Kartka z kalendarza: dziś mija 85. rocznica śmierci gen. Tadeusza Rozwadowskiego

Niezależna Gazeta Obywatelska6

Tadeusz Rozwadowski (Tadeusz Jordan-Rozwadowski) herbu Trąby urodził się 19 maja 1866 r. w Babinie. Był polskim dowódcą wojskowym, Feldmarschalleutnant Cesarskiej i Królewskiej Armii, generałem broni Wojska Polskiego i jednym z głównych twórców organizacji armii polskiej w II RP.

Pochodził ze szlacheckiej rodziny o dużych tradycjach wojskowych i patriotycznych. Naukę rozpoczął w Szkole Kadetów Kawalerii w Hranicach na Morawach. Następnie w latach 1882-1886 studiował w Wojskowej Akademii Technicznej w Wiedniu, którą ukończył w stopniu podporucznika jako najlepszy na roku. Następnie odbył studia w Szkole Wojennej w Wiedniu, która była przeznaczona dla elity korpusu oficerskiego. Po ukończeniu szkoły w 1891 r. Rozwadowskiemu powierzono stanowisko adiutanta sztabu w 3 Brygadzie Kawalerii w Mariborze. Po dwóch latach został przeniesiony do Budapesztu, gdzie przydzielono go do sztabu 31 Dywizji Piechoty. Podczas służby w stolicy Węgier w 1894 r. ożenił się z Marią hrabianką Komorowską. W październiku 1896 r. mianowano go attaché wojskowym przy poselstwie austriackim w Bukareszcie. Znał pięć języków – polski, francuski, niemiecki, czeski i rosyjski, a z czasem także rumuński. Pierwszym sukcesem było wynegocjowanie przez niego korzystnej dla Austro-Węgier umowy celnej. Rozwinął także współpracę austriacko-rumuńską na polu wojskowym, co wiązało się z modernizacją zacofanej armii rumuńskiej i miało sprzyjać zacieśnieniu sojuszu polityczno-wojskowego z Rumunią. W Rumunii przyszły na świat jego dzieci: córka Melania oraz synowie Józef i Kazimierz. Bukareszt opuścił w 1907 r. w stopniu podpułkownika. Powrócił do Galicji do Stanisławowa, gdzie został komendantem 31 Pułku Armat Polowych, wchodzącego w skład XI Brygady Artylerii. W maju 1908 r. otrzymał awans na pułkownika. Do wybuchu wojny poświęcał się pracy wojskowej i społecznej.

9 sierpnia 1914 r. już jako generał objął stanowisko komendanta XII Brygady Artylerii w 12 „Krakowskiej” Dywizji Piechoty. Rozwadowski odegrał jedną z kluczowych ról w bitwie pod Gorlicami w maju 1915 r. – zastosował nowy sposób użycia artylerii. Rozwadowski bez wątpienia należy do twórców i prekursorów tzw. ruchomej zasłony ogniowej, polegającej na tym, że ogień artyleryjski postępował tuż przed atakującą piechotą. Metoda ta bardzo szybko weszła na trwałe do niemieckiego regulaminu walki jako tzw. Feuerwalze, a do francuskiego jako barrage roulant i zastąpiła stosowane wcześniej wielogodzinne ostrzeliwanie pozycji wroga, po których następował pochłaniający liczne ofiary szturm wojsk. 17 maja pod Jarosławiem Rozwadowski samym ogniem artylerii powstrzymał kontrnatarcie Rosjan. Wprawiło to w zachwyt cesarza niemieckiego Wilhelma II. Za wybitne czyny wojenne podczas kampanii 1915 r. Rozwadowski otrzymał najwyższe odznaczenie austro-węgierskie, order Marii Teresy. W drugiej połowie 1915 r. coraz częściej zaczął popadać w konflikty z Naczelnym Dowództwem, krytykował sposób prowadzenia wojny. Te cechy popadania w konflikty z przełożonymi uwidoczniły się też w Polsce niepodległej, w karierze wojskowej Rozwadowskiego: z Piłsudskim w 1918 i 1920 i z gen. Szeptyckim w 1919. Czara goryczy w służbie austriackiej przelała się po wstawianiu się za prześladowaną ludnością polską w Galicji. 1 lutego 1916 r. Rozwadowski został przeniesiony na emeryturę. W 1916 r. generał nawiązał współpracę z Tymczasową Radą Stanu, a następnie z będącą jej kontynuatorką Radą Regencyjną. Głównym powodem była próba utworzenia armii polskiej. Jednak idea ta mogła zostać zrealizowana dopiero 25 października 1918 r., gdy Rada Regencyjna powołała urząd szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Stanowisko to Rozwadowski objął oficjalnie 28 października 1918 r. Rozpoczął organizowanie centralnych instytucji wojskowych oraz nowych oddziałów Wojska Polskiego. W konsekwencji tych działań jeszcze za rządów Rozwadowskiego powstał zalążek polskiej marynarki wojennej, po przejęciu od Niemców w dniach 8-10 listopada 1918 r. Flotylli Wiślanej. 30 października z rozkazu szefa sztabu i w porozumieniu z Ministerstwem Aprowizacji powstał też pierwszy oddział Straży Gospodarczo-Wojskowej, formacji, której zadaniem było strzec granic Polski i będący swoistym pierwowzorem Korpusu Ochrony Pogranicza. Natomiast 4 listopada generał wydał rozkaz o utworzeniu dywizji jazdy, co dało początek kawalerii Wojska Polskiego. 31 października gen. Rozwadowski przedstawił „schemat organizacji polskich władz wojskowych„. Plany te nie znalazły praktycznego zastosowania, gdyż Rada Regencyjna rozwiązała się kilka dni później przekazując pełnię władzy Józefowi Piłsudskiemu. Piłsudski pokładał duże nadzieje w organizacji wojska polskiego w generale Kazimierzu Sosnkowskim, którego uczynił dowódcą Okręgu Generalnego Warszawskiego. Propozycje Rozwadowskiego zostały zastąpione Dekretem Naczelnika Państwa z 7 stycznia 1921 r., który wyraźnie określał podział czynności między Sztabem Głównym a Ministerstwem Spraw Wojskowych. 15 listopada Rozwadowski ustąpił ze stanowiska szefa sztabu generalnego. Powodem dymisji był spór z Piłsudskim o sposób tworzenia polskiej armii. Dotychczasowy szef sztabu był za przymusowym poborem, zaś Piłsudski za ochotniczym. Rozwadowski był mimo to (obok gen. gen. Szeptyckiego, Hallera, Sosnkowskiego i Wroczyńskiego) jednym z głównych pomocników Naczelnika Państwa w formowaniu i organizacji wojska polskiego w II RP.

Po zdaniu stanowiska przyglądał się pomocy dla walczącego z Ukraińcami Lwowa. W końcu zwrócił się o objęcie dowództwa nad wojskami polskimi w Małopolsce Wschodniej. 17 listopada Piłsudski mianował go Naczelnym Dowódcą Wojsk Polskich w Galicji Wschodniej (Armii „Wschód”). W nocy z 21 na 22 listopada Lwów został wyzwolony przez wojska ppłk Michała Tokarzewskiego-Karaszewicza. Rozwadowski przybył do oblężonego miasta w nocy z 24 na 25 listopada i objął dowództwo. Od razu stwierdził, że polskie siły są zbyt słabe i zaczął domagać się posiłków. Niestety jego prośby nie spotykały się z odzewem Warszawy. Bohaterska obrona osamotnionego Lwowa zaczęła urastać do rangi dużego problemu dla Warszawy. Opinia publiczna domagała się udzielenia natychmiastowej pomocy dla walczącego miasta. Rozwadowski dopiął swego, ale w zamian w kwietniu 1919 r. na rozkaz Piłsudskiego musiał wyjechać do Francji, gdzie objął stanowisko szefa Polskiej Misji Wojskowej w Paryżu. Wrócił do Polski w najtrudniejszym momencie wojny z bolszewikami. Polacy znajdowali się w bezładnym odwrocie, a w dowództwie szerzyły się defetystyczne nastroje. Powierzenie Rozwadowskiemu 22 lipca 1920 r. stanowiska szefa Sztabu Generalnego należy uważać za jeden z punktów zwrotnych w wojnie z bolszewikami. Wskazuje na to przede wszystkim przegrupowanie znajdujących się w bezładnym odwrocie wojsk polskich, które umożliwiło przygotowanie kontrofensywy. Szczegóły tej operacji regulowały rozkazy z 7 VIII 1920 r., podpisane przez gen. Rozwadowskiego oraz wspólnie przez gen. Rozwadowskiego i gen. Sosnkowskiego. Generał natychmiast przystąpił do pracy. Od początku wykazywał także daleko idącą lojalność wobec Naczelnego Wodza i stanowczo bronił marszałka Piłsudskiego, atakowanego niemal ze wszystkich stron. Nowy szef Sztabu Generalnego przyczynił się do zmian personalnych. Przystąpił też do reorganizacji sztabu i wprowadził swoją wypracowaną w czasie I wojny światowej koncepcję prowadzenia wojny. Zrezygnował z zasady walki ciągłymi frontami i postawił na wojnę manewrową z zachowaniem ekonomii sił, cechującą się dużą mobilnością wojsk. Ponadto Rozwadowski wniósł niesamowity optymizm i wiarę w zwycięstwo, które udzieliło się innym dowódcom. Pierwszym celem podjętym przez generała było uporządkowanie bezwładu i przeprowadzenie kontrnatarcia. Plan był tożsamy z wcześniejszymi założeniami Piłsudskiego i St. Hallera i zakładał przeciwnatarcie na przedpolu Bugu i Narwi – po uprzednim pobiciu Konarmii Budionnego w okolicach Brodów, z wyjściem rezerw (ściągniętych z południa) zgromadzonych w Brześciu na skrzydło i tyły armii sowieckiej. Walki z bliska obserwował Naczelny Wódz. Bitwa nad Bugiem zaczęła się korzystnie dla Polaków, jednak po upadku Brześcia Piłsudski przerwał walki i powrócił do Warszawy, w samotności przygotowując koncepcję zwrotu zaczepnego odwracającego losy wojny. Jednocześnie generał Rozwadowski przygotowywał plan polegający na oderwaniu oddziałów od nieprzyjaciela i przegrupowaniu ich na linii Wisły. Równocześnie miano wyklinować odpowiednie rezerwy niezbędne do kontruderzenia. W nocy z 5 na 6 sierpnia Rozwadowski przedstawił Naczelnemu Wodzowi dwa warianty miejsc koncentracji, skąd miało wyjść kontrnatarcie. Pierwszy, ostrożniejszy, popierany przez gen. Weyganda zakładał uderzenie z okolic Karczewa w kierunku na Mińsk Mazowiecki. Drugi, popierany przez szefa sztabu, przewidywał ograniczoną akcję manewrową, wychodzącą z okolic Garwolina, z równoczesnym uderzeniem wojsk wzmocnionego Frontu Północnego. Piłsudski zaakceptował drugie rozwiązanie, zmieniając dyslokacje wojsk na rejon dolnego i górnego Wieprza (Dęblin-Lubartów), z tym, że zrezygnował z ofensywy na północy i zwiększył siły grupy uderzeniowej o jednostki wycofane z frontu południowego. Podjęte decyzje znalazły swój wyraz w podpisanym przez Rozwadowskiego rozkazie do przegrupowania nr 8358/III. Wojna 1920 r. zakończyła się zwycięstwem Polaków.

W 1921 r. Rozwadowski stanął na czele Generalnego Inspektoratu Jazdy. Szczególną wagę przywiązywał do rozwoju szkół kawaleryjskich, działających w ramach utworzonej 15 sierpnia 1920 r. Centralnej Szkoły Jazdy w Grudziądzu. W 1924 r. Rozwadowski we współpracy ze Sztabem Generalnym zreorganizował polską jazdę. Popadł w konflikt z obozem piłsudczykowskim. Jako przeciwnik upolitycznienia armii, był ostro zwalczany przez marszałka. Generała niepokoiły podziały w wojsku i rozkład moralny, które doprowadziły w rezultacie do wydarzeń z maja 1926 r. Podczas przewrotu majowego uznał Piłsudskiego za buntownika. Na rozkaz Marszałka generała Rozwadowskiego (wraz z innymi generałami), oskarżono o przestępstwa natury kryminalnej i odstawiono do Wojskowego Więzienia Śledczego nr I przy ul. Dzikiej 19 w Warszawie. Stamtąd 26 maja przetransportowano go do WWŚ nr III na Antokolu w Wilnie. 30 kwietnia 1927 r. przeniesiony został w stan spoczynku. Ostatnie lata życia spędził głownie w Jastrzębiej Górze, gdzie się leczył. W 1928 r. napisał referat nazywany „Testamentem wojskowym generała Rozwadowskiego„, w którym postulował m.in. utworzenie specjalnej formacji, tzw. armii wysokiego pogotowia, zdolnej do błyskawicznej mobilizacji w obliczu najazdu ze strony Rosji lub Niemiec. Zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach 18 października 1928 r. w Warszawie. Pochowano go na Cmentarzu Obrońców Lwowa – wśród jego żołnierzy.

Jako znawca konstrukcji artyleryjskich Rozwadowski dokonał kilku wynalazków: przyrząd celowniczy, nowy rodzaj pocisku artyleryjskiego, tzw. granato-szrapnel. Pocisk ten działał podwójnie, eksplodował raz w powietrzu jako szrapnel, zasypując cel kulkami i drugi raz, kiedy eksplodowała głowa (granat) pocisku po zetknięciu z celem (Współczesnym odpowiednikiem tych projektów są pociski artyleryjskie o działaniu odłamkowo-burzącym).

 

Warto poczytać: http://www.rozwadowski.org/v2.0.1.2/gentr1.htm

  1. Piotr Rubas
    | ID: 1e58b9d1 | #1

    Pilsudski nic samemu nie opracowywal – szykowal sie do ucieczki przez Krakow za granice. Siedzial na walizkach ze zlotem i w kluczowym momencie bitwy warszawskiej a w zasadzie juz przed jej rozpoczeciem byl u swojej zydowskiej kochanicy – Aleksandry Szczerbinskiej. On i jego pepesiarska banda szykowali sie do ucieczki do Szwajcarii!

    Ten glab zdecydowal o grupy uderzeniowej poludniowej w rejon Deblina i Lubartowa co wlasnie spowodowalo ze grupa tychze wojsk byla za daleko na poludnie (prosze spojrzec na mape gdzie Garwolin – tak jak slusznie proponowal Rozwadowski a gdzie Deblin – prawie 2 x dalej od Warszawy) w momencie przejecia inicjatywy przez grupe polnocna by na czas 'doskoczyc’ do bolszewikow i zamknac ich w okrazeniu co skutkowaloby calkowitym zniszczeniem ich armii.
    Swoje dyletanctwo powtorzyl takze w czasie bitwy nad Niemnem we wrzesniu tegoz roku gdzie zaprzepascil po raz kolejny mozliwosc calkowitego zgniecenia Armii Czerwonej.

    Hanba i wstyd dla Rycerza Kadosza!

    Chwala dla Gen. Rozwadowskiego!

  2. Piotr Rubas
    | ID: 1e58b9d1 | #2

    Dlaczego nie napisano ze po wyjsciu z wiezienia gdzie byl BEZPRAWNIE przetrzymywany chorowal objawiajac wszelkie slady zatrucia arszenikiem. Ciekawe ze przed wypuszczeniem z Antokolu cela Rozwadowskiego zostala pomalowana najprawdopodobniej substancja zawierajaca arszenik. Presja opinii publicznej zmusila uzurpatorow sanacyjnych do wypuszczenia Rozwadowskiego dlatego wymalowano te cele. Po wyjsciu zyl pare miesiecy i zmarl. WSZYSCY lekarze badajacy go przed smiercia zgodnie stwierdzali ze objawy sa typowe dla zatrucia arszenikiem. Po zgonie Generala wladza pilsudczykowska nie zgodzila sie na jakakolwiek sekcje zwolk

    Niech na zawsze bedzie przeklete imie tego bandyty Pilsudskiego!

  3. 18 października 2012, 18:27 | #1
  4. silus
    | ID: 40fa5143 | #4

    Jestem za! Tak wykończyli też Korfantego a na stołek wojewody śląskiego posadzono lizusa Piłsudskiego Grażyńskiego.

  5. kominiarz
    | ID: 16e569c3 | #5

    Czasy (zresztą jak i wszystkie inne) kiedy przeciwników politycznych zwalczano w taki, czy inny sposób. Gen. Rozwadowski siedział w wyniku przewrotu majowego i w tym kontekście należałoby patrzeć na jego „bezprawne przetrzymywanie w więzieniu”. Oczywistym jest, że dla rządzącej wówczas władzy bezprawnym był natomiast przewrót majowy. Dla rządzących zresztą wszystkie działania przeciwko władzy będą zawsze bezprawne. Takim „bezprawiem” były również strajki w 80 roku, bo zagrażały władzy. Dyskusje na ten temat są więc jałowe i bezsensowne. Dyskutowanie o tym czy gen.Rozwadowski albo Korfanty słusznie bądź niesłusznie byli wiezieni, będzie miało jedynie podtekst polityczny, a nie historyczny. To tak samo jakby dzisiaj obalono bandziora Tuska i aresztowano broniących go generałów w celu zapobieżenia dalszej skrytej obrony obalonego rządu. Dyskusja po latach nad tym, czy Tusk był „bandziorem” i czy słusznie aresztowano jego POpleczników, czy też „bandziorami” są obalajacy rząd, zależeć będzie od punktu siedzenia dyskutujących. Jest to zatem zwykłe piepszenie w studio Tomasza Lisa -:)

Komentarze są zamknięte