Gdziepole.pl odc. 42: rozterki Mańka Pietruszki

Niezależna Gazeta Obywatelska

W Gdziepolu był piękny dzień. Ptaki świergotały na drzewach w rytm hejnału granego z wieży ratuszowej punktualnie o 12.00. Urząd Miasta pracował jak co dnia. Powoli, spokojnie, bez większej potrzeby mobilizacji, bo też po co? Petenci przeklinali, denerwowali się, komentowali mało pochlebnie zachowanie władz miasta, które niewiele sobie robią z wszystkich problemów. W swoim gabinecie Wiceprezydent Gdziepola Arczi Wiśniówka zastanawiał się jak bardziej wypromować swoje nazwisko. To był jego problem numer jeden:

–        Może zacznę współpracować z Mańkiem Pietruszką? – zastanawiał się Arczi – przecież on wszystko wie o mediach w Gdziepolu, dużo może. Ale czy będzie ze mną, gdy jest z Rochem? Zawsze lepiej współpracować z pierwszym. Ja jestem drugi, ale będę pierwszy – będę! – mobilizował się stanowczo.

Czym prędzej postanowił zaprosić do swojego biura Rzecznika Prezydenta Wysokoząbskiego na małą pogawędkę. Wymyślił, że poczęstuje przyjaciela kieliszkiem dobrego koniaku oraz cygarem, które oczywiście w ramach tradycji zakupił na jednej z pobliskich stacji benzynowych. Gdy Maniek przyszedł był lekko zdziwiony, ponieważ nie wiedział czemu ma zawdzięczać tak miłe spotkanie.

–        Maniek, wiesz jak bardzo cię cenię, prawda? – zapytał retorycznie Arczi.

–        Tak wiem, ale dlaczego to mówisz?

–        Postanowiłem, że będziesz moim rzecznikiem.

–        Jak to Twoim? – Maniek był bardzo zdziwiony tym co powiedział Wiśniówka. 

Podejrzewał, że w tym spotkaniu może być ukryty jakiś podstęp. Wiedział, że nie ma przyjaźni w polityce. Jedynym wiernym jego kompanem, ale jednak nie przyjacielem jest Prezydent Wysokoząbski. Postanowił, że będzie ostrożny. 

–        Tak moim rzecznikiem, ale za cztery lata, po obecnej kadencji Rocha – doprecyzował Arczi – wiesz przecież dobrze, że będę jego zastępcą, że nikt mnie nie prześcignie.

–        Faktycznie, ale co ja mogę?

–        Możesz bardzo dużo, wystarczy, że będziesz dbał o mój wizerunek.

–        Ale ja pracuję dla Rocha, jak mam to pogodzić? – zastanawiał się Rzecznik Pietruszka.

–        Chcesz zachować pracę na poziomie za cztery lata? Kto Cię weźmie do pracy? Co Ty potrafisz robić poza propagandą oczywiście?

Maniek wiedział że musi o tym wszystkim porozmawiać z Rochem. Chciał być uczciwy, chciał aby jego sumienie było czyste jak łza. Zdradzić Rocha, przestać się zajmować jego problemami? Współpracować z Wiśniówką bez wiedzy Rocha? Nie, nie może, nie poradzi sobie, ma honor, ma sumienie, ma wiarę w idee, jakie szerzy w ratuszu. Ale potrzebuje pracy, pieniędzy, potrzebuje jeść wielkie puchary lodowe w niedalekich kawiarniach, żyć na poziomie.

–        Zgadzam się! Zrobię Ci taki PR, że wszyscy wymiękną. Niech ten staruch Wysokoząbski już się martwi.

–        Maniek, spokojnie, przesadziłeś – uspokajał narwańca Wiśniówka

–        Przesadziłem?

–        Tak.

–        To przepraszam, wiesz, ja zawsze staram się być lojalny…

 

Autor: Łukasz Żygadło

Komentarze są zamknięte