Zbrodnia w Koniuchach – moja historia w 69. rocznicę

Autor Obywatelski7

Każda rodzina ma taką swoją historię, przekazywaną z pokolenia na pokolenie, pamiętaną i czczoną. Dzisiaj ja postaram się opowiedzieć Wam, szanowni czytelnicy NGO, historię mojej familii.

Styczeń to okres, kiedy patrioci skupiają się głównie na kolejnej rocznicy wybuchu Powstania Styczniowego. Trwają dysputy, czy wybuch Powstania był błędem czy też nie. A może należało podejmować inne działania ? Dyskusja trwa każdego roku.

Mniej osób pamięta o innych niezwykle istotnych wydarzeniach, jakie także miały miejsce w tejże pięknej, zimowej scenerii.

A mowa tu o tym, co działo się na terytorium dzisiejszej Litwy w latach, kiedy hitlerowska potęga była już załamana i znajdowała się w widocznym odwrocie. Data, do której sięgamy wzrokiem, znajduje się w takim okresie II Wojny Światowej, kiedy Niemcy przegrali już Stalingrad, ale jeszcze nie widać było na horyzoncie zmasowanej ofensywy Armii Czerwonej. Mowa tu o przełomie lat 1943 i 1944.

Piszemy tu o konflikcie radziecko-hitlerowskim, ale nie można skupiać się jedynie na starciach pomiędzy tymi dwoma mocarstwami. Zastanówmy się, jak mogła wyglądać sytuacja w polskich wsiach znajdujących się na wspomnianym przed chwilą obszarze?

W ogólnej świadomości wmawia się, że to za czasów niemieckiej okupacji żyło się gorzej, że to naziści gnębili okoliczną ludność wiejską, że wszystko straszne i nieludzkie było efektem ich brutalnych działań. Jest to skutkiem blisko półwiecznej radzieckiej propagandy. Propagandy, której rzucania nikt, tak jak sowieccy politycy, nawet w części nie opanował. Mówiło się właśnie to, o czym wspomniałem. Przez 50 lat piętnowano zachowania Niemców (jak najbardziej słusznie), zapominając jednak o zbrodniczych działaniach Sowietów – o gwałtach, rabunkach i powszechnym terrorze. O tych właśnie zachowaniach należy przypominać. Ofiary ich zbrodni pamiętają o tym do dziś – jesteśmy im winny przypominanie o tym.

Koniuchy były jedną z wielu wsi, a ich historia, aż do dnia 29 stycznia 1944 roku, nie wyróżniała się niczym szczególnym. No bo to jedynie Koniuchy były napadane przez sowieckich partyzantów ? Jedynie im zabierano dobytek życia ? Nie, szablon działań był wszędzie taki sam. Mimo, że to Niemcy były na Wileńszczyźnie agresorem, mieszkańcy tamtego terenu gorzej wspominali napady Sowietów, w których szeregach pokaźny procent stanowili Żydzi.

Mówi się, że członkowie ugrupowań partyzanckich operujących na jakimś terenie żerowali na miejscowych wsiach w celu zdobycia pożywienia, koni, informacji czy innych dóbr tak potrzebnych dla przeżycia w lesie. Mamy tutaj jednak bardzo ciekawą sytuację. Myślę, że najlepiej opowie o tym sam Anatol Wertheim, szef sztabu żydowskiego zgrupowania dowodzonego przez Simchę Zorina. Oto co pisał on w „Zeszytach Historycznych” publikowanych w Paryżu (mowa tutaj o zeszycie nr 86 z roku 1986):

„Jedzenia było pod dostatkiem, a nawet gromadziły się zapasy. Jeszcze w dniu połączenia się z Armią Czerwoną wyciągnęliśmy z jeziora kilkaset zatopionych worków z mąką. (…) Nadwyżki jedzenia posyłaliśmy nawet do Moskwy. Raz w tygodniu lądował na polowym lotnisku w puszczy samolot: przywoził gazety i materiały propagandowe, a zabierał z powrotem samogon, słoninę i kiełbasy własnego wyrobu”

Opisywana sytuacja nie dotyczyła jedynie oddziału Zorina. Podobnie wyglądało to w oddziale Tuvii Bielskiego, który był bezpośrednio zaangażowany w zbrodnię na terenie wsi Koniuchy.

„200 t ziemniaków, 3 t kapusty, 5 t buraków, 5 t zboża, 3 t mięsa i 1 t kiełbasy”

Takie o to soczyste zapasy mieli, jeśli wierzyć jednemu z raportów z okresu wojny, członkowie wspomnianego przed chwilą oddziału. W tym właśnie miejscu obalić można mit o potrzebie zdobycia pożywienia przez wygłodzone oddziału partyzantów sowieckich i żydowskich. Ciekawa sytuacja miała miejsce podczas rozmów pomiędzy polskimi a sowieckimi partyzantami, kiedy przedstawiciele Armii Krajowej zażądali (w czerwcu 1943 roku), by Sowieci nie wysyłali do mieszkańców lokalnych społeczności Żydów, ponieważ oni nie tylko grabią, ale też gwałcą kobiety (a nawet dzieci) i mordują polską ludność.

Czy żydowscy partyzanci mieli prawo wymordować całą wieś ? Pytanie brzmi idiotycznie, ale może warto zadać je wszystkim tym, których poglądy w jakikolwiek sposób popierają nowoczesne, tolerancyjne czy postkomunistyczne ideologie.

Jest to jednak strefa domysłów, a ja postanowiłem w poniższym tekście zająć się faktami. Dlatego wklejam kolejną wypowiedź, tym razem mówi Walerian Iwaszka, pasjonat opisywanych ziem:

„Według różnych źródeł historycznych w Puszczy stacjonowało od kilkuset do kilku tysięcy partyzantów. Wiadomo, że tak wielka rzesza ludzka musiała zaopatrywać się w żywność, odzież, buty, we wszelkie dobra w okolicznych wsiach. A w głodnych wojennych czasach wsie były bardzo biedne. I dlatego doprowadzeni do ostateczności mieszkańcy Koniuch zorganizowali wiejską „samoobronę”. Podobnie zresztą jak i w innych wsiach. Od stacjonujących w Butrymańcach oddziałów Armii Krajowej i Litwinów chłopi otrzymali kilka starych karabinów i nocami patrolowali wieś. Doszło to zapewne do dowódców sowieckiej partyzantki i postanowili ukarać Koniuchy – dla przykładu.”

W wydanej w 1985 roku w Nowym Jorku książce „Destruction and resistance” („Zniszczenie i opór”) jej autor, Chaim Lazar potwierdza słowa Iwaszki:

„Sztab brygady zdecydował się zrównać Koniuchy z ziemią, aby dać przykład innym. Pewnego wieczoru stu dwudziestu partyzantów ze wszystkich obozów, uzbrojonych w najlepszą broń wyruszyło w stronę tej wsi. Między nimi było pięćdziesięciu Żydów, którymi dowodził Jaakow Prenner. Mieli rozkaz aby nikomu nie darować życia. Nawet bydło i nierogacizna miały być wybite. Zadanie zostało wykonane w krótkim czasie. Zniszczono sześćdziesiąt domów, a z liczącej 300 mieszkańców wioski nie uratował się nikt”

Pamiętajmy o mieszkańcach wioski, którzy zawinili jedynie tym, że chcieli bronić resztek swojego dobytku. Zostali oni zamordowani w bestialski sposób, zaskoczeni we śnie o godzinie 7 rano w środku zimy. Zabijani byli półnadzy, często w swoich domach.

Części mieszkańców udało się uciec. Zawdzięczają to jedynie temu, że partyzanci weszli do wsi z drugiej strony. Mieszkańcy, często bez ubrań, z małymi dziećmi na rękach i bez żadnego bagażu uciekli do lasu. Tam założyli nową osadę, starając się zapomnieć o strasznych wydarzeniach z dnia 29 stycznia 1944 roku.

Dziś osada w puszczy już nie istnieje. Zarosły ją mchy i paprocie. Mieszkańcy Koniuch bezbłędnie potrafią jednak odnaleźć ją w gęstym, dzikim i wielowiekowym lesie.

Pamiętajmy o poległych. Oni tego oczekują od nas. I z tego będziemy rozliczani po śmierci.

Cześć ich pamięci!

Autor: Krzysztof Marcinkiewicz

  1. Eleonora
    | ID: be4e03aa | #1

    Czy żydowscy partyzanci mieli prawo wymordować całą wieś ? Pytanie brzmi idiotycznie, ale może warto zadać je wszystkim tym, których poglądy w jakikolwiek sposób popierają nowoczesne, tolerancyjne czy postkomunistyczne ideologie.”

    Przypominam Panu, ze to nie postkomuniści wyprodukowali film pt” Opór”
    W którym chwalą wielce bohaterstwo braci Bielskich.

    „Opór (ang. Defiance) – amerykański film wojenny w reżyserii Edwarda Zwicka przedstawiający fabularyzowane losy tzw. partyzantów Bielskich. Film oparty jest na książce Nechamy Tec „Defiance: The Bielski Partisans”. W Polsce film miał swoją premierę 23 stycznia 2009 roku.
    Jest to opowieść o dużej grupie uzbrojonych Żydów, przewodzonej przez trójkę braci Bielskich, ukrywających się podczas II wojny światowej w lasach Puszczy Nalibockiej na terenie dzisiejszej Białorusi. Od 1941 do 1944 roku (od 1942 r. współpracując z partyzantką sowiecką) z powodzeniem wymykali się hitlerowcom, a w sercu puszczy stworzyli tajną osadę dla żydowskich uciekinierów.”

    http://pl.wikipedia.org/wiki/Opór_(film)

    Dla nas zwykłych szabrowników i morderców.
    I spędzają na ten filmowy gniot nasze dzieci, w ramach lekcji historii, niech się dowiedzą….
    Pytam się więc: gdzie są polskie władze, polski IPN ( tak ochoczo walczący z „polskimi zbrodniami”, czy teczkami biskupów?)

    Film powstał w zaprzyjaźnionej z nami, Ameryce :)
    Tak nas szanują….

  2. kominiarz
    | ID: e5153e3f | #2

    Początek rozmowy nie zwiazany z tematem,ale bardzo polecam samo zakończenie gdzie jest właśnie mowa o Koniuchach.

    http://www.youtube.com/watch?v=u35odXNQgbQ

  3. | ID: 983e668f | #3

    @P.Eleonora ! Pani – to niczym uniwersytet. Dzięki

  4. kominiarz
    | ID: e5153e3f | #4

    Rozmowa nie dotycząca tematu ,ale bardo polecam samo zakończenie ,gdzie jest mowa właśnie o Koniuchach.

    http://www.youtube.com/watch?v=u35odXNQgbQ

  5. Eleonora
    | ID: be4e03aa | #5

    @kominiarz

    Dziękuję Panu za link.
    Przerażające….
    Jeszcze dopowiem:
    Pan Żebrowski wskazuje na pewną nieprawidłowość.
    Proszę zwrócić uwagę na słownictwo, które obecnie jest w użyciu
    ( czynią to nawet tzw prawicowi publicyści)
    Otóż, poprawność polityczna nakazuje by zwykłych bandytów, mordujących całe wsie i osady nazywać:
    – partyzantami
    ( vide UPA, czy żołdacy typu bracia Bielscy)

    Słownik JP odróznia te określenia

    „TERRORYSTA – członek paramilitarnej organizacji walczącej o ideały: religijne, polityczne, społeczne, kulturowe lub osobiste (np; dla pieniędzy).

    TERRORYSTA walczy ze wszystkimi, którzy są przeciwko jego poglądom, nie uznaje międzynarodowych konwencji i postanowień prawnych, zabija wszystkich bez względu na narodowość, płeć czy wiek, zabija również własnych rodaków. Cele ataków wyłącznie cywilne, a celem cywile.

    PARTYZANT – członek paramilitarnej organizacji, zorganizowanej w oddziały, walczącej z okupantem o wyzwolenie kraju spod okupacji, charakter organizacji partyzanckich jest zawsze narodowowyzwoleńczy. Organizacje partyzanckie podlegają zawsze bezpośrednio władzom państwa, lub sztabowi armii, która walczy z okupantem lub dyktaturą.

    PARTYZANT – człowiek walczący o ideały narodowowyzwoleńcze.

    Nie można nam się godzić na tę sprytną podmianę słów!
    Pan Autor powinien zadbać o właściwe nazwanie rzeczy.
    Coraz częściej spotyka się publicystów, którzy zrównują obydwa określenia.
    Jest to bardzo nieuczciwe wobec właściwych oddziałow partyzantki
    Reasumując:
    Czy współczesny zamachowiec, wysadzający budynki użyteczności publicznej, doprowadząjący do śmierci niewinnych ludzi, ale w ten sposób walczący o wyzwolenie swojego kraju spod okupacji moze nazywanym być: terrorystą
    Ale żydzi lub ukraińcy mordujący całe wsie, niewinne kobiety i dzieci, często dla szabru, powinni zostać zdefiniowani jako:
    Partyzantka?!

    ” Lecz nade wszystko – słowom naszym,
    Zmienionym chytrze przez krętaczy,
    Jedyność przywróć i prawdziwość…”

  6. | ID: 983e668f | #6

    @P.kominiarz ! Dzieki za link.Sama zapewne nie odnalazła bym.A warto czytać i przyswajać wiedzę,żeby z klawiaturą połączyć ,jak zajdzie taka potrzeba.

  7. 30 stycznia 2014, 19:23 | #1
Komentarze są zamknięte