Rola inteligencji

Niezależna Gazeta Obywatelska4

Krążąca obiegowa opinia, że rola inteligencji się skończyła, „bo nikt nie chce jej słuchać” jest po prostu fałszywa. Ażeby zobaczyć właściwe proporcje problemu, należałoby odwrócić sytuację i postawić inne pytanie:  skoro tak powszechnie wyczuwalny jest głód prawdy, to dlaczego inteligencja (ta bardziej wykształcona, rozumiejąca i pojętna) nie zajmuje jej należnego miejsca w kulturze?

Brak inteligencji oznacza nie tylko pustkę Intelektualną, ale przede wszystkim jałowość i dezorientację narodu i kultury, w której on żyje. To jest tak, jakbyśmy odrzucili podstawowe jednostki miary, odległości i czasu. Życie człowieka nie zniosłoby aż takiej liberalizacji. Nie sposób bowiem zbudować domu bez jednakowych odcinków bloków lub cegieł, czy samochodu bez precyzyjnych części; nie sposób też ułożyć jakiegokolwiek rozkładu jazdy bez przestrzegania rygorów czasowych – ktoś lub coś musi odmierzać czas i porządkować go dla utrzymania ogólnego ładu.

Brak inteligencji oznacza nieobecność wzorców osobowych i kulturowych w życiu codziennym, a to wiąże się z degrengoladą i zanikaniem samokrytycyzmu, z trudnością oceny swojego miejsca w otaczającej rzeczywistości i kończy się zwykłym chciejstwem lub pretensjami do całego świata. W takiej sytuacji zacierają się różnice pomiędzy poziomem, jaki wyznacza kultura, zdrowym rozsądkiem a marzeniem i prostactwem. Człowiek odłączony od swych miar i wzorców staje się powoli renegatem, albo gotowym na wszystko neofitą bez przydziału. Powrócić do swoich jest mu trudno: bo ambicje, bo blamaż (te uczucia jeszcze funkcjonują), być kimś innym też nie może, bo to ponad jego siły intelektualne i często fizyczne. Zostaje więc nikim.

Brak inteligencji myślącej i działającej w oparciu o własne wzorce kulturowe oznacza także nieobecność w rozwoju ogólnej i własnej kultury; odpowiedzialnego kształtowania człowieka, zwłaszcza młodego, a także podstawowych jego praw i obowiązków, które warunkują zachowanie ciągłości podstawowych norm moralnych i prawnych. Brak inteligencji oznacza też brak stosowania podstawowych prawd, budowania wewnętrznego spokoju, poczucia tożsamości, a przede wszystkim refleksji, bez której nie ma normalnego rozwoju.

Rola inteligencji pozostaje więc niezmienna od wieków – była ona, jest i będzie rdzeniem każdej kultury dotąd, dopóki kultura będzie istniała. Natomiast intelektualiści to odrębne zagadnienie.

Artykuł ukazał się w Naszym Dzienniku z 22.07.1998

PS. Niezwykle ważny temat z różnych względów jeszcze dziś traktowany jest „po macoszemu”. Polska inteligencja ukształtowana została w niezwykłych warunkach dziejowych. Wywodzi się z tych warstw, zwykle szlacheckich, które z różnych przyczyn (utraty majątku, dyskryminacji, odpowiedniego wychowania, poczucia odpowiedzialności itd.) zaczęły tworzyć polską myśl przetrwania i rozwoju w niezwykle ciężkich warunkach bycia pomiędzy Rosją a Niemcami. Po utracie państwowości nawiązywała najpierw do utraconego wzorca I RP, później zaczęła zwyciężać idea narodowa: idea policzenia się i wspólnego działania tych, którzy czują się Polakami. W takiej sytuacji każda inna opcja skazana była na klęskę. Oczywiście naród, aby mógł się rozwijać musi mieć swoje państwo. Tak więc dwie drogi (narodowa i państwowa) początkowo idące obok siebie musiały się w którymś momencie połączyć. Warunki takie stwarzała niepodległa II RP. Czas ten wykorzystano znakomicie. Egzamin zdała polska szkoła, polska polityka gospodarcza i historyczna. W ciągu zaledwie 20 lat naród Polski odzyskał swoją dojrzałość, a gospodarka stała się dziedziną konkurencyjną w skali europejskiej. Państwo – nasz wspólny Dom (przez duże „D”) zaczynał służyć własnym obywatelom. I ponownie zwyciężyła myśl, że państwo jest dla ludzi, a nie odwrotnie, ludzie dla państwa. Niestety, ta konstrukcja po raz kolejny nie wytrzymała naporu dwóch tradycyjnych sił: z zachodu i wschodu. Prawa fizyki informują, że ratunku nie było.

Tradycyjna inteligencja (w II RP poprzez wykształcenie rekrutowała się też z warstwy chłopskiej) jednak przetrwała i na terytorium odciętym od świata –Generalnym Gubernatorstwie stworzyła Polskie Państwo Podziemne – ponownie coś niespotykanego w świecie. Dziś po 67 latach niewiele o nim wiemy, i jest to nasza osobista klęska. Nie znamy tej inteligencji, która czas swojego istnienia poświęcała życie, majątki i własne siły na ratowanie dziedzictwa narodowego, perspektywy i szans młodego pokolenia, trwania własnej kultury i istnienia niepodległego państwa. Starała się uratować  swoje miejsce na ziemi. Ta inteligencja tylko w niewielkim stopniu przetrwała PRL i III RP.

Oczywiście, trzeba przyznać, omawiana tu warstwa społeczna nie znalazła odpowiedzi na pytanie jak wybić się i jak zachować niepodległość w takich warunkach, bo siła fizyczna dwóch sąsiadów za każdym razem okazywała się mocniejsza niż myśl i dążenie do niepodległości. Siła zła za każdym razem pokonywała siłę dobra. Ten fakt tak nieprawdopodobnego dążenia do realizacji podstawowego prawa do istnienia, właśnie w ten sposób ukształtowała polską kulturę. Jest ona z jednej strony zapisem losu Polaków, naszego obronnego wysiłku i niezwykłej siły intelektualnej, jaką się wykazaliśmy w tym okresie, a z drugiej strony siły kolonializmu, zła, destrukcji i bezwzględności niszczenia tego, co podkreśla indywidualną wolność człowieka. Była to wojna na cywilizacje, i ta wojna trwa nadal… Warto zauważyć, że oprócz stworzenia własnej cywilizacji (pisałem już o tym wcześniej) w okresie I RP, po jej upadku stworzyliśmy coś równie niesamowitego. Pomiędzy Konfederacją Barską a Solidarnością miała miejsce każda możliwa próba, wydobycia się na niepodległość. Zarówno polskie Oświecenie, Romantyzm, Pozytywizm i Młoda Polska nosiły znamię walki o niepodległość. Podobnie było z powstaniami, z historyczną szkołą krakowską, warszawską; odwołaniem się do Boga (Polska Chrystusem narodów), Wielką Emigracją, nawet Zadrugą, która odrzucała wszystko co nie polskie, ze wspomnianym wyżej Polskim Państwem Podziemnym, z Powstaniem Powszechnym itd. Tak było przez 200 lat z krótką przerwą w okresie międzywojennym.  Dziś po „przełomie” PRL-owskim i jego przełomowej kontynuacji – III RP, przestaliśmy rozumieć siebie, ba, nie rozumiemy własnej kultury, żyjemy w świecie wirtualnym, którego nie ma. Czas, który powinniśmy poświęcić na budowanie własnej przyszłości tracimy na zabawę gadżetami i nowinkami technicznymi. Oczywiście, one są ważne, ale w tym ograniczonym czasie, jakim jest życie, powinny zajmować proporcjonalne miejsce. Poziom nauki historii na poziomie państwowym pokazuje fakt, że w jednym z podręczników Żydów zaliczono do rasy aryjskiej, i dlatego ich tak pewnie mordowano.

Oczywiście nie chodzi tu o wypominanie, ale trudno przemilczeć fakt, że ta owa światłość którą żyje zwłaszcza III RP obciąża konto przyszłych pokoleń (dla zachowania obiektywnego spojrzenia trzeba zauważyć, że tak żyje się nie tylko w Polsce, ale również niemal w całej cywilizacji łacińskiej). Najpierw ten model nieśmiało i na swój hermetyczny sposób ogarniał PRL, a potem dostał europejski zastrzyk i już po europejsku rozbłysł swą iluminacją i ogarnął całe ostatnie 20 lat.

Ta konstatacja potrzebna jest nam do przeformowania postawy życiowej i zachowania zdrowego rozsądku. Radość z grillowania zaczyna odchodzić tam, gdzie jej miejsce. A im bardziej zaczyna odchodzić, tym bardziej widać brak tej inteligencji, którą zbudowało 1000 lat dziejów Polski. W miejscu pomiędzy Niemcami a Rosją nie sposób jej niczym zastąpić. Mamy do wyboru: wrócić do refleksji należnej i historycznie obecnej temu geopolitycznemu miejscu, albo stać się narodem chłopskim, i perspektywą wypasania krów – chyba, że będziemy mieli szczęście i ktoś wymyśli lodówkę, która będzie produkowała mleko od krasuli. A jak nie będzie krów, będą inne zajęcia, do których przyzwyczailiśmy architektów nowego lądu na świecie. Proszę wybrać.

Autor: Ryszard Surmacz

  1. | ID: 6a7df200 | #1

    Słowa :rozsądek” i „historia” , „prawda” przewijają się na stronkach NGO w licznych artykułach , dzisiaj doszło słowo „inteligencja”.Rola inteligencji w życiu narodu,któremu przyszło żyć w sąsiedztwie Rosji i Niemiec jest ogromna.Obaj sąsiedzi myślą i budują własną potęgę.My też tak musimy myśleć i czynić.Ale w nasze życie wkradły się kolejne słowa a to „korupcja” i „kłamstwo”.Czytając wszystkie artykuły m.in. pp.Tomasza Kwiatek,Ryszarda Surmacz,A,Karbowiaka oraz Janusza Sanockiego doszłam do tzw.ściany niemocy Państwa czyli rządu .Mamy złe przepisy prawne, z lat głębokiej komuny.I dlatego trudno zrozumieć posłów,którzy nie zajmują się naprawianiem Państwa , nie widzą,ze tutaj leży zło Korporacje prawników,sędziów prokuratorów czyli m.in. tych co stanowią prawo i mają stać na straży tegoż prawa, ponieważ sami siebie kontrolują, nadużywają uprawnień co powoduje,że członek PO może pobrać kredyt ok.800.tys.zł z BOŚ i go nie oddać/czytaj „Szambo,zwane wymiarem sprawiedliwości”/ , kolesie z urzędu skarbowego w Opolu, za 2,3tys,zł długu /nie wiadomo czy zawinionego/ wsadzą matkę do więzienia a małe jej dzieci w stresie w nocy policja wywiezie do obcych ludzi,sędzia mówi ,że wszystko zgodnie z prawem itp.itd..przykłady można mnożyć jak we wskazanym artykule..Państwo nie działa.
    Rola inteligencji nie jest skuteczna.
    A, Naród, w ostatnich butach, często głodny maszeruje,maszeruje,maszeruje.I co? I nic !

  2. | ID: 6a7df200 | #2

    @PP .NGO! Dzięki za filmy : spotkania PP.prof.Glińskim,Kamińskim – Inteligencja jest i działa,to jest pocieszające.
    Pozdrawiam autora tekstu i NGO.

  3. | ID: 7c6462e8 | #3

    @PP.NGO ! Dzięki za filmy. Z P.Kowalskim Marianem-rzecznikiem ONK, Husaria ,Wielka ucieczka cenzora i inne
    Pouczające. Polecam.

  4. z Niemodlina
    | ID: 6a5b47dd | #4

    SERYJNY SAMOBÓJCA CIĄGLE GRASUJE!!! GINĄ KOLEJNI LUDZIE!!

    Policja potwierdziła śmierć chorążego Remigiusza Musia, technika pokładowego Jaka-40, który wylądował na smoleńskim lotnisku, godzinę przed katastrofą TU 154 M. Muś był bardzo ważnym świadkiem w śledztwie smoleńskim, a fakty przez niego podawane przeczyły oficjalnym ustaleniom.

    Rzecznik stołecznej policji Mariusz Mrozek potwierdził portalowi Niezależna.pl, że Remigiusz Muś zmarł dzisiaj w nocy. O szczegółach, ani przyczynach śmierci, nie chce jednak rozmawiać odsyłając do prokuratury. Wiadomo, że zwłoki chorążego znaleziono w jego domu w podwarszawskim Piasecznie.

    – Mogę jedynie powiedzieć, że wstępne oględziny nie wskazują na udział osób trzecich – stwierdził M. Mrozek. Najprawdopodobniej zarządzona zostanie sekcja zwłok. Zdecyduje o tym prokurator.

    Więcej szczegółów ujawnił nam prokurator Dariusz Ślepokura, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Wczoraj o godzinie 23.30 policję wezwała żona Remigiusza Musia.
    – Zwłoki mężczyzny znaleziono w piwnicy domu – mówi Niezależnej.pl prokurator Ślepokura, który o przyczynach śmierci nie chce rozmawiać przed przeprowadzeniem sekcji zwłok. – Jej wyniki powinny być znane w najbliższych dniach.

    O śmierci Remigiusza Musia mówi nam także pilot JAK-a, Artur Wosztyl.

    – Słyszałem o tym i jest to dla mnie wstrząsająca informacja – stwierdził pilot JAK – a.

    Chorąży Remigiusz Muś, który ujawnił między innymi, że kontroler z wieży na smoleńskim lotnisku, wydał im komendę o zejściu na wysokość 50 metrów. Technik pokładowy z Jaka-40 zapewnia, że słyszał jak identyczną komendę otrzymała załoga TU-154M. A także rosyjskiego Iła-76.

    – Komenda ta dla nas, iła i tupolewa brzmiała: „Odejście na drugi krąg z wysokości nie mniejszej niż 50 m (po rosyjsku: »uchod na wtaroj krug nie mienie piatdiesiat mietrow«) – mówił Remigiusz Muś, który słowa te usłyszał w radiostacji pokładowej. I nie mógł się pomylić, bo komenda była powtarza trzykrotnie, a on doskonale znał język rosyjski.

    Chorąży Remigiusz Muś, który razem z porucznikiem Arturem Wosztylem (pierwszy pilot) i porucznikiem Rafałem Kowaleczko stanowił załogę Jaka-40, mówił również, że tuż przed katastrofą prezydenckiego tupolewa słyszał dwa wybuchy. Wówczas nie kojarzył ich źródła.

Komentarze są zamknięte