Głupota lokalna

Niezależna Gazeta Obywatelska4

platnosc kartaWszechobecna głupota to ma się dobrze, szczególnie lokalnie. Otaczająca mnie codziennie rzeczywistość skrzeczy coraz bardziej. Zastanawiam się tylko, z czego ona wynika i skąd bierze się jej nadmiar? Jak głosi stara rzymska maksyma „nie znajomość prawa nie zwalnia z jego przestrzegania”. Druga jeszcze mądrzejsza mówi o tym, że nie znajomość prawa szkodzi. Piękne teorie, tylko jak przekonałem się ostatnio naocznie przekonałem mało sprawdzają się w praktyce. Szczególnie, jeśli chodzi o sprzedawców w lokalnym sklepie osiedlowym, już wyjaśniam, o co chodzi.

Najmniejszą, kwotą, jaką w Polsce można zapłacić kartą płatniczą jest zawrotna suma 50 groszy. Przekonałem się ostatnio o tym, że w większości przypadków sprzedawcy o tym niewiedzą i jak zwykle w sposób patologiczny obsługują klientów chcących płacić kartą za zakupy dokonywane w sklepie, wymyślając, sobie płatność kartą, „od”, co jest tylko wymysłem ich wyobraźni, brakiem znajomości przepisów i zmuszaniem klientów do większych zakupów, przy czym całkowicie zbędnych. Bo jak się okazuje w lokalnym sklepie płatności kartą można dokonać od kwoty wymyślonej przez sprzedawcę. A więc żeby kupić to, co chcemy i zapłacić kartą musimy dobrać jeszcze coś zbędnego, aby kwota się uzbierała. Patologia i głupota koszmarna! Choć doświadczyłem jeszcze bardziej patologicznej sytuacji, kiedy się okazało, że chcąc zapłacić kartą w sklepie nie dość, że musze zakupy zrobić na określoną kwotę, to jeszcze sprzedawczyni zaczęła wymyślać, za co kartą mogę zapłacić a za co nie mogę. To się dopiero w głowach sprzedawcom poprzewracało, nie dość płatności „od”, to do tego jeszcze wymyślanie, za, co klient płacić kartą może, a za co nie może. Od razu widać gołym brak szacunku do klienta i jego pieniędzy, a nie ma w Polsce przepisu mówiącego o obowiązku noszenia gotówki. Po to wymyślono i wdrożono do użytku karty płatnicze, żeby nam klientom było wygodnie, a nie sprzedawcy. To klient jest dla sprzedawcy, a nie sprzedawca dla klienta. Przy okazji wyszło, że sprzedawczyni owa nigdy nie była w żadnym cywilizowanym państwie, bo jakby była to by wiedziała, że tam sytuacja taka nie miałaby miejsca. Także głupota szczególnie lokalnie ma się świetnie! Nie ma co, się martwić na zapas, wszakże:

„Tak jest generale, co racja to racja. Nadchodzi trwale normalizacja!”

Miejmy nadzieje, że normalizacja owa nadejdzie także do lokalnych sklepów osiedlowych i płatność kartą, będzie się tam odbywać tak samo jak normalnie jak w cywilizowanych państwach.

Autor: Tomasz Sarwa

  1. Irena
    | ID: b87dc560 | #1

    Autorze.takie realia. A jak jest np.w Euro sklepie?? Zakupy na kwotę 15zł obowiązkowe i wówczas można kartą zapłacić,Ale nie spotkałam się z podziałem na towary,które można zapłacić gotowką a inne kartą. Sklepiki osiedlowe są małe.Kazdy dostawca małej ilości towaru musi gotówką zapłacić od zaraz za towar.Tutaj nie ma płatności odroczonej np.30 dni.Albo kupuje i płaci i sprzedaje i ma zysk, albo nie ma towaru,więc wkrótce zwinie interes.Więc panie Tomaszu.Na tą konkretną sprawę trzeba spojrzeć z trzech stron.Czyli sprzedawcy -dostawcy-klienta. Ciekawam pańskich wniosków.

  2. | ID: 3ffdd19a | #2

    Koszty, jakie ponosi właściciel sklepu za wypożyczenie sprzętu do autoryzacji transakcji kartą oraz wysokość prowizji, jaką musi uiszczać od każdej płatności kartą sprawiają, że zyski ze sprzedaży są dużo niższe i nie dziwię się, że ustalają limity kwotowe oraz próbują promować grupy towarowe (w domyśle: takie, które „nie schodzą” za gotówkę).
    Jest w Polsce przepis, wyraźnie stanowiący o tym, że środkiem płatniczym jest złoty polski i każdy sprzedawca, odmawiający przyjęcia gotówki w pieniądzu popełnia wykroczenie. Nie ma, na szczęście, przepisu, który zobowiązuje każdego obywatela do posiadania kart płatniczych.
    Autorze! Jeżeli jesteś zatrudniony to zapewne wiesz, że musiałeś wyrazić zgodę na przelewanie Twojego wynagrodzenia na rachunek bankowy a taka zgoda jest dobrowolna, czyli wynagrodzenie za pracę otrzymujesz w pieniądzu, nie w postaci plastykowej karty.

    P. S. Zmień, proszę, edytor tekstu na taki, który podkreśla błędy.

  3. obiekt x
    | ID: 3136c516 | #3

    @Irena

    Kolega ma hurtownie w Opolu, Nysie i K-Koźlu, w których zaopatrują się małe sklepy. Dziwne, że mu nie płacą za towar w terminie? To skoro mu nie płacą, to znaczy, że nie sprzedaje towaru za gotówkę tylko właśnie z odroczonym terminem płatności.

  4. Irena
    | ID: b87dc560 | #4

    @obiekt x. Tym to sposobem,czyli dyskusji dochodzimy do wniosku,że sprawa jest złożona i nie ma jednolitej koncepcji rozwiązania zachowań sprzedawcy małego sklepiku.

Komentarze są zamknięte