Jak Ozimek powiedział „nie” dwujęzycznym tablicom i o manipulacji „Gazety Wyborczej”

Niezależna Gazeta Obywatelska32

„Nikomu nawet przez myśl nie przeszło, że potrzebne są dwujęzyczne tablice. Tak było do momentu, dopóki politycy MN nie zapragnęli zrealizować swoich planów” z Tomaszem Strzałkowskim, radnym powiatu opolskiego, inicjatorem protestu przeciwko dwujęzycznym tablicom rozmawia Tomasz Kwiatek

Czy emocje w Ozimku, po tym jak przepadł pomysł wprowadzenia dodatkowych nazw miejscowości w języku niemieckim, już opadły?

Można powiedzieć, że tak. Nie były one jakoś przesadnie duże. Ale to, że temat istniał to było wyczuwalne. Ludzie o tym dyskutowali. A po sesji wiele osób dopytywało się jak się sprawa zakończyła i gratulowały, takiego jej finału.

 Przypomnij jaki był rezultat głosowania.

12 radnych było przeciwko uchwałom, 7 za (6 z Mniejszości Niemieckiej i 1 z SLD), a dwoje radnych wstrzymało się od głosu.

 Wcześniejszy przebieg tego sporu, chyba nie wskazywał na ten sukces?

Rzeczywiście, ten sam skład rady przesądził wiosną 2011 r. o przeprowadzeniu konsultacji, co jest pierwszym krokiem na drodze do wprowadzenia tablic. Jednak najwyraźniej część z radnych następnie potraktowała wyniki konsultacji jako istotną wskazówkę również dla samych siebie.

 Przebieg konsultacji szeroko relacjonowaliśmy na łamach NGO, ale w skrócie przypomnij jeszcze raz ich wyniki.

W skali gminy konsultacje zakończyły się w przybliżeniu 800:300 dla przeciwników tablic. W odniesieniu do poszczególnych miejscowości w połowie z nich większość przybyłych na konsultacje była za tablicami, a w drugiej połowie miejscowości większość uczestników była przeciw. Warto jednak podkreślić, że np. w jednej z miejscowości konsultacje zakończyły się wynikiem – cztery osoby za tablicami, zero osób przeciwko. W tej miejscowości uprawnionych do głosowania było 270 osób.

Chodzi o słynną miejscowość Chobie?

Tak jest. Słynną dlatego, że dodatkowa nazwa w tym przypadku miała brzmieć również CHOBIE. Pytanie, gdzie tutaj sens, gdzie tutaj ewentualna niemieckość tej nazwy…

 Wskazujesz na kolejne aspekty tego zagadnienia, czyli kwestie językowe i historyczne.

W tym obszarze nie czuję się ekspertem, ale językoznawcy i historycy wskazują, że w bardzo wielu przypadkach proponowane dodatkowe „niemieckie” nazwy mają słowiański rodowód, a na pewnym etapie dziejów zostały po prostu zniemczone, przez ówczesną administrację.

 Wróćmy do Twojej walki w tej sprawie, dlaczego trwało to tak długo?

Temat pojawił się już 5 lat temu. W pewnym momencie na forum rady miejskiej w Ozimku pojawiły się projekty uchwał zmierzające do wprowadzenia dodatkowych nazw w języku mniejszości. Uchwały przeszły, a ja zacząłem się wgłębiać w problem. Okazało się, że gmina pominęła połowę nakazanej prawem procedury. Brakowało odpowiednich protokołów, a część został po prostu sfabrykowana. Zamiast konsultacji, temat był „poruszany” na zebraniach wiejskich albo nawet i nie. Następnie na tej podstawie próbowano wprowadzić dodatkowe nazwy.

Co było dalej?

O sprawie poinformowałem wojewodę oraz właściwego ministra, a uchwały zaskarżyłem do sądów. Te jednak uznały, że jako mieszkaniec samego Ozimka, nie mam interesu prawnego w zaskarżaniu uchwał dotyczących poszczególnych wsi w mojej gminie. Nie mam go również mimo to, że np. tablice zostają ustawiane z płaconych przeze mnie podatków. Władze gminy miały świadomość tego, że brnięcie dalej w obronę, popełnionych błędów, których nie dało się naprawić jest niezasadne. W związku z tym w obecnej kadencji samorządu przystąpiły do wprowadzenie w życie swojego pomysłu po raz kolejny.

 Ale z tego co wiem władze Ozimka po wyborach samorządowych w 2010 r. zmieniły się?

Personalnie zmienił się burmistrz. Został nim Polak, którego korzenie z tego co wieść gminna niesie lokują się w dawnym woj. rzeszowskim, ale burmistrzem został jako kandydat Mniejszości Niemieckiej. W radzie miejskiej natomiast Mniejszość Niemiecka straciła 3 mandaty. Pozwoliło jej to jednak – różnicą jednego głosu – utrzymać swojego przewodniczącego rady, bowiem na kandydata MN do tej funkcji zagłosowało kilku radnych spoza MN.

Skomplikowane.

Teoretycznie może. Praktycznie nie – to taka mniej jasna strona realiów polskiego samorządu.

Niemniej jednak, trzymając się głównego problemu, wiosną 2011 roku temat powrócił. Rada Miejska wyraziła zgodę na ponowne wznowienie procedury, którą rozpoczęły konsultacje społeczne.

Ale i na tamtym etapie miałeś jakieś zastrzeżenia?

Zanim doszło do konsultacji, a w zasadzie równolegle z ich przeprowadzeniem uchwałę na podstawie której odbywały się konsultacje zaskarżyłem. Zarzuciłem jej w kilku punktach niezgodność z obowiązującym prawem wyższej rangi. O merytorycznej stronie tych zastrzeżeń nie chcę się rozwodzić, wskażę tylko, że np. uchwała nie wskazywała konkretnych nazw, a dokładniej żadnych nazw, które miały być dodane. Dodatkowo praktycznie nie było możliwości dochodzenia racji przed sądami, gdyż te stwierdziły, w zasadzie wbrew swojej dotychczasowej linii orzeczniczej, że mieszkaniec gminy nie ma interesu prawnego w zaskarżeniu uchwały w sprawie konsultacji w jego gminie, w których równocześnie ma prawo wziąć udział. Sądy oczywiście nie wskazały, kto mógłby się tego typu interesem prawnym wykazać. Przez to w praktyce tego typu uchwała była niezaskarżalna. Wg mnie to trochę podobnie jakby odmówić wyborcy prawa do złożenia protestu wyborczego.

Mniejszość Niemiecka i jej sojusznicy podnieśli larum po ostatnim głosowaniu na sesji rady…

Raczej powiedziałbym, że jej główni „ideolodzy” oraz niektóre środowiska polityczne w Polsce, a także np. Gazeta Wyborcza. Natomiast osobiście spotkałem się z zupełnie inną reakcją zwykłych członków MN. Krótko po głosowaniu podszedł do mnie jeden z radnych Mniejszości Niemieckiej serdecznie się przywitał, stwierdził, że on zostaje przy swoim, a ja przy swoim, wymieniliśmy uprzejmości. Ten radny za chwilę przeszedł do zajmowania się autentycznymi problemami naszej gminy, a nie polityką ideologiczną obecnych władz MN. To pokazuje, jak sytuacja wygląda w rzeczywistości. Ci ludzie przeżyli tutaj całe swe życie 50-70 lat, inni przyjechali do pracy w Hucie Małapanew przed kilkudziesięcioma lata. Wszyscy żyli w zgodzie, bez konieczności dzielenia się wg kryterium narodowościowego. W bieżącym funkcjonowaniu nikomu nawet przez myśl nie przeszło, że potrzebne są dwujęzyczne tablice. Tak było do momentu, dopóki politycy MN nie zapragnęli zrealizować swoich planów rękami zwykłych obywateli Rzeczpospolitej, pochodzenia niemieckiego.

Norbert Rasch szef Mniejszości Niemieckiej twierdził nawet, że po głosowaniu w Ozimku hasła „Niemcy won” stały się aktualne?

Powiem tylko, że właśnie tego typu wypowiedzi bardzo przyczyniły się do tego, że wola ludzi i decyzja radnych była taka a nie inna. Podobnie kiepsko brzmi zapowiedź zwracania się do marszałka sejmu z prośbą o dokonanie wykładni ustawy. O klarowną interpretację ustawy zabiegałem pięć lat i polskie sądy w niektórych kwestiach się wypowiedziały, w niektórych umiejętnie uchyliły się od jasnego stanowiska.

Nie bez echa pozostało również oświadczenie Mniejszości Niemieckiej, jakie odczytał jej przedstawiciel na sesji?

Rzeczywiście, to był zabawny moment. Odczytał je radny, którego brzmienie głosu mieliśmy okazję poznać po raz pierwszy na forum rady, bowiem dotychczas jeszcze się nie wypowiadał. Drugą ciekawostkę było to, że w przygotowanym oświadczeniu jakie dostał on do odczytania, pojawił się zarzut, że na radnych wywierane były naciski. Problem w tym, że na pytanie kto na kogo naciskał nikt z twórców oświadczenia nie potrafił odpowiedzieć.

A jak skomentujesz tekst zamieszczony w Gazecie Wyborczej, pt. „Ozimek przeciwko Niemcom…”?

Przeczytałem go. Ponieważ zawierał szereg nieścisłości i nieprawdziwych informacji pozwoliłem sobie nawet na telefon do autorki tego tekstu. Niestety po wskazaniu zastrzeżeń do tego artykułu Pani redaktor zareagowała krzykiem i odłożeniem słuchawki.  Sam artykuł, to po części jest taka sama propaganda, jak ta, o której przed chwilą mówiłem. Na przykład autorka artykułu o blisko połowę pominęła ilość miejscowości, w których w konsultacjach ludzie opowiedzieli się przeciw tablicom. W przywołanych Łubowicach podczas konsultacji społecznych na temat wprowadzenia dodatkowych nazw, które odbyły się w 2006 roku, na ponad 300 uprawnionych do głosowania mieszkańców Łubowic głosowało blisko 80 osób i opowiedziały się one za nazwami. U nas w porównywalnym Chobiu było 270 uprawnionych, za opowiedziały się 4 osoby i to w drugim terminie!), o czym już wspominałem. To tylko pierwsze z brzegu przykłady.

Gazeta Wyborcza twierdzi, że radni nie znają prawa i je złamali…

Powołuje się przy tym na opinię Prof. G. Janusza, ale nie podaje w jaki sposób miałoby do tego naruszenia dojść. Z tekstu wynika, że Pan Profesor sugeruje unieważnienie uchwały. Ale jakiej, skoro ona nie został podjęta? A jak ponownie rada zagłosuje, tak jak zagłosowała to wojewoda rozstrzygnięciem nadzorczym ogłosi poprawny wynik? Czy może zrobi to sąd w imieniu Rzeczypospolitej? Takie historie z jednej strony aż śmieszą, ale z drugiej strony bardzo smucą. Jeśli już powoływać się na wiedzę ekspercką, to szkoda, że np. Gazeta Wyborcza nie zajęła się mankamentami tej ustawy, które chce  teraz wyjaśniać Pan Rasch, a również tymi, które i ja wskazywałem, jak np. brak przepisów pozwalających na usunięcie tablic.

A jak odniesiesz się do argumentu, że nie uszanowany został wynik konsultacji?

Otóż jak dziennikarka GW pojawiłaby się na sesji, to miała by okazję zapoznać się z krótkim odczytem fragmentu podręcznika prawa konstytucyjnego, jakiego dokonał jeden z radnych, a dotyczył on istoty konsultacji i różnic pomiędzy nimi a instytucją referendum. Teza artykułu jest taka: Radni musieli uszanować opinię mieszkańców siedmiu wsi, a czy prawo polskie nakazuje ustawienie tablic, czy pozostawia w tej kwestii decyzję radzie? Czy mam rozumieć, że zwolennicy tablic podważają wynikające z polskiego prawa uprawnienie demokratycznie i uczciwie wybranych radnych do podejmowania decyzji w kwestiach przez prawo przewidzianych? Skandalicznym jest kwestionowanie woli reprezentantów społeczeństwa wybranych w wyborach, mających mandat do podejmowania za nas decyzji. Gdzie logika i gdzie konsekwencja?

Dziękuję za rozmowę.

  1. | ID: 9cd2da2f | #1

    Ważny tekst.Brakuje mi w nim informacji, ile osób z Miejszości N.Niemieckiej mieszka w poszczególych miastach,miasteczkach czy tez wsiach.W dostępnej statystyce nie znalazłam takich danych. Szanuje kazda nacje, ale wymuszanie posłuszenstwa przez Niemców jest niedobre,dla utrzymania prawidłowych relacji z Polakami. Nalezy to unormalnić.Dzieki.

  2. Slonssok
    | ID: 730ee10a | #2

    Ciągle trwa nagonka na Mniejszosc Niemiecką!! Im więcej widzę zmasowanch ataków, tym bardziej przekonuję się do dzialalnosci na jej rzecz. Basta!

  3. Slonssok
    | ID: 730ee10a | #3

    Jeszcze w odpowiedzi na Pani poszukiwania wklejam link do najwiarygodniejszego zródła danch statystycznych:
    http://www.stat.gov.pl/cps/rde/xbcr/gus/Przynaleznosc_narodowo-etniczna_w_2011_NSP.pdf
    Polecam zwrócic uwagę na ikonografię na stronie ósmej.

  4. foxmann
    | ID: ae193e14 | #4

    Prawda jest taka, że absurdem jest demokratyczne i większościowe głosowanie w sprawach, które dotyczą mniejszości. Mniejszość z samej nazwy stanowi mniejszość i zawsze każde niekorzystne dla niej rozstrzygnięcie przegra w tego typu głosowaniach, dlatego jest m.in. zniesiony 5% próg wyborczy dla mniejszości.
    Sprawa ma charakter polityczny i wojewoda lub inna wyższa instancja ma prawo uchylić jakiekolwiek decyzje rady gminy

  5. Eleonora
    | ID: a167487e | #5

    Demokracja w wydaniu foxmannów może być ciekawym doświadczeniem :)
    ” Kto nie z Mieciem- tego zmieciem”
    Aż do skutku.

    Co do polityki naszych zachodnich sąsiadów;
    Niedawno w Kołobrzegu odbył się zjazd partii SPD…
    Nasi politycy ( mam na mysli polskich polityków) aż pieli z zachwytów!
    jacy my europejscy, cywlizowani itp…
    Ciekawe: kiedy swiatowa PO zorganizuje swój zjazd we Lwowie na przykład?
    Albo jakieś rekolekcje w Tarnopolu?
    Wszak Tyniec może się już znudzić…

    http://www.gs24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20130126/REGION/130129697

  6. Polak
    | ID: 2b6eebec | #6

    @Eleonora

    „Ciekawe: kiedy swiatowa PO zorganizuje swój zjazd we Lwowie na przykład?
    Albo jakieś rekolekcje w Tarnopolu?”

    ODP: Nigdy

    PO czyli PZPO partia która w szeregach ma starych komuchów z PZPR

    http://miziaforum.wordpress.com/2012/12/15/imienna-lista-sbekow-w-platformie-tuska-delegalizowac-komuchow-opole-marsz-o-n-r-15-xii-2012/

    Na Czerskiej mogą zjazd zoorganizować

    p s Platforma POkaże swoje najprawdziwsze lewackie oblicze jak umrze Jaruzelski,
    chociaż już POkazała podcza głosowania „pedalskiego”.

  7. foxmann
    | ID: ae193e14 | #7

    Eleonora: Czy rozumiesz o co mi chodzi w ogóle? Mniejszość dlatego jest objęta prawnymi przywilejami, ponieważ praktyczne niemożliwe jest, aby ich postulaty przeszły w normalnym większościowym głosowaniu. Dlatego cywilizowane państwo (w tym Polska) pomaga w ten sposób mniejszościom zachować swoją toższamość. To samo czynią inne europejskie i cywilizowane kraje, gdyż w myśleniu przestano klasfikować mniejszość jako zagrożenie, a jako „ubogacenie” społeczeństwa.

    Zakute PRLowskie łby tego nie mogą zrozumieć, ponieważ i komuchy i polski rząd na tzw. „uchodźctwie” forsował państwo jednolite narodowo, co jest o tyle zabiegiem głupim co niemożliwym, bo trudno każdemu obywatelowi narzucić odgórnie „polskość”.
    Takie otępione myślenie miało swoje uzasadnienie w przedwojennym funkcjonowaniu mniejszości w Polsce (np. Ukraińcy), ale obecna sytuacja, a tamta to przede wszystkim liczebnie dwa różne światy i w interesie mniejszości jest też to, żeby był spokój i żadnych rozrób. Do tego jednak trzeba się wznieść na pewien intelektualny poziom, który pozwala stawić czoła takiej koogzystencji

  8. kominiarz
    | ID: 60fac2d0 | #8

    @foxmann
    No to w takim razie czekam kiedy Niemcy staną się takim cywilizowanym państwem jak Polska i j.polski stanie się w niemieckich szkołach głosem serca. Jak narazie,to zachowują się niemiaszki jak hordy tatarskie na dzikich polach, a nie cywilizowane państwo Europy (pod wzgledem uszanowania mniejszości polskiej oczywiście, a właściwie jej uznania). Dzicz, po prostu dzicz w Europie zachodniej i tyle w tym temacie. Widać nie obudzili się jeszcze z faszyzmu za panowania malarza Adolfa.

  9. Eleonora
    | ID: a167487e | #9

    @foxmann

    Piszesz bzdety.
    Jak zwykle.
    Trzeba ci sięgnąć po podręczniki z najnowszej historii Polski.
    Wówczas dowiesz się głąbku, że przedwojenna Polska była bardzo otwarta dla wszelkich mniejszości.
    Inna rzecz: jak oni to wykorzystywali, vide zamach na min. Pierackiego

    „Postrzelony 15 czerwca 1934 przed restauracją przy ul. Foksal, przez członka Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów Hryhorija Maciejkę, zmarł tego samego dnia”

    http://pl.wikipedia.org/wiki/Bronisław_Pieracki

    proponuję ci zapoznać się z historią rodzin Szechterów czy Gebertów :)

    I jeszcze jedno:
    wszelkie mniejszości oczywiście mają swoje prawa, ale w granicach przyzwolenia przez większośc zamieszkałą w danym państwie. Inaczej mniejszość rozsadzi państwo od środka
    … ale skąd ty możesz wiedzić?!
    Rozumiem, że zamieszkujesz poza granicami Polski?
    Bynajmniej tak cię zrozumiałam.
    Znam ja takich ” bohaterów”, przebywałam poza Polską, wiem ile oni są warci…
    Wystarczy, że Nemiec krzywo spojrzy, a oni juz morda w kubeł!
    Dlatego nikt się z mniejszością polską nie liczy.
    Ale z kim ma się liczyć, skoro wy jako „Polacy”- nie istniejecie!
    Nawet autami z polską rejestracją boicie się jeździć!
    ” Bo polizei zauważy i mandaty wlepia” … tak, tak… napatrzyłam się na waszą małość i nasłuchałam epitetów pod adresem własnej Ojczyzny…
    Aż się rzygać chciało, kiedy patrzyło się na takich ( wirtualnych) bohaterów :(

  10. foxmann
    | ID: ae193e14 | #10

    @kominiarz: Jak się będzie na terenie obecnych Niemiec coś takiej jak MNIEJSZOŚĆ polska, zorganizuje się i zechce zarejestrować, wykaże, że mieszka tam min. 100 lat to jaki problem? To co jest obecnie to Polonia w większości powojenna, więc kryteriów mniejszości nie spełnia i emigracja zarobkowa. Organizacje polonijne są ze sobą patologicznie skłócone co dodatkowo uniemożliwia jakiekolwiek występowanie przed władzami RFN w sprawach uznania ich jako mniejszość. Poza tym co najważniejsze ta garstka ludzi, która spełnia kryteria mniejszości (w większości Zagłębie Ruhry) jest rozsiana po regionie i całych Niemczech i specjalnie nie jest tematem zainteresowana, czytaj: ma to w nosie. Ci, którzy są tym zainteresowani to państwo którzy wyjechali i chcieliby cwaniacko kasować niemieckie granty.
    Języka polskiego nikt nie zabrania się nikomu w Niemczech uczyć. Problemem jest tylko to, że nawet przy ambasadach i konsulatach jest tym niewielkie zainteresowanie.
    Dotarło czy mam to jeszcze prościej wytłumaczyć?

    @Eleonora: Jak zwykle to nie wiem nie dyskutuję z tobą za często, więc nie wiem o ci chodzi. Mieszkam w Polsce, a nie poza, więc nie wiem do kogo się zwracasz per WY. Mniejszości w II RP tak były tolerowane, że sanacja paliła im światynie (np. w Chełmie) i próbowała na siłę ich polonizować. Ale takie rzeczy w ciasnym, faszyzująco-narodowym umyśle się średnio mieszczą. W książkach jest oczywiście o rzekomym tolerancyjnym podejściu. To samo się tyczy nas autochtonicznych Ślązaków przed i po wojnie. Dyskryminacja na kazdym kroku za gwarę, za podejście, bicie w szkole za dzieci za coś takiego przez „hadziajskich” nauczycieli, konkluzja z tego jest taka:
    „Słabe państwo nie potrafi lub boi się zmierzyć z czymś takim jak mniejszości na swoim terenie” i tyle.

  11. Eleonora
    | ID: a167487e | #11

    @foxmann

    „To samo się tyczy nas autochtonicznych Ślązaków przed i po wojnie. Dyskryminacja na kazdym kroku za gwarę, za podejście, bicie w szkole za dzieci za coś takiego przez „hadziajskich” nauczycieli,”

    Nalezy odróżnić za co obrywa się po pysku :)
    Jeżeli w szkole powiedziałeś że Polacy to świnie.
    To nie oberwałeś za to, że zaliczasz się do „uciskanej mniejszości”
    Ale za to, że obrażasz Polaków.
    A to żadna dyskryminacja mniejszości, tylko nauka grzeczności.
    Ślązacy ( w twoim wydaniu) są ludźmi na wskroś tolerancyjnymi!
    Patrz napisy na domie w Zębowicach.
    Czysta tolerancja.

  12. Anonim
  13. kominiarz
    | ID: 60fac2d0 | #13

    @foxmann
    Wszelki komentarz do tego jest zbędny za wyjatkiem stwierdzenia – macie jednak zryte te poniemieckie łby i nic już do nich nie dotrze.

  14. szewc
    | ID: 730ee10a | #14

    @kominiarz
    Najpierw odrzuc wszelkie uprzedzenia, a potem przeczytaj tekst foxmana jeszcze raz ze zrozumieniem. Wtedy moze dotrze go rozumu. Uważam ze jesz calkiem dobrze napisane.

  15. Szewc
    | ID: 730ee10a | #15

    @kominiarz
    Odrzuć najpierw Twoje do Niemcow uprzedzenia. Potem przeczytaj tekst od foxmana jeszcze raz, tym razem ze zrozumieniem. Wtedy moze trafi do rozumu. Uważam że tekst ten jest dobrze napisany.

  16. kominiarz
    | ID: 60fac2d0 | #16

    @Szewc
    Odrzuć najpierw uprzedzenia do psychopatycznego mordercy ,a potem przeczytaj jeszcze raz protokół jego przesłuchania ,tym razem ze zrozumieniem. Rozumiemy się…..? No właśnie! Tak samo jest właśnie dla nas zrozumiała wasza pokrętna mentalność niemiecka jak zachowanie psychopaty. Nie da się tego przyjąć do świadomości. Z tym ,że jest to w odniesieniu do Niemców ,bo wy to licho wie kim jesteście. Można was porównać do kaczki,która aportuje kapcia ,bo mysli że jest psem :D

  17. kominiarz
    | ID: 60fac2d0 | #17

    @Eleonora
    Świetnie to Pani wszystko ujęła :) Tak to właśnie wyglada w Niemczech -cywilizowanym państwie Europy. Tak właśnie zachowują się tam nasi „bohaterzy”. Turek ma tam wiekszą godność (no bo widać ,że Turek) :) „najsi” zapinają niemieckie tabulki do Audika i rzną dudka. Pozdrawiam i gratuluję humoru.

  18. svatopluk
    | ID: eeaa2398 | #18

    Ta sprawa nie jest jeszcze zamknięta. Szkoda że radny nie walczy z tym samym uporem o rzeczy które by sprawiły że mieszkańcom żyłoby się lepiej.

  19. Gaudenty
    | ID: b3718668 | #19

    @svatopluk

    Obawiam się, że jest… Szacun dla Strzalkowskiego za to co robił w tej sprawie. Na pewno będzie nam się żyło lepiej – BEZ NIEMIECKICH TABLIC!

  20. foxmann
    | ID: 4f7c5bde | #20

    @Eleonora: Skąd wiesz co powiedziałem. Nie wymyślaj bzdur, bo każdy twój komentarz ucieka od meritum sprawy. Za mówienie gwarą nie od razu dostawało sie po pysku, można było zostać szykanowanym, wyśmiewanym przez tolerancyjną większość.
    Jakbyś miała o temacie trochę pojęcia to wiedziałabyś, że pierwsze TSKN zostało w Częstochowie zarejestrowane po upadku komuny, więc już w jednak innych czas niż te o których mówimy. Ludzie się zorganizowali i polski sąd ich stowarzyszenie zarejestrował. Było to działanie oddolne i dobrowolne. Nikt nikogo do niczego nie zmuszał i żaden z ówczesnych liderów nie krzyczał, że Polska nie chciała ich uznać wcześniej, tylko zaczęli działać w temacie, stwarzać struktury.

    Widzisz dopóki brak będzie naprawdę dobrej woli (a Internet daje tę anonimowość i tutaj mówimy co naprawdę myślimy) tak nie dziw się odwiecznemu konfliktowi śląsko-niemiecko-polskiemu. Jak można z tak jak Ty myślącymi ludźmi normalnie koegzystować? Pewnie gdybyśmy byli sąsiadami mielibyśmy to w nosie, ale jednak jakaś wirtualna, głupia „nienawiść” istnieje i już nie chce mi sie nawet zastanawiać czym powodowana

  21. Eleonora
    | ID: 2ff341a1 | #21

    @foxmann

    Zapewniam cię, że ” z takimi ludźmi jak ja” można świetnie koegzystować.
    Pod warunkiem, że ty ( lub podobni tobie) będą posiadali własną tożsamość.
    Bo uderzanie w osłabiony kraj, w którym się mieszka nie jest żadną oznaką bohaterstwa, wierz mi…
    Gdzie ja niedobrze wyrażam się o TSKN.
    Niedobrze mogę wyrazić się o poszczególnych działaczach.
    Którzy w sposób niefrasobliwy wykonują czyjeś dyrektywy…
    Ja osądzam na podstawie rzeczywistości, jaka mnie otacza.
    A widzę skołowanych ludzi, którym usiłuje się wmowić, że są Niemcami.
    Choć w wielu przypadkach ich przodkowie brali czynny udział w Powstaniach Śląskich ( i bynajmniej nie po stronie niemieckiej!)
    To nie ja wymysliłam głupawe słówko ” Heimat”
    Tutaj, na śląsku nigdy nie istniało podobne okreslenie.
    Ktoś je przywlókł zza Odry.
    Przeczytaj uważnie co mówi radny Strzałkowski

    „Krótko po głosowaniu podszedł do mnie jeden z radnych Mniejszości Niemieckiej serdecznie się przywitał, stwierdził, że on zostaje przy swoim, a ja przy swoim, wymieniliśmy uprzejmości. Ten radny za chwilę przeszedł do zajmowania się autentycznymi problemami naszej gminy, a nie polityką ideologiczną obecnych władz MN. ”

    Na tym polega właściwe zrozumienie słowa „tolerancja”
    Znam kilku działaczy samorządowych i doprawdy, żaden z nich jako rzecz najistotniejszą nie wymienia utworzenia niemieckich nazw miejscowości.
    Ślązacy mają inne problemy, nie potrzebują nowych.
    Wystarczy wspomnieć, że głównym problemem śląska jest jego powolne wyludnienie.
    Ale, jest ono wypadkową działań podobnych tobie politykierów.
    Skoro ktoś im wmówił, że są Niemcami, to wyjechali do swojego „Heimatu”
    I tutaj zaczynają dziać się cuda :)
    Bo oto tak zakorzenieni ludzie, przekroczywszy granicę już w Gorlitz, zapominają języka polskiego( ktoś im wmówił że to język prawie okupantów)
    A niemieckiego jeszcze nie zdążyli poznać..
    wierz mi:
    Nie ma nic bardziej przykrego nad obserwację ludzi, którzy zrzekli się swojej śląskości- polskosci.
    Wstydzących się własnego języka ( gwary), gdyż bardziej przypomina polski nad niemiecki…
    Którzy na siłę przekonują otoczenie, że są ” prawdziwymi Niemcami”
    ( których nota bene, Niemcy nie uznają za ” swoich”)
    Ileż niegodziwości ci biedacy wygaduja pod adresem własnej Ojczyzny.
    Niech się Bóg zlituje….
    I co ciekawe:
    najwięcej podobnych temu opisowi pochodzi ze śląska opolskiego….
    Przybysze z Czarnego śląska jakoś potrafią się zachować.
    Nie uciekają przed własną tożsamością.
    Pięknie mówią tą swoją ” godką” i nie myślą przekonywać środowiska, w którym przyszło im żyć, że są Niemcami!

    Jestem w stanie zrozumieć, że śląsk opolski bogaty w inteligencję nigdy nie był.
    Ale w miejsce prawdziwej inteligencji, nie podstawiajcie ludzi małych i często podłych, interesownych, bo tym szkodzicie ślązakom.
    Naprawdę!

    Kończąc dyskusję, powiem tylko, że Herbert napisał o takich:

    ” Biedny bezpaństwowiec”

    Pozdrawiam.

  22. svatopluk
    | ID: 7aeaa2c2 | #22

    Gaudenty :
    @svatopluk
    Obawiam się, że jest… Szacun dla Strzalkowskiego za to co robił w tej sprawie. Na pewno będzie nam się żyło lepiej – BEZ NIEMIECKICH TABLIC!

    Nie byłbym taki pewny.
    Czy będzie sie też żyło dostatniej?

  23. | ID: 3a1ea24e | #23

    @P.svatopluk . Może i będzie żyło się dostatniej, gdy radni bedą zajmowali się sprawami najbardziej istotnymi dla gospodarki ,oświaty, szeroko pojętej kultury, a nie zbędnymi tablicami dwujęzycznymi. Zapewne Cię nie przekonam, ale jako kobieta cenię czas.Czas to pieniądz i zycie z dostatkiem.Dla rodzin polskich a także dla rodzin mniejszosci,które w Polsce zyja na wysokim poziomie.Miałam okazje poznać,bądż co bądż, przemiłe rodziny mniejszosci niemieckiej.

  24. Gaudenty
    | ID: 104ddef2 | #24

    @svatopluk

    Tak samo dostatnio z tablicami, jak i bez. Tylko proszę nie podnosić, że tablicami kierują się potencjalni inwestorzy, bo pęknę ze śmiechu.

  25. | ID: 3a1ea24e | #25

    @Gaudenty @ Smiej się smiej,śmiech to zdrowie.Potencjalni inwestorzy, są tylko potencjalni.

  26. svatopluk
    | ID: f5aba2a3 | #26

    Gaudenty :
    @svatopluk
    Tak samo dostatnio z tablicami, jak i bez. Tylko proszę nie podnosić, że tablicami kierują się potencjalni inwestorzy, bo pęknę ze śmiechu.

    Świadczą o poziomie tolerancji w danym regionie. Najzabawniejsze w tym że tą polską tolerancją sprzed wieków zazwyczaj chwalą się jej dzisiejsi przeciwnicy.

  27. svatopluk
    | ID: 091a6501 | #27
  28. hanys
    | ID: 9641b143 | #28

    Do wszystkich antyniemieckich. Niech mi jeden z wołs pokołze cowieka co Mniejszośc Niemiecka zabiuła zgwołciula i wyciepła ze swoje go domu i Heimatu. ten moze stanąc w kolejce po Nobla, ale nojpierw po rozum

  29. Irena
    | ID: 27f73035 | #29

    @P.hanys ! Oj,hanys,hanys. Obyś się nie sparzył. MN też ma duzo seksapilu.
    Znam wielu, a że Nobel Ci się marzy???
    Wielu się marzyło i marzy.
    Jest takie powiedzenie : „Chciała by Dusza Do Raju, Ale Grzechy Nie Puszczają”
    Trzymaj się cieplutko.Pozdrawiam.

  30. svatopluk
    | ID: 7a5c0de4 | #30
  31. svatopluk
    | ID: a05306c3 | #31

    http://www.nto.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=%2F20130306%2FHEIMAT%2F130309701

    „Jest skarga w sprawie tablic dwujęzycznych w Ozimku”

  32. 13 maja 2013, 15:01 | #1
Komentarze są zamknięte