Opłaca się być Żydem w Polsce

Niezależna Gazeta Obywatelska

Forbes 09-2013„Wokół spraw związanych z restytucją mienia pożydowskiego powstało fałszywe tabu, wszyscy traktują to jak gorący kartofel, żeby przypadkiem nie narazić się jakiemuś wpływowemu lobby, uniknąć oskarżenia o antysemityzm. Na temat majątku kościelnego wywiązała się niedawno ogólnonarodowa dyskusja, szykują się zmiany w prawie, a tu – cisza. Wystarczy tego chowania głowy w piasek, marnie taka polityczna poprawność o nas świadczy” – pisze Eryk Stankunowicz, zastępca redaktora naczelnego we wrześniowym numerze „Forbsa”.

Na ten numer miesięcznika trafiłem przypadkiem, a do zakupu skusiła mnie okładka.  Jestem po lekturze tekstu śledczego „Kadisz za milion dolarów” Wojciecha Surmacza oraz „Kim są nasi przywódcy?” autorstwa  Seweryna Aszkenazego, który przemawia ze okładki tekstem  pt. „POLSKI ŻYD OSKARŻA”.

„Jak miliony mądrych, dobrze poinformowanych, wykształconych ludzi mogło pozwolić na trwającą pięć lat eksterminację, zapędzanie do gett i obozów, na mordowanie w najbardziej haniebny sposób? Przez długi czas próbowałem znaleźć odpowiedź na pytania moich dzieci. Z biegiem czasu mój bezkresny smutek zamienił się w gniew. A to dlatego, że odpowiedź jest jedna: zawinił brak przywództwa liderów społeczności żydowskiej” – odpowiada trafnie polski Żyd, który niepokoi się tym co robią jego bracia w wierze.

Szkoda, że inne media nie nagłośniły tego tekstu – jak to mają w zwyczaju, gdy sprawa nie dotyczy Żydów – bo przecież wykryto nieprawidłowości w przekazaniu od państwa 238 mln zł na żydowskie gminy wyznaniowe w latach 1997-2009 r.

„Z ustaleń „Forbesa” wynika, że polskie gminy żydowskie odebrały już około 500 nieruchomości. Pokaźna część unikalnego majątku (synagogi, ubojnie rytualne, mykwy i kirkuty) poszła już pod młotek, czasem wyraźnie poniżej ceny rynkowej, a pieniądze zamiast na utrzymanie żydowskiego dziedzictwa, trafiały w tryby wysublimowanego mechanizmu dystrybucji. Rozeszły się w hermetycznym środowisku Związku Wyznaniowych Gmin Żydowskich i Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego. Obie organizacje działają na gruncie cichej umowy, sankcjonującej „rozbiór” znacjonalizowanego po wojnie majątku polskich gmin żydowskich. Realizacja tego planu jest już na półmetku”

– możemy przeczytać w artykule „Kadisz za milion dolarów”.

„Forbes” na swoich stronach internetowych opublikował 56-stronicowy stenogram z negocjacji z 1999 r. pomiędzy Związkiem Gmin Wyznania Żydowskiego a Światową Organizacją Restytucji Mienia Żydowskiego. Dziś próżno go szukałem. Pewnie w związku z naciskami jakich doświadczył miesięcznik po wrześniowej publikacji. Pewnie to się działo za sprawą m.in. Michala Schudricha, naczelnego rabina Polski, który aprobował wyprzedaż obiektów sakralnych, co jest zakazane przez Żydów na świecie. Stąd nad każdym tekstem niemiecki wydawca polskiej edycji „Forbes”, czyli Axel Springer – ten sam który jest właścicielem portalu onet.pl i dziennika „Fakt” – opublikował następujące sprostowanie:

„Wyrażamy ubolewanie z powodu opublikowania nieuprawnionych twierdzeń o działaniu opisanych instytucji i osób na szkodę mienia i dziedzictwa społeczności żydowskiej w Polsce. Przepraszamy w szczególności za publikację informacji sugerujących następujące działania: czerpanie przez wskazane w artykułach osoby korzyści prywatnych z działalności organizacji żydowskich w Polsce, sprzedaż odzyskanych cmentarzy żydowskich w Toruniu, Gliwicach i Lublinie wbrew zasadom tradycji żydowskiej oraz brak rozliczenia środków przekazanych na cele ochrony dziedzictwa żydowskiego. (…)”.

Dlatego nie wiadomo czy artykuły, które są dostępne w Internecie nie zostały wygładzone i zmienione pod naciskiem Żydów. Warto kupować papierowe wydania, gdyż ich nie da się wymazać.

Autor: Tomasz Kwiatek

Komentarze są zamknięte