World Press Photo w Opolu

Niezależna Gazeta Obywatelska
Portret Afganki

Stev Mccurry - Portret afganki

Już po raz kolejny w Galerii Sztuki Współczesnej w Opolu można oglądać najbardziej znaną wystawę fotografii prasowej. Ten odbywający cie od 1955 r. konkurs fotograficzny zawsze intrygował, poruszał i wzbudzał emocje. Czy tegoroczna edycja sprostała oczekiwaniom, czy może zawiodła?

                Zanim przejdę do opisu samej wystawy najpierw wyjaśnię jak Ja osobiście odbieram fotografię. Dla mnie fotografia, szczególnie ta prasowa jest jedną z najważniejszych form zapisu ludzkich losów i emocji. Często dobre zdjęcie pozwala uchwycić najważniejszy moment danego wydarzenia – tę jedną chwilę w czasie i przestrzeni, która nam umknie przy innych formach zapisu takich jak film czy nagranie dźwiękowe. Czasami jedno zdjęcie np. ludzkiej twarzy wyraża więcej niż tysiąc słów. Najsłynniejszym tego przykładem jest zdjęcie młodej Afganki, które zostało wykonane w 1984 r. przez reportera „National Geographic” – Steve’a McCurry’ego w obozie dla uchodźców wojennych na terenie Pakistanu. Z tego przejmującego spojrzenia 13-letniej dziewczynki można wyczytać cała grozę okropność wojny, której nie zrozumiemy oglądając telewizyjne newsy.

czasapokalipsy

Niedenthal - Czas apokalipsy

                Fotografia reporterska zmieniała też świadomość społeczeństw i poruszała sumienia wielu ludzi na całym świecie. Proces ten był najbardziej widoczny podczas wojny wietnamskiej kiedy to zdjęcia amerykańskich reporterów wojennych otworzyły oczy amerykańskiej opini publicznej i zwróciły uwagę na prawdziwą istotę tego konfliktu. Szczególną rolę w zmienianiu tej świadomości odegrał album pt. Vietnam Inc. autorstwa Philipa Jonesa Griffithsa. Jest to cykl czarnobiałych fotografi wstrząsających swoją wymową i odzierających amerykańskich żołnierzy z fałszywego etosu i patosu – http://www.musarium.com/stories/vietnaminc/. Zdjęcia z Wietnamu wielokrotnie wygrywały też główną nagrodę World Press Photo na fotografię roku, łącznie z tym najsłynniejszym z nich, przedstawiającym uciekające wietnamskie dzieci popażone napalmem, które zdobyło główną nagrodę w roku 1972 r.

Techeran

Pietro Masturzo - Teheran roof

Również w Polsce powstawały zdjęcia, które trafiały do powszechnej świadomości stając się symbolami historycznych wydarzeń. Mnie szczególnie w pamięci utkwiły dwa zdjęcia z okresu stanu wojennego – Czas Apokalipsy wykonane przez angielskiego reportera „Newsweeka” Chrisa Niedenthala w dniu wprowadzenia stanu wojennego 13 grudnia 1981 r. i zdjęcie z zamieszek w Lubinie w lipcu 1982 r. przedstawiające uciekających przed strzałami ludzi niosących ciało śmiertelnie rannego człowieka.

Lubińska zbrodnia

Zbrodnia lubińska

Przechodząc już do samej wystawy, to jeżeli miałbym zachęcić do jej obejrzenia to kogo bym do tego namawiał?. Myślę, że przed wejściem na nią powinien, być napis w stylu : „Uwaga. Treść dla ludzi o mocnych nerwach ale też dużej wrażliwości – osoby źle znoszące widok krwi wchodzą na własną odpowiedzialność.” Jeżeli ktoś oczekuje po tej wystawie wstrząsu i idzie na nią by przeżyć swego rodzaju „katharsis” to jest to miejsce w sam raz dla niego. Tegoroczna edycja podtrzymuje wysoki poziom swoich poprzedniczek ale według mnie z jednym poważnym zgrzytem – ale o tym trochę później.

                Jak zwykle motywami naczelnymi wystawy są tragiczne wydarzenia z całego świata bądź ludzie, którzy doświadczyli osobistych tragedii. Zdjęciem przewodnim, które wisi na elewacji budynku Galerii Sztuki Współczesnej zachęcając do odwiedzenia wystawy jest portret 24 letniego chłopaka chorującego na anoreksję. Oprócz tego mamy szereg przejmujących fotografii jak np. drastyczne zdjęcia poćwiartowanych zwierząt z ubojni we Włoszech czy reportaże o amerykańskich weteranach wojny w Iraku. Bardzo ciekawy temat występuje też w kategorii „Sport”, czyli reportaż, którego postacią jest wybitny kolarz Lance Armstrong.

Motywem naczelnym są jak zwykle zdjęcia z miejsc objętych różnego rodzaju konfliktami. Jak właściwie co roku mamy zdjęcia ze Strefy Gazy i Afganistanu. Oprócz tego są zdjęcia z zamieszek z Iranu i Madagaskaru pełne krwi i ofiar. Naprawdę „mocną” rzeczą są zdjęcia z Somalii ukazujące sceną kamieniowania czy zdjęcie ofiary wojny narkotykowej w Kolumbii.

Zdjęcie reporterskie

Zdjęcie reporterskie

Jednak mnie osobiście bardzo się spodobał reportaż którego główną postacią była tancerka tanga w Buenos Aires. Pierwszym skojarzeniem, które mi przyszło na myśl po zobaczeniu tego cyklu fotografii było, że są to zdjęcia ukazujące przemoc wobec kobiety. Dopiero po zapoznaniu się
z opisem zrozumiałem prawdziwy kontekst tych zdjęć.

                Wydarzeniem, któremu poświęcono najwięcej uwagi w tegorocznej edycji, są protesty w Iranie odbywające się tam po przeprowadzonych wyborach prezydenckich. I tu zapowiadany wcześniej „zgrzyt”. Tytuł „zdjęcia roku” otrzymał włoski fotograf Pierto Masturzo za fotografię przedstawiające kobiety krzyczące z dachu jednego z teherańskich domów w proteście przeciwko wynikom wyborów prezydenckich. Powiem szczerze – Ja czegoś tu nie rozumiem, bo kompletnie nie chwytam idei, która przyświecała kapitule WPF. Jako człowiek prosty – jedynie po studiach historycznych, którego sposób odbioru i postrzegania nastawiony jest głownie na treść a nie na formę, nie potrafię odczytać intencji, które mają wynikać z tego zdjęcia. Równie dobrze takie zdjęcie można zrobić z okien swojego domu facetowi montującemu antenę na dachu po przeciwnej stronie ulicy i powiedzieć, że jest to zdjęcie protestującego człowieka w Iranie. Decyzję o przyznaniu głównej nagrody zrozumieją chyba tylko wysmakowani koneserzy fotografii, którzy potrafią w nim znaleźć tą prawdziwą głębię – ja do takich nie należę. Dla mnie główną rolą fotografii prasowej jest to, że ma od razu wstrząsać i poruszać a nie przedstawiać treść w enigmatyczny sposób. Wydaje mi się, że do tego zdjęcia najlepiej pasuje motto Roberta Capy, najwybitniejszego w dziejach fotoreportera wojennego: „Jeśli twoje zdjęcia nie są dostatecznie dobre, to znaczy, że nie jesteś dostatecznie blisko”. Wystawę można obejrzeć w Galerii Sztuki Współczesnej w Opolu do 21 grudnia 2010 r. Gorąco zachęcam!

Autor: Grzegorz Bieniarz

Komentarze są zamknięte