Teatrzyk Zielony Śledź: Propozycja nie do odrzucenia

Niezależna Gazeta Obywatelska

Teatrzyk Zielony ŚledźSzanowni Państwo!
Widząc groźnego przestępcę na ulicy, wracam do domu i zamykam się w nim z moimi dziećmi – deklaruje pani Premier. Podkreśla przy okazji, że jest kobietą, gdyby ktoś miał w tym względzie jeszcze jakieś wątpliwości. Jako kobieciątko, nie jest w stanie przewidzieć, że ten przestępca nie musi wcale wchodzić do środka, ale może po prostu podpalić jej dom. Pewnie wówczas zatelefonowałaby do Brukseli. Nie wygląda na to, żeby miała jakieś inne pomysły w zanadrzu.
Z czym mamy tu do czynienia? Czy rzeczywiście z rozsypką, do której dochodzi gdy generalny mafiozo znienacka opuszcza swój gang wstępując do gangu-matki? A może jest to zwyczajna farsa pisana z myślą o lemingach? Marionetki w rangach ministrów żadnej władzy przecież nie sprawują. Jeśli jest jeszcze jakieś zarządzenie masą upadłościową, zwaną z przyzwyczajenia Państwem Polskim, to raczej w stolicach ościennych, nie w Warszawie.
Póki co, czekają nas jednak wybory lokalne i już widać ożywienie w zwartych szeregach PO. Jeden z prezydentów miasta, w obawie przed utratą stanowiska wziął przykład z samego Putina, który, jak może Państwo pamiętacie, gdy tylko zanurzył się w morzu, to zaraz znalazł starożytną grecką wazę. PO-wski prezydent, chociaż też do morza ma niedaleko, to wolał jednak zabawić się w dzielnego policjanta-amatora i ująć napastnika, który okradł staruszkę. Pieniędzy co prawda nie odzyskano, no ale ktoś jakieś koszty ponieść musiał. I jak tu nie podziwiać tego dzielnego prezydenta!?
Pozdrawia i do następnej soboty.
Małgorzata Todd

www.mtodd.pl lub http://sklep.mtodd.pl

Załączniki:
1) Odcinek 70 „Lekcji pokera”.
2) Apel – każdy z Państwa może ten apel podpisać. Prócz imienia i nazwiska można też podać tytuł, funkcję oraz przynależność do jakiejś organizacji. Jeśli nie udaje się dopisać bezpośrednio w załączniku, to wystarczy treść przekazać pocztą zwrotną na mój adres.
3) Komentarz do poprzedniego felietonu (ad. Bezpieczny wróg 38/2014 (169)).

Teatrzyk Zielony Śledź
ma zaszczyt przedstawić sztukę pt.
Propozycja nie do odrzucenia

Występują: Wańka i Fritz.

Fritz – Moje szczere gratulacje.
Wańka – Z jakiej okazji?
Fritz – Przejęcia poczytnego tytułu prasowego.
Wańka – I kto to mówi! Przecież cała prasa leży w waszych rękach. A poza tym po co nam tygodnik, który ludzie przestaną kupować?
Fritz – No, to po co cały ten cyrk?
Wańka – Wy, Niemcy wszystko rozpatrujecie pod kontem doraźnych interesów.
Fritz – Przesadzasz, jak zwykle. Ale powiedz jak to zrobiliście, bo palę się z ciekawości.
Wańka – Wielowiekowa tradycja, a poza tym nic specjalnie oryginalnego. Pooglądaj sobie filmy o porwaniach, wymuszeniach, to będziesz wiedział jak to działa.
Fritz – Porwaliście dziennikarzowi dziecko?
Wańka – Nie musieliśmy. Odwiedził go nieznany sprawca, właściwie nawet przyszły nieznany sprawca i złożył propozycję nie do odrzucenia.
Fritz – Przecież ci dwaj, to ludzie zahartowani w bojach.
Wańka – W tym wypadku decyzja była prosta. Albo skompromitują swojego człowieka, albo my skompromitujemy ich.
Fritz – Jak?
Wańka – Dokładnie na tej samej zasadzie. Znajdziemy takiego, który udowodni im zdradę. Proste jak drut.
Fritz – I tak po nitce do kłębka?
Wańka – Problem tylko w tym, że tan kłębek coraz grubszy.
Fritz – Rzeczywiście. Zaczyna już przypominać kulę śnieżną.

KURTYNA

P.S. Osobom zainteresowanym mogę przesłać powyższy felieton do posłuchania.

Komentarze są zamknięte