Nasz temat: 15 lat działalności środowiska konserwatywnego w Opolu

Niezależna Gazeta Obywatelska12

Patriotyzm w Opolu ma długą historię. To tutaj narodziła się idea ustanowienia 1 marca Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych, to tutaj powstała pierwsza w Polsce pozarządowa organizacja antykorupcyjna o charakterze ogólnopolskim. W tym roku mija 15 lat działalności opolskich konserwatystów, do której mam zaszczyt należeć. Po ich działalności pozostało wiele inicjatyw, które są do dziś są kultywowane w Opolu. Przez te lata bywało różnie. Były kłótnie, wewnętrzne animozje, spory ideowe, a także wielka przyjaźń i wzajemny szacunek. Byliśmy też zawsze, i do dziś jesteśmy, wierni zasadom i sprawie, a nie partiom politycznym. Wypadkową działalności środowiska patriotycznego jest m.in. powstanie i rozwój Niezależnej Gazety Obywatelskiej w Opolu, która kultywuje i rozwija myśl konserwatywną zrodzoną ponad dekadę temu w głowach młodych, opolskich konserwatystów.

Początki działalności

Początki działalności opolskich konserwatystów należy wiązać z urodzonym w Opolu Arkadiuszem Karbowiakiem (rocznik 1968), który posiada godną pozazdroszczenia wiedzę historyczną miał Arkadiusz Karbowiak (czyta ok. 100 książek rocznie), i który całkiem naturalnie stał się ideowym spiritus movens środowiska Młodych Konserwatystów w Opolu. Karbowiak pod koniec lat 80. XX w. zaczął się interesować problematyką podziemia antykomunistycznego. Dostrzegał konieczność przybliżenia Polakom działalności takich ludzi jak mjr Z. Szendzielarz „Łupaszka”, mjr H. Dekutowski „Zapora”, mjr M. Bernaciak „Orlik” czy K. Kamieński „Huzar” oraz wielu innych. Uważał, że to im byliśmy za ich niezłomną postawę oraz pełną poświęcenia walkę winni pamięć i szacunek. To przekonanie stało się filarem działań opolskich konserwatystów.

15 lat temu Karbowiak, chodził na spotkani AWS-u, ja działałem w Ruch Szensztackim, gdzie byłem liderem młodzieży męskiej. W tym samym 1997 r. podjął działalność patriotyczną Janusz Kowalski, który wstąpił do Młodych Konserwatystów w Łodzi, gdzie właśnie rozpoczął studia na I roku prawa na Uniwersytecie Łódzkim. Kowalski miał wyjątkowe zdolności organizacyjne. Potrafił wszystko spiąć i koordynować, a także przekonać do swoich racji. Poznaliśmy się jesienią 1998 r., kiedy to Kowalski jako szef Młodych Konserwatystów Akcji Wyborczej Solidarność zaczął organizować ludzi chętnych przyjść pod siedzibę SLD, aby 13 grudnia 1998 r. zapalić znicze na znak pamięci o ofiarach stanu Wojennego, co wówczas było nie lada wyczynem. – „W 1998 r. bardzo chciałem pomóc opolskiej AWS wygrać samorządowe wybory z postkomunistami w Opolu. I wtedy przekonałem się na własne oczy, że głównym powodem dominacji politycznej komunistów w moim mieście jest koszmarna jakość kadr opolskiej prawicy, która nie potrafiła i nie chciała wygrywać wyborów. I to był powód dlaczego jako student łódzkiej uczelni postanowiłem założyć środowisko Młodych Konserwatystów w Opolu i wygrać kolejne wybory samorządowe w Opolu w 2002 r. Naszą pierwszą inauguracyjną akcją było zapalenie zniczy pod siedzibą komunistów na Dwernickiego 13 grudnia 1998 r. Do dnia dzisiejszego Młodzi Konserwatyści pamiętają o rocznicy wprowadzenia stanu wojennego organizując pod symbolicznym grobem ks. Jerzego Popiełuszki 13 grudnia uroczystość” – powiedział NGO Kowalski.

Na pierwszą akcję palenia zniczy pod siedzibą spadkobierców reżimu komunistycznego w Opolu przyszło zaledwie kilkunastu śmiałków. Na spotkaniu organizacyjnym poprzedzającym tę manifestację poznałem po raz pierwszy Janusza, jednak wybrałem własną drogę i zająłem się pracą w Niezależnym Zrzeszeniu Studentów na Uniwersytecie Opolskim, gdzie poznałem Tomka Strzałkowskiego i Sławka Brzezińskiego. Janusz natomiast stworzył grupę Młodych Konserwatystów i skupił się na odnajdywaniu w Opolu ludzi aktywnych, poznawaniu środowiska kombatantów, którzy podczas II wojny światowej walczyli w szeregach AK, NSZ i WIN oraz późniejszych działaczy „Solidarności”. Po kilku spektakularnych akcjach charytatywnych i imprezach studenckich zorganizowanych przez NZS Uniwersytetu Opolskiego, którego byłem szefem w latach 1999 – 2000, Janusz stwierdził, że trzeba się zjednoczyć i działać wspólnie. Tak rozpoczęła się nasza przyjaźń, która przetrwała kilkanaście lat. Również w 1998 r. na konwencji wyborczej AWS Kowalski poznał się z Tomaszem Strzałkowskim. – „W 1998 r. byłem uczniem klasy maturalnej liceum ogólnokształcącego w Ozimku. W Opolskiej Filharmonii odbywała się konwencja wyborcza AWS. Moje poglądy-jako18-sto latka, jak to w przypadku młodych osób bywa, były dość kategoryczne. Pamiętam, że imponowały mi akcje Ligii Republikańskiej. Ze wspomnianej konwencji zapamiętałem, że pośród wielu uczestników, na sali brakowało młodych osób. Trochę zaburzyło to moje wyobrażenia o świetnie organizacyjnie przygotowanej prawicy, która wówczas rządziła krajem. Z tamtego spotkania zapamiętałem dwie osoby Janusza Kowalskiego i Przemysława Gudańca. Z tym pierwszym nawiązałem kontakt i tak rozpoczęła się moja skromna aktywność – opisuje początki Strzałkowski.

Janusz Kowalski, myśląc już politycznie, zaczął budować środowisko konserwatywne. Początki były trudne, bo najpierw trzeba było się odnaleźć, a epoce przed internetem nie było to łatwe. Sukcesywnie jednak grono ludzi o konserwatywnych poglądach się powiększało. Około 2000 r. powstało już ugruntowane środowisko, którego filarami byli Janusz Kowalski, Arkadiusz Karbowiak, Tomasz Strzałkowski i ja. Ideowo wspierał nas również Mariusz Pawelec, znakomity publicysta konserwatywnej prasy. Przewijało się przez ten czas dużo osób. Część z nich przyjechała studiować w Opolu i dziś są w różnych miejscach Polski. W naszych szeregach były takie postaci jak Sebastian Sakowski (dziś doktor informatyki i pracownik naukowy w Łodzi), Michel Smorawski (był asystentem Ministra Jerzego Polaczka, pracował w Klubie Parlamentarnym PiS , dziś w Warszawie), Kamil Kłeczek (prowadzi firmę doradczą we Wrocławiu) oraz wielu, wielu innych.

W 1999 r. wyszedł pierwszy numer „PRO PUBLICO BONO”, pisma  naszego konserwatywnego środowiska, które ukazywało się do 2003 r. i wydanych zostało 13 numerów. Przy tej okazji zaglądam w ostatni numer „PPB” i widzę wciąż aktualne teksty autorów spoza Opolszczyzny są wśród nich: Jacek Bendykowski, Filip Łajszczak, Leszek Skiba, Tomasz Styś, Marian Piłka, Norbert Napieraj, Krzysztof Rak, Grzegorz Górny.

W 1999 r. Janusz Kowalski myślał już poważnie o zaangażowaniu politycznym, a ja razem ze Strzałkowskim współpracowaliśmy na niwie samorządu studenckiego. W zbliżonym czasie Arek Karbowiak powołał do życia Klub Myśli Konserwatywnej im. Stanisława Cata-Mackiewicza. Dziś w świetle nowych dokumentów na temat działalności Cata-Mackiewicza Karbowiak  twierdzi, że: Pomimo tego, uważam Cata za wielki umysł i darzę go wielkim szacunkiem za to co robił i pisał przed wojną i w trakcie jej trwania a także bezpośrednio po jej zakończeniu, z uwagi na ujawnione fakty jego nieformalnej współpracy z spec służbami  PRL-u klubu jego imieniem bym nie nazwał. Jego patronem zapewne został by jego brat Józef”.

Przełomowy 2002 rok

Pierwszym politycznym sukcesem środowiska Młodych Konserwatystów było wywalczenie dla PiS w wyborach parlamentarnych w 2001 r. mandatu poselskiego. Na I miejscu został wystawiony Andrzej Diakonow (dawniej członek PZPR), który nie pojawił się w Opolu właściwie ani razu i nie wydrukował ani jednej ulotki.  Z 2 miejsca prawie wyprzedził go Janusz Kowalski, który swoją kampanią odebrał dla PiS prawie pewny mandat PSL.

Rok 2002 był przełomowy. W tym roku bowiem do Opola zawitała wystawa „Żołnierze Wyklęci” fundacji „Pamiętamy” Grzegorza Wąsowskiego. Wywarła ona ogromny wpływ na nas wszystkich i na młodego wówczas  studenta Tomasza Greniucha, który po jej obejrzeniu postanowił zająć się badaniem dziejów Żołnierzy Niezłomnych. Dzięki tej wystawie i wpływie jaki na nas wywarła narodziła się idea ogólnopolskiego upamiętnienia Żołnierzy Wyklętych. Pomysłodawcą był Arkadiusz Karbowiak, który najwięcej wiedział o bohaterach walczących z komunistami po 1945 r. Tak więc inicjatywa ustanowienia w 2010 r. dnia 1 marca świętem Żołnierzy Wyklętych nie była jednostkowym wydarzeniem związanym z upamiętnieniem żołnierzy antykomunistycznego podziemia, lecz konsekwencją prowadzonej od 2002 r. przez środowisko opolskich konserwatystów polityki historycznej. Była też wypadkową historycznych pasji Karbowiaka i naszym przekonaniem, że sprawa ich upamiętnienia jest absolutnie najważniejsza.

W 2002 r. w środowisku pojawił się m.in. Marcin Ociepa, który później aspirował do miana lidera. Dziś jest szefem regionalnego PJN i liderem własnego środowiska. Od pamiętnego 2002 r. środowisko konserwatystów, które tworzyli ludzie dziś obecni lub współpracujących z różnymi formacjami politycznymi i często po różnych stronach politycznych barykad, konsekwentnie działało na rzecz przywrócenia pamięci o Żołnierzach Wyklętych oraz całego obozu antykomunistycznego. Pomimo różnic, wspólnym mianownikiem ideowym tego środowiska był i wciąż pozostaje konsekwentny i beż żadnych odcieni szarości antykomunizm.

Środowisko nabierało konkretnych kształtów. Pojawiali się nowi ludzie, odnajdywali się „starzy znajomi” zgubieni gdzieś po drodze. W 2002 r. jak grom z nieba w mieście rządzonym przez SLD wybuchła afera „Dobrych Domów”, w którą zamieszani byli m.in. Leszek Pogan, Prezydent Miasta i Stanisław Dolata Przewodniczący Rady Miasta Opola i profesor ekonomii Uniwersytetu Opolskiego. Po ujawnieniu bulwersujących faktów ja i Tomasz Strzałkowski 15 października 2002 r. pod siedzibą Wydziału Ekonomicznego UO odczytaliśmy list do rektora, w którym domagaliśmy się: – „Uniwersytet powinien stawiać wysokie wymagania etyczne swoim pracownikom. Uczelnia powinna być nie tylko miejscem zdobywania wiedzy, lecz przede wszystkim miejscem kształtowania postaw etycznych. Nauczyciel akademicki jest wzorem dla studenta, jego przewodnikiem i moralnym wychowawcą. Czy taką osobą może być prof. Stanisław Dolata?”. Dwa dni później przeczytałem w lokalnej prasie, że zostałem skreślony z listy studentów Uniwersytetu Opolskiego (byłem na I roku studiów uzupełniających). Podjąłem jeszcze walkę na drodze sądowej, którą przegrałem, wygrywając coś znacznie bardziej cenniejszego, a mianowicie mandat Radnego Miasta Opola, a później wykształcenie na prestiżowej Wyższej Szkole Biznesu w Nowym Sączu, kierowanej przez znakomitego rektora Krzysztofa Pawłowskiego (osobiście na moje zaproszenie gościł w Opolu w styczniu 2004 r.). – „To było spontaniczne działanie. Zaczynał się właśnie rok akademicki. Ja miałem na szczęście zdane wszystkie egzaminy, a Tomek z czymś zalegało czym nie wiedziałem, stąd z nimrozliczono siębłyskawicznie. Wspominając tamto wystąpienie, rzeczywiście było to swego rodzaju wystąpienie Dawida przeciwko Goliatowi. Mam jednak poczucie, że tamta sprawa w pewien sposób obrazowała kondycję polskiego szkolnictwa wyższego– wspomina tamte wydarzenia Strzałkowski.

Działalność polityczna

Janusz Kowalski zdecydował, że musimy wziąć odpowiedzialność za to, co się dzieje w Opolu i mimo dwudziestu kilku lat zająć się polityką. Po wygranych wyborach samorządowych 2002 r. z listy Komitetu Wyborczego Wyborców Ryszarda Zembaczyńskiego (koalicja PO-PiS) z rekomendacji PiS-u. Janusz Kowalski i ja dostaliśmy się do Rady Miasta Opola, Tomasz Strzałkowski został radnym powiatu ziemskiego opolskiego, Arkadiusz Karbowiak został Wiceprezydentem Opola, a Sławek Brzeziński jego asystentem. Wszyscy byliśmy członkami Prawa i Sprawiedliwości. W tym czasie na naszej ścieżce pojawił się doktor inż. Ryszard Ciecierski, który był Radnym Miasta Opola i po wyborach widzieliśmy go jako naturalnego kandydata na Przewodniczącego Rady Miasta Opola. Niestety wybujałą ambicję miał świeży wówczas radny Sławomir Kłosowski, wcześniej polityk RS AWS. Na wniosek posła Andrzeja Diakonowa – przy usilnych zabiegach Kłosowskiego, jego ówczesnego dyrektora biura (który nota bene znalazł się w PiS z inicjatywy Janusza Kowalskiego, który zapisał go do Przymierza Prawicy) – w 2002 r., kilka tygodni po spektakularnym zwycięstwie w wyborach samorządowych w Opolu rozwiązano struktury PiS na Opolszczyźnie bez podania powodów. Za rozbiciem prawicy po fantastycznym zwycięstwie nad SLD w Opolu stało czterech panów: Andrzej Diakonow, Sławomir Kłosowski, Ireneusz Dąbrowski (potem pokłócił się z Kłosowskim) i Jarosław Chmielewski (odszedł w niesławie po zarzutach CBA). Idę o zakład, że nawet sam Jarosław Kaczyński nie był świadomy tej ambicjonalnej rozgrywki kilku Panów przeciwko zwycięskim konserwatystom, którzy byli twarzą jednego z  najbardziej spektakularnych zwycięstw prawicy w ostatnich 10 latach w „czerwonym” wydawałoby się Opolu. Nieoficjalnie wiedzieliśmy, że główną przyczyną rozłamu była mocna pozycja Janusza Kowalskiego, który był faktycznym liderem opolskiej prawicy i całkowicie zjednoczył środowisko dawnego PC i Przymierza Prawicy. Często dużym mentalnym problemem i dla PiS i dla PO było zrozumienie źródeł bezkompromisowego antykomunizmu środowiska Młodych Konserwatystów, który z roku na rok (proporcjonalnie do zwiększania wiedzy) stawał się silniejszy wbrew ogólnopolskim tendencjom.

To w Opolu powstało Stowarzyszenie „Stop Korupcji”

Po tych wydarzeniach naszą aktywność skierowaliśmy w działania antykorupcyjne i w 2003 r. założyliśmy pierwsze w Polsce pozarządowe stowarzyszenie „Stop Korupcji”, którego inicjatorem i pierwszym prezesem był Janusz Kowalski. Celem stowarzyszenia było zapobieganie zjawiskom korupcji i łamaniu prawa, a także działalności na rzecz przejrzystości życia publicznego. 4 października 2003 r. zorganizowaliśmy I Ogólnopolski Kongres Antykorupcyjny w Toruniu. Latem 2003 r. stworzyliśmy pierwszy polski Wortal Antykorupcyjny www.stopkorupcji.org. 16 grudnia 2003 r., dzięki współpracy z Prezydentem Ryszardem Zembaczyńskim, przeprowadziliśmy w Opolu pierwszy w polskiej administracji pilotaż aukcji elektronicznych. W kwietniu 2004 r. ukazała się nasza książka „O Nową Polskę”.

Jako Radni Miasta Opola zmienialiśmy nasze miasto. Z naszej inicjatywy m.in.: oświetlono opolską Młynówkę, utworzono Aleję Gwiazd Polskiej Piosenki i zabytkowy przystanek na Placu Wolności, utworzono Muzeum Polskiej Piosenki, Skate Park, Stadion Lekkoatletyczny, wyremontowano Plac Daszyńskiego i stadion żużlowy. Zreformowaliśmy system finansowania opolskiego sportu. Z naszej inicjatywy doszło do przetargu na jeden z lokali w Rynku, dzięki któremu do kasy miasta wpłynęło 2 miliony 351 tysięcy zł. Od 2009 r. Ratusz nie pobierał opłat rejestrowych przy zakładaniu firmy. Kilka lat temu napisałem też program pomocy dla przedsiębiorców tak, aby sprawiedliwie dzielić środki finansowe.

Pomnik Żołnierzy Wyklętych

Tomasz Strzałkowski mocno zaangażował się w walkę o przywrócenie normalności w stosunkach z Mniejszością Niemiecką i wprowadzeniu niemieckich nazw miejscowości w gminie Ozimek. Nasze środowisko konsekwentnie dbało oczywiście o przywracanie pamięci bohaterów. To z naszej inicjatywy nazwano w Opolu ulicę imieniem Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”, zmieniono nazwy największego osiedla w Opolu im. komunistycznej organizacji ZWM na Osiedle im. Armii Krajowej, wykreślono z mapy Opola nazwy ulicy komunistycznej Armii Ludowej i przemianowano ją na ulicę Bohaterów Monte Cassino, nadano nazwę im. Powstańców Warszawskich obwodnicy Opola, a nowe ronda nazwano im.: Pułkownika Ryszarda Kuklińskiego, gen. T. Rozwadowskiego, Witolda Pileckiego i Ronalda Reagana – co było pierwszą taką inicjatywą w Polsce. Wreszcie, z inicjatywy Arkadiusza Karbowiaka, Janusza Kowalskiego, Tomasza Strzałkowskiego i mojej, przy wsparciu Prezydenta Zembaczyńskiego 17 grudnia 2006 r. postawiono w centrum Opola przy Placu Wolności pomnik Żołnierzy Antykomunistycznego Podziemia, który jest dziś najważniejszym miejscem większości patriotycznych manifestacji i uroczystości. Sentencję T. Sikory wyrytą na pomniku zaproponował Tomasz Strzałkowski. –„Sprawa wybudowania pomnika pojawiła się na początku kadencji samorządu Opola z lat 2002-2006. Początkowo chcieliśmy wybudować pomnik za pieniądze zbierane w ramach ulicznej kwesty, ale trudno było przewidzieć jak długo by to trwało. Osoby związane ze środowiskami kombatanckimi słusznie wskazywały, że mogą owego pomnika nie doczekać, dlatego zdecydowaliśmy się na przygotowanie uchwały na sesję Rady Miasta Opola z jednoczesnym zabezpieczeniem środków budżetowych wydatkowanych na ten cel – tak wspomina Karbowiak początki inicjatywy. W tych działaniach wspomagali nas b. żołnierz AK i WIN-u z oddziału mjr M. Bernaciaka „Orlika”, Tadeusz Czajkowski, Eugeniusz Mróz oraz b. łączniczka „Orlika” Regina Mac. Pomysł uznali za warty wsparcia przedstawiciele OSPN-u. Poza tym orędownikiem tej sprawy byli oczywiście Arkadiusz Karbowiak i Mirek Pietrucha, ówczesny rzecznik Prezydenta Opola, blisko związany ze środowiskiem Młodych Konserwatystów.

Bój o pamięć o Żołnierzach Wyklętych w Opolu trwał nadal. Ukazywały się kolejne numery naszego pisma środowiskowego „PRO PUBLICO BONO”, podejmowaliśmy lub inicjowaliśmy wiele wydarzeń patriotycznych, z których większość zebrałem i ułożyłem chronologicznie w tabeli poniżej. Środowisko nadal się rozwijało.

Nowe pokolenie Młodych Konserwatystów

W maju 2004 r. dołączył do nas młodziutki wówczas Patryk Jaki, który był organizatorem demonstracji maturalnych, jakie przeszły przez Opole w proteście przeciw unieważnieniu matur. Patryk szybko dał się poznać jako ambitny, pracowity i głodny sukcesu przyszły polityk. Trochę wcześniej na pierwszym planie pojawił się równie ambitny Marcin Ociepa, który status formalnego lidera opolskich Młodych Konserwatystów przejął po Tomaszu Strzałkowskim, który był prezesem MK po Januszu Kowalskim. W 2006 r. szefem Młodych Konserwatystów został Patryk Jaki. – „Nie chciałbym już wracać do tamtego okresu, bo tego co minęło, już nikt nie zmieni. Nie chowam jednak o to urazy. Zakończyłem swoją kadencję spektakularną konferencją o polskiej polityce wschodniej we współpracy z Wyższą Szkołą im. B. Jańskiego i jestem z tego i całego zespołu bardzo dumny” – powiedział NGO Marcin Ociepa, obecnie Wiceprzewodniczący Rady Miasta Opola. – „Nigdy nie chciałem być działaczem partyjnej młodzieżówki. Miałem większe ambicje” – skwitował. Ostatecznie Marcin poszedł własną drogą i założył Stowarzyszenie Ludzi Aktywnych „Horyzonty”, a obecnie jest liderem PJN,  jego Klub Radnych „Razem dla Opola” jest w koalicji z PO w Opolu.

W tym czasie niezależnie powstawały i działały również środowiska narodowców – Młodzieży Wszechpolskiej i Obozu Narodowo-Radykalnego, których mentorem był poseł Jerzy Czerwiński. W głowach Bartka Gajosa i Marka Kuryło kiełkowały wizje monarchistyczne i tradycjonalistyczne. Dziś te wszystkie drogi połączyły się i mają swój wyraz na łamach NGO.

Przygoda z PO

W 2005 r. Kowalski, Brzeziński, Jaki i ja wstąpiliśmy do Platformy Obywatelskiej, bo taką propozycję otrzymaliśmy od Jana Marii Rokity, który podał nam wtedy dłoń. Mieliśmy zamknięty powrót do opolskiego PiS-u, zresztą byłoby to trudne z uwagi na jawną współpracę Kłosowskiego w latach 2002-2005 ze skompromitowanym opolskim SLD. To była pragmatyczna i jedyna możliwa decyzja ratująca środowisko Młodych Konserwatystów w bieżącej polityce. Jednakże Janusz Kowalski, którego Jan Rokita widział na 1 miejscu opolskiej listy wyborczej ostatecznie został „wycięty” na ostatnie miejsce przez Grzegorza Schetynę i nie został posłem w 2005 r. To był okres, gdy w Polsce po wyborach miał powstać PO-PiS. W wyborach samorządowych w 2006 r. startowaliśmy z list PO. Niestety, tuż przed wyborami samorządowymi z PO został wypchnięty Janusz Kowalski, któremu środowiska dawnego KLD stawiały zarzut ”V kolumny PiS w PO”. Kowalski ponadto przeliczył się i po konflikcie z liderem PO Leszkiem Korzeniowskim, przypominając mu przeszłość w PZPR, został zmuszony odejść z polityki. Niestety nasze oczekiwania na powstanie szerokiej koalicji na prawicy okazały się płonne. Stosunki między PO i PiS były tak złe, że o żadnej współpracy nie było mowy. Na znak solidarności z Januszem Kowalskim i wobec braku zaufania do Prezydenta Zembaczyńskiego (który nie potrafił nas bronić), po wygranych wyborach samorządowych odeszliśmy z Platformy Obywatelskiej i założyliśmy klub radnych Stop Korupcji, a nasz kolega Sławek Brzeziński został Przewodniczącym Rady Miasta Opola. Potem, gdy okazało się, że byliśmy jedynymi aktywnymi radnymi opolskiej prawicy Sławomir Kłosowski, wówczas już lider PiS-u, zaprosił nas w szeregi Prawa i Sprawiedliwości, ponieważ po kolejnej już awanturze z partii wyrzucił kolejną grupę radnych przez co PiS właściwie przestał istnieć w Radzie Miasta Opola. Ostatecznie Janusz Kowalski odszedł z polityki, wyjechał do Warszawy i dzięki Przemysławowi Wiplerowi (dzisiejszemu posłowi PiS) odnalazł się w zespole ds. dywersyfikacji dostaw nośników energii wiceministra gospodarki Piotra Naimskiego.

Bez względu na to, w której partii byliśmy, ważna była idea konserwatywna, której zawsze służyliśmy. Dalej kultywowaliśmy pamięć o Żołnierzach Wyklętych, czciliśmy pamięć o ofiarach Stanu Wojennego, Strzałkowski zaangażował się w walkę o przywrócenie normalności w stosunkach z Mniejszością Niemiecką,  a współpracując z ówczesnym Senatorem RP Ryszardem Ciecierskim dbaliśmy o pamięć o Rodłakach.  Z kronikarskiego obowiązku odnotuję fakt, że w latach 2005-2007  byłem sekretarzem biura Senatora Ciecierskiego.

Po odejściu Kowalskiego z polityki rolę lidera opolskiej prawicy stopniowo przejmował Patryk Jaki, który prowadził biuro posła Kłosowskiego i angażował się mocno w struktury PiS-u. Jednakże było to już inne, II pokolenie Młodych Konserwatystów.

W Opolu zrodziło się święto Żołnierzy Wyklętych

W 2008 r. pomysł Arka Karbowiaka ustanowienia święta Żołnierzy Wyklętych nabrał realnych rozmiarów. 19 listopada doszło we Wrocławiu do spotkania Karbowiaka z ówczesnym prezesem IPN sp. Januszem Kurtyką (w spotkaniu wzięli udział dyrektor Oddziału IPN we Wrocławiu W. Suleja oraz ówczesny pełnomocnik wojewody ds. kombatantów B. Bocheński. 1 marca 2009 r. w Opolu odbyły się pierwsze uroczystości poświęcone Żołnierzom Podziemia Antykomunistycznego, a wiosną 2009 r. Prezydent Opola wystosował do wszystkich posłów list sugerujący podjęcie inicjatywy ustawodawczej. W listopadzie 2009 r. petycja w tej sprawie wystosowana przez przewodniczących związków kombatanckich do Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, a 1 marca 2010 r. w Opolu odbyły się po raz drugi obchody święta Żołnierzy Wyklętych. Od strony Kancelarii Prezydenta RP warto pamiętać o zaangażowaniu w promowanie opolskiej inicjatywy Janusza Kowalskiego, który w 2010 r. był członkiem Zespołu ds. Bezpieczeństwa Energetycznego w Kancelarii Prezydenta RP, który promował inicjatywę poprzez Ministra Andrzeja Dudę, który odpowiadał za sprawy legislacyjne w Kancelarii Prezydenta RP.

1 marca 2011 r. odbyły się pierwsze uroczyste obchody Narodowego Dnia Pamięci o Żołnierzach Wyklętych.  Czuliśmy dumę. Dodajmy, że Arkadiusz Karbowiak był też jednym z inicjatorów, obok AK-owóców postawienia w Opolu pomnika upamiętniającego gen. Augusta Emila Fildorfa „Nila”, który ostatecznie postawiono na Osiedlu im. Armii Krajowej i uroczyście odsłonięto 24 maja 2011 r. Przy tej okazji należy dodać, że dużą pracę świadomościową wykonał Andrzej Górski, który zainicjował zmianę nazwy osiedla, które do niedawna nosiło piętno  komunistycznej organizacji ZWM na Armii Krajowej.

Podsumowanie 15 lat

Arkadiusz Karbowiak jest zdania, że przez te lata najważniejszym dokonaniem środowiska konserwatystów opolskich jest wybudowanie w centrum Opola pomnika poświęconego żołnierzom podziemia antykomunistycznego walczącym o wolną Polskę w latach 1944-1956. – „Ten pomnik jest wyrazem hołdu dla ostatnich obrońców II RP, którzy trwali w wierności wobec wartości symbolizowanych przez słowa Bóg, Honor Ojczyzna. Wybudowanie pomnika było też ważnym momentem w kwestii podjęcia działań na rzecz ustanowienia święta „żołnierzy wyklętych”. Naturalnie nie tylko pomnik jest istotny. Wykonana została praca edukacyjna dotycząca przywrócenia pamięci opolan żołnierzy antykomunistycznego podziemia. W mieście pojawiły się dwie wystawy jedną mogliśmy przedstawić w ośrodku Xaverainum w 2002 roku i drugą przed opolskim Ratuszem w 2009r, nie mówiąc o kilku konferencjach– powiedział NGO były Wiceprezydent Opola.

Janusz Kowalski ma inne zdanie i najbardziej jest dumny z tego, że udało się odsunąć komunistów od władzy: – „Najbardziej jestem dumny z wygrania wyborów w 2002 r. i odsunięcia komunistów od władzy w Opolu. To wielkie zwycięstwo prawicy i środowiska Młodych Konserwatystów. Powstanie tego środowiska było początkiem końca korupcyjnego układu SLD w Opolu. W przeciwieństwie do słabej AWS z kampanii samorządowej 1998 r., w 2002 r. udowodniliśmy opolanom, że opolską prawicę może reprezentować silna i bezkompromisowa grupa młodych polityków. Ten korupcyjny układ zaczął się właśnie sypać z tego powodu, że ludzie w Opolu przestali się bać, zaczęli mówić, przychodzić z dokumentami do nas ponieważ zobaczyli, że my naprawdę nie żartujemy i naszym celem jest rozbicie tego korupcyjnego układu komunistów w Opolu. Dlatego ludzie nam zaufali, na nas zagłosowali i dali nam mandat do rozliczania skorumpowanych komunistów w Opolu” – powiedział były lider opolskiej prawicy. Janusz zauważa jednak, że nie wszystko się udało: – „Lata 2002-2006 były twardą i ciekawą lekcją realnej polityki. Po spektakularnym zwycięstwie została rozwiązana struktura PiS a środowisko młodych konserwatystów, które odniosło jedno z największych sukcesów w walce z korupcją w Polsce, zostało wypchnięte z partii, która miała na sztandarze walkę z korupcją. Politycznie najwięcej stracił na tym PiS bo już nigdy w historii politycznej Opola nie osiągnął takiego sukcesu jak w 2002 r. notując z wyborów na wybory gorsze wyniki niż skompromitowane aferami SLD. Dla mnie w 2002 r. nie było ważniejszej rzeczy niż rozliczenie komunistów i rozbicie korupcyjnego towarzysko-politycznego układu w Opolu do czego mentalnie przygotowywałem się od 1998 r. Słabym pocieszeniem jest to, że główni inicjatorzy rozbicia prawicy w 2002 r. w końcu w 2007 r. sami wylecieli z PiS nawet z zarzutami ze strony CBA. Mówię o tym pierwszy raz publicznie od kilku lat bo niestety wciąż nie została odrobiona w Opolu lekcja wygrywania przez prawicę wyborów. A szkoda. Nie mam bowiem wątpliwości, że gdyby nie wydarzenia roku 2002, dziś PiS miałby może i Prezydenta Miasta Opola a rewolucję antykorupcyjną można by dokończyć. Ale to już zadanie dla innych, ja od 2006 r. pozostaję poza polityka partyjną. Dziś mam inne cele. I spokojnie do nich dążę. Dzięki pracy w Ministerstwie Gospodarki u boku Piotra Naimskiego zrozumiałem, że Rzeczpospolitej potrzebni są ludzie którzy nie tylko potrafią zdefiniować interesy i cele polskiej polityki, ale również w chwili próby w imię żywotnych interesów Rzeczpospolitej nie zawahają się na twarde działania wymierzone w przeciwników Polski, i tych wewnętrznych i tych zewnętrznych. I na ten czas, który nastąpi może za rok, a może za 3 lata, ale nadejdzie, należy być przygotowanym”.

Z kolei Tomasz Strzałkowski widzi to następująco: – „Moja ocena może bardziej dotyczyć pierwszej części minionych lat. Za sukces naszej grupy uznaję przede wszystkim to, że naszym staraniem prawica w Opolu podjęła wysiłek intelektualny. Pamiętam liczne spotkania z ciekawymi ludźmi, które organizowaliśmy regularnie w Xaverianum. Na nich pojawiało się dziesiątki osób z całego województwa. Nawiązywaliśmy znajomości. To wszystko równocześnie przekładało się nie tyle na działalność partyjną co polityczną – szeroko rozumianą. Uważam, że na początku wieku nasze środowisko było na wielu płaszczyznach znaczącym, jak nie najistotniejszym dla kondycji opolskiej prawicy. Uważam również, że wypełniliśmy obowiązek wobec tych, którzy po wojnie zapłacili ogromną cenę za walkę o Wolną Polskę. Moim zdaniem największą porażką, jest to, że nie udało się utrzymać znaczenia i liczebności naszej grupy w dłuższym okresie czasu. Chyba najbardziej wyniszczające dla nas okazały się obrzydliwe partyjne gierki, w które daliśmy się wmanewrować. Osobiście twierdzę, że ma to wpływ na dzisiejszą kondycję w szczególności opolskiego PiS-u”.

Patryk Jaki [jaki.pl]Poseł Patryk Jaki tak ocenia środowisko: – „Dla mnie to najwspanialszy okres działalności. Strajki, protesty, debaty, seminaria, walka z postkomuną. Do dziś trzymam zdjęcia z tych młodzieńczych akcji. Od nikogo nie nauczyłem się tyle co od Janusza Kowalskiego. To on zbudował to środowisko, które jak się dziś okazuje stanowi na różnych poziomach elitę Opola. Nadchodzi w naszym mieście pokoleniowa zmiana warty – sądzę, że najwyższy czas, aby wykształconą ideę i rozbudowaną na różnych poziomach personalnych sieć jej powiązań skanalizować w jedną nić. Największą moją porażką jest to, że znalazłem na swoje miejsce w kolejnym młodym pokoleniu następcy z charyzmą lidera, który kontynuowałby idee i pracę zapoczątkowaną przez MK„.

Przez te 15 lat udało się zrobić wiele. Najważniejsze założenie, upamiętnienie Żołnierzy Wyklętych zostało zrealizowane, a teraz dzięki NGO i narodowcom z ONR-u ta misja jest kultywowana i rozwijana. Są też i osobiste sukcesy – Patryk Jaki został Posłem na Sejm RP, Arkadiusz Karbowiak przez 8 lat był Wiceprezydentem Opola, Sławek Brzeziński był Przewodniczącym Rady Miasta Opola, Tomasz Strzałkowski ma największe doświadczenie w samorządzie, Marcin Ociepa jest liderem PJN, a ja założyłem NGO, które spina wszystkie środowiska konserwatywne i patriotyczne. Są i porażki, z których najdotkliwszą jest fakt, że najaktywniejszy i najzdolniejszy pośród nas, niekwestionowany lider opolskich konserwatystów, czyli Janusz Kowalski znalazł się poza polityką.

Jaka przyszłość dla konserwatystów?

Wiele pozostaje jeszcze do zrobienia. Nie spoczywamy więc na laurach. Każdego dnia uczymy się, inicjujemy lub organizujemy wydarzenia (m.in. Opolski Marsz Niepodległości, Marsz dla Życia i Rodziny, wspieramy upamiętnienie czynu braci Kowalczyków zainicjowane przez OSPN), a rozwój Niezależnej Gazety Obywatelskiej jest dobrym pretekstem, aby przypominać ważne postaci historyczne i edukować, zwłaszcza młode pokolenie.

Zdaniem Arkadiusza Karbowiaka, naszego spiritus movens czeka nas jeszcze wiele pracy:– „Celem działania środowiska na kolejne lata powinna być ciągła wewnętrzna edukacja historyczna organizowanie wystaw, konferencji, prelekcji, spotkań itp. Z jednej strony musi ona polegać na stałym podnoszeniu własnej wiedzy a z drugiej na przekazywaniu wiedzy społeczeństwu. Naturalnie uprawianie na poziomie regionalnym polityki historycznej musi respektować podstawową zasadę, czyli przedstawienie wydarzeń historycznych zgodnie z prawdą bez względu na to, jaka by ona nie była bolesna. Polityka historyczna nie może sprowadzać się do kampanii propagandowych ku pokrzepieniu serc. Wypada też powiedzieć, że nie wszystko się udało. W Opolu nadal jest ulica Obrońców Stalingradu, przy której obecnie pracuję. Jej nazwy niestety nie udało się zmienić. Jak rozmawiam ze znajomymi, to często słyszę zdziwienie, że podobna nazwa jeszcze funkcjonuje. Odpowiadam ze śmiechem, że zmiana nastąpiły, bowiem kiedyś nazwa tej ulicy dotyczyła sowieckich obrońców Stalingradu, a dzisiaj dotyczy żołnierzy broniącej się w kotle żołnierzy 6 Armii feldmarszałka Friedricha von Paulusa”.

Z kolei Marcin Ociepa widzi przyszłość w edukacji i używa patetycznych słów – Stoją przed nami wyzwania dwojakiego rodzaju. Po pierwsze musimy być ewangelicznąświatłością świata, a więc stawiać sobie nieustannie wysoko poprzeczkę moralną, by także w działalności publicznej świadczyć o wartościach, które głosimy. Istotne w tym miejscu jest jednak nie tylko co mówimy, ale i w jakim stylu.

Po drugie powinniśmy być „solą ziemi”, a to z kolei oznacza konieczność przenikania ludzi o konserwatywnym kręgosłupie do samorządu, polityki, mediów, a także instytucji naukowych, kulturalnych i ich przekształcania. To z kolei wymaga powrotu do profesjonalnej i ambitnej edukacji oraz formacji młodego pokolenia. Bez wykształconych elit nigdy nie wyjdziemy z salek parafialnych i bezpłodnych kręgów wzajemnej adoracji” .

Janusz Kowalski nie szczędzi gorzkich słów rozliczając te 15 lat: – „Po blisko 15 latach różnych doświadczeń politycznych i społecznych jestem zdecydowanym zwolennikiem naprawienia błędu 1989 r. Armia Krajowa rozstrzeliwała zdrajców, którzy współpracowali z okupantem niemieckim. Tak samo czynili żołnierze wyklęci walcząc z okupantem sowieckim po II wojnie światowej. Nie mam żadnej wątpliwości, że gdyby w 1989 r. postawić pod murem za zdradę Ojczyzny gen. Jaruzelskiego i czy gen. Kiszczaka historia III RP potoczyła by się inaczej. Dziś dobro jest opluwane a zło triumfuje. Komunistyczni zdrajcy i ich poplecznicy brylują na salonach, okładkach magazynów, zapraszani są jako komentatorzy i znawcy demokracji do stacji telewizyjnych. Wyzwaniem mojego pokolenia musi być zrzucenie tego ciężkiego balastu postkomunizmu obecnego w każdej sferze. Pierwszym krokiem jest edukacja i czytanie książek o najnowszej historii Polski np. dr Sławomira Cenckiewicza czy prof. Andrzeja Zybertowicza. Jak prawica może wygrać wybory samorządowe w 2014 r. w Opolu? Musi tego bardzo chcieć i ciężko pracować jak 10 lat temu”. Jako pozytyw tych 15 lat Kowalski widzi rozwijanie rozpoczętych przez nas inicjatyw takich jak: palenie zniczy na 13 grudnia, pamięć o 1 i 17 września, a także powstanie NGO. – „Wielkim sukcesem jednego z liderów środowiska Młodych Konserwatystów Tomasza Kwiatka jest zbudowanie portalu i wydawnictwa drukowanego NGOpole.pl. Wokół portalu integrują się opolskie środowiska konserwatywne. Dla mnie osobiście NGOpole.pl jest świadectwem rozpoczętej 15 lat temu organicznej ideowej pracy przez opolskich konserwatystów. Każdy dzień zaczynam właśnie od lektury NGOpole.pl, wpolityce.pl oraz niezalezna.pl” – stwierdził.

Ja natomiast wspominam te lata z nostalgią i pamiętam o młodzieńczych ideałach tworząc NGO. Pocieszające jest to, że dziś paradoksalnie łatwiej można prowadzić pracę ideową, gdyż sporym ułatwieniem w pozyskaniu sympatyków są nowe media społecznościowe.

Autor: Tomasz Kwiatek

Krótkie biogramy młodych konserwatystów w Opolu. Inspiratorów przywracania pamięci Żołnierzom Antykomunistycznego Podziemia w Opolu:

Sławomir Brzeziński – politolog, były Przewodniczący Rady Miasta Opola, Radny Miasta Opola w latach 2006-2010, asystent europosła prof. Ryszarda Legutko, przedsiębiorca.

Patryk Jaki – politolog, szef Młodych Konserwatystów w latach 2005-2010, Radny Miasta Opola w latach 2006-2010, obecnie Poseł na Sejm RP, rzecznik prasowy Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobro.

Arkadiusz Karbowiak – politolog, absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego, ideowy spiritus movens środowiska opolskich konserwatystów, Wiceprezydenta Miasta Opola w latach 2002-2010.

Janusz Kowalski – prawnik, absolwent Uniwersytetu Łódzkiego, założyciel i lider Młodych Konserwatystów i stowarzyszenia Stop Korupcji w Opolu, Radny Miasta Opola w kadencji 2002-2006, b. członek Zespołu ds. Bezpieczeństwa Energetycznego w Kancelarii Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, przedsiębiorca.

Tomasz Kwiatek – ekonomista, absolwent WSB-NLU w Nowym Sączu, Radny Miasta Opola w latach 2002-2010, założyciel portalu NGOpole.pl, pomysłodawca Muzeum Polskiej Piosenki w Opolu. Obecnie prezes Stowarzyszenia Stop Korupcji, przedsiębiorca.

Marcin Ociepa – politolog, Prezes Młodych Konserwatystów w latach 2003-2005, Wiceprzewodniczący Rady Miasta Opola, pracownik naukowy na Politechnice Opolskiej, szef PJN w Opolu.

Tomasz Strzałkowski – prawnik, współzałożyciel opolskich Młodych Konserwatystów i ich prezes w latach 2001-2006, Radny Powiatu Ziemskiego Opolskiego od 2002 r. do dziś, sekretarz gminy, naukowiec.

 

Kalendarium wydarzeń, konferencji, inicjatyw, które udało się dotychczas ustalić:

– 13 grudnia 1998 r. – pikieta opolskich Młodych Konserwatystów AWS po siedzibą SLD w Opolu

– maj 2002 r. – organizacja wystawy „Żołnierze Wyklęci” w DA Xaverianum w Opolu

– Październik 2002 r. – wygrana wybory samorządowe przez prawicę w Opolu. Radnymi Opola zostają członkowie MK Janusz Kowalski, Tomasz Kwiatek, a Tomasz Strzałkowski w powiecie opolskim.

–  28 maja 2003 r. wrogowie czy pobratymcy. Polacy i Ukraińcy w XX wieku. Konferencja dotycząca stosunków polsko-ukraińskich wspólnie z Miejską Biblioteką Publiczną w Opolu;

– czerwiec 2005 r. – konferencja „Polska polityka wschodnia” organizowana wspólnie z Wyższą Szkołą im. B. Jańskiego pod patronatem europosła Konrada Szymańskiego z udziałem m.in. Marka Jurka, Jerzego Czerwińskiego, dra Piotra Sosińskiego (dyr. biura Konrada Szymańskiego), czy Marka Menkiszaka (eksperta Ośrodka Studiów Wschodnich); Kinoplex.

– 3 listopada 2005 r. konferencja Trudna droga do demokracji. Białoruś w XX – XXI wieku MBP;

– 9 grudnia 2005 r. spotkanie z Włodzimierzem Boleckim o twórczości Józefa Mackiewicza MBP Opole

– 24 lutego 2006 r. konferencja na temat organizacji ZWM. Wspólnie z IPN, MBP;

– 18 maja 2006 r. dzięki inicjatywie Urzędu Miasta podpisano umowę o przekazaniu do dyspozycji IPN  budynku dawnego ośrodka MOPR;

– 24 maja 2006 – konferencja Stosunki polsko-słowackie w I połowie XX wieku.MBP Opole

– 6 października 2006 r. konferencja dotycząca historii braci Kowalczyków wspólnie z UO i OSPN-em;

– listopad 2006 r. IV jesień literacka związana z rocznicą zaistnienia środowiska Kultury wieczory poświęcone Kazimierzowi Wierzyńskiemu, Józefowi Łobodowskiemu, Stanisławowi Vincezowi, Jerzemu Giedroyciowi, Marianowi Hemarowi;MBP Opole
– 23 maj 2007 „Pio Moa- Mity wojny domowej. Hiszpania 1936-1939”. Spotkanie z Grzegorzem Górnym i Pawłem Skibińskim o wspomnianej książce. MBP Opole

– 19 czerwca 2007 – spotkanie z Władimirem Bukowskim rosyjskim dysydentem.

– 6 listopada 2007 r. Wspólne losy. Relacje polsko-węgierskie w XX wieku;MBP Opole

– 19 października 2007 r. spotkanie poświęcone Mieczysławowi Grydzewskiemu i Julianowi Lechoniowi;MBP opole

– 21 listopada 2007 r. Generał Anders żołnierz czasu pokoju i wojny. Konferencja poświęcona generałowi;

– 7 grudnia 2007 r. konferencja poświęcona postaci Romana Dmowskiego wspólnie z UO i PTH; MBP Opole

– 3 marca 2008 r – konferencja 40 rocznica wydarzeń marca 68. Prezentacja książki Piotra Osęki. MBP Opole

– 15-16 kwietnia 2008 r. konferencja stosunki polski z państwami morza bałtyckiego wspólnie z PTH i UO. MBP Opole

– październik 2008 r. ściągnięcie tablicy poświęconej „wyzwoleniu” przez oddziały Armii Czerwonej miasta Opola; Stowarzyszenie Horyzonty

– 29 października 2008 r. – zorganizowanie spotkania dr Sławomirem Cenckiewiczem z współautorem głośnej książki „SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii”, Prezydent miasta Ryszard Zembaczyński (PO) odwołał imprezę. Radny Sławomir Brzeziński zorganizował salę i spotkanie odbyło się w innym miejscu Opola.

– 11 listopada 2008 r. w 90 rocznicę odzyskania niepodległości na półpiętrze opolskiego Ratusza odsłonięto popiersie Marszałka Józefa Piłsudskiego;

– 13 listopada 2008 r. konferencja pod tytułem koniec wielkiej wojny z perspektywy polskiej i obcej IPN, UO;MBP Opole

– listopad 2008 r. VI jesień literacka wieczór poświęcony Zbigniewowi Herbertowi MBP Opole

– 17 kwietnia 2009 r. wokół akcji Wisła. Losy ludności polskiej i ukraińskiej na kresach wschodnich w latach 1939-1956. Konferencja polsko-ukraińska  wspólnie z PTH i UO MBP Opole

– 2 czerwca 2009 r. konferencja polskie podziemie wobec mniejszości narodowych w latach 1939-1956 wspólnie z UO;MBP Opole

– 4 czerwca 2009 r. spotkanie z Tomaszem Greniuchem autorem książki „Król Pobeskidzia. Biografia kpt. Henryka Flame „Bartek”.MBP Opole

– 4-5 czerwca 2009 – Polska Droga do wolności. Konferencja poświęcona rocznicy wyborów czerwcowych;

– 27-28 października 2009 r. konferencja stosunki polsko-rumuńskie w XX wieku;MBP Opole

– 16 listopada 2009 r. konferencja o stosunkach polsko-litewskich;

– 25 listopada 2009 konferencja „Opolszczyzna oczami bezpieki w latach 1945-1989”; IPN, MBP Opole

– 19 października 2010 r. konferencja Polska-Hiszpania z dziejów koegzystencji dwóch narodów w XX wieku; MBP Opole

– 15 listopada 2010 r. spotkanie w ramach VIII jesieni literackiej wieczór poświęcony twórczości Józefa Mackiewicza; MBP Opole

– 1 grudnia 2010 r. konferencja Młodzieżowa konspiracja i opozycja na Śląsku po 1945 r. IPN MBP Opole

– 13 grudnia 2010 r. start  „Niezależnej Gazety Obywatelskiej” w Opolu (www.NGOpole.pl)

– 14 kwietnia 2011 r. konferencja współczesne spojrzenie na Górny Śląsk w latach 1919-1921r. MBP Opole

– 2 maja 2011 r. pierwszy Opolski Marsz Niepodległości w Opolu

– 25 października 2011 r. konferencja społeczeństwo i wojna. Czesi wobec wydarzeń I i II wojny. MBP Opole

– 7 października 2011 r. uroczystości w 40. rocznicę czynu braci Kowalczyków, prezentacja tablicy pamiątkowej w historycznej auli na Uniwersytecie Opolskim. Do dziś tablica czeka na godne  miejsce ekspozycji.

– 2 maja 2012 r. drugi Opolski Marsz Niepodległości w Opolu

– 3 czerwca 2012 r. zaplanowany Marsz dla Życia i Rodziny w Opolu z inicjatywy NGOPOLE.PL. Zapraszamy do Opola!

  1. Piotr Rubas
    | ID: 6f802dad | #1

    Slowa uznania

    Ale lyzka dziegciu jest pochwala Pana Karbowiaka – jak dowiadujemy sie ze strony polskiekresy.pl raczyl on kiedys stwierdzic ze proces bandytow hitlerowskich w Norymberdze 'Był zbrodnią dokonaną w majestacie prawa. ’ albo
    ’ Zdaję sobie sprawę, że wielu Polaków, którzy przeżyli piekło hitlerowskiej okupacji, uważa proces w Norymberdze za akt dziejowej sprawiedliwości. Nie należy jednak budować jej w oparciu o instrumentalne traktowanie prawa, niszczenie autorytetu państwa i deprecjonowanie jego suwerennych decyzji(3).’

    Co mial na mysli Pan Karbowiak mowiac o jakze najsluszniejszym osadzeniu zbrodniczego systemu i bestialskiego panstwa jakim byla III Rzesza. Czy nie przebija tu charakterystyczny dla cyw. bizantynskiej kult dla panstwa zawsze i w kazdej okolicznosci?

    Material za polskiekresy.pl: http://www.polskiekresy.pl/index.html?act=nowoscifulldb&id=62

  2. Piotr Rubas
    | ID: 6f802dad | #2

    Przy tym wszystkim rażą jednak usilne próby relatywizowania zbrodnii niemieckich czy upowskich, przy jednoczesnej wrażliwości na wszystko, co komunistyczne i sowieckie

    Pan Karbowiak probuje wybielac zbrodnie niemieckie twierdzac, ze że Polacy czy inni okupowani mieszkańcy sami dali powód do utworzenia obozów koncentracyjnych swoją masową konspiracją rzeczywiście sprawia, że to my ofiary jesteśmy podobno powyższej sprawie współwinni. Zawiniliśmy wszak swoim oporem. Choć w obozach uwięziono wiele narodów – okupant zapewne jak można wywnioskować z tekstu Karbowiaka nie utworzyłby obozów koncentracyjnych dla samej tylko ludności żydowskiej, gdyby ruchu oporu nie było. Karbowiak twierdzi, że my jako Polacy wobec ludności cywilnej na terenie, na którym działa partyzantka, zachowywalibyśmy się tak samo. Argumentem jego jest… Bromberg Blutzontag(6). (Krwawa Sobota w Bydgoszczy), która używana była przez nazistowską propagandę, tak jak prowokacja gliwicka.
    Ohydne klamstwa…

    Pan Karbowiak zestawia zlikwidowanie dywersantow hitlerowskich w Bydgoszczy we wrzesniu 1939 przez oddzialy WP prawie na rowni ze zbrodniami bandytow niemieckich z III Rzeszy. Ludobojstwo w okupowanej Polsce podsumowuje, ” że Niemcy nadużywali prawa wojennego”(14). Czy jednak nadużycie prawa wojennego nie jest przestępstwem?

    I wreszcie nie zapominajmy wypowiedzi dla GazWybiorczej w 2008 w artykule „Nie można zwać UPA bandami”

    Skandal podwojny – po pierwsze kto sie wypowiada dla trej szmaty zydokomunistycznej , po drugie kim sa w takim razie rezuni spod znaku OUN-UPA dla tego Pana?
    Bohaterami o samostijna Ukraine??…..

  3. | ID: 7cbc99b5 | #3

    @Piotr Rubas
    Szanowny Panie,
    wkrótce rozpoczynamy ambitny cykl tekstów historycznych w tym m.in. na temat Ukrainy i wówczas będzie miał Pan okazję pod tymi tekstami zostawiać swoje komentarze. Proszę o cierpliwość, działamy społecznie „po godzinach” i nie damy rady wszystkiego w jednym tekście wyjaśnić. Z poważaniem TK

  4. Piotr Rubas
    | ID: 6f802dad | #4

    W kontekscie powyzszego nie jest Pan Karbowiak zadnym konserwatysta, tylko wybielaczem potworow z UPA wzglednie z III Rzeszy

    HANBA!!!!

  5. Eleonora
    | ID: b21f132e | #5

    Moi mili!

    Zabrakło mi nazwiska jednego pana.
    Obok pana Strzałkowskiego, którego sobie bardzo cenię!
    Co do pana Kowalskiego, z całym szacunkiem, osoba, która pisze:

    „Dzięki pracy w Ministerstwie Gospodarki u boku Piotra Naimskiego zrozumiałem, że Rzeczpospolitej potrzebni są ludzie którzy nie tylko potrafią zdefiniować interesy i cele polskiej polityki, ale również w chwili próby w imię żywotnych interesów Rzeczpospolitej nie zawahają się na twarde działania wymierzone w przeciwników Polski(…)”
    Nie wiem czy właściwie zrozumie interesy Polski?
    Nie mówiąc już o konserwatyzmie…
    Wspólpracownik założyciela KORu?
    Nowojorski stypendysta?
    Doradca premiera Buzka?
    Panie Kowalski pan Naimski jest konserwatystą??
    Jeśli już to może neo-konserwatystą, a co to oznacza zapraszam do lektury tekstów prof Pogonowskiego.
    Znajdzie pan subtelną różnicę

  6. Kamil
    | ID: d613631d | #7

    Łezka w oku. Brakuje mi tylko kalendarium Klubu Myśli Konserwatywnej. Przecież zaprosiliśmy do Opola około 50 osób często z pierwszych stron gazet. Gratulacje Panie Kwiatku…

  7. aaa
    | ID: d7bccdda | #8

    Dziękuję za odpowiedź, Panie Kwiatek

    Wasza Działalność jest faktycznie nie do przecenienia!

  8. 12 maja 2012, 11:05 | #1
  9. 13 maja 2012, 15:42 | #2
  10. 1 grudnia 2012, 15:26 | #3
  11. 3 grudnia 2012, 15:31 | #4
Komentarze są zamknięte