Sokoły wróciły do „gniazd”

Niezależna Gazeta Obywatelska1

Będąc ostatnio w Lublinie dostałem ulotkę od znajomego, który stwierdził: „trzymaj, może Twój syn skorzysta gdy podrośnie”.

W ręku trzymałem profesjonalnie wydany folder informujący o letnim obozie. Do uczestnictwa zachęcały zdjęcia, na których młodzi ludzie m.in. w pełnym umundurowaniu „moro” pozują z karabinkami do paintballa , strzelają z wiatrówek, czy wspinają się na „ściance”. Całość firmowana była Towarzystwem Gimnastycznym Sokół.

Oniemiałem.

Kolejny raz Lublin mnie zaskoczył.

Z Historią TG Sokół czytelnicy NGO mogli się zapoznać w tekście mojego autorstwa pt. „Dziedzictwo Sokoła”.

Z obowiązku przypomnienia napiszę jedynie i uzupełnię, że Towarzystwo Gimnastyczne Sokół było najstarszą organizacją na ziemiach polskich o charakterze ruchu skautowskiego, będąc protoplastą harcerstwa i współczesnego surwiwalu.

Zawołanie organizacyjne Sokoła brzmi „w zdrowym ciele, zdrowy duch”, stąd obok tężyzny fizycznej, organizacja dbała również o rozwój intelektualny swoich członków, zawsze w duchu patriotycznym czy wręcz narodowym, będąc organizacją powiązaną towarzysko i ideowo z ruchem narodowym (stanowiąc opozycję i atrakcyjniejszą alternatywę dla prosanacyjnego „Strzelca”).

W okresie międzywojennym „Sokół” promował ponad 30 różnych dyscyplin sportowych od „elitarnego” wioślarstwa czy jazdy konnej po „plebejską” wówczas piłkę nożną, dysponując na terenie kraju setkami obiektów sportowych, począwszy od świetlic, poprzez domy i kamienice z własnymi czytelniami i salami do gier (zwanymi „gniazdami” lub „sokolniami”), po największe w kraju stadiony i boiska (jak w Kołomyi) a patronami ruchu były m.in. takie osobistości jak poeta Adam Asnyk, który napisał hymn „Sokoła”, czy gen. Józef Haller, twórca i dowódca „Błękitnej Armii” we Francji.

Przez kluby sportowe i szkółki prowadzone przy „Sokole” przeszły wszystkie generacje odrodzonej ojczyzny. Setki tysięcy rodaków w ponad tysiącu „gniazd” rozlokowanych na całym terytorium II RP rozwijało swoje sportowe pasje, podnosząc swoją tężyznę fizyczną i duchową a przez to wzmacniając przyszłość ojczyzny.

Wybuch wojny przekreślił przyszłość, a PRL, który przyszedł po wojnie, przekreślił historię „Sokoła”.

Wszystko co dobre w II RP miało być zapomniane, a tym dobrem niewątpliwie był dorobek „Sokoła”.

Idea sokolstwa przetrwała jednak na emigracji, bowiem Polonia również tworzyła swoje „gniazda” integrując się z rodakami z ojczyzny przy okazji licznych zawodów sportowych i zjazdów rocznicowych.

Pierwsze „gniazdo”, po 60 latach nieobecności, powstało 10 stycznia 1989 roku w Warszawie, co oficjalne potwierdził wpis do sądowego rejestru. Następny był Kraków. Sokoły z rozpostartymi skrzydłami, symbol ruchu, powróciły do „gniazd” i to w sposób dosłowny, bowiem reaktywowane Towarzystwo stara się o odzyskanie swojego majątku, na który składają się zabytkowe budynki stanowiące często wizytówkę niejednego miasta, jak odrestaurowana „sokolnia” w Sanoku.

Niestety, największe i najpiękniejsze „sokolnie” we Lwowie, Stanisławowie czy Kołomyi, pozostały po niewłaściwej stronie granicy zagarnięte przez Stalina już w 1939 roku stanowiąc do dziś niemy symbol chlubnej przeszłości.

Dziś Polskie Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół” zrzesza 44 związki a w nich blisko 8 tysięcy członków, którzy w kilkuset sekcjach sportowych prowadzi zajęcia w 32 dyscyplinach sportowych.

Reaktywowane Towarzystwo w całej rozciągłości kontynuuje tradycje przedwojennego „Sokoła” prowadząc wśród młodzieży pracę patriotyczno-wychowawczą, krzewiąc cnoty rycerskie i obywatelskie, umacniając miłość do Ojczyzny i poczucie tożsamości narodowej.

Prowadząc formację wychowawczą, „Sokół” nie zapomina również o tężyźnie fizycznej, dorównując w osiągnięciach sportowych przedwojennej poprzedniczce.

Wystarczy zajrzeć na oficjalną stronę organizacji żeby o tym się przekonać.

W 2010 roku zawodniczki „Sokoła” z Krakowa zostały Mistrzyniami Polski w Akrobatyce Sportowej. W tym samym roku reprezentantki krakowskiej „sokolni” zdobyły dla Polski srebrny medal w Mistrzostwach Europy, które odbyły się bułgarskiej Warnie, a przed kilkunastoma dniami, 12 i 13 maja, krakowskie sokolanki wywalczyły Drużynowe Mistrzostwo Polski w Gimnastyce Artystycznej.

Właściwie nikt nie wie, że wiele reprezentacji Polski na międzynarodowe turnieje, zawody i mistrzostwa rekrutuje się właśnie z wychowanków sokolich „gniazd”. Tak jest głównie w dyscyplinach związanych z gimnastyką, w których to dziedzinach kluby działające przy „Sokole” są w kraju bezkonkurencyjne, kontynuując tym samym chlubną tradycję Towarzystwa, które w swojej nazwie ma wpisaną właśnie gimnastykę.

Lubelski „Sokół”, od którego rozpocząłem swoje rozważania, specjalizuje się w szeroko rozumianym surwiwalu, jawiąc się na tle pozostałych „sokolni” jako organizacja na wzór paramilitarny.

Na stronie internetowej lubelskiego Towarzystwa wita nas m.in. sokole hasło „Czołem Ojczyźnie! Szponem Wrogowi!”

Sokolnia lubelska prowadzi sekcję wspinaczki skałkowej, której instruktorem jest światowej sławy specjalista Krzysztof Królikowski, uczestnik wypraw w Alpy i Himalaje, sekcję pływania, a także sekcję teatralną, którą reklamuje cytat Jana Pawła II wypowiedziany 16 czerwca 1999 roku w Wadowicach: „Z gimnazjum chodziło się do „Sokoła” na gimnastykę. Chodziło się także do „Sokoła” na przedstawienia.”

Jednak najatrakcyjniejsza z punktu dorastającego chłopca jest Polowa Drużyna Sokoła.

Formacja ta ma przedwojenną tradycję, a jej członkowie walczyli o wolną Polskę w powstaniach: Śląskim, Wielkopolskim i w wojnie polsko-bolszewickiej.

W ramach współczesnych Polowych Drużyn Sokoła odbywają się zajęcia strzeleckie z broni pneumatycznej i palnej, zajęcia terenowe z kartografii, orientacji w terenie i pierwszej pomocy. Swoje umiejętności członkowie formacji sprawdzają na licznych wycieczkach po Lubelszczyźnie, biegach na orientację w terenie czy ogniskach, rajdach i biwakach.

Lubelski „Sokół” w ostatnim czasie organizował m.in. I Ogólnopolskie Zawody Strzeleckie o Puchar Żołnierzy Wyklętych, oraz Rajd Pamięci „Zapora – Ząb – Orzeł”, którego patronami byli w kolejności pseudonimów Heronim Dekutowski, Leonard Zub-Zdanowicz i Stanisław Mirski, wszyscy legendarni dowódcy podziemia niepodległościowego,a w dniach 17-31 lipca 2012 roku organizuje Obóz Letni Roztocze 2012 na który składa się podobóz kolonijny i surwiwalowy, a którego folder reklamowy dostałem od jednego z organizatorów.

Jestem pewny, że mój syn skorzysta z tej oferty, ale musi jeszcze podrosnąć.

Autor: Tomasz Greniuch

  1. PM
    | ID: 8688227f | #1

    Jest mały błąd w artykule, patronem rajdu był inny „Orzeł” Stanisław Młynarski, dowódca oddziału NSZ operującego pod Kraśnikiem.
    Dziękujemy ślicznie za miłe słowa!

Komentarze są zamknięte