Na pielgrzymim szlaku – wrażenia z kanonizacji Jana Pawła II

Autor Obywatelski6

P1150425Wraz z grupą pielgrzymów z Opola w piątkowe popołudnie wyruszyliśmy do Rzymu na kanonizację papieży Jana Pawła II i Jana XXIII. Niedzielna kanonizacja była głównym celem naszej pielgrzymki, choć sobotę spędziliśmy w przepięknej Wenecji. W bazylice św. Marka towarzyszący nam ksiądz odprawił Mszę św., do której przyłączyli się inni pielgrzymi z Polski. Już w Wenecji spotykaliśmy wielu Polaków, ale była to dopiero zapowiedź tego, co zobaczymy w Rzymie.

Gdy o 4 nad ranem dotarliśmy do Watykanu były tam już tysiące pielgrzymów, wśród nich ogromne rzesze Polaków. Niektórzy od sobotniego popołudnia czuwali na Pl. św. Piotra. W tym gigantycznym tłumie nie sposób było dostać się na plac, czy choćby w jego pobliże. Wszystkie dochodzące do placu ulice wypełnione były ludźmi, nad głowami których unosiły się licznie flagi biało-czerwone. Tego dnia Rzym sprawiał wrażenie polskiego miasta odwiedzonego przez zagranicznych turystów. W każdym miejscu: na ulicach, placach, schodach kościołów, w metrze czy też autobusach wszędzie spotykaliśmy uśmiechniętych rodaków. Z wielu miejsc słychać było dźwięk „Barki” ulubionej pieśni Jana Pawła II. Choć nie dane nam było, by w tym najważniejszym dniu znaleźć się na Pl. św. Piotra, to obecność tam w pobliżu, wśród rozradowanych pielgrzymów z wszystkich strona świata była wyjątkowym przeżyciem.

W poniedziałek odprawiona została Msza św dziękczynna za kanonizację Jana Pawła II. Tego dnia naszą pielgrzymkową grupę spotkało wyjątkowe wyróżnienie. Gdy wchodziliśmy na Pl. św. Piotra podszedł do nas jeden z policjantów pilnujących porządku i zapytał czy jesteśmy grupą z Polski, po czym, bocznym wejściem zaprowadziła nas do specjalne wydzielonej strefy u stóp ołtarza. Udział w Mszy św. dziękczynnej za kanonizację naszego papieża tuż przy ołtarzu, naprzeciw okna, z którego udzielał błogosławieństwa Urbi et Orbi , na zawsze pozostanie w pamięci. Tego dnia zwiedzając Wieczne Miasto również spotykaliśmy wielu polskich pielgrzymów. Na schodach bazyliki św. Jana na Lateranie grupy pielgrzymów śpiewały Barkę, przed wejściem do bazyliki Santa Maria Maggiore, gdzie wieczorem odbywał się koncert dziękczynny tłumy Polaków, tam również spontanicznie śpiewano tak kojarzącą się z naszym papieżem Barkę.

Ostatni dzień spędziliśmy w Asyżu. W bazylice Matki Bożej Anielskiej, w której wnętrzu znajduje się Porcjunkula – własnoręcznie odbudowany przez św. Franciszka mały kościółek, na jednym z bocznych ołtarzy ustawiono relikwie i portrety dwóch kanonizowanych papieży. Co ciekawa – po lewej stronie św. Jana Pawła II umieszczono portret bł. ks. Jerzego Popiełuszki. W Asyżu również wielu polskich pielgrzymów. W bazylice św. Franciszka w odprawianych co godzinę Mszach św. uczestniczyło po kilka grup pielgrzymkowych z Polski.

Po kanonizacji pojawiają się głosy, że było to ostatnie wielkie wydarzenie związane z naszym św. papieżem. Jednak widząc te emocje wśród tak wielu ludzi, tę autentyczną radość i wzruszenie, myślę, że już wkrótce będziemy świadkami licznych pielgrzymek do grobu naszego świętego. Tak jak w średniowieczu rzesze pielgrzymów wyruszało szlakiem św. Jakuba, tak teraz szlakiem św. Jana Pawła II będą podążały całe rodziny do grobu swego wielkiego patrona.

Autor i foto. Karina Piechota

  1. Irena
    | ID: ba597f58 | #1

    Pani Karino.Dziekuję za fotorelacje,Przeżycia niesamowite.Tego nie sposób przekazać, tam trzeba było być.Byłam w 1981 roku 13 grudnia na audiencji u Swietego Jana Pawła II, do dzisiaj pamiętam to wielkie zdarzenie.A i Wenecja, Asyż,Monte Casino zostały zakodowane jako piekne, bohaterskie i święte miasta. Mam zaplanowany wyjazd do Włoch,chciałabym jeszcze w życiu raz zwiedzić ten piękny kraj i cudownych ludzi.Chciałabym tez odwiedzić Ojca Pio,któremu wiele zawdzięczam.Serdecznie pozdrawiam.

  2. | ID: 0a7cf494 | #2

    Ogrzać się w cieple Papieża

    Niewątpliwie Karol Wojtyła – Jan Paweł II był wybitnym człowiekiem, wybitnym papieżem, postacią o wymiarach historycznych. Miałem to szczęście, że studiując w Krakowie i udzielając się w Duszpasterstwie Akademickim mogłem spotkać Karola Wojtyłę kilka razy przed pamiętnym konklawe z października 1978. I ja wiedziałem już wtedy, że „nasz Wojtyła” powinien być papieżem.

    Ta moc, dobroć, nieugięte zasady, koncentracja na każdej osobie ludzkiej, ale też przy całym uniwersalizmie chrześcijaństwa w jego wydaniu –nawiązywanie do polskości (to on potem powie przecież o sobie: „Ja syn ziemi polskiej, ja syn tego Narodu”) pozwalały od dawna tym którzy go znali, którzy się z stykali z nim, z jego przekazem – mieć przeczucie kontaktu z kimś niezwykłym. Dzisiaj w dniu kanonizacji określamy całość Jego osobowości słowem: „świętość”.

    I – niezależnie od wszelkich niuansów teologicznych – to dobrze, że postać Jana Pawła II została podniesiona do rangi świętych. Była to, jak się mówi, czysta formalność, bo chyba wszyscy, którzy wierzą w Boga są przekonani, że Stwórca dawno już tym tytułem Papieża Wojtyłę obdarzył. Byli o tym przekonani ludzie zgromadzeni na Placu św. Piotra w dniu pogrzebu Jana Pawła II, kiedy wołali: „Santo subito”.

    Jednak gesty mają swoje znaczenie i uroczysta kanonizacja i dla wielu milionów katolików, ale także dla wielu milionów Polaków ma ogromne znaczenie.

    Jednak nie bylibyśmy sobą gdyby, atmosfera tego ważnego wydarzenia nie została zepsuta rozmaitymi „wrzutami”. Najpierw przeciwko uchwale sejmowej wyrażającej radość z powodu kanonizacji zaprotestował antychrześcijański Ruch Palikota, który nie przepuści żadnej okazji, żeby zrobić na złość katolickiej większości społeczeństwa. Z tego Rucha Palikota żyje, tak jak z reklamowania zmiany płci żyje Rysiek/Anna Grodzka.

    Jest oczywiście jasne, że sejm w Polsce nie ma prawie żadnego autorytetu – w ostatnich badaniach CBOS dobrze o pracy posłów wypowiadało się 14% Polaków, a źle oceniło tę instytucję aż 73% badanych. Wobec tego raczej posłom nie uda się choćby nawet wszyscy pojechali na Plac św. Piotra, odzyskać utraconego szacunku.

    Odzyskaliby szacunek społeczny gdyby tak na prawdę zaczęli stosować naukę Jana Pawła II, zwłaszcza dbając o dobro wspólne, a nie o własne indywidualne i partyjne interesy. Według naszego Świętego Rodaka polityka powinna być bowiem „roztropną troską o dobro wspólne”. No i nietrudno zauważyć, że niska ocena sejmu wypływa stąd, że tej zasady „partyjni mianowańcy” nie przestrzegają. Stąd i dziesięć „uchwał kanonizacyjnych” im nie pomoże.

    Od niecnej chęci podszycia się pod autorytet Jana Pawła II, nie ustrzegła się oczywiście polska telewizja, zwłaszcza I Program. O ile w TVP Info mogliśmy zobaczyć wzruszające wręcz reportaże z rodzinami, z ludźmi dla których spotkanie osobiste z Janem Pawłem było życiowym przełomem, o tyle w dzień kanonizacji pierwszy program uraczył nas montażem w którym na tle papieskich wystąpień z Krakowa z 1991 r. mogliśmy zobaczyć obrazki z okrągłego stołu i całą plejadę „ojczymów założycieli” III RP.

    Tu Jan Paweł II, który wzywa za Chrystusem: „Prawda was wyzwoli” a w kadrze zakłamany do cna Wałęsa, Mazowiecki – którego rząd rozpoczął dramatyczną wyprzedaż majątku narodowego i cała reszta pseudoelit, które swoją pozycję zbudowały na dokładnym zaprzeczeniu tego o czym nauczał Papież.

    No a ponieważ państwo polskie w obecnej postaci sypie się na każdym kroku, jego instytucje zżera korupcja, przemysł został wyprzedany, kasę zapewniają nam pożyczki zaciągane na koszt przyszłych pokoleń , a bezpieczeństwo -kompania amerykańskich wojaków, to trzeba jakoś te braki autorytetu nadrobić. Propaganda telewizyjna i nasze (Pożal się Boże!) elity polityczne, postanowiły wykorzystać kanonizację, bo – jak to mówią – każda okazja jest dobra. Pytanie tylko czy takie nachalne podszywanie się pod autorytet Jana Pawła II będzie skuteczne?

    Moim zdaniem zbyt grube nici są tu użyte, zbyt duży dysonans między jasną postacią świętego Karola Wojtyły, a postaciami partyjnych przywódców okupującymi nieszczęsną Ojczyznę, żeby ten tani chwyt się udał.

    Jana Pawła to my kochamy. Ale ty Lechu Wałęso, Donaldu Tusku (et tutti quanti) odejdźcie już i przestańcie nas dręczyć. I to najlepiej subito, subito!

    Autor:
    Janusz Sanocki
    dziennikarz, polityk, były burmistrz Nysy, jeden z liderów Obywatelskiego Ruchu JOW, inicjator Kongresu Protestu.
    Autor Prawicy.net w lipcu 2013

    To jest: Janusz Sanocki
    Publikacje Autora:

  3. Irena
    | ID: 46db4b0a | #3

    @angor.Słusznie przywołałes artykuł z prawicy Net, autorstwa pana Sanockiego. Warto czytać.

  4. Dawid
    | ID: 7d894e40 | #4

    OGÓLNIE NIC NIE ZMIENIŁO SIE,PO KANONIZACJI,BÓG NADAL JEST KŁAMCA I IGNORUJE LUDZI,WATYKAN NADAL OSZUKUJE LUDZI,KLER NADAL WPAJA LUDZIOM CIEMNOTE,OGÓLNIE JAKI BURDEL BYŁ TAKI JEST NADAL,UROCZYSTOŚCI KANONIZACYJNE ZASILIŁY SKARBIEC KORPORACJI WATYKAŃSKIEJ,FRANCISZEK SIE NACHAPAŁ KASY,LUDZIE WRÓCILI DO DOMÓW INADAL KLNĄ NA SYSTEM BOGA I KOŚCIÓŁ BO WSZYSTKO CO O BOGU JEST WIELKIM *********** KŁAMSTWEM

  5. Irena
    | ID: 2ba7ce31 | #5

    @ pan Dawid. Witaj. Czy na trzeżwo piszesz te niedorzecznosci?? Bóg jest Wielki.Dał Ci zycie i masz sobie ziemie czynic poddana.Bóg nie stworzył systemu,a kosciół to my wszyscy, wiec i Ty.Uroczystości kanonizacyjne były wg mnie piekne,były godne naszego Wielkiego Polaka.Radze,abyś sie modlił,za pośrednictwem Swietego Jana,Pawła II. Uwierz mi. Doznasz niebywałego szczęścia,a rozum posłuzy Ci do lepszego oceniania rzeczywistosci.Bede sie tez modliła w Twojej intencji.pozdrawiam.

  6. Irena
    | ID: 2ba7ce31 | #6

    Dzieki za fotorelacje.@NGO. Pani Karino.to ,coscie przezyli. to w Waszych sercach zostanie do konca zycia.Dziekuje,za podzielenie sie wrazeniami.Pozdrawiam tez patników.

Komentarze są zamknięte