Kącik literacki NGO: Gwóźdź w nieboskłonie

Niezależna Gazeta Obywatelska

Teatr naśladuje świat. Trochę go przedrzeźnia, w mniej lub bardziej krzywym zwierciadle pokazuje nam nas samych. Turnau śpiewa, że teatr jest po to, żeby wszystko było inne niż dotąd. Uważam, że najlepiej ta idea sprawdza się w czasach kryzysowych. Jeśli nic się nie układa, trzeba szukać wytchnienia w sztuce. Nie dlatego, że teatr w cudowny sposób poprawi nam stan konta, lub da odpowiedzi na wszystkie nurtujące nas pytania. Po prostu rozsypaną scenografię zawsze można odbudować, więc potraktujmy świat, jak dużą scenę.

 

  GWÓŹDŻ W NIEBOSKŁONIE

 

Księżyc z nieba spadł

Widać urwał się z łańcucha.

Po zamarzniętej ziemi toczył się

Jak duża śnieżna kulka.

 

Ci, co widzieli sromotny ten zgon

Nie wiedzieli, gdzie szukać pociechy.

Jak może zima zaistnieć bez niego

Morze, bez pływów i kobiety

Biedne kobiety, które nie poczną niczego.

 

Trzeba na drabinę wdrapać się ostrożnie

Wyślemy z budowniczych najodważniejszego,

By nowy gwóźdź wbił w nieboskłonie

I umieścił staruszka poobijanego

W miejscu dla niego przeznaczonym.

 

Niech błyszczy, niech rzetelnie

Wypełnia powierzone mu zadanie

Mamy przed sobą jeszcze kilka ważnych scen

Więc grajmy,

Choć ostatnio trzeba łatać scenografię.

 

Maria, Opole – Groszowice 24 XI 2008

Komentarze są zamknięte