Macierewicz w Opolu: „żadne skrzydło nie urwałoby się w wyniku zetknięcia z brzozą” [audio]

Niezależna Gazeta Obywatelska10

W piątek 9 września br. w auli starej Uniwersytetu Opolskiego przy ul. Oleska 48 w Opolu odbyło się spotkanie opolan z ministrem Antonim Macierewiczem, które zorganizował Klub „Gazety Polskiej” w Opolu oraz Komisja Zakładowa NSZZ „Solidarność” UO.

Spotkanie rozpoczęło się z ponad godzinnym opóźnieniem – minister Macierewicz przyleciał samolotem z Warszawy do Katowic, a następnie przyjechał samochodem z posłem Sławomirem Kłosowskim do Opola. Podczas oczekiwania na gościa, głos zabrał prof. Zdzisław Śloderbach z Politechniki Opolskiej. Jest to jeden z dwóch profesorów fizyki, obok prof. Mirosława Dakowskiego, którzy nie uwierzyli w to, że brzoza była przyczyną katastrofy smoleńskiej. Zgromadzonych „w auli Kowalczyków” ok. 250 osób dyskutowało z profesorem o przyczynach katastrofy smoleńskiej.

Po godz. 19.00 do auli UO wkroczył długo oczekiwany w Opolu Minister Spraw Wewnętrznych w rządzie Jana Olszewskiego, oraz Wiceminister Obrony Narodowej w rządzie Jarosław Kaczyńskiego. Przywitały go gromkie brawa i słoneczniki od pani Marii wręczone w imieniu Klubu „Gazety Polskiej” w Opolu. Spotkanie prowadzili dr Wacław Grzybowski i radny Patryk Jaki, który przedstawił krótki życiorys honorowego gościa.

Swoje wystąpienie Antoni Macierewicz rozpoczął od sprostowania informacji podanej przez Jakiego, że był współzałożycielem Komitetu Obrony Robotników. Powiedział: – „Byłem założycielem, a nie współzałożycielem KOR-u. Nagle okazuje się, że w tym Komitecie Obrony Robotników było pół Polski”. Jak się dowiedzieliśmy, przez grzeczność Macierewicza i brak reakcji z jego strony na różne informacje medialne, wiele osób przypisywało sobie zasługi i współudział w tym komitecie. Następnie minister rozpoczął swoje wystąpienie. – „Tak się stało, że jesteśmy dzień po opublikowaniu raportu przez parlamentarny zespół, który zgłębia przyczyny katastrofy smoleńskiej. Wielkie media skutecznie zbojkotowały informację o tym i jedynie na portalu niezależna.pl można znaleźć pełny dostęp do tego dokumentu” – powiedział minister o raporcie przygotowanym przez prof. Wiesława Biniendę, dziekana na wydziale inżynierii w Ohio i eksperta NASA. – „W tym projekcie badawczym jest próba odpowiedzi na pytanie, czy po zderzeniu samolotu z brzozą mogło dojść do złamania skrzydła i obrócenia się samolotu. Ten utytułowany profesor polskiego pochodzenia, który m.in. badał katastrofę promu Columbia, opracował model matematycznych wyjaśniający katastrofę lotniczą, a jego kompetencje trudno jest podważyć. Waga tego materiału jest olbrzymia. Wczoraj zostały one ujawnione w prezentacji profesora Biniendy. Dokonano analizy materiału i konstrukcji TU-154 M oraz przebiegu lotu i wszystkich niezbędnych danych służących do obliczeń. Na tej podstawie dokonano obliczeń matematycznych jak zachowywało się skrzydło i „brzoza smoleńska”. Wynik jest zupełnie oczywisty i każdy zdrowo-rozsądkowo myślący człowiek wiedział to od samego początku, tylko przez 1,5 roku robiono nam „kaszę z mózgu”– zaciekawiał słuchaczy Macierewicz.

Prelegent przypomniał też, że w Polsce jest kilkadziesiąt tysięcy wybitnych naukowców i nikt z nich nie odważył się powiedzieć tego, że to jest bzdura, że 80-tonowy samolot po uderzeniu w brzozę się rozpadnie. Ucieszył się natomiast, gdy z sali ktoś przypomniał prof. Śloderbacha, jednak zaznaczył, że żadna katedra, czy instytut naukowy oficjalnie nie zajęły stanowiska w tej sprawie. Były minister porównał to z faktem, że żaden generał czy pułkownik nie staną w obronie śp. gen. Błasika. – „Do czego nas doprowadzono? W komunie było lepiej! W komunie byli ludzie odważniejsi” – podkreślił brak odwagi cywilnej wśród osób na stanowiskach, za co otrzymał pierwsze gromkie brawa.

Macierewicz zwierzył się też, że jadąc na spotkanie do Opola, rozmawiał z prof. Biniendą z Ohaio, który powiedział m.in. – „Polaków doprowadzono do amnezji intelektualnej. Każdy może zobaczyć jak przebija się porwany przez islamistów samolot przez stalowe drzwi World Trade Center i przelatuje na drugą stronę, a w Smoleńsku skrzydło uderzające w brzozę miało się złamać”. Następnie Macierewicz zachęcał do sięgnięcia po raport ministra Millera i ostatnie opublikowane protokoły do raportu. – „Wynika z nich – jak stwierdził – że nikt tej brzozy nie badał i nie oglądał”. – „Czy badaliście skrzydło?” – przypomniał pytanie jakie zdał Edmundowi Klichowi podczas jednej z komisji. Jak stwierdził, w odpowiedzi usłyszał m.in. to, że – „po co mieli badać skoro robili to Rosjanie”. A przecież to fundamentalne sprawy, które według Komisji Badań Wypadków Lotniczych były bezpośrednią przyczyną katastrofy. Macierewicz podkreślił też, że „nie powinno się ufać Rosjanom, a naukowym wyliczeniom. To nie jest kwestia wiary, ale sprawdzenia” – za co dostał kolejne brawa zasłuchanych w jego słowa opolan.

Macierewicz stwierdził również, że: „kilkumiesięczne badania prof. Biniendy podważają główną przyczynę katastrofy zawartą w Raporcie MAK i oficjalnym stanowisku Polski w Raporcie Millera. Oznacza to, że żadne skrzydło nie urwałoby się w wyniku zetknięcia z brzozą, a samolot by się nie przewrócił i nikt by nie zginął. Musiał być inny ciąg zdarzeń, inna przyczyna, inna logika i inne powody katastrofy”. Podsumowując ten wątek szef zespołu parlamentarnego ds. wyjaśnienia przyczyny tragedii smoleńskiej przypomniał również to, że do dziś nie wiadomo jak dokładnie wysoka była brzoza, która miała, według oficjalnych danych, między 30-40 metrów, a samolot nie mógł lecieć odwrócony.

Macierewicz poinformował również, że 9 września br. przekazał Prokuratorowi Generalnemu Andrzejowi Seremetowi wszystkie zebrane materiały i analizy w tym badania prof. Biniendy. Zarzut jaki postawił ministrowi Jerzemu Millerowi w piśmie do Prokuratury, to niedopełnienie obowiązków oraz poświadczenie nieprawdy w dokumentach rządowych. Minister Macierewicz nie omieszkał tego skomentować: – „Wiadomo z góry, że nie będą miały skutku, tak długo, jak długo rządzić będzie Donald Tusk, który zrobi wszystko, by prawda nie wyszła na jaw. Wszystko!” – powiedział, za co nagrodzono go brawami. Minister przypomniał również wiele spraw i zaniechań rządu, jednak – według niego – katastrofa smoleńska i to co działo się później, to prawdziwa kompromitacja rządu. – „W tej sprawie jak w soczewce zbiegają się wszystkie patologie, które rozwinął pan Donald Tusk” – skwitował.

Macierewicz zanim zakończył swoje wystąpienie, wspomniał jeszcze o dwóch sprawach. Pierwsza dotyczyła tego, że służby rosyjskie miały chronić polskiego prezydenta, dalej – lotnisko nie było wcześniej zabezpieczone oraz, że w czasie, gdy doszło do tragedii, gen. Janicki [szef BOR] robił zakupy (sic!). Minister wspomniał również o tym, że nie było żadnej łączności i jakiejkolwiek kontroli na lotnisku. Rosjanie odwołali całą ochronę na godzinę przed wylądowaniem polskiego prezydenta. Gdyby samolot z prezydentem i polską elitą polityczną wylądował na lotnisku Siewiernyj, nie byłoby nikogo, kto zająłby się jego ochroną i odwiózłby go z lotniska. To zaniechanie obciążało Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji Jerzego Millera, gdyż według ustawy to on nadzoruje BOR. – „Nie wysłał [Miller], ani jednego funkcjonariusza, by chronił prezydenta RP. To zdarzenie bez precedensu w historii kraju i państwa europejskiego” – podsumował Macierewicz i przypomniał, że sam był odpowiedzialny za ochronę prezydentów innych krajów w tym Busha i Herzoga. – „Tam ochronę bezpośrednią pełnili przedstawiciele krajów, a Polska dawała pełne wsparcie i pomoc, do tego stopnia, że gdy teraz przyleciał prezydent Obama, to zmieniono nawet na amerykańskich kontrolerów lotu”. – powiedział. – „Mówię o tym bo to jest sowiecki, rosyjski „modus operandi” w całej tej sprawie, czyli sposób postępowania. Wszyscy którzy byli zaangażowani i po stronie rosyjskiej i po stronie Donalda Tuska w ten dramat awansowali” – smutno spuentował Macierewicz, a każdy przypomniał sobie niedawny awans m.in. generalski szefa BOR Janickiego.

Druga sprawa, to zachowanie się strony rosyjskiej i polskiej po katastrofie. Nasz kraj z Rosją łączy porozumienie z 1993 r., które nakłada na stronę przyjmującą samolot wojskowy, obowiązek zagwarantowania stosownego wyposażenia lotniska, zagwarantowania pomocy nawigacyjnych oraz informacji meteorologicznych. – „To jest ujęte w tej umowie, a także w art. 18 jest zawarty zapis, że strony wspólnie będę przeprowadzały postępowanie w przypadku katastrofy” – przypomniał Macierewicz. – „Jeśli państwo nie wiecie, to przypomnę, że przez pierwsze dwa dni prowadzono postępowanie w sprawie wyjaśnienia przyczyn katastrofy, a potem Tusk zgadał się na warunki Putina określone w jego rozporządzeniu, co ujawniliśmy w Białej Księdze” – dodał.

Następnie Antoni Macierewicz mówił o tym, że o godz. 8.41 doszło do katastrofy polskiego samolotu, a akty zgonu były wypisywane o godz. 8.51, 52, 56. Natomiast wszyscy byli informowani, że tragedia wydarzyła się o godz. 8.56 – taką godzinę podawały komunikaty rządowe. Aż się ciśnie na usta pytanie, co się działo w ciągu tych 15 minut? Czy akty zgonu zostały sporządzone zgodnie z prawdą? Dlaczego karetki jechały 17 minut skoro miały do przejechania jedynie 400 metrów do miejsca katastrofy? Na spotkaniu padło jeszcze wiele takich ważnych pytań bez odpowiedzi. Wnioski jakie słuchacze mogli wyciągnąć ze spotkania były alarmujące. Niepokojąca jest też rola mediów, które są obecne na konferencji i nie informują o badaniach jakie przeprowadził prof. Binienda. – „Ciągle tylko oglądamy w mediach jednego rzekomego eksperta od lotnictwa Tomasza Hypkiego, który omamia społeczeństwo” – powiedział Macierewicz. Na pytanie z sali o zdjęcia satelitarne z miejsca katastrofy, usłyszeliśmy w odpowiedzi pana ministra, że był niedaleko miejsca katastrofy oddział Specnazu [potoczne określenie służb specjalnych Rosji], która na pewno nie jest jednostką humanitarną. Sprawa do dziś nie została wyjaśniona. Właśnie po to m.in. minister Macierewicz z Anną Fotygą pojechali do USA, co oczywiście spotkało się z atakiem ze strony partii rządzącej, padały też oskarżenia o zdradę polskiej racji stanu. – „Ale gdy Donald Tusk, który zawierza całe śledztwo po kilku dniach Putinowi i zgadza się na tryb narzucony przez jego rozporządzenie, to nikt nie ośmiela się tego nazwać zdradą”- powiedział wyraźnie wzburzony Macierewicz. Były jeszcze pytania o służby specjalne w Polsce i o aneks WSI. Po spotkaniu minister Antoni Macierewicz rozdawał autografy – najczęściej na egzemplarzach naszej NGO. Była też okazja do zrobienia sobie pamiątkowych zdjęć.


 

Autor: Tomasz Kwiatek

  1. Kazik
    | ID: 005c6281 | #1

    Super spotkanie, chociaż żałuje że tak krótkie.

  2. | ID: 1bb8233c | #2
  3. Ksenia
    | ID: 06a0598c | #3

    Pan Macierewicz zrobił na mnie ogromne wrażenie. Podziwiam w nim ogromną klasę i kulturę osobistą. O nikim nie wypowiedział się z pogardą, każdego odpowiednio tytułuje, o każdym mówił „pan”, „pani”, mimo że mówił o osobach, do których mógłby nie mieć żadnego szacunku. Jest chodzącą encyklopedią wiedzy. Jest charyzmatyczny i nieugięty, jeśli coś wie na pewno. Nie pozwolił wciągnąć się w rozmowę o domysłach. Liczą się tylko fakty! Słucha się go z ogromną przyjemnością!:)

  4. ellly
    | ID: c57f6b9c | #4

    Super spotkanie, super gość , bardzo wysoka inteligencja i kultura osobista !!!! Warto było być !!!!!!!Jak Pan minister Macierewicz przyjedzie do Opola z dłuższym wykładem na pewno przyjdę go posłuchać !!!!!!!!!!!!!!

  5. Konrad
    | ID: 9f1ae8e4 | #5
  6. Bla, bla
    | ID: e133c683 | #6

    Co za kretyństwo. „P.Bienienda:Każdy może zobaczyć jak przebija się porwany przez islamistów samolot przez stalowe drzwi World Trade Center i przelatuje na drugą stronę, ”

    A gdzieś pan widział stalowe drzwi na 81 piętrze WTC. W ogóle był pan tam kiedyś?
    Jeżeli taki jest poziom profesorów, to się nie dziwię, że ciemnota powtarza bałwaństwa
    „profesorów” z bożej łaski.

  7. Bla, bla
    | ID: e133c683 | #7

    @Ksenia
    Na mnie też zrobił wrażenie.
    Swoję głupotą. Się specjalista z NTSB (National Transport Safty Board) USA znalazł
    jak i większość obecnych tam pseudofachowców.

  8. Tower
    | ID: eaae9460 | #8

    A z czego niby ty bla, bla – palancie zrobione były górne piętra WTC? Z tektury i karton-gipsu? I trzymało się to wszystko kupy razem z licznymi biurami i kolejnymi piętrami powyżej?
    Opitol sobie dredy i zdejmij sandałki – może ci rozumu przybędzie.
    Całkiem was pogięło z tej nienawiści do PiS-u i Kaczyńskiego, rusofile z g-wna i PO.

  9. Bla, bla
    | ID: e133c683 | #9

    @Tower
    Całe szczęście, w promieniu 6000 km nie ma żadnego Pisuara ani POwca, palancie.
    Tym bardziej takich palantów pseudoprofesorów.

  10. Tower
    | ID: eaae9460 | #10

    Toś się wysilił kretynie.

Komentarze są zamknięte