NGO Gliwice: Śląsk pamiętał o Powstaniu Warszawskim

Niezależna Gazeta Obywatelska

ngo gliwiceOrganizatorem obchodów rocznicowych, z okazji 70 rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego było Stowarzyszenie Pamięci Armii Krajowej o/Pyskowice. W uroczystościach pod pomnikiem przy placu Piłsudskiego, brały udział władze miasta oraz wielu gości miejscowości Powiatu Gliwickiego. Gościem honorowym był kpt. Turski z Gliwic – były żołnierz Narodowych Sił Zbrojnych. Opowiadał o wielkiej przyjaźni jego i Ślązaków z którymi przyszło mu walczyć ramię w ramię z okupantem niemieckim. Podkreślał w swoich wspomnieniach zdyscyplinowanie, koleżeńskość i odwagę Ślązaków na polu walki.

To była piękna lekcja historii…

Ziemia śląska i jej mieszkańcy, pamiętają o bohaterskim zrywie Warszawiaków. W Pyskowicach o godz 17.00, odezwały się syreny zamarł ruch na ulicach, przechodnie przystanęli. Na twarzach dało się zauważyć ból i współczucie. Dlaczego tylu ludzi stoi w tym miejscu, dlaczego wszyscy stoją a syreny tak głośno wyją, boję się, odpowiada mały chłopiec którego ojciec trzyma na rękach.

Nie trzeba się bać – ale trzeba nam pamiętać synku;

To właśnie dawno temu, minęło właśnie 70 lat, była straszna wojna. Otoczone wrogimi wojskami miasto Warszawa powstało. Mieszkańcy stolicy naszego państwa podjęli walkę z przeważającymi siłami wroga. Zginęło wielu ludzi, bardzo młodych dodaje ojciec, walczyły również dzieci trochę starsze od ciebie synku. To byli powstańcy jak twój pradziadek, tyle, że warszawscy nie śląscy. Teraz my synku składamy hołd bohaterom tamtych czasów. Co roku będziemy tu przychodzić byś znał historię ziemi z której wyrastają nasze korzenie.

Krótka rozmowa ojca z synem. A może było to coś więcej? Oto kilkuletnie dziecko otrzymało od swego ojca pierwszą lekcję historii. Lekcję która nie miała na celu zasianie ziarna nienawiści a wskrzeszenie w dziecku wrażliwości na krzywdę ludzką. ,,Czcij ojca swego i matkę swoją” synku. Matką twoją jest ta, która dała ci życie i Polska ojczyzna nasza, jestem twoim tatą, a ojcem naszym wspólnym niech będzie po wsze czasy Śląsk. Czy potrzebne nam są defilady, przemówienia, prezydenci, głowy państw uczestniczące w tych i podobnych wielkich uroczystościach? Rozmowa ojca z synem zastąpiła wszystko inne. Jeszcześ Polsko nie umarła te myśli nachodziły mnie kiedy słuchałem tejże rozmowy, znów byłem dumny, że jestem Polakiem…

Tadeusz Puchałka, NGO Gliwice

Komentarze są zamknięte