„Polacy cieszą się olbrzymim szacunkiem Gruzinów” – ze Sławkiem Brzezińskim, byłym przewodniczącym Rady Miasta Opola o wyprawie do Gruzji rozmawia Tomasz Kwiatek

Niezależna Gazeta Obywatelska

Opolanie znają Cię długo, ale tak naprawdę niewiele wiedzą o Tobie. Jaki jest Sławek Brzeziński po godzinach?

Każdy ma swoje pasje i je realizuje. Moją jest piłka nożna. A tak poważnie, to jestem zwykłym, miłym facetem.

I zapalonym kibicem…

Byłem na ponad 30 meczach reprezentacji. Udało mi się zobaczyć mecze na Mistrzostwach Świata, Mistrzostwach Europy. Teraz w planie mam ujrzeć Polską reprezentację na Olimpiadzie. Może tego kiedyś doczekam.

Znamy się długo, więc wiem, że lubisz też podróże. Z tego co wiem, Twoja ostatnia wyprawa była do Gruzji. Co dokładnie zwiedziłeś?

Ostatnie wakacje to wyjazd w Góry Kaukaz. Zwiedziliśmy Gruzję i Armenię. LOT w 2010 roku uruchomił połączenie Warszawa – Erewań. Skorzystaliśmy z tego połączenia i po 4 godzinach lotu dotarliśmy Armenii.

To był spontaniczny wyjazd?

Tak, chociaż zawsze chciałem zobaczyć Kaukaz i poznać kulturę Zakaukazia. Dużo słyszałem o gruzińskiej gościnności i przepysznej kuchni. I rzeczywiście, nie zawiodłem się.


Jaka jest kuchnia gruzińska?

Wspaniała. Bakłażany przyrządzane na tysiące sposobów. Przepyszne chinkalii (większe pierogi) – narodowa potrawa, którą wszyscy Gruzini konsumują w niewiarygodnych ilościach. Ogromne szaszłyki z baraniny przyrządzane wysoko w górach przez miejscowych pasterzy. No i oczywiście prawdziwe chaczapuri, którego smak jest niepowtarzalny. To wszystko z dodatkiem wyśmienitego wina. Gruzini uwielbiają ucztować, przy stołach mogą siedzieć godzinami. Podczas biesiad wznoszą mnóstwo toastów, niektóre przemówienia mogą trwać naprawdę długo. Ciekawostką jest to, że toasty mogą być wznoszone tylko winem, wzniesienie toastu piwem traktowane jest jako obraza.

Twoje najbardziej niesamowite miejsce, które zwiedziłeś w Gruzji?

Takich miejsc było naprawdę wiele. Każdy dzień przynosił jakieś zaskoczenie. Jednym z ciekawszych punktów, który utkwił mi w pamięci to z pewnością region o nazwie Tuszetia. To kraina położona wysoko w górach Kaukaz, pomiędzy Dagestanem a Czeczenią. Droga, która prowadzi do Omalo, głównej wioski, zapiera dech w piersiach. Jest to jedna z najpiękniejszych górskich dróg – wiedzie skalnymi półkami, nad przepaściami dochodzącymi do tysiąca metrów. Aby dotrzeć do celu pokonuje się przełęcz Abano Pass na wysokości 3000 metrów. Po dotarciu na miejsce można się delektować niesamowitą panoramą wysokiego Kaukazu, podziwiać wielkość ośnieżonych szczytów pięciotysięczników. Tuszetia jest jednym z najtrudniej dostępnych rejonów w Gruzji. Spotkaliśmy tam tylko około 20 turystów podczas 3-dniowego pobytu. Warunki są ciężkie, brak elektryczności, woda tylko z potoku, ale widoki i klimat tego miejsca wynagradzają wszelkie niedogodności.

Co cię jeszcze urzekło w tym kraju?

Gruzja jest przepięknym krajem. Nie bez kozery, przez wielu porównywana jest do Nowej Zelandii. Przepiękne zielona wzgórza, wysokie góry, śródziemnomorski klimat, rewelacyjna kuchnia, gościnni i pomocni ludzie. W tym kraju naprawdę można się zakochać. Jest taka legenda o stworzeniu Gruzji, która świetnie oddaje jej atmosferę i klimat. Kiedy Bóg tworzył świat, i wszyscy walczyli o lepsze miejsce do życia, Gruzini znużeniu czekaniem, przystanęli i rozpoczęli biesiadę. Kiedy zapadł zmierzch, rozweselonych Gruzinów zobaczył Bóg i powiedział, do nich: „Kiedy inni walczyli, wy bawiliście się i pili wino. Podzieliłem już cały świat. Został mi tylko mały, ale najpiękniejszy jego kawek. Pragnąłem go zatrzymać dla siebie, ale wy mi się spodobaliście i wam go oddaję”.

Czy mieszkańcy Gruzji rzeczywiście znają Lecha Kaczyńskiego? Jak go oceniają?

Na każdym kroku spotykaliśmy się z wyrazami wielkiego szacunku wobec Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Gruzini doskonale zdają sobie sprawę, że tak naprawdę swoją niepodległość zawdzięczają słynnej akcji „gruzińskiej” naszego prezydenta. Gdyby wtedy nie było żadnej reakcji ze strony państw europejskich, Gruzja pewnie teraz byłaby krajem kontrolowanym przez Rosjan. Widzieliśmy ulicę Lecha Kaczyńskiego w Batumi, Tbilisi. Trzeba wiedzieć, że Polacy cieszą się olbrzymim szacunkiem Gruzinów.

Znamy się tyle lat, a ja nawet nie wiem czego Ty tak właściwie słuchasz?

Mam wszystkie płyty T.Love. Lubię Kazika we wszystkich odmianach. Utwory wykonywane przez Pawła Kukiza. Z wykonawców zagranicznych słucham często Stinga, Red Hot Chilli Peppers. Ostatnio wpadła mi w ucho świetna płyta Nneki, soulowej wokalistyki.

Możesz jeszcze żyć bez Internetu?

Z Internetu korzystam już ponad 13 lat. Internet zdecydowanie ułatwia komunikację, pozyskiwanie informacji. Obecnie Internet stał się tak powszechny, że nie posługiwanie się nim ogranicza wiele możliwości. Mamy do niego dostęp w pracy, w domu, w komórce to podstawowe narzędzie medialne współczesnego świata. Ale mogę żyć bez Internetu, czego przykładem jest np. wyprawa do Gruzji. Ale nie wyobrażam sobie pracy bez tego medium.

Dziękuję za rozmowę.

 

  1. WW
    | ID: 3003787c | #1

    Szkoda, że nie widziałem, że się tam wybierasz. Sławku, gdybyś wyruszał do Gruzji jeszcze raz – daj znać. Chętnie dołączę. Asię z Tomkiem też weźmiemy. Może jeszcze kogoś z ekipy, która była z nami we Florencji? Pozdrawiam, fajnie było przeczytać te parę słów. Waldek Wójtowicz

Komentarze są zamknięte