Słomka: Głęboki kryzys sądownictwa to efekt braku dekomunizacji !

Redaktor2

Adam Słomka w sądzie apelacyjnymJestem zdumiony. Była poseł PO Beata Sawicka, która przyjęła korzyść majątkową została uniewinniona przez warszawski sąd. O ile można dyskutować nad kwestiami rzekomo nielegalnej inwigilacji to zapadłe orzeczenie stoi w sprzeczności z art. 2 Konstytucji RP.

Tego typu orzeczenia wynikają z PRL-owskiej mentalności, którą jest przesycone sądownictwo.

Bez pilnego wprowadzenia tzw. „ław przysięgłych” w sprawach karnych z całą pewnością czeka nas wiele żałosnych orzeczeń, z którymi niby nie wolno dyskutować. Obecna konstytucyjna pozycja sędziów stawia ich nawet ponad dogmatem papieskiej nieomylności. Trzeba jednak zauważyć, że nawet Papież Franciszek wprowadza zmiany, np. powołując ciało doradcze w postaci grupy ośmiu kardynałów mających wspomagać podejmowanie decyzji w interesie Kościoła Katolickiego. W tym kontekście polski wymiar sprawiedliwości pozbawiając się możliwości realizowania zasad sprawiedliwości społecznej w postaci głosu obywateli ujawnianego przez decyzję „ławy przysięgłych” niebezpiecznie zbliża nas do wzorów sądownictwa realizowanego w ZSRR. Zauważyć przy tym należy, że „ławy przysięgłych” istniały w II RP i były ważnym elementem edukacji obywatelskiej.

Niewinność  Sawickiej  a  śmierć za węgiel

Wymiar sprawiedliwości III RP potrzebuje zmiany. Coraz częściej dochodzi do przykładów nie tylko nieuzasadnionej pobłażliwości sądów ale i nieuzasadnionej oraz niewspółmiernej do winy dolegliwości kary. Zresztą skoro w Polsce 98 %  skierowanych aktów oskarżenia kończy się skazaniem … to coś jest nie tak. Nieuzasadnioną surowość sądów opisał niedawno były sędzia i europoseł Janusz Wojciechowski, cyt.

„Kilka miesięcy temu, tuż przed świętami Bożego Narodzenia, w więzieniu w Wojkowicach umarł 23-letni Wojtek Ligenza. Odsiadywał tam karę półtora roku więzienia za kradzież węgla z nasypu kolejowego. (…)

Wojtek szukał pracy, pisał ogłoszenia, ale nie znalazł jej nigdzie. W domu była bieda, zbliżała się zima, brakowało węgla na opał. Koledzy wokół kradli węgiel, rozrzucony na nasypach kolejowych. Wojtek poszedł z nimi, bo chciał pomóc matce, siostrze i bratu, żeby zimą nie zamarzli. Pieniędzy nie mieli, węgla nie było za co kupić.Miał pecha. Złapali go na tej kradzieży, postawili przed sąd i skazali na półtora roku więzienia.Biedny, ciężko chory Wojtek Ligenza nie wiedział, że w Polsce jak już kraść, to miliony.

Gdyby się wdał w mafię węglową, gdyby razem z dyrektorami, prezesami kradł węgiel tysiącami ton włos by mu nie spadł z głowy. Żadne wielkie afery, węglowe, hazardowe, paliwowe, czy inne Amber-Goldy nie zostały rozliczone. Ale on nie kradł milionów, on ukradł worek węgla, żeby w biednym domu było czym w piecu napalić (…)”.

Z tej perspektywy zdumiewa pobłażliwość sądu w sprawach zbrodniarzy WRON, Grudnia’70 czy Beaty Sawickiej. Jest to tylko potwierdzeniem degrengolady i braku moralności w realizowaniu przez wymiar sprawiedliwości zasad, którymi musi kierować się państwo demokratyczne.

Źródła zapaści państwa w braku dekomunizacji

Moim zdaniem powodem postępującej zapaści państwa jest brak dekomunizacji. Wpierw w 1991 r. partie postsolidarnościowe zablokowały uchwalenie KPN-owskiej ustawy dekomunizacyjnej „o Restytucji Niepodległości”. Następnie  w 1999 r.  AWS i Unia Wolności zablokowały zmodyfikowany projekt ustawy dekomunizacyjnej naszego autorstwa. Ten projekt umożliwiłby wiele lat temu uzdrowienie państwa i pozbycie się postkomunistycznego garba. 21 października 1999 roku w czasie sejmowej debaty nad projektem ustawy dekomunizacyjnej autorstwa późniejszego szefa CBA Mariusza Kamińskiego ważne stanowisko zajął premier Jan Olszewski, który mówił, cyt.

„(…) nie byłem entuzjastą takiej formuły dekomunizacji, która sprowadzałaby się tylko do symbolicznego ograniczenia czy pozbawienia praw jakiegoś wyselekcjonowanego zespołu ludzi odpowiedzialnych za całe dzieje PRL. Zawsze uważałem – i to był od początku zasadniczy przedmiot sporu co do formuły dekomunizacji w Polsce – że jedyną skuteczną formą przeciwdziałania wpływom postkomunistycznej nomenklatury w Polsce, jedynym sposobem złamania pozostałości tamtego systemu, było pozbawienie korzyści ekonomicznych, które ta grupa ludzi wyniosła z PRL metodą przewłaszczenia znacznej części majątku narodowego. W moim przekonaniu tym ludziom należało odebrać nie prawo do piastowania urzędów, lecz to, co dzięki ich pełnieniu ukradli. O dekomunizacji Polski rozstrzygał ten zasadniczy problem, problem własności, sposób zagospodarowania narodowego majątku.    Dzisiaj, gdy patrzę na te sprawy z perspektywy 10 lat, muszę przyznać, że gdyby ta ustawa, nad której projektem dzisiaj dyskutujemy, została uchwalona w roku 1990 lub 1991 i wprowadzona w życie, to pewnie Polska wyglądałaby rzeczywiście inaczej.(…)

Jest jednak jeden ważny powód, jest jedna okoliczność, dla której nie można sprawy dekomunizacji, sprawy odpowiedzialności za okres 44 lat PRL zamknąć czy przemilczeć. Władza PZPR w Polsce była władzą dyktatorską. Jednak ta dyktatura nie była ustanowiona w Polsce przez siły wewnętrzne. Ona była Polsce narzucona z zewnątrz. Ta dyktatura była w Polsce wykonywana dla umocnienia dominacji nad Polską obcego mocarstwa. Była wykonywana w taki sposób, aby interesy narodu, interesy polskiej państwowości podporządkować obcym interesom. I przez cały ten czas istnienia PRL, w obronie interesów narodu, przeciwko tej wewnętrznej opresji toczyła się w kraju walka. Walkę toczyło społeczeństwo z komunistyczną władzą, ale także toczyła się ona w samym aparacie władzy. Czasami, w pewnych wyjątkowych sytuacjach, nawet na jego szczytach. Znamy nazwiska ludzi, którzy się szczególnie tym wyróżnili, że pełniąc formalnie funkcje najwyższych dostojników państwa polskiego, w rzeczywistości działali przeciwko interesom tego państwa w obcym interesie. Tej sprawy zamknąć i pozostawić bez rozrachunku nie wolno. Sprzeniewierzenie się interesom narodu nie może być zapomniane. (…)

Dlatego twierdzę, że ustawa dekomunizacyjna jest ciągle Polsce potrzebna. Może nie taka. Nawet na pewno nie taka i nie w tej formie, w jakiej nam tutaj się ją dzisiaj proponuje. Ona powinna ulec daleko idącym przekształceniom, ale jest potrzebna. Myślę w szczególności, że jeżeli popatrzymy na to, co się w tej chwili dzieje z procesami sprawców najcięższych zbrodni okresu PRL, zbrodni w których przelana została krew polskich robotników w kopalni Wujek, w Lubinie, na Wybrzeżu w 1970 r ., to wydaje się, że ta parodia wymiaru sprawiedliwości obrażająca zdrowy rozsądek i elementarne poczucie moralności publicznej, która się odbywa w naszych sądach, powinna też znaleźć jakieś rozwiązanie właśnie przy okazji uchwalania tej ustawy. Powinniśmy być może pójść tym tropem, jaki wskazywał odrzucony projekt KPN, który nie został przedstawiony Wysokiej Izbie, projekt odwołujący się do pomysłu utworzenia trybunału narodowego w tych sprawach. Sądzę, że do tej koncepcji trzeba i warto będzie wrócić. (…)”.

Bez wydolnego wymiaru sprawiedliwości państwo jest fasadą

Wbrew nadziei wyrażonej w latach 90-tych XX wieku przez Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego Adama Strzembosza wymiar sprawiedliwości nie dokonał samooczyszczenia. Dyspozycyjni sędziowie i prokuratorzy czasów PRL nie zostali pociągnięci w zasadzie do żadnej odpowiedzialności.  Awansowali w III RP przykładając też rękę do sposobu realizowania praktyki kolejnego pokolenia osób, które rozpoczęły karierę w wymiarze sprawiedliwości po 1989 roku. Poczucie bezkarności i rozbujała niezawisłość sędziowska powoduje orzeczenia, które są jawnym wsparciem dla rządzących lub są gremialnie uznawane za sprzeczne z interesem społecznym. Jeśli się zważy, że niezwykle rzadko są też prowadzone postępowania dyscyplinarne blokowane przez rady sędziowskie lub prokuratorskie to dochodzimy do sytuacji, w której trójpodział władzy jest fikcją. Jeśli do tego dodamy fakt, że w Polsce obecnie mamy największą ilość zakładanych podsłuchów i zapytań o dane telekomunikacyjne … to III RP jest aksamitnym systemem represji okraszonym PR-em.

Dodam, że niedawno przed Sądem Rejonowym w Myślenicach prezes Sądu Rejonowego Katowice Zachód Krzysztof Hejosz przyznał, że otrzymał niedawno materiały z MSW dotyczące nielegalnej inwigilacji Konfederacji celem wykorzystania w sprawie przeciwko KPN…  Całkiem identycznie, jak w aferze „szafy” płk. SB/ABW Jana Lesiaka.  Podobnie rzecz wygląda z sadową ochroną byłej poseł PO Beaty  Sawickiej przed odpowiedzialnością za korupcję ujawnioną przez CBA.

Niczego też nie zmienia PR-owski fakt, że parlament głosami koalicji PO -SLD – Ruch Palikota będzie próbował postawić przed Trybunałem Stanu Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobrę. Takie postępowanie ma przede wszystkim odwrócić uwagę społeczeństwa od istotnych problemów. Przyznam, że używanie Trybunału w sprawie samobójstwa byłej minister Barbary Blidy jest karkołomne. Zapomina się dosyć celowo, że parlament głosami postkomunistów i ich okrągłostołowych przyjaciół odmówił sądzenia przed tym organem członków WRON z Wojciechem Jaruzelskim na czele czy Mieczysława Rakowskiego za sprawę dotyczącą likwidacji stoczni gdańskiej.

Skoro nikt z rządzących nie jest zainteresowany uzdrowieniem państwa to można tylko ostrzegać, że to doprowadzi do niepokojów społecznych. Uczestnik kongresu „Polska – Wielki Projekt” i były lider lewicowej Unii Pracy prof. Ryszard Bugaj na pytanie o nastroje rewolucyjne stwierdził, że chyba szykuje się nam rewolucja i nie należy jej hamować. Myślę, że ujawnienie fasadowości państwa przez odwołanie do aktywności i protestu świadomej części narodu Polskiego jest jak najbardziej potrzebne, wręcz niezbędne.

Adam Słomka
Przewodniczący KPN-Obóz Patriotyczny
Poseł na Sejm RP (1991-2001)

  1. Irena
    | ID: 397412a7 | #1

    Treść artykułu ciekawa i merytoryczna Ma autor racje.Bez rewolucji się nie obędzie,chociaż się jej boję.Rządzący postradali zmysły ,a sędziowie chyba zawarli pakt z diabłem.A może by egzorcyści doradzili.??? Faktem jest, że pani Sawicka powinna w więzieniu oczy tuszem malować.Jak się ma uniewiniający ją wyrok, do wyroku za kradzież worka wegla???
    Troche juz żyje na tym świecie,ale coraz bardziej nie mogę go zrozumieć.A juz całkowicie nie mogę rozszyfrować takich „męskich” wyroków.Ale interesujące będzie uzasadnienie wyroku Co napisane,to napisane..

  2. Jarek Toporowski
    | ID: 925d326e | #2

    Panie Słomka zgadzam się – Nie ma demokracji bez lustracji

Komentarze są zamknięte