Adam Król: Moja droga do Spartan

Niezależna Gazeta Obywatelska1

Adam Krol_maraton_BerlinOto prawdziwa radość życia: służyć, oddać się całkowicie jednemu celowi w przekonaniu o jego wielkości /George Bernard Shaw/

Jak zaczęła się ta przygoda

Wszystko zaczęło się w lutym 2000 r. Usiadłem w domu na kanapie przed telewizorem zadałem sobie pytanie – co dalej Adamie? Prawie czterdziestka na karku, 110 kg żywej wagi, pilot w ręce, piwo na ławie… Czy tak ma wyglądać twoje dalsze życie? Powiedziałem sobie: NIE!
Łatwo powiedzieć, tylko jak to zmienić? Zazdrościłem swojemu koledze w pracy, który w przeszłości był zawodowym kanadyjkarzem, a po zakończeniu kariery zaczął biegać maratony. Poprosiłem go nieśmiało o wskazówki, jak zacząć przygodę z bieganiem. Nie było to łatwe, zwłaszcza, że tak dużo wtedy ważyłem. Wsparcie znalazłem też u dr Orłowskiej z przychodni zakładowej, która po przeprowadzeniu badań stwierdziła, że nie ma w moim przypadku przeciwwskazań do biegania.

Aby zacząć biegać najpierw musiałem zrzucić  zbędny balast – zacząłem stosować dietę  i ćwiczyć: gimnastyka, siłownia, fitness, rower, marsz, potem marszobiegi. Po trzech miesiącach zrzuciłem 16 kg. To był sygnał, że mogłem już zacząć myśleć o bieganiu dłuższych odcinków: 5-10 km.

W maju 2000 r. postanowiłem, że na czterdzieste urodziny, przypadające w grudniu, warto byłoby ukończyć maraton – pierwszy, w jakim uczestniczyłem Maraton Odrzański odbywał się blisko mojego miejsca zamieszkania w Kędzierzynie-Koźlu, w pamiętnym historycznie dla Polski dniu 17 września, dniu napaści ZSRR na Polskę w 1939 r. I ukończyłem go! Z czasem 03:34:36. Byłem szczęśliwy, że dobiegłem do mety, pomimo tego, że paznokcie palców u nóg krwawiły, a ból był okropny. Ale wiedziałem już, że to jest właśnie to, czego mi potrzeba – adrenalina, spotkania z innymi biegaczami, zawiązanie nowych znajomości.

Jak się potoczyła Pana kariera biegacza?

Adam KrolDalej wszystko potoczyło się już szybko – zamarzyło mi się zorganizowanie pielgrzymki – sztafety do Rzymu, aby spotkać się z Ojcem Św. Janem Pawłem II. Pomysł podrzuciłem swojemu proboszczowi ks. Marcinowi, którego namówiłem na bieganie, gdy miał 50 lat – dziś ma 62 lata i biega dalej. Za jego zgodą zacząłem przygotowania. Szybko znalazłem ochotników biegaczy, z których większość również pracuje w Elektrowni Opole. W kwietniu 2001 r. wybiegliśmy z Opola do Watykanu, przez Czechy i Austrię. To było niesamowite przeżycie, kiedy po siedmiu dniach przebiegliśmy ponad 1600 km i dotarliśmy do Rzymu. Potem niezapomniane spotkanie z Ojcem Świętym. Miałem przygotowaną mowę, ale wręczając prezenty papieżowi od władz Opola i od nas,  nie potrafiłem wykrztusić z siebie ani słowa, tylko patrzyłem i słuchałem, co do nas mówi. Takich „biegających” pielgrzymek organizowałem jeszcze wiele – w 2002 r. pielgrzymkę do Wilna, w 2003 r. pielgrzymkę do Santiago de Compostella przez Czechy, Niemcy, Holandię, Belgię, Francję, Hiszpanię i Portugalię, wspierając referendum przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. Potem w 2006 r. ponowna sztafeta do Watykanu, tym razem w pierwszą rocznicę śmierci Jana Pawła II. Były też krajowe sztafety na 25-lecie powstania NSZZ „Solidarność”, do Lichenia oraz Częstochowy.

Startowałem również w wielu innych biegach i maratonach w kraju i za granicą, między innymi w Amsterdamie, Poczdamie, Wiedniu, Paryżu, Rzymie (gdzie poznałem Michała Leśniewskiego – twórcę i założyciela Spartan), a także we Frankfurcie nad Menem i Berlinie. W sumie ukończyłem 43 maratony. Kiedy pod koniec 2011 r. Spartanie rozpoczęli nabór do swojego grona, nie miałem wątpliwości, że muszę do nich przystąpić. Cel, jaki przyświeca Spartanom jest mi bardzo bliski, dlatego nie mogło mnie wśród nich zabraknąć. Jestem szczęśliwy, że w tym moim bieganiu, na co dzień i dla Spartan, wspiera mnie moja żona i trójka dzieci – dwóch synów i córka, od której po ostatnim Półmaratonie Warszawskim, gdzie biegliśmy zbierając środki dla niepełnosprawnej Basi, usłyszałem „Tato, jestem z Ciebie dumna”. Łzy wzruszenia ukryłem pod spartańskim hełmem.

Kim są Spartanie?

Założycielem i przewodniczącym grupy „Spartanie Dzieciom” jest Michał Leśniewski. Michał jest tatą 12-letniej Oli, niepełnosprawnej dziewczynki z porażeniem mózgowym. Chcąc zwrócić uwagę społeczeństwa na problemy rodzin dzieci niepełnosprawnych, zaczął brać udział w biegach w różnych przebraniach, aby zainteresować tematem inne osoby.

Michał biegał już jako Elvis Presley, Rzymski Centurion, Robin Hood, Anioł, Husarz, Adam Małysz czy Cezar. Podczas każdego biegu wzbudzał u innych pozytywne emocje. Stał się elementem folkloru amatorskiego biegania. Jednak niewiele osób wiedziało, dlaczego właściwie biega w przebraniach. Jego cel  biegu z czasem stał się niezauważony, a tym, co utkwiło w pamięci kibiców i zawodników  były wyłącznie jego barwne przebrania.

Michał doszedł do wniosku, że jedna osoba na krótko zapada w pamięci ludzi i nie jest w stanie poruszyć opinii publicznej. I tak narodził się pomysł założenia charytatywnej grupy biegowej, która zrzesza ludzi chcących połączyć swoje dwie pasje – bieganie długodystansowe i pomoc niepełnosprawnym dzieciom.

Ideą Grupy jest pomoc dzieciom niepełnosprawnym, a także zwrócenie uwagi na problemy dnia codziennego, z którymi zmagać się muszą rodziny wychowujące dziecko z niepełnosprawnością.

Działalność charytatywna Spartan

Nigdy nie jest za późno, aby zacząć kochać drugiego człowieka i ofiarować mu choć odrobinę dobroci i radości /Anna Szczepańska/

Adam Krol_1Z uwagi na to, że wszyscy jesteśmy miłośnikami biegania, postanowiliśmy połączyć obie nasze pasje. Nasze hasło brzmi: Spartanie Dzieciom – Biegając Pomagamy”. W Polsce organizowanych jest wiele ciekawych i dużych zawodów biegowych, które gromadzą rzesze zawodników i widzów. Właśnie podczas takich biegów łatwo dostrzec naszą ideę. Każdy bieg, w którym bierzemy udział, poświęcamy jednemu celowi, nagłaśniamy go i zbieramy pieniądze na pomoc. W biegu startujemy zarówno po to, aby zwrócić uwagę na nasz cel, ale także aby podziękować wszystkim tym, którzy wsparli naszą inicjatywę i przyczynili się do tego, że potrzebujące rodziny otrzymały, tak bardzo dla nich ważne, wsparcie finansowe.

Powstanie Grupy – (dziś jest nas 76 osób) jest kontynuacją działań rozpoczętych przez Michała Leśniewskiego kilka lat temu. Obok kilkudziesięciu biegnących osób przebranych za Spartan nie sposób przejść obojętnie. Dzięki naszemu zorganizowanemu działaniu i oczywiście oryginalnemu wyglądowi, jesteśmy w stanie w sposób efektywny uzbierać fundusze na leczenie, rehabilitację, kosztowną operację czy zakup niezbędnego, specjalistycznego sprzętu dla naszego podopiecznego. Swoją opieką staramy się otaczać głównie te osoby, które potrzebują sprzętu czy zabiegów, które nie są refundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Często jesteśmy jedyną szansą dla rodziców, którzy nie są w stanie pokryć kosztów leczenia swojego niepełnosprawnego dziecka.

Adam Krol_2Pomysł na spartańskie przebranie nasunął się nam podczas Półmaratonu w Hajnówce w lipcu, prawie dwa lata temu.  Limit zawodników tego biegu wynosił 300 osób. Skojarzyliśmy ten fakt ze starożytnym Leonidasem i jego 300 Spartanami (liczba podana w filmie o tym wydarzeniu). Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę. Spartańskie zbroje okazały się bardzo efektowne i widowiskowe. Ponadto, korzystając z doświadczenia Michała, który biegał w wielu przebraniach, wiedzieliśmy, że nasz strój musi zapewnić nam możliwość dobiegnięcia do mety, nawet w bardzo ciepłe dni. Przed naszym pierwszym startem, w 33. Maratonie Warszawskim zrobiliśmy testy, które dowiodły, że jesteśmy w stanie przebiec naprawdę długie dystanse w spartańskich zbrojach.

Od starożytnych Spartan przejęliśmy wyłącznie pozytywne cechy. Charakteryzowali się oni  wielką odwagę, oddaniem, skromnością i świetnym wyszkoleniem oraz zorganizowaniem. Nie zależało im na wygodzie i luksusach.

Naszą charytatywną działalnością, którą prowadzimy pod przebraniem Spartan, chcemy zrehabilitować naszych starożytnych kolegów, za ich surowe podejście do wychowania dzieci. My jesteśmy Spartanami XXI wieku – pomagamy niepełnosprawnym dzieciom, często tym, które znajdują się poza systemem jakiejkolwiek pomocy.

Nasze efektowne przebranie ma za zadanie zwrócić uwagę na cel, który wybieramy każdorazowo, przy okazji naszych biegów. Chcemy, aby kibice, biegacze, media, ale także całe społeczeństwo zastanowili się nad problemem dzieci niepełnosprawnych. Zależy nam na dotarciu do ludzi dobrej woli, którzy wesprą finansowo naszą akcję i pokażą, że dla dzieci niepełnosprawnych i ich rodzin istnieje nadzieja na lepsze jutro.

Z drugiej strony spartańskie stroje świadczą o naszej przynależności do grupy i naszym oddaniu dla idei. Biegnąc dystans maratoński – czyli mordercze 42 km, w pełnym rynsztunku bojowym, wzbudzamy szacunek i respekt zawodników, którzy wiedzą, jak wyczerpujący jest to bieg. Na każdym kroku podkreślamy, że nie promujemy siebie tylko nasze charytatywne cele. Po to m.in. zakładamy hełmy, które zapewniają nam anonimowość i prywatność.

W strojach spartańskich wzięliśmy udział w 14 zawodach biegowych:

  1. 33. Maraton Warszawski w 2011 roku – bieg dla 14 (czternaściorga) dzieci z porażeniem mózgowym z Centrum Intensywnej Terapii „Olinek” w Warszawie.
  2. Biegnij Warszawo w 2011 roku – bieg w ramach akcji zbiórki pieniędzy dla 14 dzieci z porażeniem mózgowym z Centrum Intensywnej Terapii „Olinek” w Warszawie.
  3. „Policz się z Cukrzycą” w 2012 roku – bieg zorganizowany w ramach akcji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
  4. Półmaraton Warszawski w 2012 roku– „Biegniemy dla Basi” – zbieraliśmy pieniądze dla Basi, która potrzebowała środków na operację fibrotomii (zabieg fibrotomii ma na celu wyeliminowanie przykurczy mięśni i towarzyszącego im bólu).
  5. Maraton w Łodzi w 2012 roku – „Biegniemy dla Magdy” – zbiórka pieniędzy na aparat słuchowy dla 15-letniej Magdy, u której stwierdzono Zespół Wolframa (rzadka, genetycznie uwarunkowana choroba, która atakuje ośrodkowy układ nerwowy, doprowadzając do zaniku zmysłu wzroku i słuchu).
  6. Bieg dokoła ZOO – Bieg Rodzinny w 2012 roku – bieg w ramach akcji „Biegniemy dla Magdy”.
  7. I Charytatywny Półmaraton Podlaski w 2012 roku– pomogliśmy organizatorowi w zbiórce funduszy na budowę Podlaskiego Hospicjum Onkologicznego.
  8. Maraton du Medoc – promujemy naszą ideę pomagania poza granicami Polski.
  9. Biegnij Warszawo w 2012 roku – bieg, w którym zbieraliśmy pieniądze dla Specjalnego Przedszkola „Orzeszek”.
  10. Maraton Poznań w 2012 roku – bieg, w którym zbieraliśmy pieniądze dla Specjalnego Przedszkola „Orzeszek”.
  11. Bieg Niepodległości w Warszawie w 2012 roku – bieg, w którym zbieraliśmy pieniądze dla Specjalnego Przedszkola „Orzeszek”.
  12. Cracovia Maraton 2013 – Bieg dla Stasia
  13. Sztafeta Par organizowana przez Fundację Maraton Warszawski – Bieg dla Stasia
  14. Bieg w Głuchołazach

 

Do końca sierpnia zebraliśmy wymaganą kwotę 20 tys. złotych na protezy nóżki dla Stasia. Do dnia dzisiejszego zebraliśmy łącznie około 70 tys. złotych.

Adam Krol_3Bardzo długo będę pamiętał Półmaraton Warszawski w marcu 2011 roku, kiedy to blisko 8 tys. biegaczy rozstąpiło się jak biblijne Morze Czerwone, a my – 30 Spartan i Spartanek przy burzy oklasków mogliśmy udać się na start biegu śpiewając hymn Spartański. A od 2012 roku od Maratonu w Łodzi wprowadziliśmy do naszego zwyczaju taniec wojenny Haka, który wzbudza niesamowite zainteresowanie wśród widzów.

Jaki obecnie jest cel biegania Spartan?

Od 2013 roku od biegu „Biegnij Warszawo” rozpoczęliśmy zbiórkę pieniędzy na dogoterapię, którą będziemy kontynuowali podczas  następnych startów.

Dogoterapia, czyli terapia z udziałem psa jest doskonałą formą rozwoju osób niepełnosprawnych, zwłaszcza dzieci. Wspiera ich prawidłowy rozwój psychiczny i fizyczny. Oddziałuje na sferę emocjonalną i sprzyja przełamywaniu bariery niepewności, eliminuje agresję i autoagresję. Kształtuje pozytywne mocje, rozwija empatię i poprawia samoocenę. – Zdaniem Michała  Leśniewskiego – Nie bez powodu mówi się, że pies to najlepszy przyjaciel człowieka. Psy są całkowicie bezinteresowne, wierne i oddane. Kontakt z nimi wpływa terapeutycznie na nas wszystkich. Nic więc dziwnego, że coraz popularniejsze jest wykorzystywanie ich w terapii z niepełnosprawnymi dziećmi. Zajęcia z psami mają na celu rozwijanie sfery umysłowej dziecka, wpływają na rozwój funkcji poznawczych i pobudzają wszystkie zmysły.

Co dalej?

Moją kolejną pasją stał się triathlon. To dyscyplina składająca się z trzech różnych konkurencji następujących po sobie: pływanie -> jazda na rowerze ->  bieg. Swój pierwszy triathlon zaliczyłem 4 sierpnia 2013 roku w Poznaniu, było to 1900m pływania + 90 km na rowerze + 21 km biegu. Moim marzeniem jest zaliczenie IronMan’a, tj. 3800m pływania + 180 km rowerem + 42km biegu.

Kiedy 13 lat temu rozpoczynałem swoją przygodę z bieganiem nie sądziłem, że potrwa ona tak długo. Dziś nie wyobrażam sobie życia bez biegania. Mój przykład pokazuje, że na pasje i spełnianie marzeń nigdy nie jest za późno.

 

Adam Król, pracownik PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna Oddział Elektrownia Opole na wydziale Gospodarki wodnej na stanowisku Obchodowy urządzeń przygotowania wody (od 1993 r.).

 

Czytelniku, obserwując i dopingując  biegaczy w kolejnym maratonie wypatruj wśród tysięcy uczestników Spartan ubranych w stroje starożytnych wojowników. Będą mieli na sobie jak zawsze złote hełmy, czerwone peleryny, a w rękach tarcze i włócznie. To mężni wojownicy o wrażliwych sercach!Akcja zbiórki na dogoterapię dla niepełnosprawnych dzieci trwa i pieniądze można wpłacać na  konto:

.

Spartanie Dzieciom
29 1030 0019 0109 8501 7004 7881

.

 

  1. Znajomy
    | ID: 942c6577 | #1

    Adam, tak trzymaj. Oby sił i energii Ci nigdy nie zabrakło :-). Darek

Komentarze są zamknięte