Ekumenizm? Tak – Ale jak go rozumieć?

Niezależna Gazeta Obywatelska1
Karol Stehlin_3Spotkaliśmy się z zarzutem, że jako Stowarzyszenie Pamięci Narodowej nie powinniśmy się sprawami wiary zajmować. Myśl zawarta w  psalmie 127: „Jeżeli domu Pan nie zbuduje, na próżno się trudzą, którzy go wznosząmówi nam, że w każdym działaniu wsparcie Stwórcy jest nieodzowne. A nam zależy na skuteczności.
Nie tylko ta przesłanka ma dla nas znaczenie. Bardzo sensowne wydaje się podejrzenie, że trudna sytuacja w jakiej znalazła się nasza Ojczyzna jest skutkiem moralnego upadku Narodu Polskiego. Klasyk sztuk wojennych Sun Tzu zaleca do takiego właśnie stanu doprowadzić potencjalnego przeciwnika przed podjęciem właściwej wojny, lub nawet zamiast niej. Zamiar ten najłatwiej zrealizować niszcząc jego religię.
Wszystko to co nazywamy wiedzą pozwala nam radzić sobie z dniem codziennym, lecz aby nadać całemu życiu sens i cel nieodzowna jest wiara. Ośmieliłbym się nawet powiedzieć, że większość tak trudnych do wyjaśnienia przez historyków upadków cywilizacji, to tylko uboczne skutki upadku wiary.
Kościół Katolicki i oparta na nim cywilizacja łacińska, trwające już dwa tysiąclecia mają szanse na dalsze trwanie. Wszak Jezus obiecał, że „bramy piekielne go nie przemogą”. Jednak obecna jego sytuacja jest bardzo trudna. Masoneria od wieków usiłująca go zniszczyć zastosowała nową metodę. Działając od wewnątrz wykorzystuje to co dawniej było jego istotnym atutem – zaufanie i posłuszeństwo hierarchii. Przeciwko takim metodom nie ma on mechanizmów obronnych. Jedyną szansą przechowania depozytu objawienia Bożego i przetrwania wiary jest w tej sytuacji Bractwo Świętego Piusa X. Jest ono nadzieją Kościoła, który w przeważającej swej masie skażony jest już trucizną modernizmu i innych masońskiego pochodzenia idei i skutkiem tego zamiast wiarę szerzyć, budować i umacniać, niszczy ją i deformuje.
Pius_14.11.12 035 (800x757)Taki Kościół nie potrafi wskazać Polakom drogi moralnego rozwoju, niezbędnego warunku wejścia na drogę prawdziwego wyzwolenia. Taki Kościół nie pomoże nam stać się wolnymi. Rozumując tym trybem widać, że musimy wspierać działania Bractwa i jego rozwój.Już po raz trzeci zaprosiliśmy do Opola jego przełożonego na Europę Wschodnią księdza Karola Stehlina. Na pierwszym spotkaniu mówił o świętym Maksymilianie Kolbe. Potem o Mszy Świętej. Tym razem tematem był „Ekumenizm”, a dokładniej fatalne skutki tego, jak jest on rozumiany i praktykowany po Soborze Watykańskim II.
Na początek usłyszeliśmy jak ksiądz Stehlin praktykuje ekumenizm. Jak rozumie on dialog między religiami. Właśnie wrócił z Estonii gdzie przygotowuje grupę pastorów, którzy wraz ze swymi wiernymi chcą powrócić do Kościoła Rzymsko Katolickiego. Uznali, że to jedyna droga do Prawdy. Próbowali wcześniej kontaktów z hierarchami katolickimi w Estonii lecz nie mogli się oni podjąć takich działań z uwagi na obowiązującą obecnie zasadę, że wszystkie religie są równie prawdziwe. Są różnymi drogami do tego samego Boga. A więc – powiedziano im – będą zbawieni pozostając protestantami.
Ponieważ nie przekonało ich takie rozumowanie, szukali dalej, aż trafili do księdza Karola. Ponieważ traktuje on poważnie słowa Jezusa ”nikt nie przychodzi do Ojca jak tylko przeze mnie” zgodził się pomóc im w tej drodze.
Ten przykład pokazuje jak zgubne skutki przynosi takie rozumienie ekumenizmu dla wszystkich, którzy są poza Kościołem Rzymsko Katolickim i poszukując Prawdy chcieliby do niego wejść. Nie mogą.
Dobrze, że Święty Wojciech przybył do Polski kiedy jeszcze takie  idee nie obowiązywały. Takie pomysły się nie zrodziły. Musiałby wtedy nam powiedzieć „A wierzcie sobie w tego swojego Światowida i innych”. Nie miałby zresztą żadnego powodu, by do naszego kraju zawitać.
Sensowne jest w tym miejscu pytanie: Czy Jezus zakładałby Kościół gdyby nie pragnął, aby kolejne nowe dusze „przyszły przez niego do Ojca”? Jeśli sam fakt Jego śmierci na krzyżu wystarczy dla zbawienia całej ludzkości, to jaki ma sens wszystko co się wydarzyło wcześniej i później? Do czego potrzebni byli apostołowie?

Tyle o złych konsekwencjach przyjęcia takiego ekumenizmu dla będących poza Kościołem. A co z wiernymi i kapłanami będącymi w Kościele?
Trzeba tu przypomnieć, że wiele, ba większość schizm i herezji powstało w ten sposób, że ich twórcy wybrali sobie, „wykradli” z Kościoła, z jego prawd, to co im akurat pasowało, pomijając to, co z jakiegoś powodu im nie odpowiadało. Kiedy więc teraz katolik, czy nawet kapłan, usłyszy od swego biskupa, że wszystkie religie są tak samo wartościowe i skutkują takim samym zbawieniem, to jakie może mieć powody by nie przejść do takiego zgromadzenia, czy sekty, którego zasady akurat mu najbardziej odpowiadają?
Inna grupa z kolei, po chwili zastanowienia wpadnie na pomysł, że skoro wszystkie są takie same, to znaczy, że żadna nie jest Prawdą, bo ta może być tylko jedna. Jedyna grupa, która wysłuchawszy wszystkiego o nowym ekumenizmie pozostanie jednak wierna Kościołowi Rzymsko Katolickiemu, to ta, która swym duszpasterzom nie uwierzy. No i jeszcze ludzie nie lubiący zmian. Cóż jednak można zdziałać z takim towarzystwem?
Widać tu działanie Ducha Świętego, bo po ludzku rzecz biorąc Kościoła już nie powinno być.
Może zbyt długi był ten wstęp, zapraszam więc wreszcie do wysłuchania wykładu.
Autor: Jacek Bezeg
Do pobrania:
25kwietnia2.mp3 (39,55 MB)
25kwietnia1.mp3 (38,40 MB)
  1. Irena
    | ID: 5906eed0 | #1

    Bardzo ciekawy artykuł.Czytam kilka razy, staram się pojąć treści.Całosc wykładu pobiore i przeanalizuje. Dziękuję. A Duch Święty działa skutecznie.

Komentarze są zamknięte