Czas na zmiany

Niezależna Gazeta Obywatelska

Stare polskie powiedzenie mówi, że „ryba psuje się od głowy”. Początek roku 2012 ujawnił ogrom destabilizacji państwa, którego wszechobecny PR nie jest w stanie dalej pokrywać.

Kilka lat temu wprowadzono finansowanie partii, które przekroczą próg 3% poparcia z budżetu państwa. Jednocześnie przez manipulacje wyborcze wyrugowano ugrupowanie Adama Słomki z Sejmu RP i skwapliwie powtórzono to w 2011 r. w odniesieniu do Kongresu Nowej Prawicy Janusza Korwin – Mikke. Zamiast tego wykreowano wpierw Samoobronę RP, a później Ruch Palikota. Oba ugrupowania z twardą opozycją nie mają i nie miały nic wspólnego. To produkty PR, których celem jest tworzenie wentyla bezpieczeństwa dla rządów liberałów ekonomicznych.

Afera Rywina wskazała jak mocne są związki biznesu i polityki z mediami w tle. Późniejsza afera hazardowa tylko to potwierdziła (mimo, że niby jej nie było). Ręczne sterowanie parlamentarną sceną polityczną doprowadziło nawet do usankcjonowania składu Sejmu RP przez wygaszenie mandatów poselskich prokuratorom Święczkowskiemu i Barskiemu.

U progu 2012 r. okazuje się, że to nie Kiszczak i Jaruzelski trafią do więzienia za WRON a słusznie protestujący przeciwko karykaturze ogłoszonego wyroku Adam Słomka. Ostatnim elementem jest ujawnienie faktu, że gen. Andrzeja Błasika w kokpicie prezydenckiego TU –154 M w czasie katastrofy 10 kwietnia 2010 r. po prostu nie było. To znaczy śp. Lech Kaczyński nie naciskał przez niego na kpt. Protasiuka. Ciekawa czy równie szybko potwierdzi się informacja o dwóch dziwnych uderzeniach w prezydencki samolot na wysokości 26 metrów nad poziomem lotniska Siewiernyj?

O rozkładzie państwa przez pryzmat prokuratury pisze dziś europoseł PiS Janusz Wojciechowski, cyt.

„A jaki my, społeczeństwo, mamy wpływ na działalność tej prokuratury? Żaden! Ani bezpośredni, ani nawet pośredni, poprzez wybranych posłów. Jak nam się prokuratura nie podoba, choćby za to, że trwa w niej wojna i padają strzały, to jako społeczeństwo możemy sobie na znak protestu palcem w bucie pokiwać. Podobnie jak wybrany przez nas poseł. Ani my, ani ten poseł nie mamy już żadnego wpływu na to, kto zostaje prokuratorem, czy to rejonowym, czy generalnym. Ani my, ani ten poseł nie możemy sie zapytać o to, co się w prokuraturze dzieje, dlaczego jest tam wojna, albo dlaczego Franka aresztowali, a Gromosława wypuścili. Nic nam społeczeństwu do tego, nic naszym posłom do tego, możemy sobie pisać skargi na Berdyczów.

Nie mamy wobec państwa prokuratorskiego żadnych praw, mamy natomiast obowiązki. Musimy się na wezwanie tego państwa karnie stawiać, nawet ze szczoteczka do zębów, no i przede wszystkim mamy obowiązek na to państwo płacić, bo ono utrzymuje się z naszych podatków, nie z własnych”.

Ryba już się zepsuła. To efekt braku szerszego pomysłu partii parlamentarnych na funkcjonowanie państwa polskiego. A jednocześnie przez finansowanie – a wiec faworyzowanie tylko ugrupowań parlamentarnych – betonuje się status quo ku uciesze liberalnych mediów.

Partie pozaparlamentarne mają sporo pomysłów na zmiany. Już 3 – 4 lata temu KPN-OP przedstawiła gotowy projekt Konstytucji RP (uwspółcześnioną wersję projektu KPN z lat 90-tych), który zakładał wzmocnienie roli prezydenta, wprowadzanie mandatu parlamentarnego tzw. związanego, wprowadzenie ław przysięgłych w postępowaniach karnych i jasny prymat prawa krajowego nad wspólnotowym. To tylko fragment propozycji. Skąd takie widzenie problemu? Dlaczego czas zmienić Konstytucję RP?

Trzeba jasno wskazać, że dzisiejsza Ustawa Zasadnicza to projekt środowisk postkomunistycznych oraz poprzedniczki Platformy Obywatelskiej – Unii Wolności. To dzięki obecnej Konstytucji RP nikt za nic realnie w Polsce nie odpowiada. A system parlamentarno – gabinetowy tylko osłabia pozycję Polski. Zamiast lamentów nad rozlanym mlekiem zróbmy coś pożytecznego.

To nie jest tak, że nadszedł czas na przedterminowe wybory. Bo to niewiele zmieni. Tylko niektórzy następny raz zmienia szyld … A problemy zostaną.

Autor: Paweł Czyż, p.o. REDAKTORA NACZELNEGO KSI

Komentarze są zamknięte