Przejmujący list Ewy Błasik z wpolityce.pl

Niezależna Gazeta Obywatelska

Mój mąż, pierwszy pilot RP, przygotowywał mnie, że nić jego życia może zostać przerwana w wyniku katastrofy lotniczej. Raport MAK traktuję jako haniebną próbę szkalowania pamięci mojego męża gen. Andrzeja Błasika.

Pragnę stanowczo podkreślić, iż w dostępnym i znanym materiale dowodowym nie ma żadnej przesłanki wskazującej na zawartość alkoholu we krwi mojego męża w chwili katastrofy. Nie ma również dowodów, że mój mąż w jakikolwiek sposób wywierał pośredni czy bezpośredni nacisk na pilotów. Tezy MAK na temat roli mojego męża są powtórzeniem propagandowego stanowiska władz rosyjskich sformułowanego już w godzinę po katastrofie, gdy w sposób oczywisty nie mogło być na to jakichkolwiek dowodów. (…) polski rząd powinien bronić godności polskich oficerów, w tym godności jej męża; szczególnie powinien ich bronić w sytuacji gdy oni sami tego uczynić nie mogą.

Dlatego chcę stanowczo zaprotestować przeciwko bierności rządu premiera Donalda Tuska. W sprawie tragedii smoleńskiej zawiodły władze państwa polskiego. Liczę jednak, że nie zawiodą Polacy i będą do końca upominać się by prawda o katastrofie smoleńskiej została ujawniona.

Lot na uroczystości w Katyniu miał być dla mojego męża wyjątkowy. Miał tam również wypełnić osobistą misję – przyjąć komunię świętą w intencji dziadka swojej bratowej, żołnierza AK, policjanta zamordowanego w twierdzy twerskiej Dlatego ten wylot przeżywał tak podniośle. Dlatego osobiście meldował panu prezydentowi o gotowości wylotu i nie jest możliwe, aby spożywał alkohol. Mój mąż Andrzej Błasik, polski żołnierz, pilot, dowódca Sił Powietrznych, całe swoje życie poświęcił służbie ojczyźnie. Był bardzo dobrym dowódcą, szanowanym w Polsce i siłach NATO. Mój mąż był przede wszystkim człowiekiem honoru. Dziś ten honor próbuje mu się odebrać na oczach całego świata.

Ewa Błasik, wdowa po gen. Andrzeju Błasiku, dowódcy Sił Powietrznych Rzeczypospolitej Polskiej

Źródło: wpolityce.pl

  1. zyg
    | ID: 1c1ecf02 | #1

    Pani general Anodina moglaby sie z powodzeniem nazywac Katodina, lub wrecz Elektroliza.
    Kto czytal ksiazki Wiktora Suworowa, ten dobrze wie do czego zmierzam.
    Mozemy sobie komentowac, jak te psy ktore szczekaja a karawana idzie dalej.
    Przykro ze niewiele wiecej wynika z mojego tutaj komentarza, jest jak jest, kazdy widzi.
    Moze historia po latach okaze sprawiedliwa zaplate za niecne przeklamania, arogancje, nieludzkie ponizajace godnosc raporty, kpiny z ludzkiego nieszczescia.
    Tragedia smolenska jest dla nas nie do zapomnienia tragedia narodowa, odnosze to do narodu polskiego a nie polsko-jezycznego.
    Zyg.

Komentarze są zamknięte