Opole to Odra – Odra to Opole

Niezależna Gazeta Obywatelska
Logo OO

Odra Opole

Zacznijmy od tego, że moje zdjęcie jako naczelnego wywołało pewne zainteresowanie wśród odwiedzających nasz portal – to pomysł Tomka Kwiatka, naszego wydawcy. W ten sposób zostałem niejako wywołany do tablicy by poruszyć temat Odry Opole.  Odrze kibicuję od zawsze – czyli od urodzenia. W naszym mieście jest tylko jeden klub i innego wyboru jeżeli chodzi o kibicowanie nie ma. Wszyscy urodzeni w Opolu lub na stałe tu mieszkający, czy chcą czy nie chcą są skazani na kibicowanie Odrze. Nawet ci co piłki nie lubią i nigdy nie byli na stadionie też są kibicami Odry – tylko nieuświadomionymi. Opole to Odra a Odra to Opole i innej opcji u nas w mieście nie ma. Jeżeli ktoś czuje się Opolaninem to, czy tego chce czy nie, jest kibicem Odry.

                Na mecze chodziłem zawsze – najpierw z ojcem jako małe dziecko a później już samodzielnie, z kolegami. I jak każdy kibic Odry wiem, że przywiązanie do naszego klubu jest budowane na pamięci o sukcesach z przed lat. Te już legendarne występy Odry w I lidze są przekazywane następnym pokoleniom Opolan jako wzór i podstawa, na której opiera się kibicowanie w Opolu.

                Sam tych czasów nie pamiętam gdyż kiedy Odra definitywnie spadła z I ligi miałem rok. Pamiętam jako czynny kibic jedynie walkę o awans do Ekstraklasy w sezonie 2000/2001. Jak się później okazało wszystko wtedy było oszustwem – mecze były ustawione, sędziowie podkupieni, a na wiosnę 2001 r. wszystko się rozleciało, bo nie było kasy na zrzutkę dla mafii „fryzjera”. Ale jedna rzecz w tym całym oszustwie była szczera i prawdziwa – entuzjazm i zaangażowanie kibiców. I wiem, że Odra ma naprawdę wiernych i oddanych fanów, którzy wiedzą co to prawdziwe kibicowanie.

                Dlatego serce mi się kraje jak patrzę na to, co się teraz dzieje z Odrą. Nazwę rzeczy wprost – to jest upodlenie i upokorzenie nas kibiców. W Opolu nigdy nie było rozgrywek poniżej III ligi, a teraz głównie przez nieudolność władz miasta mamy ten „koszmar”. Ja osobiście nie mam zdrowia na to patrzeć, ale podziwiam chłopaków za to, że jeżdżą po jakiś wioskach i czynnie kibicują obserwując te rozgrywki na poziomie 5 i 4 ligi (PZPN twierdzi, że to są ligi 4 i 3 ale wiemy, że w PZPN rożne rzeczy mówią i mało z nich jest poważnych).

                „Futbol jest miniaturą ustroju” – takie słowa przeczytałem kiedyś w książce Waldemara Łysiaka. Miniaturą nie tylko co do samej gry i wydarzeń boiskowych, ale też, a może przede wszystkim co do samej otoczki wokół piłki czyli głownie poziomu organizacji i infrastruktury klubu.

                I dlatego upadek klubu piłkarskiego OKS Odra Opole jest najbardziej wyrazistym symbolem rządów Ryszarda Zembaczyńskiego i jego ekipy. Następuje tu pewna zależność : dlaczego klub upadł? – bo nie było sponsorów. Dlaczego ich nie było ? – bo nie było w mieście nowych inwestorów, którzy ulokowaliby tutaj swój kapitał. Popatrzcie na strefę ekonomiczną, która zaczyna się za „Karolinką”- jeden wielki ugór. Ja wiem, że to łatwiej napisać niż zrobić, ale uświadamiam jakie to są czasami proste zależności.

                Przed drugą turą wyborów „hamulcowy” przyjął u siebie działaczy klubu Oderka Opole i wyraził wobec nich swoje żale, przecież on tyle zrobił dla opolskiej piłki a kibice go nie poparli. Spotkanie to, jak się zorientowałem czytając lokalną prasę, wyglądało jak audiencja poddanych u Faraona. A jedynym celem zaproszenia miało być oddanie hołdu władcy. Panie Prezydencie – piszę to jako kibic nigdzie formalnie niezrzeszony – nikt tu nikomu łaski nie robi. Bo ten klub obecnie istnieje tylko dzięki zaangażowaniu kibiców i ich determinacji w ratowaniu tego, co jeszcze zostało po starej Odrze.

                Pytam się, kogo formalnie mieli poprzeć opolscy kibice w wyborach prezydenckich ?

Człowieka, za którego rządów doszło do upadku klubu, czy może też człowieka SLD, czyli formacji wywodzącej się wprost z peerelowskiej nomenklatury. Opolscy kibice jako ludzie, którzy jednocześnie krzewią na Opolszczyźnie honor i polskie ideały patriotyczne wybrali kandydatkę PiS – Violettę Porowską a do Rady Miasta poparli kandydatów tej partii. Pani Porowska, jak deklarowała kibicem nie jest, co wcale o niej, jako o kobiecie źle nie świadczy, i nie obiecywała „gruszek na wierzbie”. Jednak wygląda na to, że za to formalne poparcie ekipa rządząca miastem już się mści, efekt – wstrzymanie we wtorek dotacji na rozbudowę stadionu.

                A jak to wygląda w innych miastach potencjałem ludnościowym i ekonomicznym zbliżonych do Opola? Wystarczy podać przykład Białegostoku i Kielc. Jagiellonia Białystok bije się z powodzeniem o mistrza Polski prowadząc po rundzie jesiennej w rozgrywkach Ekstraklasy, tak samo Korona Kielce, która nawet po wycofaniu się ze sponsorowania „Kolportera” Krzysztofa Klickiego znalazła pomoc u władz miasta, która zorganizowała dotacje i załatwiła mniejszych sponsorów i też gra z powodzeniem w I lidze. Podobnie też jest w Bielsku-Białej, gdzie Podbeskidzie walczy o Ekstraklasę i planowana tam jest budowa nowego stadionu.

                A Opole? – Pustynia. Mimo tradycji, chęci kibiców i podobnych warunków. A mamy przecież potencjalnego „potężnego” sponsora. Myślę tu o „Elektrowni Opole”, która wchodzi w skład koncernu PGE. Mimo wszystko wychodzi tu nielogiczność władz tego koncernu. Bo dają oni kasę na koszykówkę w Zgorzelcu (Elektrownia Turów) i jednocześnie na siatkówkę i piłkę nożną w Bełchatowie sponsorując Skrę i tamtejszy GKS. Zresztą Bełchatów to dla mnie jakaś pomyłka na piłkarskiej mapie Polski – ładuje się w ten klub miliony złotych, jakby nie było, ze spółki skarbu państwa, czyli de facto z naszych podatków a mieszkańcy tego miasta i tak wolą siatkówkę. To jak tak lubią „siate”, a stadion GKS świeci pustkami, to może ktoś by pomyślał by tę kasę na „piłe” przerzucić do Opola. No chyba, że ktoś z PGE już na to wpadł i może ta sportowa posucha w Opolu wynika z postawy władz miasta? – wszystko całkiem możliwe znając „radosną” działalność ekipy „hamulcowego”.

Autor: Grzegorz Bieniarz, [email protected]

  1. SJ
    | ID: 5a184934 | #1

    W kwestii formalnej, u Prezydenta byli przedstawiciele klubu Oderka Opole, a nie Stowarzyszenia „Jedna Odra”.

    Pozdrawiam

    1. Anonim
      | ID: 5310d802 | #2

      Dziękuję za sprostowanie. GB

      1. VOS
        | ID: e5a3ee56 | #3

        Podziekowales ladnie, a klamstwo dalej widnieje w artykule? Ogarnij sie. I zmien podpis pod herbem, bo teraz jest „Odra Opola”.

  2. Anonim
    | ID: 07ad84de | #4

    Jakie kłamstwo ? Dążenia i marzenia wielu tysięcy Opolan by Odra stała się znowu wielkim klubem nazywasz kłamstwem ? A podpis to zwykła „literówka”, która nie ma wpływu na ogólny przekaz zawarty w artykule. Widzę, że jak się nie masz czego przyczepić to czepiasz się nic nie znaczących szczegółów.
    Naczelny.

  3. Naczelny
    | ID: 07ad84de | #5

    I jeszcze jedna rzecz, bo chyba o to tobie chodzi. napisałem „przyjął u siebie stowarzyszenie kibiców Odry”. Nawet jak to formalnie było stowarzyszenie Oderki to ci wyjaśniam, że w Opolu nie ma kibiców Oderki tylko kibice Odry, nawet jak teraz formalnie ten klub nazywa się Oderka.
    Naczelny.

  4. Waldi
    | ID: b571d970 | #6

    Felieton bardzo fajny, Jedna Odra zawsze była w opozycji do prezydenta. Władze klubu ostatnio pokazały jak bardzo potrafią się złoić dla kasy, ale czy to źle? Podlizali się aby mieć kasę, no trudna, ale może zrobili to dla Odry?

  5. Naczelny
    | ID: 07ad84de | #7

    Oczywiście, ze zrobili to dla dobra klubu. Ale ta sytuacja jest tylko i wyłącznie winą władz miasta, która zmusza kibiców na żebranie u nich o jakieś dotacje na IV ligowy klub. Jakbyśmy żyli w normalnym mieście (przykłady podałem w artykule), to by w ogóle nie doszło do takiej sytuacji.
    Naczelny

  6. Wydawca
    | ID: 464c9b9a | #8

    Dziękujemy za uwagi poprawki zostały naniesione. Czuć, że piszemy wspólną Gazetę Obywatelską. Dziękuję za aktywność i uwagi! Tomasz Kwiatek

  7. ja
    | ID: bc0df140 | #9

    Polskich znaków warto używać częściej – „siatĘ” , „piłĘ”

    1. naczelny
      | ID: 07ad84de | #10

      Użyłem określeń „siate” „piłe” zamiast „siatę” „piłę” bo są to określenia potoczne używane tak naprawdę tylko w mowie a nie na piśmie i zapisałem je w sposób niegramatyczny z całą świadomością tego co robię.
      Naczelny

Komentarze są zamknięte