NIK o spółkach komunalnych: słaby nadzór i dużo komercji

Niezależna Gazeta Obywatelska1

Autobusy MAN dla MZK (4) [fot. G. Bieniarz]Powoływane przez gminy spółki komunalne zbyt mocno koncentrują się na działalności komercyjnej, zamiast realizować zadania publiczne – twierdzi NIK.

W konsekwencji czysto komercyjna działalność spółek może naruszać reguły uczciwej konkurencji oraz rodzić podejrzenia o faworyzowanie spółek komunalnych przy staraniu się o publiczne zamówienia. Według Najwyższej Izby Kontroli samorządy nierzetelnie sprawują nadzór właścicielski nad spółkami, w efekcie połowa z nich przynosi straty. W ostatecznym rozrachunku konsekwencje finansowe tych przedsięwzięć ponoszą mieszkańcy.

Izba skontrolowała funkcjonowanie dziesięciu spółek komunalnych należących do pięciu urzędów gminnych (miejskich): w Łodzi, Bełchatowie, Skierniewicach, Pabianicach i Zgierzu. W jej ocenie skontrolowane spółki komunalne zaspokajały potrzeby mieszkańców. Jednocześnie Izba zwraca uwagę, że spółki często prowadziły dodatkowo działalność komercyjną, pomimo braku ustawowych przesłanek (wyjątki, np. wysokie bezrobocie wśród mieszkańców).

Działalność komercyjna spółek komunalnych

W Łodzi realizacja zadań publicznych była podstawowym przedmiotem działalności jedynie 12 spośród 23 miejskich spółek. Niektóre w teorii z nich realizowały zadania publiczne, jednak faktycznie prowadziły działalność komercyjną.

Np. Łódzka Spółka Infrastrukturalna, która czerpała przychody głównie z dzierżawienia infrastruktury wodno-kanalizacyjnej Zakładowi Wodociągów i Kanalizacji (ZWiK) w Łodzi oraz Grupowej Oczyszczalni Ścieków (GOŚ) w Łodzi. Spółka naliczała tym zakładom czynsz dzierżawny na podstawie którego wyliczano m.in. opłaty za wodę i ścieki.

A przecież zadaniami publicznymi – dostarczaniem wody i odprowadzaniem ścieków – zajmowały się de facto ZWiK i GOŚ.

Akty założycielskie kontrolowanych spółek posiadały zapisy o możliwości prowadzenia działalności komercyjnej. Spółki zajmowały się m.in. sprzedażą paliw, gazu LPG, papierosów, piwa i słodyczy na stacjach benzynowych, zarządzaniem wspólnotami mieszkaniowymi czy badaniem rynku opinii publicznej.

Przychody spółek z działalności typowo komercyjnej stanowiły od 10 do ponad 80 proc. przychodów ogółem (np. Miejski Zakład Komunikacji w Skierniewicach z prowadzenia stacji paliw, usług turystycznych i reklamowych miał ok. 80 proc. ogółem przychodów).

Zdaniem NIK świadczy to o przekształceniu się spółki komunalnej w spółkę komercyjną. Mimo dodatkowych przychodów spółka i tak przynosiła straty (rocznie ok. 3 mln zł) i musiała korzystać z dopłat miasta.

NIK podkreśla, że funkcjonowanie części spółek poza sferą użyteczności publicznej było wątpliwe z ekonomicznego punktu widzenia, ponieważ ponosiły one długoterminowe straty. Ponadto prowadzenie działalności komercyjnej przez spółki komunalne może naruszać zasady wolnej konkurencji na polu gospodarczym.

Rodzi też podejrzenia, że spółki miejskie dostają dodatkowe ulgi i zwolnienia lub są faworyzowane przy dostępie do kontraktów i zamówień.

Kondycja ekonomiczna spółek

Sytuacja finansowo-ekonomiczna spółek była zróżnicowana. W latach 2010-2012 aż połowa spółek (18) z większościowym udziałem gmin przynosiła straty. Dane finansowe spółek z Łodzi pokazują też inną nieprawidłowość – spółki komunalne generują łącznie większe straty, niż przynoszą zyski (w 2012 r. 10 spółek osiągnęło zysk – łącznie 18 mln zł, ale równocześnie 11 poniosło straty – ponad 64 mln zł).

Choć celem podstawowym spółek komunalnych jest zaspokajanie potrzeb mieszkańców, a nie maksymalizacja zysku, to jednak ich działalność podlega działaniom rynkowym i powinna się bilansować.

Według NIK spółki przynosiły straty, bo nie dostosowały się do reguł rynkowych – miały niekonkurencyjne ceny, przegrywały przetargi na zamówienia, miały przerost zatrudnienia. Do tego nie były efektywnie i skutecznie wspierane przez właściciela. Działania gmin skupiały się na różnych formach dokapitalizowania spółek, ale nie wprowadzano w nich realnych działań naprawczych.

NIK stwierdziła również przypadki, kiedy spółki nie mogły rzetelnie planować swej działalności na rzecz gmin, gdyż te nie określały z odpowiednim wyprzedzeniem zakresu zlecanych im prac. Brak precyzyjnych zapisów w aktach założycielskich powodował, że spółki nie wiedziały jakie zadania będą im bezpośrednio zlecane przez gminę, a o jakie będą musiały konkurować w przetargach publicznych.

Powoływanie i wynagradzanie członków zarządu i rady nadzorczej

NIK nie stwierdziła przypadku, by do rad nadzorczych spółek komunalnych wybierano osoby, które nie spełniały ustawowych kryteriów. Niestety nie przeprowadzano też żadnych konkursów na członków rad, gdyż prezydenci miast wskazywali takie osoby indywidualnie.

W ocenie NIK nie sprzyjało to transparentności postępowania i wyłonieniu najlepiej przygotowanych kandydatów. Przykładowo w Łodzi w latach 2010-2013 (I półrocze) aż 21 członków rad nadzorczych po odwołaniu z jednej spółki powoływanych było do kolejnej rady.

W ośmiu przypadkach w Skierniewicach i Pabianicach złamano przepisy ustawy kominowej, bo osoby zasiadały równocześnie w kilku radach nadzorczych.

NIK zwraca również uwagę na łączenie stanowisk prezesów i wiceprezesów zarządów spółek z funkcjami dyrektorów naczelnych lub branżowych. W przypadku odwołania ze stanowiska prezesa lub wiceprezesa takie osoby nadal są pracownikami i spółka narażona jest na dodatkowe roszczenia.

W większości miejskich spółek brakowało jednolitych zasad wynagradzania członków rad nadzorczych, w dodatku nie były one uzależnione od uczestnictwa w posiedzeniach rad.

W 9 z 10 skontrolowanych spółek błędnie ustalano wysokość wynagrodzeń członków zarządu i rad nadzorczych, choć nie przekraczano maksymalnych kwot zapisanych w ustawie kominowej.

Posługiwano się bowiem niewłaściwą kwotę bazową, która w badanym okresie wynosiła 3,454 zł czyli przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w IV kwartale 2009 r.

Spółki do wyliczania wynagrodzeń stosowały kwotę bazową z IV kwartału innych lat, przez co była ona wyższa o kilkaset złotych. Zdaniem NIK wynikało to z niejednoznacznych zapisów ustawowych.

Źródło: NIK, T

  1. Eleonora
    | ID: c4ce5ae8 | #1

    Oj tam… oj tam

    W Opolu „przyszło nowe”
    – nowy prezydent otoczony bajkopisarzami jak pan Kowalski czy patryjota pan Jaki jr. w trybie natychmiastowym zrobili porządki w Opolskich Wodociągach.
    Oczywiście pod nośnym hasełkiem, że ” dla dobra mieszkańców”
    Tylko dlaczego ” dobro mieszkańców” rozpoczyna się od ustawiania na stolce Rad Nadzorczych i Prezesów swoich tatusiów i przyjaciół?!
    I to w firmach, które świetnie sobie radzą i przynoszą spore dochody???
    Jak mniemam naprawianie zła rozpoczyna się w miejscach, gdzie ono istnieje, ale może się mylę?

    Panowie patryjoci z wszelakich Fundacji Stop Korupcji, jak to jest?!
    … T…K…M…??

    To idzie młodość, to młodość i nowa jakość… prosto z kancelarii prezydenta RP :)

Komentarze są zamknięte