Kałwa: Elektrownia Opole ma wielu wrogów

Niezależna Gazeta Obywatelska2

Tak dla ElektrowniCzy ruszy rozbudowa Elektrowni Opole? Budowa miała się zacząć chyba już w 2011 roku. Mniejsza o to. Terminy są nieustannie przesuwane i coraz trudniej uwierzyć, że do rozbudowy dojdzie. Tymczasem na światło dzienne wychodzą okoliczności, które budzą niepokój.

Bez wątpienia dobrą wiadomością jest dymisja prezesa PGE, Krzysztofa Kiliana – wielkiego hamulcowego, który stwierdził, że rozbudowa nie jest w interesie akcjonariuszy. Tak na chłopski rozum myślę, że skoro Elektrownia jest państwowa, to liczy się przede wszystkim interes państwa  i jego obywateli, prawda?

A kto jest akcjonariuszem Elektrowni Opole?

Na stronie BIP: http://old.elopole.bot.pl/index.php?dzid=31&did=1697 znajdujemy taką informację: PGE Polska Grupa Energetyczna S.A. – 932.479 akcji, pozostali akcjonariusze – 67.521 akcji.

Widzimy, że zdecydowana większość akcji należy do PGE, czyli państwa. Czyżby były prezes Kilian twierdził, że rozbudowa Elektrowni nie opłaca się państwu polskiemu? A może jego wypowiedź jest częścią większej gry?

Polsce niedługo będzie brakować prądu. Jeśli gospodarka chce się rozwijać, mają powstawać nowe mieszkania i fabryki, to potrzebna jest energia. Dzisiaj już prawie nie ma czynnych dymiących przyzakładowych kominów. Energię czerpie się z sieci energetycznej. Tak stanowią narzucone Polsce wymogi ekologiczne, limity emisji CO2 i inne porozumienia. To też jest dziwna sprawa. Czasem w mediach można usłyszeć, że dwutlenek węgla jest silnym gazem trującym! Przecież bezustannie go tworzymy i wydmuchujemy z naszych płuc. Kto odpowiada za takie bzdury?

                                                                           ***

W Polsce protestuje wiele grup społecznych, od robotników po konfederacje pracodawców, a związkowcy z Górnego Śląska protestują razem ze związkami zawodowymi policjantów. Trudno zauważyć, że państwo nie liczy się z interesami tychże grup. Dlaczego więc tak bardzo liczy się z ekologami. Kto za nimi naprawdę stoi, że niewielkie grupy młodych ludzi maja takie wpływy. A może chodzi tu o pieniądze, a bardziej o haracz ekologiczny (wiele lat temu pisała o tym NTO w sprawie blokowania budowy autostrady na Górze Św. Anny), który da im ogłoszenie „pozwolenia rozbudowy”. Czy oni naprawdę są „bezinteresownymi” ekologami?

Dr Dariusz Rajchel z Uniwersytetu Opolskiego mówił 14 lat temu, że w Polsce wystarczy zadrzeć z Ekologami i już ma się kłopoty. Że w praktyce jest to jedyna grupa, która ma możliwości oprotestowania wszystkiego.

W tym miejscu warto wspomnieć o profesorze, który kilka dni temu w Programie III Polskiego Radia mówił, że każdy który twierdzi, że nie ma ocieplenia klimatu jest oszołomem albo wręcz głupkiem i nie ma co z nim rozmawiać. Elektrownie trzeba zamykać bo produkują CO2. Tymczasem jako lekarstwo podawał… energetykę jądrową.

Państwo wiedzą jak działają elektrownie atomowe? One przez cały czas produkują praktycznie stałą ilość energii. W nocy także, choć mało kto z niej korzysta. Cała energia oddawana jest morzom, wielkim jeziorom (które czasem wysychają) czy rzekom. Wodne zbiorniki spełniają rolę chłodnicy, które w ogromne ilości pary wodnej zamieniają niewykorzystane masy energii. Właśnie to ogromne ilości pary wodnej elektrowni jądrowych przyczyniają się do ocieplenia klimatu. To właśnie w związku z elektrowniami jądrowymi wiąże się duże marnotrawstwo. I brak pracy. Bo wystarczy kilka-kilkanaście osób, by taka elektrownię obsługiwać.

A właściwe o jakim ociepleniu mówimy. Przecież znajdujemy się w epoce lekkiego zlodowacenia czyli ochłodzenia. W styczniu 1997 roku było 19 stopni a mój kolega chodził bez podkoszulki. Obecnie w zimie praktycznie nie ma słońca. Nawet jesień staje się bardziej zimą niż jesienią. Proszę spojrzeć za okno.

Tymczasem aż 11 organizacji ekologicznych domaga się rezygnacji z rozbudowy elektrowni, nic w zamian nie oferując (oprócz biedy, zacofania gospodarczego i zimnych mieszkań w styczniu) i jeszcze się z nimi poważnie dyskutuje, choć działają wbrew jakiemukolwiek dobru wspólnemu czy interesowi gospodarczemu.

Ekolodzy zamieścili w październiku całostronicowe ogłoszenie w „Rzeczypospolitej” w tej sprawie. Skąd maja na swoje działania tak duże pieniądze?

                                                                              ***

Czy ekolodzy nie używają prądu? Nie oglądają telewizji, nie korzystają ze współczesnych lekarstw, mieszkają w nieogrzewanych domach, a ubierają się w wyroby, które sami produkują? Hipokryzja rodem z „Moralności Pani Dulskiej”…

Oczywiście piszę na temat ekologów, protestujących przeciw rozbudowie elektrowni i wszelkim inicjatywom służącym dobru i rozwojowi.

Nie mogę przytaczać wszystkich bezsensów jakimi argumentują ekolodzy, bo artykuł miałby z 5 stron. Wspomnę tylko, że Elektrownie węglowe przezywają świetność w Niemczech, gdzie jądrowe są likwidowane, a w Polsce to się oczywiście nie opłaca. Dodatkowo ważne inwestycje są blokowane przez ekologów, których na zachodzie się słucha oraz daje się wypowiedzieć, ale z nimi de facto się nie liczy.

Może faktycznym celem „ekologów” jest, aby Polska importowała prąd od zagranicznych dostawców. Czy będzie im to przeszkadzać, że będzie on produkowany w Elektrowniach węglowych?

Tymczasem „Frankfurter Allgemeine Zeitung” krytykuje Donalda Tuska za dymisję ministra środowiska w tak ważnym momencie jak szczyt klimatyczny:

http://wiadomosci.onet.pl/swiat/niemiecka-prasa-o-konferencji-klimatyczn…

„Gazeta zauważa, że pozbawiając Marcina Korolca stanowiska podczas międzynarodowej imprezy, premier pozbawił go możliwości ratowania szczytu” – czytamy w artykule zamieszczonym na portalu Onet.

Ale zobaczmy co pisze dalej:

„Równocześnie FAZ („Frankfurter Allgemeine Zeitung”) tłumaczy, iż dymisja Korolca wynika m.in. z niepowodzenia jego starań dla pozyskania inwestorów do wydobycia gazu łupkowego w Polsce. Ponieważ w Polsce nadal brakuje odpowiedniej ustawy, inwestorzy są powściągliwi. „To miało wywołać złość premiera Tuska” – pisze FAZ. „Podczas, gdy w Ameryce Północnej wydobycie gazu łupkowego obniżyło ceny energii i doprowadziło do reindustrializacji, Polska wciąż jeszcze nie wystartowała” – pisze gazeta i dodaje, że na terenie kraju są prawdopodobnie ogromne złoża gazu, które jednak wymagają ogromnych inwestycji”.

Nie wiem jak Państwo, ale ja jestem pesymistą. Mam tylko nadzieje, że budowa się rozpocznie i uratuje nasz region od ostatecznego: gospodarczego i demograficznego upadku, który trwa już na dobre od kilku lat.

Autor: Romuald Kałwa, redaktor naczelny grupalokalna.pl

  1. henry
    | ID: 566b2c56 | #1

    Ostatne decyzje Premiera Tuska idą w dobrą stronę: będzie budowa nowych bloków 5 i 6 w El. Opole. Ufam, że Rada Nadzorcza PGESA dokona wyboru Zarządu, który będzie wiedział czym się różni turbina parowa od roweru. Zatem pasmotrim a uwidim. HEJ.

  2. Irena
    | ID: 726fac9c | #2

    @henry. Pozyjemy,zobaczymy…..Nadzieje w rozbudowe ma operatywny sołtys Brzezia Pan Gabor….Szuka mieszkań dla pracownikow. Dobrego dnia HEJ

Komentarze są zamknięte