstawowych polskich wartości – Bóg, Honor, Ojczyzna – i zaśpiewała piosenkę „Zobaczyć chcę niebo” oraz „Dziwny jest ten świat”.

Na wstępie powitano prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, Panią wiceprezes Beatę Szydło oraz osoby popierające Andrzeja Dudę, które za chwile miały wejść na scenę. Byli to: aktor Jerzy Zelnik, prezydent Stalowej Woli Lucjusz Nadbereżny, satyryk i aktor Janusz Rewiński a także była działaczka opozycji antykomunistycznej Zofia Romaszewska. W chwili kiedy poszczególne osoby przemawiały w tle pojawiały się genialne grafiki przedstawiające sylwetkę każdego z osobna.

Jerzy Zelnik w swoim stylu – z elegancją i wyczuciem – mówił o Andrzeju Dudzie i przytaczał opinie o kandydacie PiS na prezydenta RP. Lucjusz Nadbereżny, 29-letni prezydent Stalowej Woli (jeden z najmłodszych w Polsce) punktował poczynania Bronisława Komorowskiego i przedstawiał jasną alternatywę:

„W problemach, jakie Polacy składają na nasze ręce słychać nadzieję, że w Polsce może być dobrze. Ta nadzieja ma imię – Andrzej Duda.”

Konwencja trwała już dobrą godzinę. Trzeba dodać, że niektóre osoby czekały już kilka godzin na samo jej rozpoczęcie. Organizatorzy bardzo dobrze przewidzieli tą sytuację i nie dopuścili do tego aby wydarzenie było sztywne i monotonne. Na scenie pojawił się Janusz Rewiński. Popularny Siara rozbawił publikę sprytnie w swoich tekstach „przemycając” niedole Polaków i piątkową konwencję Bronisława Komorowskiego. Jako ostatnia głos zabrała Zofia Romaszewska, która podkreślała jak ważna jest zmiana, którą gwarantuje Andrzej Duda.

Bezpośrednio przed wystąpieniem tak bardzo wyczekiwanej osoby na scenie pojawiła się wiceprezes PiS – Beata Szydło, która zapowiadała Andrzeja Dudę. W tej chwili znów ukłon w stronę organizatorów i oprawy wizualnej tego wydarzenia. Po słowach wiceprezes „Dzisiaj wszyscy jesteśmy biało-czerwoną drużyną Andrzeja Dudy” grafika zmieniła temat na biało-czerowny. Świetny pomysł i jeszcze lepsze wykonanie. Publiczność reaguje gromkimi brawami. Beata Szydło kończy:

„I powiem wam dlaczego tutaj jestem i dlaczego przed wami stoję i proszę Was o tę pomoc. Bo tutaj w Polsce jest mój dom, tutaj jest moja rodzina, tutaj są groby moich bliskich i nie chcę, żeby moja Polska była dłużej poniewierana. I jest taki człowiek, który może to zmienić, przyszły prezydent – Andrzej Duda!”

Rozbrzmiewa muzyka motywacyjna. Światła i kamery kierują się w tylną część sali, z której – w asyście młodych ludzi wchodzi długo oczekiwany – Andrzej Duda. Publiczność wstaje i podnosi kartki z napisem Andrzej Duda z jednej strony i Przyszłość oraz Polska z drugiej. Rozbrzmiewa gorący aplauz oraz okrzyki „Andrzej Duda!Andrzej Duda!” Sala jest dosyć długa zatem dojście do sceny trwa. Kandydat PiS na prezydenta uśmiecha się, wita się z każdym, ściska dłonie i całuje w rękę. Andrzej Duda staje na scenie. W tle pojawia się biało-czerowna flaga oraz kompozycja graficzna z napisami Przyszłość ma na imię Polska. Rozpoczyna się przemówienie.

Duda rozpoczyna od podziękowań i przywitania zgromadzonych. Jest uśmiechnięty i wyluzowany. Wspomina śp. Lecha Kaczyńskiego (grafika w tle zmienia się, widzimy dobrze dobrane zdjecia z życia byłego Prezydenta RP). Andrzej Duda umiejętnie wplata w tę opowieść sceny ze swojego życia, swój życiorys.

„Nie było mnie wtedy z wami. W 2005 roku – kiedy występował Pan Prezydent. Nie było mnie z Wami bo byłem wtedy zwykłym pracownikiem naukowym na Uniwersytecie Jagiellońskim…”

Publiczność często bije brawo, Duda umiejętnie gestykuluje i kiedy trzeba obniża lub podnosi głos. Genialnie operuje ciszą – szczególnie wtedy, gdy mówi o tym dlaczego kandyduje na urząd Prezydenta RP. Wspomina dzień 8 kwietnia 2010 kiedy to wracał samolotem ze śp. Lechem Kaczyńskim oraz śp. Pawłem Wypychem z Litwy.

Rozmawialiśmy w tzw. prezydenckiej salonce (…) W pewnym momencie [Lech Kaczyński] spojrzał w okno, po czym odwrócił się znów do nas i powiedział: Ja już mam swoje lata i moje pokolenie będzie powoli odchodzić. Ale wtedy kiedy to będzie się działo to na was spocznie ciężar prowadzenia dalej polskich spraw. Myśmy się z Pawełem wtedy zaśmiali, powiedzieliśmy: Panie Prezydencie, kiedy to będzie. Dwa dni później nie było już Pana Prezydenta, nie było także Pawła.

Kiedy przypomniałem sobie o tym(…) zrozumiałem, że nie ma dla mnie inne drogi i dlatego stoję tutaj właśnie przed Państwem.”

W dalszej części wystąpienia Duda mówił o tym, że gdy zostanie wybrany natychmiast przygotuje projekt ustawy przywracający poprzedni wiek emerytalny. Zapowiadał też otwartą i dynamiczną prezydenturę.

„Prezydent nie będzie siedział pod żyrandolem. Ja mam za dużo energii żeby w jednym miejscu siedzieć!”

Mówi o wyborach, o zmianie władzy, która dokonać się może po 10 maja 2015 roku ( tło zmienia się w powiewającą, biało-czerwoną flagę ). Na końcu podkreśla znaczenie historii w kontekście teraźniejszości:

„Jesteśmy synami naszych ojców, wnukami naszych dziadków i pradziadków. To oni w 1918 roku doprowadzili do odzyskania niepodległości. To oni odbudowali Polskę ze zgliszcz! To oni proszę Państwa przez niespełna 20 lat swoim rękami potrafili zbudować Gdynię(…) i wiele innych zakładów w których pracę znalazło tysiące Polaków i Polska rozwijała się w dobrym kierunku. I ja mówię dzisiaj wszystkim Polacy potrafią, my też potrafimy! To da się zrobić, tylko trzeba w to wierzyć i trzeba wygrać! ”

Gorąco zachęcam do obejrzenia całego przemówienia. Przytoczyłem oczywiście fragmenty.

Jedno jest pewne. W powietrzu wyczuć można nadzieję dla wszystkich, którzy tak długo czekają na zmianę ekipy rządzącej, których głos nie może przebić żelaznej konstrukcji mainstreamowych mediów III RP, dla których najważniejsza jest Bóg, rodzina i ziemia przodków – Polska. Ale jest też druga strona. Jeżeli niektórzy wyczuwają nadzieję wtedy inni wyczuwają zagrożenie. Są to ludzie władzy, którzy dzięki niej utrzymują się na stanowiskach, są to osoby, które mają swoje ukryte interesy i których chroni niejasne i skomplikowane prawo i wreszcie, są to niektóre – tak się składa, że największe – media w kraju dla których zmiana władzy to zwycięstwo wroga, którego tak długo i z taką wręcz fantazją i zawziętością starają się kreować w umysłach milionów Polaków.

Walka trwa.

autor: Dawid Helsner

 

  1. Eleonora
    | ID: 3ff3c197 | #1

    O PISowskim geniuszu, prezydencie Stalowej Woli
    swego czasu pisała prasa narodowa.
    Polecam:

    http://www.mysl-polska.pl/node/336

  2. Jarek
    | ID: f6ba1d54 | #2

    http://www30.zippyshare.com/v/HcnGhifW/file.html

    Jay Loca – This Is 4 My People – My set from 2010

Komentarze są zamknięte