Co by się stało, gdyby lewica osiągnęła swój cel, by w Polsce upadły katolicyzm? Gdyby Ruch Narodowy nie powstał i nie działał, a wręcz byłby wyrzucony z debaty całkowicie?
Jeśli chcielibyśmy zobrazować ten stan, należałoby ludziom naszkicować taki obraz rzeczywistości, zakładając czysto teoretyczne wydarzenia:
Spróbujmy wyobrazić sobie, iż pewnego dnia, tak katolicy, jak i narodowcy, powiedzieliby w Polsce: Dobra, nie chcemy was już zadręczać. Dlatego się wynosimy z kraju.
Grupa taka wykupuje sobie wyspę, oczyszcza ją, a następnie zabiera z Polski dziedzictwo katolickie i narodowe: rozkładają Wawel, rozmontowują pomniki ku chwale bohaterów, burzą kościoły – i to wszystko zabierają do siebie – na wyspę, by tam postawić polskie i katolickie budowle. Następnie zabierają wszystkie książki, jakie stworzyli Polacy, w tym Dziady, Pana Tadeusza, wiersze najróżniejszych twórców, oraz osiągnięcia polskiej i katolickiej myśli duchowej, w tym Jana Pawła II, czy Dmowskiego i Piłsudskiego. Zabierają Chopina, zabierają Krzesimira Dębskiego, zabierają Doboszyńskiego, Powstańców Warszawskich… Wszystko to, co zabraliby, wylądowałoby na tej wyspie, gdzie reaktywowano by Polskę.
I nastaje pytanie – co zostanie Polsce obecnej, jeśli ktoś pozbędzie się tego wszystkiego, z czym lewica walczy, a czego lemingi i polactwo nie chroni?
Więc tak – pozostaną niektóre Uniwersytety. Pozostaną bloki mieszkalne, sklepy, galerie handlowe, oraz miejsca pracy. Nie będzie jednak malowniczych widoków Krakowa – nie będzie sukiennic, kościoła mariackiego, czy Smoka pod Wawelem. Nie będzie Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, lub Uniwersytetu Jagiellońskiego. Nie będzie bazyliki w Licheniu, czy malowniczej Jasnej Góry.
Co z Polski pozostanie? Poza tym, że turystyka kompletnie upadnie (kto by chciał zwiedzać bloki i sklepy??), poza tym, że ludzie stracą grunt kulturalny i odniesienia do bohaterów literackich? Może przyjdzie Islam, który zapewni ludziom odrobinę odskoczni od pracy i szaroburej codzienności.. Ale czy to ma przyszłość?
Odpowiedź jest prosta – pozostałaby pustka. Wszechogarniający nihilizm, ateizm, hedonizm, pracoholizm. Byłaby Nowa Huta na skalę ogólnopolską! I właśnie do tego przecież dąży obecna lewica – do destrukturyzacji polskiej tradycji, polskiego dziedzictwa katolickiego, narodowego i kulturalnego.
Czy naprawdę Polacy chcą takiej Polski? Obdartej z tego, co było jej szatą ozdobną? Co Polakom zapewniało grunt, korzenie, rozwój turystyki i odskocznię od codzienności?
Autor: Maciej Kałek
Musimy pilnować Katolicyzmu, Rodziny i wspierać ze wszech miar Ruch Narodowy. Solidarność Jest Wśród Nas. Wówczas ocaleje Polska i Polacy.
Artykuł dobry, ale…
…Pracoholizm ? ? ? chłopcze gdzie ty widzisz nowe zakłady pracy? Bezrobocie ponad 15%, a w twoich Głubczycach ponad 20%.
Pracoholizm to cecha charakteru której w obecnej Polsce nie da rady zastosować.
Nie mówię, proszę Pana, o obecnej Polsce w tym fragmencie, ale o tej, która by powstała. – ludzie zagonieni robotą i chlaniem, nie mieliby styku z niczym duchowym. Ale rozumiem Pana opinię. :)
Ależ masz wypaczone poglądy młody człowieku. Panie Tomku, takie „artykuły” poważnie obniżają prestiż tej witryny.