Kartka z kalendarza: dziś mija 67. rocznica bitwy pod Surkontami między AK i Armią Czerwoną

Niezależna Gazeta Obywatelska

21 sierpnia 1944 r. w Surkontach na Białorusi (niedaleko Lidy) Armia Krajowa stoczyła bitwę z oddziałami Armii Czerwonej. Była to pierwsza po 1939 r. regularna bitwa pomiędzy AK i Sowietami. W jej trakcie tej zginął m. in. mjr/ppłk Maciej Kalenkiewicz.

Bitwę koło leśniczówki Surkonty z oddziałami NKWD 3 Frontu Białoruskiego stoczył niewielki oddział nadniemeńskiego zgrupowania Armii Krajowej, któremu udało się wymknąć Armii Czerwonej i uniknąć aresztowania oraz wywózki w głąb Rosji. Stosunek sił wynosił 10: 1 na niekorzyść Polaków. Oddziałem AK dowodził ppłk Maciej Kalenkiewicz „Kotwicz”, pochodzący z Wilna skoczek spadochronowy. 36 AK-owców odpierało ataki czerwonoarmistów – swoich niedawnych sojuszników, z którymi parę tygodni wcześniej zdobyli Wilno w ramach operacji „Ostra Brama”. Ppłk. Kalenkiewicz zginął zaraz na początku bitwy, trafiony kulą w głowę. Miał 38 lat. W sumie zginęło 35 AK-owców. Straty sowieckie wynosiły 132 zabitych. Rannych AK-owców dobijano. Uratował się tylko jeden żołnierz — kpt. „Bystromiak”, który ranny przeleżał wśród martwych. Poległych w bitwie Polaków pochowano, wobec sprzeciwu miejscowego proboszcza (narodowości litewskiej), obawiającego się represji, nie na parafialnym cmentarzu, ale w pobliżu mogiły powstańców styczniowych. Ksiądz poświęcił jednak przeznaczone na pochówek miejsce oraz wziął udział w pogrzebie, za co był wzywany na przesłuchania. Prowizoryczna mogiła żołnierzy zachowała się dzięki uporowi miejscowej ludności, która nie dopuściła do jej zaorania na potrzeby kołchozu. Dopiero u schyłku istnienia ZSRR wybudowano cmentarz, odsłonięty 8 września 1991 r. Na pamiątkowym krzyżu umieszczono napis po polsku, ale władze nie zgodziły się na dopisania, przeciw komu walczyli polegli.

Oprac. Tomasz Kwiatek (na podstawie http://podziemiezbrojne.blox.pl)

 

Komentarze są zamknięte