„Uważam Rze” trzeba Przekroić

Niezależna Gazeta Obywatelska3

Od początku istnienia ukazał się zaledwie 21 razy. W nagłówku promował od pierwszego numeru same znane i cenione w wielu środowiskach nazwiska. Od razu otrzymał pozytywne opinie, a jego sprzedaż okazała się nie tyle opłacalna, co nieprzewidziana przez samych autorów. Mowa tu o tygodniku „Uważam Rze”, prowokującym już samym tytułem bez zaglądania do środka. Irytującym salonowych myślicieli i publicystów co prawda mniej niż Gazeta Polska, ale jednak. Tygodnik ten tak jak i dziennik Rzeczpospolita trafił w ręce nowego właściciela, a dokładniej cała spółka, do której należą wymienione tytuły. Dokładnie 1 lipca media poinformowały o wykupieniu przez Gremi Media pakietu 51,01% akcji od Mecom Group Polska. Gremi Media, którego właścicielem jest Grzegorz Hajdarowicz, posiada już w swoim dorobku także inne tytuły. Czego czytelnik „Uważam Rze” i Rzepy może się teraz spodziewać?

Wszyscy pamiętamy, jak na przełomie 2009 i 2010 roku Point Group przejęła spółkę, do której należał tygodnik WPROST. W rezultacie, ze stanowiska redaktora naczelnego odszedł Stanisław Janecki, a razem z nim szereg dziennikarzy i publicystów. Wówczas zastąpił go na tym miejscu Tomasz Lis, który całkowicie zmienił linię gazety narzucając jej poglądy, których od dawna nie mógł ukryć i ściągnął do redakcji elytarne towarzystwo. Towarzystwo pokroju Zbigniewa Hołdysa (felietonisty???), Magdaleny Środy (obok Kazimiery Szczuki, pierwsza feministka IIIRP) czy Piotra Najsztuba – towarzystwo, którego twórczość tak spodobała się odbiorcom, że tygodnik musiał zawyżać dane o sprzedaży, w efekcie czego wydawca został ukarany przez Komisję Nadzoru Finansowego grzywną w wysokości 100 tys. złotych. Dlaczego o tym mowa? Ponieważ spółka Point Group w tym samym okresie, gdy interesowała się kupnem WPROST, chrapkę miała również na współwłaściciela wydawcy „Rzeczpospolitej”.

W przypadku Grzegorza Hajdarowicza, póki co nie wiemy jak potoczy się jego nadzór nad przejętym wydawcą. Czy doprowadzi on do zmiany kierownictwa tych dwóch popularnych w Polsce tytułów, też póki co nie wiadomo. Wiemy jednak, że Gremi Media jest także właścicielem tygodnika „Przekrój”, który na swoich łamach prezentował artykuły takich osób, jak Kazimierz Kutz (obok Stefana Niesiołowskiego, główny propagator języka miłości w Polsce), Kuba Wojewódzki (obecnie kulturalna twarz podczas prezydencji polskiej w Unii Europejskiej, wybił się wciskaniem flagi w odchody), czy Katarzyna Kolenda-Zaleska (dziennikarka TVN, tutaj chyba nie trzeba nikomu nic wyjaśniać). Warto także pamiętać, że redaktorem naczelnym „Przekroju” był przez 4 lata (do 2006 roku) Piotr Najsztub – wyżej wymieniony już w redakcji WPROST.

Jak mówi sam Hajdarowicz, politycznie się w swoje pisma nie angażuje, ale co z tego wyjdzie – zobaczymy. W teorii chce wdrażać tylko nowe technologie, a później spółkę wypuścić na giełdę i dać możliwość wykupu jej akcji ludziom, którzy mogą nie mieć interesu w kontynuowaniu linii pism. Mam jednak nadzieję, że jeżeli gazety te skręcą w stronę tych, którzy dziś uważają się za jedynych prawdziwych i mających prawo do bytu dziennikarzy, to wówczas pracujący tam publicyści po prostu odejdą i zostawią te tytuły na pastwę losu (zapewne takiego, jaki spotkał WPROST). Choć z drugiej strony wierzyć mi się nie chce, żeby Ziemkiewicz, Wildstein, Semka czy Waldemar Łysiak zostali w gazecie przybliżającej się poglądowo do mainstreamowych mediów. Oby jednak nie musieli się stamtąd ewakuować.

Dodatkowym aspektem, na który zwraca uwagę „Nasz Dziennik”, jest bliska znajomość Grzegorza Hajdarowicza z Kazimierzem Mocholem. Wg dziennika, spółka KCI SA jest „związana ściśle z Grupą Gremi”, a sam Kazimierz Mochol jest prezesem jej zarządu. Dziennik zwraca jednak uwagę na przeszłość biznesowego współpracownika Hajdarowicza, który jest byłym zastępcą szefa Wojskowych Służb Informacyjnych.

Opisane więc sytuacje pokazują, że podejście Chevaliera traktującego wykupienie większościowych pakietów jako zwykłą, wolnorynkową transakcję jest nieco krótkowzroczne. Bo jak zapewne sam wie, „Uważam Rze” nie należy do tygodników wychwalających premiera i jego współpracowników pod niebiosa, a raczej patrzy na ręce i pokazuje niedociągnięcia, zaprzepaszczone szanse i działania bez głowy. Do tego jest aktualnie najchętniej kupowanym tygodnikiem, co nie pozostaje bez znaczenia w kreowaniu opinii publicznej. Jednak nie do końca chyba zdaje sobie sprawę, że w obecnym czasie koalicjanci nie przepadają za szerzeniem pluralizmu i wolności słowa. Przychylne im media również.

Autor: Marcin Rol

  1. Paulina
    | ID: 2a0f412d | #1

    Dobry tekst

  2. Siła i Honor
    | ID: d8e90b04 | #2

    Marcin Rol to kozak i tyle

  3. | ID: 639eb42c | #3

    Mam nadzieję, że Uważam Rze pozostanie sobą. Inaczej byłoby szkoda. Patriotyczny tygodnik jakiego brakowało.

Komentarze są zamknięte