NGO Wodzisław Śląśki: Ostatnie pożegnanie kapitana Franciszka Grzegorzka

Niezależna Gazeta Obywatelska

 OLYMPUS DIGITAL CAMERABohaterowie nie umierają – odchodzą tylko – na chwilę. W pamięci i sercach pozostają żywi na zawsze. Pszów – Bazylika Matki Boskiej Pszowskiej. Czwartek 16. 01 2014r. godz. 9. 00. Ostatnia droga kapitana Franciszka Grzegorzka – wiernego do końca przysiędze raz danej matce – Rzeczypospolitej. Nieprzebrane tłumy mieszkańców ziemi wodzisławskiej.

W homilii ksiądz prałat Józef Fronczek przypomina o wartościach jakie są wypisane na sztandarach Wojska Polskiego ,,Bóg, Honor, Ojczyzna”. To dla tych, wartości umierali kiedyś polscy żołnierze, te trzy słowa tak ważne dla nas wszystkich widnieją na płatach sztandarów W.P. Bóg bo to jemu zawdzięczamy to, że jesteśmy, z wiarą i modlitwą szli nasi żołnierze w bój. Zawsze gotowi na to by odejść do wieczności. Lżej umierać na polu walki, wierząc, że droga na ziemi skończyła się i już za chwilę Bóg przyjmie nas do siebie. ,,Honor” – kto dziś uwierzy, że dla honoru warto było umierać? A oni szli zwyciężali i umierali z honorem, za wolną Polskę za twój honor matko. ,,Ojczyzna bowiem to jak matka która nas zrodziła, wykarmiła, wychowała… Bez matki nie da się żyć, dla tego warto za nią umierać…

Nasz brat Franciszek Grzegorzek wspomina ksiądz prałat. – Zawsze był doskonale przygotowany, uczestniczył w wielu spotkaniach, zapraszany do szkół, domów kultury, kościołów. Nie używał notatek, potrafił prowadzić prelekcje z pamięci. Do samego końca niczym żołnierz gotowy nieść pomoc potrzebującym.Pamiętał i podkreślał, że w życiu człowieka najważniejszy jest Bóg i wiara.Należał do pokolenia które wartości wyższe ceniło ponad wszystko inne. Jak wszyscy bohaterowie był gotów do tej ostatniej drogi, dziś odprowadzimy śp. pamięci Franciszka w jego ostatnią podróż… Podróż do wieczności. Na,,wieczną wartę” jak mawiają żołnierze.Wieczny Ci odpoczynek i Cześć Twojej Pamięci… – wspomina ksiądz.

Jesteśmy uczniami pszowskiej jedynki. Wszyscy znamy pana Franciszka, jest nam smutno. Wiemy kim był, jesteśmy dumni, że pan Franciszek był mieszkańcem naszej miejscowości.Walczył w obronie naszej ojczyzny,trudno zapamiętać wszystkie jego wojenne przeżycia. Zawsze jednak można zajrzeć do,,Izby Pamięci”,zapytać,tam są ludzie którzy odpowiedzą na wszystkie pytania, dodaje chłopak z biało-czerwoną szarfą na ramieniu. Teraz będziemy tu odwiedzać naszego pana Franciszka, odpowiada dziewczynka,a mała kropelka pojawia się na policzku…

W orszaku żałobnym, kroczy wyróżniająca się grupa młodych ludzi w harcerskich mundurach, niosą wiązanki kwiatów, Para młodych ludzi niesie ogromny biało czerwony wieniec, długie szarfy w narodowych barwach opadają nisko. Ogromne skupienie na twarzach młodych ludzi, grymas smutku przemieszany z dumnym spojrzeniem. Nie przeszkadzam, wiem jednak, że muszę zamienić z tymi młodymi osobami choć kilka słów.

Jesteśmy, Harcerzami ,,Hufca Ziemi Wodzisławskiej”, (Szczep ,,Smoki” z Pszowa). To prawda mówi dziewczyna w mundurze, ogromna wiązanka była piękna, nie jestem jednak pewna czy takiego określenia powinno się używać, to przecież pogrzeb, czy coś może być pięknego kiedy przychodzi nam żegnać ukochaną, bliską nam osobę? – Spotkało nas ogromne wyróżnienie dodaje młody człowiek, w polowym mundurze, pamiętam kiedy tak szliśmy w tę ostatnią drogę, odprowadzając pana Franciszka, kurczowo nie wiedzieć czemu mocno ściskałem ogromną wiązankę, aż zabolały mnie dłonie. Miałem wrażenie, że w garści trzymam całą Polskę, i coś mi mówiło, trzymaj, trzymaj mocno… Wieniec nie był od nas. Podeszła do nas pani i oznajmiła że poniesiemy wieniec Posła Prawa I Sprawiedliwości, pana Piotra Pyzika. Było to dla nas ogromne wyróżnienie, Byliśmy dumni, że przypadł nam w udziale tak ogromny zaszczyt. Być może, nie ważna jest w tym wypadku przynależność partyjna, ważne że ktoś pamiętał o naszym panie Franciszku, był nim poseł Pyzik jesteśmy mu za to wdzięczni. Obdarzył nas zaufaniem i za pośrednictwem pani z biura poselskiego, wręczył nam ten wieniec byśmy położyli go na mogile naszego bohatera. Myślę, że wywiązaliśmy się dobrze ze swojego zadania, dodaje wzruszona dziewczyna w harcerskim mundurze… Trzeba dodać, że sztandar który nieśliśmy był sztandarem Związku Kombatantów miasta Pszowa, a więc kolejne wyróżnienie.

GRUPA REKONSTRUKCJI HISTORYCZNEJ – Grupa Operacyjna ,,Śląsk”.

Z wielkim smutkiem przyjęliśmy wiadomość o śmierci kpt. Grzegorzka. W grudniu 2012 roku odwiedziliśmy kapitana w Pszowie. Podczas tego spotkania dodaje jeden z członków grupy, zaprezentowaliśmy mu, po raz pierwszy kopię sztandaru 75 pułku piechoty którego był żołnierzem. Dziś przyszło nam żegnać kapitana, tym razem na zawsze. Pamięć pozostanie żywa i myślę, że jeszcze nie raz przyjedziemy by złożyć hołd bohaterowi tej ziemi… Skąd nazwa naszej grupy? Wszystkiego można się dowiedzieć z naszej strony internetowej do której odsyłamy. Znajdziemy tam również sporo wiadomości o bitwie pod ,,Wyrami”. To mało znany a bardzo ważny epizod II Wojny Światowej. Więcej na www.goslask.pl

Z wielkim smutkiem przyjąłem wiadomość o śmierci śp. Franciszka Grzegorzka, kombatanta, ostatniego uczestnika bitwy pod Wyrami, wspaniałego Polaka – Ślązaka.

Wielokrotnie goszcząc w Pszowie, miałem zaszczyt spotykać się z nim i cieszyć się jego serdeczną życzliwością. Zdaję sobie sprawę jak dla bliskiego mi, pełnego patriotyzmu Pszowa jest to bolesna strata.

Łączę się z wami w bólu. Rodzinie i bliskim ślę wyrazy głębokiego współczucia.

Józef Musioł

Prezes Towarzystwa Przyjaciół Śląska w Warszawie

 

Komentarze są zamknięte